Sama nadzieja nie jest rodzajem strategii, ale jest wiele powodów, dla których liderzy potrzebują pracowników, którym jej nie brakuje.
Tego lata w północnych Stanach Zjednoczonych tysiące osób spędziło wiele tygodni w swoich domach, aby uchronić się przed dymem napływającym z kanadyjskich pożarów o tak ogromnym zasięgu, że zniszczyły lasy o powierzchni równej do wielkości stanu Wirginia. Eksperci są zgodni, że tegoroczny sezon pożarów jest rekordowy, co też dowiodło, że tradycyjne metody gaszenia ognia nie są opłacalne. Ponieważ zmiany klimatyczne prowadzą do wzrostu temperatur i coraz większej suszy na naszej planecie, to nowe strategie nabierają kluczowego znaczenia.
„Możemy wydawać miliony, miliardy i kolejne miliardy dolarów, ale nawet wtedy nie bylibyśmy w stanie, ugasić wszystkich pożarów” – wskazał Yves Bergeron, renomowany specjalista w dziedzinie ekologii leśnej oraz zarządzania na Uniwersytecie w Quebecu, podczas rozmowy z The New York Times. „Potrzebujemy zmiany paradygmatu w postrzeganiu roli agencji przeciwpożarowych, której celem nie jest tylko gaszenie pożarów, ale przede wszystkim dbanie o bezpieczeństwo całego społeczeństwa”.
Ta zmiana w sposobie myślenia nie dotyczy jedynie agencji zajmujących się zwalczaniem pożarów. Takiej samej przemiany oczekuje się od liderów i organizacji w niemal każdej branży. Stanowi ona fundament, na którym można oprzeć misję przedsiębiorstwa, która wskazuje na przechodzenie od priorytetowego traktowania krótkoterminowych zysków do bardziej holistycznego i długofalowego rozważania wpływu decyzji biznesowych zarówno na ludzi, jak i planetę.
Jak niedawno zauważył Korn Ferry, klęski żywiołowe spowodowały, że amerykańskie biura i sprzedawcy detaliczni stracili w zeszłym roku ponad trzy miliony dni pracy. Niestety w dalszym ciągu zbyt mało firm postrzega zmiany klimatyczne jako przeszkodę w prowadzeniu działalności. Według S&P Global tylko jedna na pięć firm ma plan dostosowania się do realnych zagrożeń związanych ze zmianami klimatu.
Tymczasem raport Światowego Forum Ekonomicznego z 2023 roku na temat globalnych zagrożeń pokazuje, że „utrata różnorodności biologicznej i zachwianie ekosystemów” jest jednym z najszybciej nasilających się globalnych zagrożeń w perspektywie najbliższych dziesięciu lat, a „niepowodzenia w łagodzeniu zmian klimatu” i „niepowodzenia adaptacji do zmian klimatu” zajmują pierwsze i drugie miejsce wśród największych zagrożeń dla firm w ciągu następnej dekady.
Rozbieżność między poziomem zagrożenia a intensywnością reakcji jest uderzająca. Dlaczego tak mało firm posiada plany ochrony swoich pracowników i procesów przed zmianami klimatycznymi? Dlaczego więcej organizacji nie dostosowało swojego podejścia do rozwoju zarówno produktów, jak i produkcji, inwestując w strategie, które przyczyniają się do ochrony systemów wspierających życie na naszej planecie?
Być może przyczyną tej luki nie jest niedowierzanie, ale brak odporności. Kate Shattuck, założycielka oraz globalna liderka praktyki Inwestowania Wpływowego, Zrównoważonego rozwoju ESG w firmie Korn Ferry, wyraziła to w następujący sposób: „Problem zmian klimatycznych nie jest już tylko hipotetycznym, niszowym zagadnieniem. Teraz chodzi o kwestię odporności, a ta z kolei staje się fundamentem przywództwa”.
W kontekście inteligencji emocjonalnej odporność jest definiowana jako wytrzymałość i zdolność do szybkiego powrotu do zdrowia po długotrwałym stresie związanym z trudnymi warunkami lub wyzwaniami. Jeśli chodzi o cele i myślenie długoterminowe, to jest kluczową kompetencją. Część tego, co napędza naszą zdolność do podejmowania trudnych i może mało wdzięcznych działań w teraźniejszości, to perspektywa czerpania korzyści z pozytywnych efektów w przyszłości.
Jednak nawet liderzy i organizacje, które wykazują odporność, mogą nie działać wystarczająco szybko w odpowiedzi na zmiany klimatu. Jedną z hipotez jest to, że zmiany klimatyczne i związane z nimi zagrożenia egzystencjalne, mogą stanowić wyzwanie dla jednej z podstawowych rzeczy, których wymaga odporność: NADZIEI.
Nadzieja to optymistyczny stan umysłu, którego doświadczamy, gdy mamy odrobinę pewności co do możliwości osiągnięcia pozytywnego wyniku. Nadzieja sprawia, że rzadziej się poddajemy przytłaczającemu lękowi, defetyzmowi lub depresji w obliczu trudnych wyzwań i niepowodzeń.
Chociaż nadzieja nie jest samą strategią tylko częścią tego, co ożywia strategię i dodaje jej energii.
Viktor Frankl, psychiatra, który przetrwał cztery niemieckie obozy zagłady w okresie II wojny światowej, wyraził przekonanie, że ocalał dzięki swojej zdolności realizowania osobistej misji w obliczu wszelkich okrucieństw. Żeby przetrwać, trzeba było mieć iskrę nadziei. Musiał wierzyć w możliwość pozytywnych wydarzeń, pragnąc ich z całego serca.
To samo dotyczy zmian klimatu. Nie chodzi tylko o to, by wierzyć, że są prawdziwe. Chodzi o to, by mieć nadzieję, że można coś z tym zrobić.
Materiał publikujemy dzięki uprzejmości Korn Ferry Institute.