Systemy wspomagania pracowników, takie jak egzoszkielety bądź okulary AR i VR, teoretycznie mają sprawić, że praca będzie lżejsza i bardziej wydajna. Czy jednak ich operatorzy dokładnie tak postrzegają te innowacyjne rozwiązania? A może traktują je jako zagrożenie dla swoich miejsc pracy?
Takich wątpliwości nie miał zapewne Henry Ford, który w 1913 r. zdecydował o uruchomieniu w swojej fabryce samochodów pierwszego taśmociągu. Nieco ponad 100 lat później, w 2018 roku, firma Ford wprowadziła kolejną innowację – egzoszkielety oraz projektowanie z wykorzystaniem urządzeń wirtualnej i rozszerzonej rzeczywistości (VR i AR).
Wspomniane egzoszkielety, czyli tzw. pancerze wspomagane, należą do dziedziny human augmentation. Według raportu Gartnera human augmentation to jeden z najważniejszych trendów technologicznych 2020 roku. Podobnego zdania są eksperci firmy doradczej ABI Research, którzy w swoim raporcie na temat sektora egzoszkieletów pasywnych przewidują, że rynek ten do 2025 r. osiągnie wartość 1,8 miliarda dolarów. Jeden z najsilniejszych trendów wzrostowych będzie dotyczył rozwiązań mających na celu wzmocnienie siły fizycznej pracownika i zapewnienie mu dodatkowej ochrony przed urazami. Natomiast zdaniem analityków firmy Digi‑Capital rynek urządzeń wirtualnej oraz rozszerzonej rzeczywistości (VR/AR) do końca 2020 roku osiągnie wartość 120 miliardów dolarów, a największy wpływ na jego rozwój będzie miała branża produkcyjna.
Wielu gałęziom gospodarki zastosowanie wspomnianych technologii zapewni olbrzymi skok wydajności. Ale jaki skutek przyniosą te innowacje dla pracowników? Są dla nich szansą czy oznaczają utratę miejsc pracy? Co o nich sądzą?
Wszystko zależy od zajmowanego stanowiska
Nad problemem, czyli tym, jak pracownicy postrzegają wprowadzanie takich rozwiązań jak egzoszkielety oraz VR i AR, wspomagające ludzkie zdolności poznawcze (cognitive support systems), pochylili się Mirco Möncks, Elisa Roth i Thomas Bohné, autorzy artykułu „Worker assistance systems: Understanding the human perspective”, opublikowanego przez Institute for Manufacturing, jednostkę Wydziału Inżynierii Uniwersytetu Cambridge. Autorzy zapytali trzy grupy osób: dyrektorów, instruktorów wprowadzających systemy wspomagania oraz najbardziej zainteresowanych, czyli samych operatorów, jakiego rodzaju wsparcie uznają za pomocne, a – w przypadku operatorów – niezagrażające ich stanowisku pracy.
Uzyskane przez nich odpowiedzi w zasadzie nie zaskakują i wyraźnie zależą od stanowiska zajmowanego w organizacji. Operatorzy obawiają się utraty pracy z powodu trwającej automatyzacji. Kadra zarządcza oraz szkoleniowcy uważają natomiast, że „wyludnianie” fabryk lub całkowita automatyzacja raczej nie staną się nową normą. Nie każdy proces produkcyjny można bowiem zautomatyzować, a jednocześnie wiele zadań jest żmudnych, monotonnych i wymagających sporego wysiłku. Wsparcie ludzi wydaje się koniecznością.
Już teraz technologie VR pomagają w programach szkoleniowych. Dzięki nim trening nowych pracowników jest efektywniejsze o 30–40%, a jednocześnie w wielu fabrykach skrócił się czas montażu. Dlatego pytani o zdanie dyrektorzy przewidują, że perspektywą jest raczej integracja zespołów robotycznych oraz ludzi korzystających z systemów wspomagania, takich jak VR i egzoszkielety.
Systemy wspomagania pracowników to rozwiązania wspomagające ludzkie zdolności poznawcze i możliwości fizyczne. Egzoszkielet pozwala znacząco ograniczyć wysiłek fizyczny, a systemy rzeczywistości rozszerzonej lub mieszanej wspomagają ludzkie zdolności poznawcze.
Różna perspektywa obu stron może być realną przeszkodą, utrudniającą zaakceptowanie systemów wspomagania przez ich bezpośrednich użytkowników. Kadra menedżerska ma bowiem inny punkt widzenia, wynikający z faktu, że coraz częstszym wyzwaniem są niedobory wykwalifikowanych pracowników. Nowe systemy mogą rozwiązać wiele problemów, ale firmy rozważające ich wdrożenie muszą brać pod uwagę obawy użytkowników. Inaczej ryzykują niepowodzeniem całego przedsięwzięcia.
Operatorzy wolą systemy poznawcze niż egzoszkielety
Autorzy publikacji „Worker assistance systems: Understanding the human perspective” sugerują więc kilka rozwiązań, które mają doprowadzić do akceptacji technologii wspomagających. Poruszają przy tym bardzo ważną kwestię – operatorzy mają mniejszy problem z zaakceptowaniem technologii rozszerzających lub uzupełniających rzeczywistość (VR i AR) niż z przekonaniem się do egzoszkieletów. Szczególnie tych aktywnych, wyposażonych w siłowniki wzmacniające siłę mięśni ludzkich.
Przede wszystkim w proces wdrażania systemów wspomagania muszą być zaangażowane wszystkie zainteresowane strony. Wprowadzenie np. egzoszkieletów bez uprzedniego porozumienia z pracownikami, którzy powinni poznać zalety tego rozwiązania, może spowodować, że zaczną się obawiać zwolnienia i sabotować ich stosowanie. Technologia zamiast więc stać się ich sprzymierzeńcem, będzie wrogiem. Należy też wskazać korzyści płynące z poznania nowych umiejętności, które w perspektywie wielu lat mogą okazać się atutem danej osoby na rynku pracy. Istotny jest wybór właściwego rozwiązania i aplikacji je obsługujących. Dotyczy to oczywiście urządzeń VR i AR.
Nadmiernie skomplikowany interfejs czy procedura postępowania mogą działać demotywująco, za to wyraźna instrukcja standardowych procedur operacyjnych będzie ułatwieniem dla operatora.
Szkolenie jest koniecznością. Po zakończeniu praktycznych programów szkoleniowych nastawienie operatorów do systemów wsparcia pracowników wyraźnie zmienia się na korzyść. Osoby decydujące o wprowadzeniu systemów wspomagania powinny też brać pod uwagę, że według autorów artykułu użytkownicy egzoszkieletów preferują te przez siebie kontrolowane, a nie modele, gdzie ruch inicjowany jest przez czujniki i inteligentne systemy. Natomiast osoby korzystające z urządzeń VR lub AR nie akceptują tych, które mają wspomagać ich w zadaniach wykonywanych biegle. No cóż, nikt nie lubi być pouczany.
Systemy wspomagające zmienią sposób pracy w halach produkcyjnych, sposób interakcji ludzi i maszyn. Jeśli wprowadzane będą z uwzględnieniem pespektywy pracowników, będą mogły rozwiązać niektóre problemy, np. związane z niską produktywnością wynikającą z niedoboru kadr. Brak fizycznej siły przestanie być przeszkodą, jeśli pracownik będzie wspierany przez egzoszkielet. Brak umiejętności może zostać zrekompensowany szybkim szkoleniem za pomocą VR lub instruktażem wyświetlanym na okularach AR lub tablecie z odpowiedną aplikacją.
W kwietniu tego roku chińska firma Eleme, zajmująca się dostawą jedzenia, testowała egzoszkielet ULS Robotics. Pozwala on pozwala człowiekowi wygodnie przenieść zamówienie o masie 50 kilogramów. Na razie odłożyła wprowadzenie ich na stałe ze względu na koszt urządzenia. W wielu przypadkach praca ludzka okazuje się tańsza. Ten stan rzeczy nie będzie jednak trwać wiecznie.