Gdy w marcu 2007 roku firmy Emax i Computerland połączyły się, tworząc spółkę Sygnity, władze nowej firmy skoncentrowały strategię wokół realizacji dużych i złożonych projektów informatycznych oraz umacniały pozycje przede wszystkim w trzech sektorach – publicznym, energetyce i bankowości. Celem fuzji było bowiem osiągnięcie synergii zarówno produktowej, jak i kosztowej, co oznaczało koniecz‑ność skupienia się na wdrożeniach oprogramowania i budowaniu infrastruktury informatycznej dużych i średnich firm. Pozostałe obszary działalności, rozwijane wcześniej w obu firmach, zeszły na dalszy plan.
Takim, w pewnym sensie, niechcianym dzieckiem stało się ramię outsourcingu IT, który w grupie Computerlandu był rozwijany od wielu lat i w budowę którego byłem zaangażowany praktycznie od początku. Z Computerlandem byłem bowiem związany od 1992 roku – w latach 2004–2007 pełniłem funkcję dyrektora Centrum Outsourcingu oraz kierowałem spółką zależną Web Inn, specjalizującą się w web hostingu od momentu jej powstania w 2001 roku. Spółka ta oferowała outsourcing usług IT polegający na udostępnianiu klientom infrastruktury teleinformatycznej w Data Center. Ten obszar odbiegał od podstawowego modelu biznesowego Sygnity, zarówno pod względem rodzaju działalności, jaki i grupy docelowej. Dla mnie i dla pozostałych menedżerów odpowiedzialnych za outsourcing IT stało się jasne, że po fuzji nasza specjalizacja nie mieści się w głównym obszarze zainteresowania władz firmy. Pojawiło się wówczas pytanie: Co dalej?