Digitalizacja nie jest już dziś dla firm możliwością, lecz koniecznością. Wcześniej czy później Patronica będzie musiała przebudować swoje systemy informatyczne, aby w czasie rzeczywistym analizować dane i generować raporty. Będzie musiała wykorzystywać media cyfrowe, nawet jeśli wciąż realizuje sprzedaż dzięki długotrwałym relacjom.
Ten tekst jest komentarzem eksperta. Przeczytaj tekst główny »
Buty dla szewca
Prezes międzynarodowej firmy oferującej oprogramowanie staje przed dylematem, czy modernizację przeprowadzić szybko, czy rozłożyć ją w czasie.
Aby skutecznie przeprowadzić zmiany o charakterze strategicznym, firma potrzebuje ambasadorów zmian na najwyższych szczeblach zarządczych. Tymczasem w Patronice inicjatorem zmiany jest młody, nowo zatrudniony menedżer – przyjęty do przedsiębiorstwa z polecenia zagranicznej centrali. Choć Michałowski ma doświadczenie z obszaru transformacji, to poza dyrektorem marketingu nie znalazł dotychczas w firmie sprzymierzeńców. Zarówno prezes, jak i dyrektorzy sprzedaży, HR, a nawet IT, widzą w proponowanej transformacji więcej problemów niż potencjalnych korzyści. Co więcej, prezes sprawia wrażenie, że nie dostrzega potrzeby głębokiej reorganizacji. Najwyraźniej obawia się zmian i otoczył się współpracownikami, którzy przyjmują podobne postawy. W związku z tym prezes wydaje się być pierwszym hamulcowym – zamiast inspirować, mnoży wątpliwości, co podcina skrzydła inicjatywie Michałowskiego. Jeśli młodemu menedżerowi nie uda się przekonać zarządu do korzyści wiążących się z proponowaną transformacją cyfrową, nie przyniesie ona istotnych efektów.