Grupa KRUK jest liderem rynku zarządzania wierzytelnościami. O sposobach na osiąganie celów strategicznych i trendach w branży rozmawiamy z Piotrem Krupą, prezesem zarządu KRUK S.A.
Partnerem materiału jest:
Jakie trendy na globalnym rynku dominują w świecie zarządzania należnościami? Czy KRUK należy do firm, które te trendy wyznaczają?
Stoimy przed kolejnym otwarciem na rynku instytucji finansowych w Europie. Już teraz banki przejawiają wysoką skłonność do sprzedaży portfeli wierzytelności. Oczekujemy, że w najbliższych latach ten trend jeszcze się nasili. Jest to konieczne, ponieważ wysokie poziomy „złych długów” dla systemów bankowych w całej Europie nie są bezpieczne. W Grecji oraz na Cyprze ich odsetek wynosi aż połowę wszystkich udzielonych przez banki kredytów. W czterech innych krajach Europy – w Irlandii, Portugalii, we Włoszech i Słowenii – to niemal 20%. Tymczasem w wielu europejskich krajach wciąż nie ma narzędzi, które pomogłyby zmniejszyć poziom złych długów. W efekcie łączna kwota przeterminowanych wierzytelności w Europie sięga niemal biliona euro i będzie stanowić silną bazę podaży ze strony banków w najbliższej przyszłości. Jednak szanse na nowe inwestycje będą miały tylko te firmy, które już dzisiaj działają na dużą skalę i są obecne na wielu europejskich rynkach – podobnie jak firma KRUK, która w 2007 roku rozpoczęła ekspansję geograficzną.
Jak określiłby pan stopień rozwoju branży w Polsce na tle Europy i świata?
Podaż portfeli wierzytelności ze strony banków jest wysoka i ustabilizowana. Oczekujemy, że w najbliższych latach utrzyma się przynajmniej na podobnym poziomie. Rynek jest też na tyle dojrzały, że w branży, w której działamy, obecni są międzynarodowi gracze posiadający wieloletnie doświadczenie i duży kapitał. W tej chwili w Polsce działają właściwie wszystkie największe europejskie i światowe firmy z branży zarządzania wierzytelnościami. To jest też źródłem konsolidacji rynku, którą obserwujemy już od kilku lat. KRUK aktywnie w niej uczestniczył.
Jaki mocny impuls rozwojowy dało firmie wejście na giełdę?
Ten ruch pozwolił nam na kolejne inwestycje i rozwój. Umocniliśmy pozycję lidera w Polsce i Rumunii oraz mogliśmy śmielej myśleć o ekspansji w Europie. Jestem pewien, że gdyby nie decyzja o debiucie na giełdzie, dzisiaj działalibyśmy pod flagą jednej z międzynarodowych firm.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Z jakimi wyzwaniami mierzy się Śnieżka? »
Chcemy być numerem jeden
O tym, co zadecydowało o rozwoju firmy i w jaki sposób buduje ona wartość dla klientów, rozmawiamy z Piotrem Mikrutem, prezesem Grupy Śnieżka.
Co jest najtrudniejsze dla spółek obecnych na giełdzie i jak te minusy równoważą plusy (jakie)?
KRUK nauczył się świadomie korzystać z obowiązków, jakie wynikają z obecności na giełdzie. Status spółki publicznej to przede wszystkim ogromny prestiż, który pomaga nam budować biznes w Polsce i na pozostałych rynkach europejskich. Patrzę na to w wielu aspektach. Po pierwsze, nasi partnerzy doceniają transparentność KRUKA. Stale rośnie zaufanie do spółki, a to z kolei przekłada się na wzmocnienie pozycji w negocjacjach. Po drugie, mamy bardziej atrakcyjny dostęp do finansowania: ze strony banków oraz za pośrednictwem emisji obligacji dla inwestorów instytucjonalnych i indywidualnych. Po trzecie, to dla nas dodatkowa motywacja. Obecność na giełdzie umożliwiła nam stworzenie programu motywacyjnego dla menedżerów, którym objętych jest 120 pracowników.
Grupa KRUK obsługuje prawie pięć milionów osób, które borykają się z problemem zadłużenia i podejmują trud jego spłaty.
Czy Grupa KRUK z dominującą firmą KRUK S.A. i obecnością na rynkach zagranicznych ma jeden model zarządzania należnościami, czy też jest on dostosowany do specyfiki danego kraju?
Nasze zasady we wszystkich krajach są takie same: osoby zadłużone traktujemy z szacunkiem i pomagamy im wydostać się z pętli zadłużenia. Prougodowe podejście promujemy również na nowych rynkach Europy Zachodniej, czyli w Niemczech, Włoszech i Hiszpanii. W tej chwili nie widzimy firmy, która stosowałaby w tej części kontynentu takie samo, proklienckie podejście do osób zadłużonych. To KRUK jest pierwszą firmą, która nie tylko to deklaruje, ale naprawdę wyciąga do nich rękę i proponuje prawdziwe rozwiązanie typu win‑win. Dobrym przykładem mogą być tu Włochy. Jeszcze przed założeniem tam spółki przeprowadziliśmy szereg badań wśród osób zadłużonych. Wynikało z nich, że Włosi postrzegają firmy z tej branży raczej negatywnie. Pracownicy takich firm kojarzą się im z osobami „nieludzkimi”, „nieczułymi” oraz „niewrażliwymi na problemy innych”. Równocześnie ankietowani pozytywnie odnieśli się do wizji firmy prowadzącej odzyskiwanie należności w sposób polubowny.
O jaki rodzaj działalności chciałby pan uzupełnić portfel spółek zależnych, aby dysponować wszystkimi narzędziami potrzebnymi do zarządzania należnościami?
Na dzisiaj KRUK to organizacja kompletna. W jej skład wchodzi szereg spółek oferujących kompleksowy, nowoczesny i zintegrowany pakiet usług. Są one dopasowywane do potrzeb i oczekiwań naszych partnerów biznesowych w celu odzyskania ich wierzytelności. Rozwijamy również nasze dodatkowe usługi, m.in. ERIF Biuro Informacji Gospodarczej oraz Pożyczki NOVUM. Dzisiaj KRUK obsługuje prawie pięć milionów osób, które borykają się z problemem zadłużenia i podejmują ciężki trud jego spłaty. Za kilka, kilkanaście lat – mając na uwadze rozwój firmy na kolejnych rynkach geograficznych i umocnienie jej pozycji na obecnych – takich osób może być nawet kilkukrotnie więcej. Ważne jest, że z tymi osobami nawiązujemy pozytywną relację – poznajemy się, ufamy sobie i wspólnie szukamy rozwiązania prowadzącego do wyjścia na finansową prostą. Wierzę, że KRUK będzie nie tylko wiodącą na świecie firmą zarządzania wierzytelnościami, ale też organizacją oferującą produkty i usługi dla konsumentów, takie jak ubezpieczenia czy pożyczki.
Na ile postępowanie zgodne z kodeksem etycznym pomaga, na ile przeszkadza w kontaktach z osobami zadłużonymi?
Zawsze podkreślamy życiową prawdę, która mówi, że każdego z nas mogą spotkać niespodziewane, trudne sytuacje. Jedną z nich może być m.in. wpadnięcie w długi. Dlatego każdego naszego klienta obsługujemy tak, jak sami chcielibyśmy być obsługiwani w podobnej sytuacji. Zgodnie z prostą zasadą: nie rób drugiemu, co tobie niemiłe. Pomaga nam w tym również kodeks etyczny. Pozwala on m.in. na ujednolicenie i standaryzację zasad kontaktu z klientem, które są przestrzegane przez wszystkich pracowników firmy. Dzięki temu wszyscy mogą działać według tych samych wytycznych i mają wiedzę, jak postępować w określonych sytuacjach. Pewnym utrudnieniem jest czasem niska świadomości klientów, że działamy właśnie w zgodzie z takim kodeksem etycznym. Dlatego staramy się edukować naszych klientów zarówno z wiedzy ekonomicznej, jak i przybliżać im standardy naszej obsługi, pokazując je np. w kampaniach telewizyjnych lub popularnych serialach jako product placement.
Czy osoby zadłużone są takie same niezależnie od tego, gdzie mieszkają, czy mają jakiś rys narodowy?
Z badań, jakie na zlecenie Grupy KRUK przeprowadził Dom Badawczy Maison, wynika, że możemy wyodrębnić pięć typów osób zadłużonych: zapominalskich, zadłużających się dla innych, beztroskich, unikających i zagubionych.
Profil osób zadłużonych uzależniony jest również od poziomu zamożności społeczeństwa czy jego wiedzy ekonomicznej. Dowodem na to są różne metody na wyjście z problemu zadłużenia podawane przez mieszkańców różnych krajów. Na przykład z badania Grupy KRUK Postawy finansowe Europejczyków wynika, że Hiszpanie w pierwszej kolejności skorzystaliby z oszczędności (29%.), Niemcy poszukaliby oszczędności w swoich bieżących wydatkach (25%), co piąty mieszkaniec Rumunii zwróciłby się do wierzyciela z prośbą o zmianę warunków spłaty, z kolei 19% Polaków zwróciłoby się z prośbą o pomoc do rodziny. Rozwiązanie, które łączy mieszkańców wszystkich badanych krajów, to chęć znalezienia wspólnie z wierzycielem indywidualnego rozwiązania na wyjście z długu.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Jak zmieniają się oczekiwania klientów hotelów Orbis? »
Hotel jako doświadczenie
O budowaniu wartości, społecznie odpowiedzialnym biznesie i trendach w branży hotelarskiej mówi prezes zarządu Orbis S.A.
Ten tekst jest częścią projektu <a href=>Najskuteczniejsi prezesi 2016