Firma Neuralink Corp. Elona Muska planuje przeprowadzić pierwsze eksperymenty wszczepienia implantów do ludzkich mózgów.
Elon Musk i jego ambicje technologiczne są szeroko znane na całym świecie. Jednak ostatnie wiadomości dotyczące Neuralink Corp. zdają się przewyższać wszystko, co dotychczas zaprezentował ten ekstrawertyczny innowator. W 2024 roku firma ma zamiar przeprowadzić pierwsze eksperymenty związane ze wszczepianiem chipów w ludzkie mózgi.
Obecnie Neuralink poszukuje ochotników, którzy wezmą udział w pierwszych badaniach klinicznych. Osoby, które zdecydują się na ten eksperyment, wyrażą tym samym zgodę na usunięcie fragmentu swojej czaszki i zastąpienie jej minikomputerem podłączonym do mózgu. Będzie on odczytywał i analizował aktywność mózgu „nosiciela” i przekazywał zebrane informacje (bezprzewodowo) do pobliskiego komputera lub tabletu.
Robot wszczepi implant
Firma Neuralink podjęła decyzję o przeprowadzeniu badań klinicznych w pierwszej połowie 2023 roku. Jak czytamy na stronie firmy, badanie, określane mianem PRIME (Precise Robotically Implanted Brain‑Computer Interface), czyli „precyzyjnie robotycznie wszczepiany interfejs mózg‑maszyna” (BCI), ma na celu ocenę bezpieczeństwa implantu (N1) oraz robota chirurgicznego (R1), a także ocenę początkowej funkcjonalności BCI w celu umożliwienia osobom z paraliżem kontrolowania zewnętrznych urządzeń za pomocą myśli. Podczas eksperymentu robot R1 wykona operację chirurgiczną, podczas której umieści ultra cienkie, elastyczne nici implantu N1 w obszarze mózgu kontrolującym intencję ruchową. Jak zapewnia Neuralink: „Pierwotnym celem naszego BCI jest umożliwienie ludziom kontrolowania kursora komputera lub klawiatury wyłącznie za pomocą swoich myśli”.
Nie tylko Neuralink pracuje nad BCI
Nie można zaprzeczyć, że Neuralink stoi na czele technologicznych innowacji w dziedzinie BCI. Niemniej nie jest jedyną firmą działającą w tej branży. Warto wymienić chociażby Blackrock Neurotech (zobacz, jak pacjent BN tworzy obraz w programie Photoshop za pomocą BCI ), Synchron czy OpenBCI, które rozwijają różne podejścia do interfejsów mózg‑komputer.
To, co wyróżnia firmę Elona Muska, to fakt, że zamiast tradycyjnych (czyt. twardych) elektrod Neuralink proponuje elastyczne i cienkie przewody, które mają minimalizować uszkodzenia mózgu. Ponadto firma zamierza korzystać z zaawansowanych robotów do przeprowadzenia procedur wszczepienia, co ma przyspieszyć proces i zminimalizować ryzyko.
11 wszczepień w 2024 roku
Dotychczas Neuralink przeprowadził oficjalnie łącznie 449 operacji na owcach, świniach i małpach. Warto zaznaczyć, że w standardowym badaniu klinicznym pod nadzorem FDA firma miałaby możliwość przeprowadzenia tylko jednego eksperymentu na ludziach w ciągu pierwszego roku, z długim okresem oczekiwania na ocenę wyników. Jednakże, w kontekście Neuralink, dzięki ich wcześniejszym testom na zwierzętach oraz znaczącemu zainteresowaniu ze strony potencjalnych pacjentów, przedsiębiorstwo uzyskało akceptację na przeprowadzenie wielu zabiegów na ludziach już w 2024 roku.
Neuralink planuje przeprowadzić 11 wszczepień w 2024 roku, 27 w 2025 roku i 79 w 2026 roku. A jeśli do tego czasu wszystko przebiegnie zgodnie z planem firma przewiduje 499 operacji w 2027 roku, a następnie eksponencjalny wzrost w 2030 roku, kiedy deklaruje przeprowadzenie aż 22 240 operacji!
Zwykły eksperyment czy przełom naukowy
Neuralink do swojego badania poszukuje przede wszystkim pacjentów z paraplegią (utratą zdolności do ruchu/czucia w dolnych partiach ciała – przyp. red.) spowodowaną urazem rdzenia kręgowego lub stwardnieniem zanikowym bocznym (ALS). Idealnym kandydatem na ochotnika byłby dorosły poniżej 40 roku życia, który doświadcza paraliżu we wszystkich czterech kończynach.
Należy przy tym podkreślić, że wybór takiej grupy docelowej pacjentów może być interpretowany na różne sposoby. Z jednej strony, korzystanie z nowych technologii w celu pomocy tym, którzy naprawdę tego potrzebują, może być postrzegane jako altruistyczne dążenie do poprawy jakości życia. Z drugiej zaś taki wybór może również budzić obawy dotyczące etyki i bezpieczeństwa. Istnieje ryzyko, że osoby te mogą zostać potraktowane jak osoby poddawane eksperymentom medycznym bez odpowiedniego zrozumienia lub zgody.
Pacjent z prawem do prywatności
Choć perspektywa leczenia chorób neurologicznych za pomocą chipów brzmi fascynująco, nie można ignorować wyzwań związanych m.in. z prywatnością danych, możliwością nieautoryzowanego dostępu do umysłu, czy nawet potencjalnego uzależnienia od technologii. Tym bardziej że na stronie, w sekcji pytań i odpowiedzi, czytamy, że Neuralink zastrzega sobie prawo do przekazywania danych pacjentów podmiotom stowarzyszonym w Neuralink, stronom trzecim działającym w imieniu Neuralink oraz partnerom badawczym.
Kolejnym aspektem są dalsze fazy rozwoju tej technologii, bo w przyszłości być może nie będzie nawet konieczne wszczepianie implantów w ludzki mózg – wystarczy urządzenie dekodujące sygnały, które wytwarza. Zresztą całkiem niedawno zespół neuronaukowców z University of California w Berkley, pod kierunkiem dr. Ludovica Belliera, udowodnił, że istnieje sposób na zdalne odczytanie myśli (a dokładniej muzyki) z ludzkiego mózgu. Udało im się odkodować utwór „Another Brick in the Wall Part I”, którego słuchał pacjent. Szczegóły badania opisano w czasopiśmie PLOS Biology.
Nie ulega wątpliwości, że zarówno firma Elona Muska, jak i inne pracujące nad BCI, otwierają zupełnie nowe drzwi w erze medycyny i technologii. Jednak wraz z obietnicą, którą nam dają, pojawiają się poważne pytania i wyzwania. Dlatego warto, szczególnie jako eksperymentalny pacjent badań przeprowadzanych przez tego typu podmioty, podchodzić do tej technologii z (nomen omen) otwartą głową, ale i ostrożnością.