Miniony rok był rokiem e‑commerce i nikt nie ma co do tego wątpliwości. Dziś wyzwaniem będzie utrzymanie dynamiki wzrostu. Czy sklepy internetowe będą się rozwijać również po pandemii?
Rok 2020 był rekordowy pod względem liczby nowo otwieranych sklepów w internecie. Znaczna część z nich została uruchomiona jako wynik zamknięcia sklepów stacjonarnych pod wpływem pandemicznych obostrzeń, które utrudniły zarobkowanie tradycyjnym sprzedawcom, a miliony osób skłoniły do robienia zakupów w sieci. Co z tymi e‑sklepami się stanie, kiedy galerie i supermarkety otworzą się znowu na dobre?
Wróćmy jednak do pandemicznego roku 2020. E‑commerce okazało się kołem ratunkowym dla biznesu. Statystyki Google Trends pokazują, że szczyt popularności hasła „zakupy online” przypadł na przełom marca i kwietnia minionego roku. To w tym czasie miliony osób, które dotąd nie kupowały w sieci, postanowiły skorzystać z tej możliwości.
Według badania Euromonitor International Voice of the Industry 73% firm stwierdziło, że przejście na częstsze zakupy w sieci będzie miało trwały wpływ na gospodarkę. W wyniku pandemii pojawiły się nowe grupy konsumenckie. Niektórzy klienci po raz pierwszy spróbowali zakupów online i przekonali się, jak jest to wygodna forma. Poza tym sprzedawcy wprowadzili wiele nowych procesów związanych z zakupami w e‑commerce, począwszy od wprowadzenia różnych metod płatności online, a skończywszy na różnych opcjach dostawy bezdotykowej.
Miesiące ograniczeń i zakazów, zwiększona troska o własne bezpieczeństwo i niechęć do narażania się na potencjalne zachorowanie podczas wizyty w sklepach stacjonarnych spowodowały zmianę zakupowych przyzwyczajeń Polaków. Stale rozwijający się handel internetowy i wysyłkowy, ale jednak wciąż pozostający daleko w tyle za tradycyjnym, nagle dostał skrzydeł.
Wielkie otwarcie w czasie zamknięcia
W czerwcu, gdy na moment wróciliśmy do stanu nieco przypominającego ten sprzed pandemii, wielkość handlu detalicznego powróciła mniej więcej do poziomu z lutego. Mimo to zainteresowanie alternatywnymi kanałami sprzedażowymi wcale nie zmalało. Już wtedy było wiadomo, że mamy do czynienia z trwałą zmianą, a nie tylko chwilowym zachłyśnięciem się nową opcją.
Opublikowany w połowie 2020 r. raport Bisnode na temat e‑commerce wskazywał, że od początku 2020 roku powstało w Polsce 5,5 tysiąca sklepów internetowych. Dane zebrane pod koniec roku dowodzą, że ten trend się utrzymał i w sieci działało o 10 tysięcy lub nawet 12 tysięcy więcej polskich sprzedawców niż rok wcześniej.
Źródło: Dun & Bradstreet A Dun & Bradstreet Company.
Z badania Nowy świat e‑commerce platformy sprzedażowej Shoper wynika, że właściciele sklepów internetowych zainwestowali w wiele działań, które miały na celu przyciągnięcie klientów. W 2020 roku zdecydowanie dominowało pośród nich większe zaangażowanie w social media: 12% badanych korzystało z płatnych reklam na Facebooku, 11% korzystało z reklam Google Ads oraz działań z zakresu pozycjonowania. Przyciągnięciu klientów służyć miało też wprowadzenie szybszych niż tradycyjny przelew innych form płatności online – 10%.
E‑commerce wciąż na fali wnoszącej
Zanosi się na to, że w 2021 roku firmy nie zamierzają zrezygnować z tych praktyk. Wspominanie badanie pokazuje także, że 41% właścicieli sklepów internetowych planuje w 2021 roku wprowadzić nowe produkty i nawiązać współpracę z nowymi dostawcami; tyle samo będzie inwestować w reklamę.
– Polski handel internetowy należy do najdynamiczniej rosnących rynków europejskich. 2020 rok wyraźnie ten wzrost przyspieszył – wiele firm musiało przejść w trakcie światowego lockdownu szybki kurs e‑sprzedaży, co przełożyło się m.in. na kolejne optymistyczne prognozy. Dziś szacuje się, że wartość brutto polskiego e‑handlu w ciągu pięciu lat osiągnie poziom ponad 160 mld zł. Chcąc wykorzystać ten potencjał, przedsiębiorcy już działający w kanale online oraz wszyscy ci, którzy dopiero zamierzają uruchamiać sprzedaż w sieci, powinni stawiać na omnichannel, czyli strategię sprzedaży, która obejmuje wszystkie dostępne kanały dotarcia do odbiorcy i obsługi klienta. Bardzo ważne jest też inwestowanie w reklamę w mediach społecznościowych i wyszukiwarkach, bo tam klienci szukają produktów najczęściej – komentuje Oliwia Tomalik, Marketing Manager w Shoper.
Zainteresowanie kupujących sklepami internetowymi nie okazało się chwilowe. Choć po wiosennym zeszłorocznym szczycie intensywność zakupów online zmalała, wciąż jest dużo większa niż przed pandemią. Dojście do takiego poziomu rozwoju we wcześniejszym tempie zajęłoby branży e‑commerce ok. 3–5 lat.
Zmiana na horyzoncie
Miniony trudny rok był czasem przełamywania starych schematów. Mieliśmy do czynienia z przyśpieszoną transformacją cyfrową, nowymi modelami pracy i komunikacji, a także nowymi formami aktywności zakupowej. Kto spodziewał się zadyszki e‑commerce, ten zapewne mocno się zdziwił, tym bardziej że za horyzoncie pojawia się innowacja, jaką jest live commerce. Może się okazać, że sprint e‑commerce w zeszłym roku był tylko rozgrzewką.