Australijski Sąd Federalny orzekł, że sztuczna Inteligencja (AI) może zostać wpisana we wniosku patentowym jako wynalazca. Ta sytuacja może doprowadzić do wzmożenia zjawiska tzw. trollingu patentowego, utrudniając proces wprowadzania innowacji.
Wynalazca nie musi być człowiekiem. Z przepisów prawa nie wynika, że wynalazcą musi być osoba fizyczna. System sztucznej inteligencji może więc zostać uznany za wynalazcę – tak można podsumować orzeczenie wydane przez australijski Sąd Federalny, który wczytując się w przepisy prawa patentowego obowiązującego w tym kraju, uznał, że wynalazcą może być AI.
Orzeczenie sądu dotyczy konkretnego przypadku. Sprawę do sądu wniósł Stephen L. Thaler, którego wniosek patentowy wskazujący, że wynalazcą jest sztuczna inteligencja DABUS, został wcześniej odrzucony przez australijską Komisję ds. Patentów. Teraz, po decyzji Sądu Federalnego, wspomniana komisja będzie musiała ponownie pochylić się nad wnioskiem Thalera.
Według składającego wniosek Thalera to algorytmy DABUS wymyśliły inteligentny pojemnik na jedzenie oraz, jak to określono w opisie patentu, „urządzenia i metody służące do przyciągania uwagi”.
Jak podaje serwis The Register zdaniem sądu „w przypadku wielu wniosków patentowych i opisanych w nich wynalazków, trudno wnioskodawcom udowodnić, że zostały wynalezione przez człowieka – często są bowiem wynikiem rozwoju już istniejących systemów”.
Trolling patentowy
Cytowany przez „The Register” prawnik, specjalizujący się w zagadnieniach ochrony własności intelektualnej, Mark Summerfield, wskazuje, że taka decyzja – uznająca AI za wynalazcę – może prowadzić do tzw. trollingu patentowego i wręcz hurtowego składania wniosków opisujących „wynalazki” opracowane przez sztuczną inteligencję. To z kolei może doprowadzić do niezdrowej konkurencji na rynku innowacji.
Niebezpieczeństwo tzw. trollingu patentowego (pejoratywne określenie działania wykorzystującego luki w przepisach prawa patentowego w celu uzyskania korzyści finansowych) dostrzeżono już wcześniej w Europie.
Sztuczna inteligencja nie może zostać twórcą, bo nie ma zdolności prawnej – to z kolei orzeczenie Europejskiego Urzędu Patentowego (EUP) z lutego zeszłego roku. Instytucja zrzeszająca 38 krajów Starego Kontynentu odrzuciła dwa wnioski, w których jako wynalazcę wskazano… system DABUS. Jak widać to, co nie udało się w Europie, udało się w Australii (a wcześniej także w RPA).
Patent po europejsku
W Europie wykładnia prawa patentowego jest inna niż w Australii i RPA. W krajach członkowskich EUP wynalazca wskazany w patencie europejskim musi być osobą fizyczną. Mechanizm ten może realnie chronić przed wspominanym zjawiskiem trollingu patentowego.
Zgodnie z przepisami obowiązującymi w krajach europejskich sztuczna inteligencja, ze względu na brak osobowości prawnej, nie może korzystać z praw przysługujących wynalazcy: prawa do bycia wymienioną w zgłoszeniu patentowym czy powiadamiania o przebiegu procedury patentowej. Nie mówiąc już o możliwości przeniesienia prawa własności na następcę prawnego.
Koniec innowacyjności?
Dziś możliwości sztucznej inteligencji są coraz większe. Już teraz systemy sztucznej inteligencji z powodzeniem tworzą muzykę, piszą teksty (np. powieść pod wielce wymownym tytułem Dzień, w którym komputer napisał powieść) czy „malują” obrazy (portret fikcyjnego Edmonda de Belamy, wygenerowany został przez algorytm opracowany przez grupę Obvious i sprzedany za prawie pół miliona dolarów).
W dobie rosnącej popularności dóbr cyfrowych coraz częściej będą pojawiać się pytania o kompetencje twórcze sztucznej inteligencji. Sporną kwestią będą także prawa twórców systemów AI. Jeśli opracowana przez nich AI nie zyska w konkretnym wypadku statusu wynalazcy, to kto nim będzie? Czy z automatu można uznać, że jest nim twórca algorytmu? Interpretacje prawa patentowego mogą prowadzić do kresu innowacji, bowiem lwia ich część powstaje za pomocą algorytmów
Dominująca w zgłoszeniach patentowych pozycja technologii cyfrowych koreluje z listą przodujących wnioskodawców. Na szczycie tabeli z liczbą wniosków ogółem znalazły się Huawei (3,5 tysiąca wniosków), a następnie Samsung, LG (po 2,8 tysiąca wniosków) oraz United Technologies i Siemens.
Globalizacja prawa
Jak widać, to duże firmy technologiczne składają najwięcej wniosków patentowych. Ułatwienie im tego procesu – poprzez uznanie AI za wynalazcę – może uderzyć w mniejsze firmy, m.in. start‑upy opierające się na innowacyjnych rozwiązaniach. Innowacyjność będzie wówczas wręcz „zarezerwowana” dla kilku największych firm. Byłoby to ogromnym zagrożeniem dla konkurencyjności i prowadziłoby do jeszcze większej dominacji gigantycznych korporacji.
Prawo nie nadąża za cyfrową rewolucją. Można mieć nadzieję, że gdy technologia i biznes się globalizują, także prawo patentowe będzie podążało w tym samym kierunku. Tak, by przedsiębiorcom i twórcom ułatwić działanie.