Obecnie na świecie jest ponad 50 miliardów urządzeń IoT, a liczba ta będzie zwiększać się z rozwojem rynku. Wraz z liczbą urządzeń podłączonych do sieci, wykładniczo rośnie również ilość przetwarzanych informacji.
Do 2025 roku dziennie na świecie będziemy wytwarzać 463 eksabajty danych. Taka ilość zmieściłaby się na 200 milionach płyt DVD. To stanowi duże wyzwanie zarówno dla firm jak i dla państw, aby zapewnić odpowiednią infrastrukturę do obsługi tak gigantycznego przepływu informacji. Rozwój technologii cyfrowych, przyniesie duże zmiany w funkcjonowaniu przedsiębiorstw, pojawią się także nowe produkty i usługi. Nadchodzącą nieuchronnie transformację, dostrzegają także największe firmy technologiczne.
Firma doradcza CB Insight przyjrzała się firmom z grupy FAMGA (skrót od pierwszych liter big techów: Facebook, Amazon, Microsoft, Google, Apple), które obecnie skupiają się na inwestowaniu zasobów w R&D i akwizycje spółek zajmujących się technologiami wspierającymi wprowadzenie w życie idei IoT. Mowa tu o wielu różnych obszarach, które warto eksplorować. Wszystkie wymienione firmy rozwijają rozwiązania związane m.in. z wirtualną i rozszerzoną rzeczywistością, sztuczną inteligencją, a także gamingiem. A jest o co walczyć - rynek edge computingu wyceniany jest na 500 miliardów dolarów.
Giganci technologiczni inwestują w technologie przyszłości (graf. CB Insight)
Inteligentne domy i miasta
Jedną z idei, która ma szansę ziścić się w najbliższym czasie, są inteligentne miasta i budynki. Wszechobecna sztuczna inteligencja sprawi, że pojawią się nowe usługi, a produkty, z jakich korzystamy na co dzień, zyskają nowe funkcje i możliwości. Już teraz możemy za pomocą aplikacji w smartfonie wydać polecenie autonomicznemu odkurzaczowi. W niedalekiej przyszłości urządzeń, które w ten sposób będziemy mogli kontrolować, będzie znacznie więcej: od lodówek, pralek, po roboty kuchenne, które przygotują posiłek zanim wejdziemy do domu. Z kolei autonomiczne samochody wykorzystają monitoring miejski do uniknięcia wypadku. Jednak, aby tak się stało, potrzebne są zarówno szybkie, pojemne i niezawodne połączenia bezprzewodowe jak i odpowiednie rozwiązania edgowe w zakresie sztucznej inteligencji będącej niejako częścią infrastruktury sieciowej.
Google w ostatnich latach zainwestowało w producentów urzadzeń ubieralnych i smartfonów (graf. CB Insight)
Autonomiczne pojazdy
Polem, na którym rywalizują już teraz technologiczni giganci są autonomiczne pojazdy. Walka toczy się o opracowanie najbardziej niezawodnego systemu kontroli jazdy opartego na sztucznej inteligencji, który stanie się podstawą dla przemysłu motoryzacyjnego. O prymat pod tym kątem z Teslą Elona Muska rywalizuje Alphabet, do którego należy Google i Waymo - spółka zajmująca się systemami autonomicznej jazdy. Apple z kolei w 2019 roku kupiło startup Drive.ai, który ma pomóc stworzyć „iPhone'a” inteligentnych samochodów. Z kolei Microsoft współpracuje z Audi, udostępniając niemieckiemu koncernowi platformę Azure. Bardziej holistyczne podejście do zagadnienia ma Amazon - imperium Jeffa Bezosa stara się wykorzystać sztuczną inteligencję nie tylko do kierowania samochodami, ale wszelkiego rodzaju pojazdami, w szczególności robotami, które działają w magazynach giganta e‑commerce.
Amazon interesuje się spółkami zajmującymi się sztuczną inteligencją i autonomicznymi pojazdami (graf. CB Insight)
Gaming
Nowe technologie wpływają również na rozwój cyfrowej rozrywki. Coraz popularniejsze serwisy streamingowe to już nie tylko popularne serwisy z filmami na życzenie, ale też wymagające gry z przepiękną grafiką. Do korzystania z nich po wprowadzeniu na szeroką skalę 5G nie będzie już potrzebny drogi komputer wyposażony w najnowszą kartę graficzną. Growe premiery w najwyższej rozdzielczości odpalimy bez zacięć na leciwym laptopie, a nawet na smartfonie. Wśród serwisów oferujących gry na życzenie warto wymienić Stadię Google, xCloud Microsoftu, Arcade Apple, GeForce Now Nvidii i Lunę Amazonu.
Co trzecia inwestycja Apple w ostatnich latach związana była ze sztuczną inteligencją (graf. CB Insight)
5G - klucz do przyszłości
Do realizacji tych śmiałych planów konieczne jest wprowadzenie łączności bezprzewodowej najnowszej generacji. Zapotrzebowanie zarówno na przepustowość sieci, jak i na niskie opóźnienia, z każdym rokiem rośnie. Dlatego wiele państw i operatorów przygotowuje się już dziś do modernizacji infrastruktury sieciowej, która będzie mogła udźwignąć wyzwania nadchodzącej przyszłości i rosnącego popytu na inteligentne rozwiązania sieciowe, zarówno te konsumenckie, jak i biznesowe. Za kilka lat miasta i domy będą o wiele inteligentniejsze niż są dziś, o czym wiedzą prezesi największych firm technologicznych.
Giganci przejmują startupy
Nie jest wykluczone, że podobnie jak podczas innych wielkich transformacji technologicznych, tak i w tym przypadku pojawią się nowi gracze, którzy będą chcieli zdobyć swój kawałek tortu. Dlatego liderzy branży ICT inwestują w firmy, które mogą pomóc im utrzymać swoją pozycję. Google w 2019 roku za 2,1 miliarda dolarów kupiło Fitbit, firmę specjalizującą się w produkcji urządzeń ubieralnych. Apple w kwietniu 2020 wydało 100 milionów dolarów na zakup start upu NextVR, kupując firmę razem z pokaźną liczbą patentów z zakresu VR i AR. Na wirtualną rzeczywistość stawia także Facebook, który w 2014 roku kupił Oculusa i 9 innych firm związanych z AR/VR.
Facebook skupia się na wirtualnej i rozszerzonej rzeczywistości, treściach wideo i gamingu (graf. CB Insight)
Chmura obliczeniowa i edge computing
Microsoft, Google i Amazon od dawna rywalizują między sobą oferując usługi w zakresie infrastruktury chmury publicznej. I choć edge computing to technologia, która z definicji może działać niezależnie od chmury obliczeniowej, to połączenie tych dwóch wizji może dać jeszcze lepszy efekt.
Pomimo wielu zalet, cloud computing ma także wady, które stanowią potencjalne zagrożenie dla działalności. Jako przykład można podać szpital zbierający dane na temat pacjentów i chcący wykorzystać sztuczną inteligencję do analizy big data. Z oczywistych względów, w takim wypadku bardzo złym pomysłem jest przechowywanie danych bezpośrednio w chmurze obliczeniowej. Dlatego dobrym pomysłem jest wykorzystanie infrastruktury szpitala, aby samodzielnie przeanalizować dane na własnych serwerach.
Microsoft chce, aby platforma Azure stała się podstawą dla usług najnowszej generacji (graf. CB Insight)
Poza kwestiami bezpieczeństwa, drugim słabym punktem rozwiązań chmurowych są opóźnienia, które w wielu wypadkach wykluczają analizę danych w czasie rzeczywistym. Dobrym przykładem jest fabryka, która chce wykorzystać konserwację zapobiegawczą (predictive maintenance). Aby było to możliwe, konieczne jest przetwarzanie danych jak najbliżej miejsca, w którym działają maszyny. W tym celu dane zbierane są z czujników i wysyłane na firmowy serwer z uruchomioną sztuczną inteligencją, która przewidzi w porę awarię urządzenia.
Oczywiście, w obu opisanych przypadkach, możemy połączyć zalety obu światów - chmury obliczeniowej i edge computingu. W przypadku szpitala, wystarczy, aby przed wysłaniem do chmury, dane pacjentów zostały wcześniej zanonimizowane i wstępnie przetworzone. Dzięki temu, na bazie danych z różnych placówek medycznych, powstanie bardziej dokładny model, na podstawie którego sztuczna inteligencja szpitala przygotuje analizę. Podobny efekt można uzyskać także w wypadku fabryki - nic nie stoi na przeszkodzie, aby dane analizować zarówno na miejscu, jak i co pewien czas wysyłać dane do chmury obliczeniowej.
Coraz bardziej liczy się szybkość i analiza danych w czasie rzeczywistym
Żyjemy w czasach globalnego przyspieszenia, a tempo zmian będzie się jeszcze zwiększać - i to w sposób wykładniczy. Obecnie jedynie około 5% danych jest przetwarzanych w czasie rzeczywistym. Szacuje się, że do 2025 roku aż 25% informacji będzie analizowana na brzegu sieci, z czego większość dotyczyć będzie urządzeń IoT. Z tego powodu dostawcy usług chmurowych starają się minimalizować opóźnienia, inwestując w regionalne centra danych, które mają stanowić pomost pomiędzy edge computing a potężnymi centrami danych chmury obliczeniowej. Ta warstwa pośrednia, często realizowana w sposób częściowo zdecentralizowany, nazywana jest jako mgła obliczeniowa, również ze względu na fakt, że swoim zakresem obejmuje węzły znajdujące się blisko „krawędzi” jak i na pograniczu chmury.