Jeszcze niedawno rozwiązania IT kojarzyły się z czymś drogim, elitarnym. Wymagały nakładów na własną infrastrukturę oraz budowania licznego zespołu IT. W przypadku rozwiązań innowacyjnych niezbędne było zatrudnianie naukowców lub współpraca z uniwersytetami. W związku z wysokim progiem wejścia trudne było prototypowanie, co z kolei ograniczało możliwość eksperymentowania z nowymi usługami czy sposobami pracy.
Partnerem materiału jest Objectivity Polska
Kilka lat temu nastąpił przełom. Wraz z pojawieniem się chmury sytuacja na rynku zaczęła ewoluować. Zmiany postępowały stopniowo, w skali IT można powiedzieć, że na początku nawet powoli. Sama chmura także zmieniała się przez lata (i ciągle się zmienia), przedstawiając coraz nowsze możliwości oraz demokratyzując dostęp do nowoczesnych narzędzi i technik operacyjnych.
Demokracja rozwiązań cyfrowych
Dlaczego mowa tu o demokracji? Dzięki chmurze każdy może decydować o tym, jak będzie wyglądać jego cyfrowy ekosystem. To oznacza konkretną władzę. I choć nie jest to władza, która „da” nam cokolwiek za darmo, pozostawia nam ona wybór, kiedy naszego rozwiązania używamy, kiedy płacimy, z czego budujemy i kiedy przestajemy używać lub płacić.
Poziomy demokracji
Podstawą jest demokratyzacja infrastruktury. Nie musimy szukać miejsca na serwery, zatrudniać techników i ochroniarzy. Nie potrzebujemy umów hostingowych w różnych krajach. Chmura pozwala nam elastycznie zwiększać i zmniejszać zaalokowaną pulę obliczeniową oraz przestrzeń do przechowywania danych. Co ważne, możemy to zrobić praktycznie na żądanie, na skalę, która wcześniej nie była możliwa. Możemy też z tego zrezygnować właściwie od ręki, choć oczywiście wtedy należy się liczyć z kosztami konsekwencji dla naszego biznesu.
Wartością dodaną chmury jest demokratyzacja usług. Dzięki chmurze bardzo szybko możemy wdrożyć usługi usprawniające naszą działalność, np. systemy ERP lub CRM, narzędzia do pracy zdalnej czy rozwiązania specjalistyczne, np. dotyczące łańcucha dostaw. Nie do przecenienia jest dostępność rozwiązań, które wspomogą nas w kontaktach z klientami, co przełoży się na ich większe zadowolenie i przywiązanie do współpracy z nami.
Języczkiem u wagi jest jednak obecnie demokratyzacja eksperymentowania i innowacji.
Chmura pozwala nam wypróbować rozwiązania, które kiedyś były dostępne tylko dla organizacji blisko współpracujących z uniwersytetami. Dzięki pracy tysięcy inżynierów i naukowców mamy dostęp na życzenie do usług sztucznej inteligencji czy masowej obróbki danych. Możemy zmierzyć wpływ tych rozwiązań za pomocą eksperymentalnych wdrożeń do starannie wyselekcjonowanych grup użytkowników. A do tego nie są wymagane milionowe inwestycje.
Koniec z wymówkami
Statystyki podają, że w Polsce wciąż nie korzystamy z tych możliwości. Według danych zebranych przez Eurostat wprawdzie dokonaliśmy dużego skoku pomiędzy 2018 a 2020 rokiem, ale ciągle jesteśmy w tyle za większością krajów Unii Europejskiej. Do tej pory mogliśmy tłumaczyć to różnorakimi barierami, np. brakiem lokalnych centrów danych chmury, ograniczonymi środkami na rozwój chmury od globalnych dostawców chmury publicznej, brakiem wsparcia naszego regionu i języka czy utrudnionym dostępem do specjalistów. Tymczasem te bariery znikają jedna po drugiej. Microsoft i Google we współpracy z Operatorem Chmury Krajowej otwierają centra w Polsce. Zapewniają wsparcie inwestycyjne w przeprowadzaniu eksperymentalnych i innowacyjnych wdrożeń chmury, zwiększających konkurencyjność.
Jednym z filarów ciągle debatowanego Krajowego Planu Odbudowy ma być również budowanie przewagi konkurencyjnej w oparciu o chmurę. I wreszcie – jako region jesteśmy zagłębiem specjalistów od dawna pracujących dla światowych rynków. Obserwujemy też masową migrację specjalistów z sąsiednich państw. Upowszechnienie pracy zdalnej otworzyło nam dostęp do inżynierów z całego świata. Czas, aby ci eksperci pracowali również na rynku polskim.
Przyspieszony kurs innowacji
Jako kraj po 1989 roku odbyliśmy przyspieszony kurs demokracji. W ciągu 30 lat nadrobiliśmy większość dystansu do krajów, które pracowały na swoją pozycję znacznie dłużej. Podobnie w przypadku chmury musimy szybko zrozumieć i podjąć proces jej adopcja. Kluczowe jest opanowanie podstaw, ale (w odwołaniu do opisanych wcześniej poziomów demokracji) nie możemy sobie pozwolić na zatrzymanie się na kilka lat na poziomie infrastruktury. Taka sytuacja wciąż ma miejsce w przypadku niektórych firm na zachodzie.
Jeśli polskie firmy chcą konkurować na rynku globalnym, muszą szybko przejść do etapu innowacji. Pracując wiele lat w branży, można dostrzec, że liderzy znacząco eksplorują możliwości chmury. Doświadczenie ukazuje wiele ciekawych zastosowań: wykrywanie anomalii w sposobie pracy krytycznych urządzeń, prognozowanie cen produktów, modelowanie rozprzestrzeniania się zanieczyszczeń w powietrzu, grupowanie komórek różnie reagujących na substancje czynne, automatyzacja klasyfikacji kandydatów w procesie rekrutacji, rekomendowanie ścieżek karier, masowe wyszukiwanie aktywów o niedoszacowanej wartości. To wszystko jedynie przykłady z licznej grupy już istniejących rozwiązań.
Jak zrobić to dobrze?
Powyższe zastosowania związane z pełnym wykorzystaniem „demokracji chmurowej” pokazują, że chmura nie dotyczy wyłącznie działu IT. A jeśli chwilowo tak jest, od razu warto poszukać innych, bardziej biznesowych motywacji. Warto też wyjść z pułapki wdrażania chmury jedynie w ramach poszukiwania oszczędności. Nawet w takiej sytuacji naszym celem powinno być uwolnienie pieniędzy na dalsze usprawnienia i innowacje. W szerszej perspektywie spróbujmy użyć chmury do zwiększenia przychodów, dotarcia do klientów nowymi kanałami. Takie szacowanie może być trudne, lecz dzięki narzędziom do prognozowania kosztów chmury i odpowiedniemu know‑how jest ono wykonalne.
W ostatecznym rozrachunku uzyskanie oszczędności oraz nowych dochodów pozwoli zbudować zdrowe uzasadnienie biznesowe i policzyć zwrot z inwestycji. Podczas kalkulacji pamiętajmy, że adopcja chmury to tak naprawdę niekończący się proces. Powinniśmy być szybcy, ale nie za szybcy. Liczy się dojrzałość podejścia. Na szczęście wiele firm na świecie przetarło już ten szlak, a wiodący dostawcy chmury oraz ich partnerzy dysponują narzędziami, które ułatwią nam poruszanie się po nim. Tutaj nasuwa się pytanie: czy rozwiązania chmurowe powinniśmy wprowadzać na własną rękę?
Czy jednak warto zaangażować w ten proces partnera, który rozumie nasz biznes i dysponuje odpowiednią wiedzą dotyczącą technologii? Jaki obszar IT mu powierzyć? Czy wprowadzać go w sedno naszej działalności, czy tylko w zadania poboczne; w innowacje czy tylko w administracyjne, powtarzalne działania? Bez wątpienia ogromne znaczenie ma współpraca z partnerem, który wie, jak korzystać w pełni z demokracji i możliwości chmury. Tworzenie własnych działów IT to wyzwanie, od którego wiele firm nie ucieknie. Jednakże w tym kluczowym momencie być może warto skoncentrować się na rozwoju biznesu, a skalowanie działu IT pozostawić dostawcy, który posiada doświadczenie z innych rynków i dziedzin. Właśnie tak możemy nadrobić stracony czas.