W świecie biznesu niewielu przedsiębiorców jest zadowolonych z momentu sprzedaży swojego biznesu. Jedni skarżą się, że zrobili to za wcześnie, inni za późno. Czy da się w ogóle ustalić najlepszy czas na sprzedaż firmy?
Czy da się przewidzieć przyszłość swojej firmy? Mimo że cykle gospodarcze są w dużej mierze przewidywalne, nie można jednoznacznie stwierdzić, kiedy wystąpią tendencje zniżkowe. Jeszcze trudniej przewidzieć przyszłe wyniki pojedynczej organizacji, ponieważ istnieje wiele zewnętrznych i wewnętrznych czynników, które w krótszym i dłuższym czasie wpływają na jej rentowność. Niektóre łatwo przeoczyć, innych w ogóle nie sposób przewidzieć, tak jak w przypadku „czarnego łabędzia”, czyli epidemii koronawirusa. Podobnie rzecz wygląda w sytuacji klęsk żywiołowych – są nieprzewidywalne i potrafią zniszczyć wiele sektorów gospodarki.
Wprawdzie niektóre katastrofy naturalne występują dość regularnie, np. tornada, cyklony, susze, powodzie, czy trzęsienia ziemi, dlatego firmy, które znajdą się na tym obszarze muszą je wkalkulować w ryzyko działalności, jednak mogą one dotknąć również przedsiębiorstwa odległe geograficznie od tych wydarzeń. Wystarczy, że w dotkniętym klęską rejonie znaleźli się kontrahenci (np. dostawcy) lub klienci danego przedsiębiorstwa, aby taka katastrofa pośrednio wpłynęła na jego kondycję. A zatem, bez względu na to, jak dobrze zarządzamy naszą firmą, może ona paść ofiarą nieprzewidywalnych czynników zewnętrznych.
Na kondycję firmy silnie wpływają również działania konkurencji, utrata kluczowych pracowników, regulacje rządowe lub nowe przepisy dla danego sektora, które generują nieprzewidziane wcześniej koszty, a także klienci, którzy odchodzą (z różnych powodów) do konkurencji.
Sprzedawać? Nie sprzedawać?
Innymi słowy – biznes to zawsze ryzyko, które albo się podejmuje, albo nie. Bywa więc też tak, że firmę trzeba zamknąć lub sprzedać. Zamartwianie się, co byłoby, gdyby firma poszła „pod młotek” pół roku wcześniej lub później, nie ma sensu. Rozważając sprzedaż, nie można wyłącznie brać pod uwagę przewidywanej kondycji przedsiębiorstwa w ciągu najbliższych kilku lat, ale trzeba również uwzględnić wiele innych czynników.
Duże firmy są bardziej odporne na porażkę, ale bywa, że i one wpadają w tarapaty – a wtedy jest o nich znacznie głośniej. Kiedy pojawia się widmo bankructwa, często rozważana jest decyzja o sprzedaży firmy. Musi być ona jednak poprzedzona skrupulatną analizą szans i zagrożeń biznesowych w krótkim/średnim i długim terminie.
Jeśli zapadnie decyzja o sprzedaży, a potencjalnym nabywcą firmy będzie przedsiębiorstwo notowane na giełdzie, wówczas cena akcji i współczynnik kapitalizacji zysków (P/E – rynkowa cena akcji podzielona przez zysk przypadający na jedną akcję) mogą wpłynąć na chęci nabywcze zainteresowanego. Jeśli rynki są otwarte i P/E jest stosunkowo wysokie, zakup przez przedsiębiorstwo publiczne może wnieść wartość dodaną do wartości nabywanej firmy.
Powody sprzedaży
Emerytura
Wielu właścicieli firm obawia się, czy ma wystarczające środki na godziwą emeryturę, dlatego decyzję o sprzedaży biznesu, który ich dotąd utrzymywał, podejmują bardzo ostrożnie. Tymczasem może być tak, że moment osiągnięcia wieku emerytalnego nie jest dobry sprzedaż firmy, bo oferowana cena będzie w tym czasie mocno zaniżona. Dlatego czasem lepiej pomyśleć o sprzedaży przedsiębiorstwa już wcześniej, a następnie bezpiecznie ulokować pieniądze.
Rozbudowana, skomplikowana struktura
Człowiek znużony, wypalony zawodowo, może szkodzić firmie. Przedsiębiorca, który pracuje na wysokich obrotach przez wiele lat i cały czas rozwija swoją firmę, powinien się zastanowić, czy jego aktywność i decyzje w okresie wypalenia lub zagubienia zawodowego na pewno są dla niej korzystne.
Każde przedsiębiorstwo, w miarę rozrostu, zmienia się bowiem diametralnie, wymagając od menedżera radzenia sobie z coraz większą gamą problemów. Nowy potencjał firmy, większa biurokracja i formalizm to kwestie, którymi nie wszyscy chcą i potrafią efektywnie zarządzać. W takim przypadku lepiej sprzedać firmę i zacząć nowy biznes od nowa. Zyskają na tym także pracownicy, którzy dostaną nową szansę na rozwój i lepsze wykorzystanie ich potencjału.
Konieczność transformacji firmy
Rozrastająca się firma wymaga wprowadzania ciągłych zmian w modelu biznesu i strategii działania, stając się przez to coraz trudniejsza do zarządzania. Czynnikami, które wpływają na tę złożoność jest m.in. rosnąca liczba pracowników oraz klientów, portfolio produktów, łańcuchy dostaw, czy kanały sprzedaży.
W początkowym stadium rozwoju możliwe jest wykorzystanie czystej energii, pasji i wizji do kierowania przedsiębiorstwem. Szefowie znają wszystkich pracowników, ci z kolei są zmotywowani, ponieważ są częścią wielkiej, nowej przygody. Kiedy jednak w firmie pojawiają się nowi ludzie, którzy nie są częścią pierwotnej wizji, ich potrzeby i motywacje są inne. Traktują ją raczej jak miejsce, gdzie się zarabia pieniądze, niż pole wypełniania misji. Zatem styl zarządzania będzie się musiał zmieniać. Powstanie konieczność wprowadzenia specjalizacji zadań i bardziej formalnej struktury organizacyjnej. Zostają ustanowione cele oraz monitoring wyników.
Dalszy wzrost firmy powoduje jej formalizowanie – departamenty czy piony tracą czasem pojęcie o tym, co robią inni. Oddziały w terenie wypracowują sobie własne, nieformalne, standardy pracy i działania. Na tym etapie często pogarsza się jakość obsługi klienta, ponieważ nowi klienci nie mają już bezpośredniego kontaktu z założycielami. Problemy zaczynają narastać z pojawianiem się kolejnej filii, bo codzienna, bezpośrednia komunikacja staje się po prostu niemożliwa. Zarówno zewnętrzni interesanci, jak i menedżerowie firmy wymagają bardziej przejrzystego procesu decyzyjnego i określonego kalendarza pracy, co oznacza, że właściciel nie może już podejmować decyzji „locie”. Jeżeli nie zauważy, że jego firma wymaga od niego takiej samej dyscypliny planowania, uzgadniania, jak od pozostałych menedżerów, zacznie się chaos. Biznes przestanie być sterowalny i w efekcie zacznie tracić rynek.
W pewnym momencie pojawia się konieczność dokonania znacznych inwestycji, bez których firma nie będzie w stanie wejść w kolejny etap transformacji. Dotyczy to np. zainstalowania nowych systemów, doposażenia, zatrudnienia wykwalifikowanych pracowników, uruchomienia alternatywnego kanału dystrybucji, itp. W każdym przypadku wymagać to będzie wyasygnowania sporych środków, na co nie każdy przedsiębiorca jest mentalnie gotów – każda dodatkowa inwestycja podnosi bowiem poziom ryzyka. Dalsza działalność staje się wtedy często niezwykle stresogenna, dlatego wielu przedsiębiorców albo nie jest w stanie przejść transformacji, albo... zwyczajnie tego nie chce.
Intelektualne przepracowanie prawdopodobnych scenariuszy zapewnia właścicielowi niezbędny czas na przeorganizowanie firmy w taki sposób, aby nie była zbyt mocno od niego zależna i znalazła się stanie gotowości do sprzedaży. Spokojne rozglądanie się za nabywcą, bez presji czasu, daje największe szanse uzyskania optymalnej ceny, zwłaszcza przy dobrej sytuacji rynkowej przedsiębiorstwa (np. perspektywiczny portfel zleceń, dobra progresja wyników finansowych, stabilna sieć kooperantów, itd.).
Wycofanie to nie porażka
Wycofanie się z biznesu nie musi oznaczać porażki i nie powinno być tak traktowane. Większość przemyślanych scenariuszy sprzedaży lub zamknięcia firmy jest rezultatem dobrego zrozumienia swojej aktualnej sytuacji życiowej, zarówno od strony ekonomicznej, biznesowej, jak i czysto prywatnej. Tacy przedsiębiorcy z reguły dobrze wiedzą, co zamierzają dalej, jak chcą spędzać czas i w jaki sposób zarządzać swoim życiem.