Ten artykuł dostępny jest także w wersji audio. Zaloguj się lub zostań prenumeratorem i słuchaj bez ograniczeń!
Firma ubezpieczeniowa Umbrella podjęła współpracę z zewnętrznym start‑upem w ramach centrum innowacji. Efektem kooperacji stały się urządzenia, które mogą się okazać przełomowym rozwiązaniem na rynku transportowym. Jednak droga od projektu do komercjalizacji aż roi się od wybojów.
Spóźnię się 10 minut, szukam miejsca parkingowego – powiedział do zestawu głośnomówiącego Jędrzej Tratorski, szef Centrum Innowacji w firmie Umbrella, po raz kolejny okrążając okazałą siedzibę ubezpieczyciela. Wiedział, że parkowanie na warszawskim Mokotowie nie należy do łatwych zadań, ale dotychczas zajmowało mu to mniej czasu. Kiedy w końcu zauważył czerwoną toyotę yaris wyjeżdżającą z wąskiego miejsca parkingowego, natychmiast ruszył w tym kierunku. „Nie zmieszczę się” – skonstatował, analizując rozmiar swojego sedana. Mimo to powoli wjechał pomiędzy dwa auta, licząc na to, że sąsiedzi nie porysują jego wozu, gdy będą otwierać drzwi. Wychodząc z samochodu, wciągnął brzuch, starając się nie uderzyć drzwiami sąsiedniego pojazdu, i ruszył w kierunku Umbrelli.
Poznaj sposób myślenia najlepszych liderów »
...
Przeczytaj komentarze polskich ekspertów »
Andrzej Skasko: Aby projekt mógł się udać, potrzebne jest zaangażowanie całej organizacji
Nie tak dawno temu miałem przyjemność wdrażać rozwiązanie PZU GO. Założenia tego projektu są bardzo podobne do tych oferowanych przez urządzenie safeQ.
Konrad Fulawka: Nie można myśleć krótkoterminowo
W firmie Umbrella nie zadziałała w sposób odpowiedni komunikacja. Nikt w organizacji nie wziął odpowiedzialności za chaos, do którego doszło.