Chcesz wiedzieć, jaki styl przywództwa w największym stopniu angażuje zespół i skutecznie stymuluje kreatywność, obserwuj wielkich dyrygentów. O tym, czego mogą się od nich nauczyć prezesi, dyrektorzy zarządzający i inni menedżerowie opowiada Itay Talgam – dyrygent, uczeń Leonarda Bernsteina, doradca liderów oraz mówca motywacyjny, gość zbliżającego się kongresu „MIT Sloan Management Review Polska”. Rozmawia Paweł Górecki, redaktor naczelny MIT SMRP.
W swoich wystąpieniach, na przykład w czasie sesji TED, przekonuje pan, że koncerty muzyki klasycznej poza doznaniami artystycznymi dostarczają wiedzy na temat przywództwa. Dlaczego pańskim zdaniem obserwowanie dyrygentów może być źródłem inspiracji dla prezesów?
Ponieważ praca dyrygenta jest transparentna. Chcę przez to powiedzieć, że dyrygent to osoba komunikująca się z wieloma osobami jednocześnie, nie tylko z muzykami, ale też z publicznością, a efekty jego działań, gestów czy model przywództwa są widoczne w czasie rzeczywistym. W trakcie koncertu wszystko dzieje się bardzo szybko. Kiedy CEO decyduje się na jakieś posunięcie biznesowe, często potrzeba miesięcy, by zobaczyć skutki jego decyzji. Tymczasem, kiedy dyrygent unosi batutę efekt widać od razu. Obserwowanie dyrygentów może być cenną wskazówką dla menedżerów, bo pozwala im zobaczyć pewne uniwersalne prawidłowości dotyczące przywództwa, a opisanie znanych zagadnień językiem innej dyscypliny, w tym wypadku muzyki, często otwiera oczy.
Zresztą, w mojej działalności dydaktycznej staram się raczej pokazywać, niż tylko wyjaśniać, bo to często prowadzi do uproszczeń. Prezentuję konkretne zachowania dyrygentów i ich efekty. Dzięki temu powstaje przestrzeń do nauki. Prezesi, którzy są odbiorcami moich prezentacji, mogą sami wyciągać wnioski na temat najlepszych stylów przywództwa.