Najpopularniejsze tematy:

Premium

Materiał dostępny tylko dla Subskrybentów

Nie masz subskrypcji? Dołącz do grona Subskrybentów i korzystaj bez ograniczeń!

Jesteś Subskrybentem? Zaloguj się

Premium

Subskrybenci wiedzą więcej!

Nie masz subskrypcji? Dołącz do grona Subskrybentów i korzystaj bez ograniczeń!

Wybierz wariant dopasowany do siebie!

Jesteś Subskrybentem? Zaloguj się

X
Następny artykuł dla ciebie
Wyświetl >>
Szlachetne m-zdrowie

Nowe technologie i cyfryzacja radykalnie zmieniają rynek usług medycznych, do jakich jesteśmy przyzwyczajeni. Ujmując temat kolokwialnie: baba nie przychodzi już do lekarza, tylko wyciąga z kieszeni smartfon. Ten rynek mocno się rozwija i można na nim zarobić.

M‑zdrowie, zdrowie mobilne, medycyna mobilna albo po prostu mHealth – rynek usług medycznych wykorzystujących smartfony i tablety to nadal zjawisko na tyle nowe, że nie zdążyło się wykształcić jedno obowiązujące określenie na jego temat. Niezależnie jednak od nazwy mówimy o ważnym segmencie szerszego rynku e‑zdrowia, dlatego – przez analogię – określenie m‑zdrowie wydaje się właściwe.

Odkrywaj jeszcze więcej i częściej. Kupując prenumeratę, gwarantujesz sobie dostęp do solidnej dawki harvardzkiej wiedzy. Miej pewność, że nic cię nie ominie.

Z prenumeratą możesz więcej!

Najważniejsze jest jednak co innego – m‑zdrowie to trend nie tylko stosunkowo nowy, ale przede wszystkim niezwykle dynamiczny. Tym segmentem rynku warto się zainteresować od strony biznesowej z prostego powodu: średni przewidywany wskaźnik wzrostu globalnego rynku e‑zdrowia w latach 2015–2020, imponujące 21%, może być prawie dwukrotnie przebity, bowiem medycyna mobilna rozwija się i będzie się rozwijać w tempie sięgającym aż 41%. Projektowana wartość rynku medycznych usług mobilnych w ujęciu globalnym wyniesie w tym roku 37 miliardów dolarów (zobacz ramkę Rozwój rynku e‑zdrowia w latach 2015–2020).

Zainwestuj w m‑zdrowie

Według raportu Datareportal aż 96% Polaków korzysta z telefonii komórkowej – w tym 70% za pośrednictwem smartfonów. To ważny kontekst ogólny, w którym zrozumiałe są jeszcze inne dane liczbowe. Po pierwsze, dynamicznie zwiększa się liczba aplikacji zdrowotnych dostępnych również w naszym kraju – w samym 2017 roku przybyło ich 78 tysięcy, co w sumie daje 325 tysięcy aplikacji (dane na sierpień 2018 r., raport Deloitte). Po drugie, Polacy po prostu nie mają czasu na chodzenie do lekarza. Według raportu Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości i Uniwersytetu Jagiellońskiego statystycznie pracujemy dłużej niż inne narody w Europie – 44 godziny tygodniowo. Dlatego zrozumiała wydaje się chęć zapewnienia sobie odpowiedniej opieki zdrowotnej bez konieczności poświęcenia wielu godzin na wizytę u lekarza i niezbędne badania.

Polacy skłonni są za tę oszczędność czasu zapłacić zgodnie z przysłowiem, że czas (niespędzony u lekarza) to również pieniądz. W tym kontekście pieniądz to także opłaty, jakie użytkownicy aplikacji mobilnych chcą ponieść w zamian za wygodę korzystania z mobilnych rozwiązań medycznych. Dlatego absolutnie nie dziwi wzrastająca liczba start‑upów w sektorze zdrowia, bazujących zwykle na różnego rodzaju aplikacjach mobilnych. Trendy te obserwuje się zarówno na rynku rodzimym, jak i globalnym.

Jak podaje organizacja StartUp Health, liczba funduszy zebranych na całym świecie przez nowe firmy działające na rynku zdrowia wyniosła w zeszłym roku 14,6 miliarda dolarów. Rok wcześniej było to 11,7 miliarda dolarów, a w 2016 roku – 8,3 miliarda dolarów. Trend jest zatem wyraźny, a tempo wzrostu rynku e‑zdrowia z perspektywy nowo zakładanych przedsiębiorstw i zainteresowanych nimi inwestorów – naprawdę imponujące (zobacz ramkę Fundusze i start‑upy na rynku e‑zdrowia).

Rozwój rynku e‑zdrowia w latach 2015–2020 (w %)

Tempo wzrostu rynku medycyny mobilnej według ocen analityków niemal dwukrotnie przewyższy średni wskaźnik rocznego wzrostu całego rynku e‑zdrowia.

1001 pomysłów na zdrowie

Popularne wśród użytkowników smartfonów jest powiedzenie, że jeśli ktoś ma problem, to na pewno znajdzie „apkę”, która go rozwiąże. Programy mobilne związane z tematyką zdrowotną również idą tą drogą, a ludzka pomysłowość zdaje się nie mieć granic. Pole do popisu jest przy tym spore, ponieważ smartfon to nie tylko kieszonkowy komputer z procesorem i pamięcią, ułatwiający wszelkiego rodzaju działania na danych związanych ze zdrowiem użytkownika, ale także zespół różnorakich czujników, takich jak moduł Bluetooth, GPS, akcelerometr czy wbudowany aparat fotograficzny. Wiele z nich można wykorzystać właśnie w aplikacjach zdrowotnych. Oczywiście, smartfon czy tablet nie zastąpi nigdy chirurga ani stomatologa, ale wszelkie rozwiązania w dziedzinie diagnostyki, prewencji i profilaktyki to idealne pole do działania dla aplikacji mobilnych.

Znanym przykładem tego typu rozwiązań są różnego rodzaju aplikacje kardiologiczne. Pierwotnie służyły bardziej do zastosowań treningowych i sportowych, badając częstotliwość uderzeń serca osób zdrowych. Z czasem jednak okazało się, że nieźle sprawdzają się także w wykrywaniu pewnych typów arytmii serca, takich jak chociażby migotanie przedsionków. Wystarczy przyłożyć palec do obiektywu wbudowanego w smartfon. Warto dodać, że powstaje też wiele akcesoriów łączących się ze smartfonem, które jeszcze bardziej tego typu diagnostykę ułatwiają i dostarczają większej liczby cennych danych (na przykład naklejane na skórę klatki piersiowej plastry, które zapewniają już wieloodprowadzeniowe, a nie jednoodprowadzeniowe badanie EKG).

Zwiększ swoją efektywność i odzyskaj czas dla siebie »

Innym ciekawym przykładem może być polska aplikacja Time is brain, opracowana przez dr n. med. Izabelę Rozmiłowską. Jest ona stosowana w profilaktyce osób po udarze mózgu i służy do kontrolowania parametrów takich jak ciśnienie tętnicze krwi, glikemia i stężenie cholesterolu, a także skuteczność leków przeciwzakrzepowych. Osoba korzystająca z aplikacji ma dzięki niej dostęp do danych z dowolnego okresu w przeszłości, przedstawianych w formie czytelnych wykresów. Gdy któryś z parametrów przekracza wartości uznawane za bezpieczne, aplikacja zaznacza je na czerwono i sugeruje kontakt z lekarzem lub wizytę w szpitalu. Całość jest mocno zautomatyzowana i w znacznym stopniu odporna na błędy użytkownika.

Aż 70% pacjentów z 38 państw świata potwierdziło, iż wykorzystuje co najmniej jedną mobilną aplikację zdrowotną.

Tego typu przykłady można by mnożyć niemal w nieskończoność, jednak generalnie zdrowotne aplikacje mobilne zazwyczaj dzieli się na kilka grup (zobacz ramkę Rodzaje mobilnych aplikacji zdrowotnych i ich popularność).

Przeprowadzona w 2017 roku ankieta wśród 2400 respondentów z całego świata pokazuje, że w grupie mobilnych aplikacji zdrowotnych dominują programy przeznaczone do przesyłania danych lekarzowi, a także zajmujące się popularnymi problemami zdrowotnymi – układem krążenia i cukrzycą. Tylko nieco ponad 1/5 ankietowanych używa aplikacji pomagających utrzymywać dobrą kondycję.

W innym badaniu, przeprowadzonym w 2017 roku na 190 grupach pacjentów z 38 państw, okazało się, że znaczna większość z nich (w sumie niemal 70%) używa zdrowotnych aplikacji mobilnych. W tym aż 18% z nich wykorzystywało co najmniej trzy tego typu programy (zobacz ramkę Ilu aplikacji monitorujących zdrowie używasz).

Fundusze i start‑upy na rynku e‑zdrowia

Gra to zdrowie

Nieco odrębną, ciekawą grupą aplikacji zdrowotnych, która zyskuje ostatnio popularność, są programy wykorzystujące zjawisko grywalizacji. Tak jak inne aplikacje zdrowotne „gry zdrowotne” mają zaskakująco szerokie zastosowanie – są używane w edukacji, profilaktyce, terapii i innych działaniach prozdrowotnych. Ich najważniejszą zaletą, w porównaniu z innymi programami tego typu, jest dodatkowy aspekt motywujący użytkowników do systematyczności i osiągania postępu.

Aplikacje zdrowotne z elementami rywalizacji szczególnie dobrze sprawdzają się w edukowaniu zarówno zwykłych użytkowników smartfonów, jak i personelu medycznego. Ci pierwsi mogą dzięki nim nauczyć się postępowania w przypadku różnego typu chorób i nagłych wypadków (na przykład LiveSaver, aplikacja ucząca użytkownika wykonywania sztucznego oddychania, masażu serca, a nawet wykorzystywania defibrylatora). Pracownicy służby zdrowia mogą natomiast poprzez specjalne „gry” przećwiczyć zachowanie na sali operacyjnej (na przykład 3D Virtual Operating Room) czy zarządzanie szpitalem (na przykład Combat Medic). Programy z elementami rywalizacji pozwalają im także lepiej przyswajać i utrwalać wiedzę medyczną (na przykład Kaizen‑Internal Medicine obejmujący tematykę chorób wewnętrznych).

Czy tworzenie aplikacji zdrowotnych z aspektem grywalizacji to dobry pomysł na biznes? Zdecydowanie tak, o czym świadczy spora liczba dynamicznie rozwijających się start‑upów i firm oferujących tego typu produkty, takich jak FitFetti, Goodlife Technology, HealthTechApps, Healthbanc, Kinetex czy Play‑it Health. Jak ocenia Global Market Insights w raporcie Healthcare Gamification Market, średni przewidywany wskaźnik wzrostu tego rynku na świecie w latach 2017–2024 wyniesie 12%. Jego wartość w 2016 roku oceniana była na 16 miliardów dolarów, natomiast w 2024 roku ma osiągnąć 40 miliardów dolarów.

Technologie ubieralne

Oprócz smartfonów na rynku dostępnych jest wiele innych urządzeń, które z nimi współpracują i które należą do tak zwanej elektroniki ubieralnej. Są to przede wszystkim zegarki typu smart‑watch oraz opaski fitness, ale dzięki pomysłowości projektantów liczba różnego typu produktów „smart” związanych z tematyką zdrowotną stale rośnie. Dostępne są już chociażby obrączki fitness, opaski na klatkę piersiową, „inteligentne” ubrania czy buty, które komunikują się ze smartfonem biegacza. Wśród bardziej niezwykłych wynalazków szeroko związanych z tematyką zdrowotną wymienić też można opaskę masującą głowę użytkownika, „okulary” poprawiające jakość snu lub różnego typu akcesoria poprawiające jakość życia seksualnego.

Zostawiając jednak na boku kwestię nietypowych, pobudzających wyobraźnię gadżetów, warto skupić się na wymienionych na początku opaskach i zegarkach. Możliwość rozwoju biznesu na tym rynku jest naprawdę realna – jak ocenia Mordor Intelligence, w latach 2019–2024 jego średni przewidywany wskaźnik wzrostu na świecie wyniesie 19,1%. Większą część „śmietanki” spiją przy tym zapewne najwięksi gracze, tacy jak Apple, Fitbit, Jawbone, Samsung czy Xiaomi. Jednak również mniejsze firmy i start‑upy mogą powalczyć o udziały na tym rynku, prezentując unikalne urządzenie lub aplikację przeznaczoną np. dla zegarków Apple Watch.

Rodzaje mobilnych aplikacji zdrowotnych i ich popularność (W %)

Badanie przeprowadzone na 2400 użytkownikach aplikacji mobilnych z całego świata.

Specjalne akcesoria medyczne

Odrębny rynek, choć z pozoru podobny do elektroniki ubieralnej, stanowią wyspecjalizowane akcesoria medyczne zaprojektowane pod kątem współpracy ze smartfonami. W większości przypadków nadal przeznaczone są głównie do użytku domowego, a nie szpitalnego, niemniej w porównaniu z opisywanymi wcześniej „gadżetami” jest to sprzęt mający bardziej zaawansowane funkcje medyczne, a jednocześnie bardziej wyspecjalizowany.

Przykładem tego typu urządzenia, o którym parę lat temu głośno mówiło się w polskich mediach, jest Braster – służący do kontrolowania (oczywiście w warunkach domowych) i ewentualnego wczesnego wykrywania zmian nowotworowych piersi. Współpracuje on z aplikacją instalowaną przez użytkowniczkę na smartfonie lub tablecie.

Innym ciekawym polskim wynalazkiem jest AioCare – mobilny telemedyczny system do diagnostyki i monitorowania pacjentów z chorobami układu oddechowego. Także w tym przypadku mamy do czynienia z rozwiązaniem przekrojowym, na które składa się wyspecjalizowane akcesorium, czyli miniaturowy, przenośny spirometr, specjalnie przygotowana aplikacja mobilna oraz platforma, poprzez którą dane trafiają do lekarza prowadzącego.

W podobny sposób działa też opracowany przez firmę Pro4Senses system VitaScale, składający się ze słuchawek z czujnikami, które zbierają i analizują jakość powietrza wdychanego i wydychanego przez użytkownika. Wyniki przetwarza aplikacja mobilna dostępna nie tylko na smartfony, ale i na smartwatche. Cel działania systemu akcesorium jest jednak inny – zbadanie metabolizmu użytkowników, zwłaszcza aktywnych sportowców.

Na koniec jeszcze dwa przykłady, które dobitnie pokazują nie tylko niesamowitą pomysłowość projektantów, ale także ogromy potencjał, jaki ma ten segment rynku m‑zdrowia. Pierwszy to nakładka na głowę o nazwie Flow, tworząca we współpracy ze smartfonem system stymulacji mózgu dla osób z depresją. Przeprowadzone badania potwierdziły skuteczność tego systemu w porównaniu z placebo, a także brak negatywnych skutków ubocznych.

Drugi pomysłowy produkt nosi nazwę Dip.io i służy do badania moczu w warunkach domowych. Jak zrobić to z pomocą smartfonu? Użytkownik dostaje specjalny próbnik, który należy zanurzyć w próbce moczu, a następnie go sfotografować, korzystając z aparatu w telefonie. Specjalna aplikacja analizuje kolorystykę próbki i na tej podstawie pozwala wykryć na przykład nieprawidłowość przebiegu ciąży albo niewłaściwą pracę nerek. Producent twierdzi, że w czasie testów Dip.io osiągnął taką samą dokładność wyników, jak profesjonalne laboratoria analityczne.

ILU aplikacji monitorujących zdrowie używasz

Ankieta wykonana w 2017 r. wśród 190 grup pacjentów z 38 krajów.

Przyszłość rynku e‑zdrowia i m‑zdrowia w Polsce

Jak pokazuje raport „E‑zdrowie oczami Polaków”, nasze społeczeństwo wiąże duże nadzieje z rozwojem tego segmentu rynku zdrowia. Największa część badanych osób liczy na zmniejszenie się kolejek do specjalistów (60,1%) i równocześnie – na zwiększenie czasu, jaki lekarz będzie mógł poświęcić pacjentowi, a nie obowiązkom „papierkowym” (58,7%). W sumie aż 67,4% badanych osób uważa, że rozwój telemedycyny będzie miał pozytywny wpływ na życie społeczne.

Z drugiej jednak strony – co dobrze pokazuje raport przygotowany przez OZOS – nadal istnieją realne bariery w rozwoju e‑zdrowia w Polsce, które można podzielić na trzy rodzaje: prawno‑systemowe, technologiczne i świadomościowe. Bariery prawno‑systemowe to choćby niespójność przepisów, długi proces dodawania procedur medycznych na listę NFZ czy ograniczona autonomia decyzyjna lekarza w zakresie wystawiania dokumentów. Do barier technologicznych należy niski poziom informatyzacji placówek medycznych i brak odpowiednio wykształconego personelu, a także brak spójnej, globalnej platformy, zamiast której działa wiele niekomunikujących się ze sobą systemów. Bariery świadomościowe to przede wszystkim lęk przed nowymi rozwiązaniami technologicznymi, towarzyszący zarówno lekarzom, jak i pacjentom.

Mimo tych wszystkich zjawisk korzyści wynikające z rozwoju telemedycyny zdecydowanie przeważają. Działa już system e‑recept, a tempo ich wystawiania rośnie (od kilku tysięcy dziennie na początku roku do około 60 tysięcy dziennie obecnie – w sumie 3,5 miliona e‑recept do końca lipca). Pojawiają się też nowe projekty ustaw, które coraz lepiej regulować będą rynek e‑zdrowia i m‑zdrowia w Polsce. To dobre zmiany i dobre trendy – tak je można ocenić zarówno z perspektywy biznesowej, jak i społecznej. Wygląda na to, że wszystkim wyjdą na zdrowie.

Przeczytaj pozostałe artykuły raportu »

Przez dobrostan do celu – czyli o zdrowiu pracownika inaczej 

Robert Jurgawka PL

USP Zdrowie jest liderem na polskim rynku produktów i leków bez recepty, które są obecne w większości polskich domów. Firma, kierując się ideami swojego założyciela, w centrum działań stawia zdrowie człowieka.

Zdrowy pracownik, silna firma 

Joanna Koprowska PL

Zdrowie pracowników, również tych starzejących się, może wkrótce zaważyć na sukcesie firm. Dlatego w interesie pracodawcy leży dużo szersza opieka, daleko wychodząca poza działania z obszaru budowania marki pracodawcy.

Jak zapobiegać dolegliwościom bólowym 

Piotr Soszyński PL

Ból to obok stresu najczęstszy problem zdrowotny, z którym borykają się polscy pracownicy wszystkich szczebli we wszystkich sektorach gospodarki. Jak sobie z nim radzić w pracy?

Efektywne zarządzanie zdrowiem pracowników 

Anna Malczewska PL

SITECH, spółka specjalizująca się w konstrukcji oraz produkcji metalowych stelaży i gotowych foteli do samochodów, od lat z sukcesem zarządza zdrowiem pracowników w ramach swojej polityki personalnej.

Zmieniamy nawyki pracowników 

Emilia Strzelecka PL, Jacek Rafało PL

Szacuje się, że na wypalenie zawodowe cierpi 25% Polaków. Zmagający się z nim ludzie są mniej efektywni i odporni na stres, za to bardziej podatni na choroby, co skutkuje większą absencją.

Zawód – chory 

Mikołaj Zając , Joanna Socha PL

Problem dużej absencji chorobowej w Polsce nie dotyczy tylko pracodawców oferujących nieatrakcyjną pracę za minimalne wynagrodzenie. W czym tkwi przyczyna licznych zwolnień lekarskich i jak im przeciwdziałać?


Najpopularniejsze tematy