W świecie, w którym pandemia COVID‑19 wywraca wszystko do góry nogami technologia okazuje się niezbędnym narzędziem, które umożliwia milionom ludzi dostosować się do nowych realiów.
Niemal każda organizacja w dobie pandemii została naznaczona cyfrową zmianą. Przymusowa reorganizacja pracy wymusiła mniej lub bardziej spontaniczną transformację cyfrową. W oczywisty sposób pandemia była testem digitalnej zmiany. Firmy, które jeszcze do niedawna opierały się wejściu w pełni cyfrowy świat, zostały zmuszone do tego przez brutalną rzeczywistość. Chociaż lockdown trwał średnio 3‑4 miesiące (zależy od kraju) to przez ten jeden kwartał biznes przeskoczył w kwestii cyfryzacji o dobrych kilka lat.
W opublikowanym niedawno badaniu, przeprowadzonym przez Global Workplace Analytics, na temat trwałego wpływu COVID‑19 na pracę zdalną szacuje się, że aż 25% do 30% pracowników będzie nadal pracować z domu, lub dowolnego innego miejsca poza siedzibą firmy. Badacze wyróżniają wiele różnych czynników, które wpłynęły na podobny wynik, wśród nich jest m.in. większy niż do tej pory popyt na elastyczność po stronie pracodawców. Nie jest tajemnicą, że dla wielu pracodawców dostosowanie się do nagłej i nieoczekiwanej potrzeby umożliwienia pracownikom zdalnej pracy z dnia na dzień było sporym wyzwaniem.
Korzyści z dojrzałości
Potwierdza to również raport “Dojrzałość technologiczna polskich firm” opracowany w listopadzie 2019 r. przez S&T, HPE i Infor, w oparciu o badanie opinii z udziałem 251 menedżerów IT i przedstawicieli pionów biznesowych w średnich i dużych firmach. Wielu brakowało infrastruktury czy protokołów bezpieczeństwa niezbędnych do zapewnienia optymalnej wydajności. Nie wspominając już o urządzeniach końcowych potrzebnych do pracy z domu – nawet (mogłoby się wydawać) tak podstawowych jak notebooki i drukarki. Według danych zebranych przez Google, liczba wyszukiwań urządzeń gwałtownie wzrosła od początku marca (w perspektywie rok do roku). Wyszukiwania laptopów wzrosły o 64 procent; drukarek o 58 procent, natomiast monitorów o 51 procent. Firmy przed transformacją cyfrową albo na początku tej drogi często nie mają przygotowanych procedur dotyczących masowej pracy zdalnej. Jeżeli w konkretnej firmie praca zdalna była rzadkością albo przywilejem przyznawanym za wyniki czy lojalność, przejście całej organizacji na model home office może być problemem. Warto przy tym pamiętać, że praca zdalna nie jest nigdy dokładnym odbiciem tradycyjnego modelu, to raczej ersatz i to od firmy zależy, w jakim stopniu jest w stanie skutecznie imitować standardowy sposób działania. W dojrzałych cyfrowo firmach – w których praca niestacjonarna, zarządzanie zdalne, rozproszone zespoły nie są niczym wyjątkowym – są odpowiednie procedury uwzględniające bezpieczeństwo, potrzeby pracowników i zespołów, a także określające wymagania techniczne i technologiczne. Procedury powinny uwzględniać zarówno rozwiązania doraźne, jak i długoterminowe, zależnie od poziomu skomplikowania zadań i procesów. Kwestia (cyber)bezpieczeństwa
W miarę jak praca staje się coraz bardziej mobilna, pracownicy zdalni muszą być świadomi tego, że są bardziej podatni na zagrożenia podczas pracy w domu, w porównaniu z pracą w biurze. Podczas gdy w sieciach firmowych często stosuje się produkty chroniące punkty końcowe przed atakami, sieci domowe mogą aktywnie przyczyniać się do tego problemu. Należy zauważyć, że ponad 80% domowych routerów wykorzystywanych do celów biurowych uznano za podatne na potencjalne cyberataki . Zwiększa to ryzyko cybernetyczne organizacji, ponieważ przez zagrożone punkty końcowe mogą wyciekać dane wrażliwe. Ponadto, w następstwie kolejnego połączenia fizycznego lub przez VPN z siecią korporacyjną może dojść nawet do przeniesienia do niej złośliwego oprogramowania.
W tym miejscu warto szukać sprzętu, który ułatwia dbanie o kwestie bezpieczeństwa. Takim rozwiązaniem może być np.: funkcja HP Sure Click dołączana do większości komputerów HP. Pozwala ona użytkownikom na bezpieczne przeglądanie Internetu w wirtualnych kontenerach. Każda karta jest izolowana w osobnym wirtualnym kontenerze. Użytkownicy mogą również bezpiecznie odczytywać pliki Microsoft Office i dokumenty PDF pobrane przez Internet, pocztę elektroniczną lub popularne aplikacje do czatowania.
Konieczna transformacja
Oczywiście w momencie wybuchu pandemii nie wszystkie firmy były dojrzałe cyfrowo i wiele z nich, nawet metodą prób i błędów, musiało stworzyć dostosowany do siebie i swoich potrzeb ekosystem technologiczny i zdefiniować jego granice. Pozwala na zachowanie efektywności w pracy i poczucia normalności w tych nietypowych i trudnych czasach. Epidemia jest oczywiście pewnego rodzaju testem cyfrowej transformacji, ale każda firma musi go zdać. Inaczej będzie trudno o przetrwanie. Na szczęście przy wsparciu odpowiedniej technologii – zarówno sprzętu, jak i oprogramowania – taka zmiana jest możliwa.
Rzeczona transformacja odbija się także na życiu prywatnym – wszak nikt nie jest tylko pracownikiem. Prowadzi ono do realizacji koncepcji OneLife. Jest to przygotowana przez HP Inc idea, która zakłada, że technologia powinna płynnie, a wręcz niepostrzeżenie, przenikać nasze życie zarówno w sferze osobistej, jak i zawodowej. Nazwa koncepcji odzwierciedlała rosnące pragnienie człowieka do posiadania urządzeń wielofunkcyjnych, które spełniałyby jak najwięcej potrzeb i czyniły życie prostszym.
Kontakt z przedstawicielką HP Inc luiza.dzienkiewicz@hp.com