Najbardziej wartościowi członkowie zespołu oczekują od kadry zarządzającej skupienia się na wynikach i odpowiedzialności, a nie na obecności w biurze potwierdzanej skanowaniem identyfikatorów.
Nakazy powrotu do biura (return‑to‑office; RTO), które niedawno wprowadziły różne firmy, takie jak UPS i Boeing, niosą jednoznaczne przesłanie: twoje biurko czeka na ciebie 5 dni w tygodniu. Prezesi uzasadniają te decyzje kwestią wzrostu produktywności, mimo że napotykają opór ze strony zatrudnionych. Wielu dyrektorów po prostu nie wierzy, że pracownicy są maksymalnie efektywni, gdy menedżerowie nie mogą ich obserwować.
W świecie globalnie rozproszonych zespołów zarządzanie oparte na monitorowaniu pracowników jest najsłabszą formą kierowania, która obniża zaangażowanie pracowników. Coraz więcej dowodów wskazuje na to, że nakazy nie poprawiają wyników finansowych, a wręcz szkodzą zaangażowaniu i zwiększają rotację, szczególnie wśród wydajnych pracowników, którzy często mają dodatkowe obowiązki opiekuńcze.
Istnieje lepszy sposób, żeby pójść naprzód, wymaga on jednak pracy nad kulturą organizacyjną zarówno na najwyższym szczeblu, jak i na poziomie operacyjnym. Konieczna jest także aktualizacja filozofii zarządzania – zbyt wiele firm nadal ocenia produktywność na podstawie czasu spędzonego w biurze. To nie jest najlepszy punkt odniesienia. Zamiast tego warto skupić się na wynikach, jednocześnie budując zaufanie i zapewniając elastyczność w kwestii miejsca i czasu wykonywania swojej pracy. Taki model umożliwia rozwój zarówno pracownikom, jak i całej organizacji.
Co kryje się za nakazami
Minęły cztery lata od rozpoczęcia pandemii, która zapoczątkowała zwrot w kierunku elastycznej pracy. Mimo że szczyt pracy zdalnej już przeminął, wykorzystanie biur w USA nadal utrzymuje się na poziomie 50% w stosunku do okresu sprzed 2020 roku.
Firmy takie jak Amazon, Google, IBM czy JPMorgan Chase stanowczo nawołują do powrotu do biur. Niektórzy CEO podkreślają potrzebę solidarności pracowników biurowych z personelem pierwszej linii, mimo że badania Gallupa jasno pokazują, iż zdecydowana większość tej grupy nie przywiązuje wagi do sposobu pracy osób wykonujących prace biurowe. Co więcej, sami pragną większej elastyczności – chcą decydować o tym, kiedy będą wykonywać swoje obowiązki służbowe i w jakim wymiarze godzin, na przykład 4 dni pracy po 10 godzin. Innymi słowy, dążą do sprawiedliwości, a nie do równości. Obawy CEO również wydają się nieco wybiórcze. Jak ujął to jeden z dyrektorów HR: „Nie oferujemy naszym pracownikom z fabryki dostępu do korporacyjnego odrzutowca”.
Naciski Wall Street na prezesów firm są często ściśle powiązane z komunikatami o powrocie do biur. W latach 2022 i 2023 można zaobserwować korelację między presją ze strony inwestorów a późniejszymi ogłoszeniami o obowiązku pracy stacjonarnej, szczególnie w branży technologicznej. Inwestorzy domagali się wyższych zysków od takich firm jak Amazon, Disney, Google czy Salesforce, a ich naciski zbiegły się z decyzjami o powrocie do biur. Istnieje silna tęsknota za sposobem działania „jak dawniej”.
Przeczytaj artykuł i dowiedz się, jak przekonać pracowników do powrotu do biura.