Jedną z większych zmian, jakie przyniosła pandemia, był ogromny wzrost zainteresowania webinarami. W marcu zanotowano w naszym kraju wzrost zainteresowania kursami internetowymi aż o 1156%. Choć już powoli wychodzimy z lockdownu, to webinary pozostaną stałym, częstym elementem biznesowej rzeczywistości. Mogą być też realnym źródłem dochodu.
Z webinarów obecnie korzystają zarówno freelancerzy, jak i korporacje zatrudniające kilkanaście tysięcy osób. W czasie pandemii dla wielu podmiotów stały się one kluczowym narzędziem prowadzenia biznesu. Podczas gdy jedni wykorzystują je tylko do komunikacji, inni dzięki nim zarabiają. Jak wynika z raportu ClickMeeting, webinary stały się głównym źródłem dochodu dla 12% organizatorów wydarzeń tego typu, a dodatkowym dla 32%. Potwierdza to liczba płatnych spotkań organizowanych online, która wzrosła o 547% rok do roku.
Według raportu z narzędzia korzystają zarówno małe, jak i duże firmy. Freelancerzy mają 18,66% udziału w grupie organizatorów webinarów, firmy zatrudniające do 10 osób – 14,89%, organizacje zatrudniające od 10 do 50 pracowników – 22,91%, a te, które mają pomiędzy 51 a 200 zatrudnionych – 22,59%. Natomiast największe firmy i instytucje, a więc zatrudniające powyżej 200 osób, stanowią 20,95% organizatorów webinarów.
Pandemia wpłynęła także na to, jak organizatorzy webinarów określają swoje cele. Respondenci przede wszystkim wskazali na: cel edukacyjny (39%), profesjonalne sesje szkoleniowe (29%), prowadzenie spotkań biznesowych i organizację spotkań z pracownikami (29%) czy współpracę nad projektami (24%). Nieco mniej popularnymi celami, które wybrali badani, są: prezentacja produktu (19%), szkolenia dla klientów (17%), szkolenia i wdrażanie pracowników (16%), pozyskiwanie klienta (13%), a także generowanie leadów i edukacja potencjalnych klientów (10%).
WEŹ UDZIAŁ
Nowy model biznesowy
„W czasie pandemii dużą popularność zyskały tzw. płatne webinary, czyli sposób na prowadzenie komercyjnych szkoleń i kursów online. Organizator umożliwia udział w wydarzeniu każdemu, kto opłaci dostęp. W marcu 2020 roku ich liczba na platformie ClickMeeting była większa aż o 547% w stosunku do marca 2019 roku. Tę zmianę widzimy też w wykorzystaniu funkcji wydania certyfikatu po ukończeniu spotkania, szkolenia czy kursu online. W tym wypadku zainteresowanie jest wyższe o 995%” – wyjaśnia Dominika Paciorkowska, dyrektor zarządzająca ClickMeeting.
Wiele osób przeniosło swój biznes do świata online. Aż 12% badanych zadeklarowało, że płatne webinary są dla nich głównym źródłem uzyskania dochodu, jednocześnie potwierdzając, że można utrzymać się z ich prowadzenia. Z kolei aż 32% ankietowanych stwierdziło, że ten rodzaj wydarzeń online jest ich dodatkowym źródłem dochodu. To pokazuje, że łącznie dla 44% organizatorów wydarzeń na badanej platformie ta metoda gwarantuje wpływy do budżetu. Dodatkowo 81% ankietowanych zadeklarowało, że po zakończeniu kwarantanny i zasad dystansu społecznego nadal będzie używać platform webinarowych.
O tym, że pandemia przyśpieszyła transformację cyfrową, pisaliśmy już kilkukrotnie tutaj. Dziś już wiemy, że webinary, nagrania wideo dostępne na żywo lub na żądanie, na stałe pojawiły się w biznesowym świecie. Jako formy online wpisują się w nową normalność łączącą świat wirtualny i realny. W modelu hybrydowym – bo o nim mowa – webinary jako forma wirtualnych spotkań będą odgrywać ważną rolę. Pandemia była bodźcem, który sprawił, że firmy – zarówno małe, jak i duże – otworzyły się na wykorzystywanie technologii na potrzeby biznesu.
Nie tylko szkolenia
Dziś rola webinarów wykracza daleko poza pierwotny, typowo szkoleniowy format. Mogą być poręcznym narzędziem content marketingu. Uczestnictwo w takim spotkaniu online jest zdecydowanie bardziej atrakcyjne dla odbiorcy niż np. czytanie artykułów czy książek. Praktyka dowodzi, że materiały audiowizualne cieszą się znacznie większą popularnością niż materiały tekstowe. Dlatego ludzie chętnie biorą udział w webinarach, nawet jeśli organizowane są przez firmy niekoniecznie związane ze szkoleniami.
Wykorzystanie webinarów w działalności marketingowej to prosty sposób na ułatwienie konsumpcji treści klientom, co może być kluczowym wyróżnikiem w epoce nadmiaru.
Ten kanał sprzedaży/konsumpcji treści nie jest też tak angażujący jak fizyczna obecność na szkoleniu czy praktyka czytelnicza, co jest również dużą zaletą. Warto jednak pamiętać, że webinar nie powinien być tłem. Dlatego też ważny jest możliwie konkretny wybór tematu i odpowiednie prowadzenie „spotkania”. Wzbudzenie zaciekawienia odbiorców tematem to jedno. Istotną kwestią jest samo utrzymanie tego zainteresowania w trakcie trwania webinaru.
Długość trwania wykładu online to temat dyskusyjny. Z badania State of Webinars 2018: The Report Is Here! wynika, że najbardziej optymalnym czasem są 63 minuty. Około 30–40 minut warto poświęcić na samo przedstawienie tematu, zaś pozostałą część (ok. 15–20 minut) – na odpowiedzi ze strony słuchaczy. Kwestie techniczne – wybór platformy – to już sprawa indywidualna, zależna od konkretnych potrzeb firmy. Niemniej nie można mieć wątpliwości, że ta forma komunikacji i sprzedaży (to mocny trend) będzie się rozwijać.
Więcej niż chwilowa moda
Od czasu lockdownu ilość zaproszeń na różnej maści webinary trafiających do mojej mailowej skrzynki zwiększyła się wielokrotnie. W pewnym momencie można było odnieść wrażenie, że każdy chce prowadzić swój webiar. Teraz, po pierwszym zluzowaniu obostrzeń, w dobie modelu hybrydowego zaproszenie na wirtualne seminaria nie przypominają spamu, ale uczestnictwo w takich spotkaniach stało się dla mnie czymś tak naturalnym jak słuchanie podcastów. Różnica między jednym i drugim formatem jest między innymi taka, że to webinary dostały pozytywnego kopniaka od pandemii. Stały się podstawowym elementem nowej normalności. To dużo więcej niż chwilowa moda.