Najpopularniejsze tematy:

Premium

Materiał dostępny tylko dla Subskrybentów

Nie masz subskrypcji? Dołącz do grona Subskrybentów i korzystaj bez ograniczeń!

Jesteś Subskrybentem? Zaloguj się

Premium

Subskrybenci wiedzą więcej!

Nie masz subskrypcji? Dołącz do grona Subskrybentów i korzystaj bez ograniczeń!

Wybierz wariant dopasowany do siebie!

Jesteś Subskrybentem? Zaloguj się

X
Następny artykuł dla ciebie
Wyświetl >>
A ty, do której generacji biznesu należysz?

Kiedy nad Wisłą zaczął się prawdziwy biznes? Kim są dzieci transformacji? Kogo winić, a komu przyznać nagrodę za wkład w naszą gospodarkę?

Poznajcie trzy pokolenia przedsiębiorców, którzy stworzyli podwaliny firm w Polsce lub obecnie dzierżą ich stery.

Pierwsze Pokolenie

Przedsiębiorcy Pierwszego Pokolenia to wszyscy ci, którzy budowali swoje firmy po 1945 roku, w warunkach nierynkowych, nietypowych i stanowiących swoisty ewenement w skali wolnego świata. Socjalistyczny prywaciarz, aby przetrwać, musiał nie tylko stawiać czoła absurdom ustroju, ale również pokonywać przeszkody i ograniczenia nieznane w warunkach normalnej konkurencji. Paradoksalnie, owa sytuacja zmuszała go do wyjątkowej kreatywności i kombinatoryki, pozwalających mu funkcjonować.

Drugie Pokolenie

Przedsiębiorcy Drugiego Pokolenia to narodowy „Dziki Zachód” wolnego rynku. Funkcjonujący dzięki wolności gospodarczej zagwarantowanej ustawą Wilczka. Graniczny 1990 rok z jednej strony otwierał całkowicie nowe możliwości, zaś z drugiej wykorzystywał bagaż specyficznych doświadczeń rynkowych charakterystycznych dla minionego okresu. Niedościgłym marzeniem i zarazem szybką drogą do sukcesu stawała się ścieżka przedstawicielstwa zagranicznych firm, dla których prawie czterdziestomilionowy rynek był łakomym kąskiem w warunkach silnej konkurencji wolnego świata.

Wielu Polaków tworzyło przyczółki i rynki dla międzynarodowych marek, niestety gdy spełnili już swoją rolę, odstawiano ich na boczny tor. W kotle pierwszego, gospodarczego dwudziestolecia 1990‑2010 gotowały się socjalistyczne doświadczenia, kapitalistyczne aspiracje, konsumpcjonizm wszystkiego, co zachodnie i kolorowe, głód błyskawicznego sukcesu oraz przeświadczenie, że klient kupi każdą błyskotkę, najlepiej tanią, z napisem „promocja”. To wystarczało niektórym za cały marketing.

Przedsiębiorcy Drugiego Pokolenia, szczególnie ci, którym udało się odnieść sukces, uwierzyli w swój biznesowy geniusz, w szczęśliwą gwiazdę i model sukcesu, który wypracowali. Jednak bardzo często nie przyjmowali do wiadomości, że ich osiągnięcia nie są wynikiem szczególnego wyrafinowania w konkurencyjnej grze rynkowej, ale zwykłego zagospodarowywania nisz, które pojawiły się po zmianie systemu gospodarczego. Wielu firmom wystarczył w miarę dobry produkt, realizacja mało wymagającej usługi lub szybkie „wstrzelenie się” w potrzeby rynku.

Drugie Pokolenie to również niezliczone firmy handlowe i usługowe, które nie wymagały wielkiego zaangażowania kapitałowego. Natomiast wytwarzaniem, szczególnie produktów innowacyjnych, modnych czy wręcz kultowych zajmowali się wciąż inni. Nie udało się stworzyć ani własnej Nokii, ani wykreować rodzimego Steve`a Jobsa czy Billa Gatesa. Nie stworzyliśmy ZARY, chyba że za taką uznać sieć LPP. Nie ujęliśmy świata niczym szczególnym – choćby kostką Rubika. Żadna z polskich marek stworzonych po 1990 roku nie zyskała miana kultowej lub choćby wyróżniającej się w międzynarodowym panteonie globalnych klientów. Żaden produkt „made in Poland” nie przyniósł nam wymiernej, światowej sławy za wyjątkiem pewnych segmentów rynku. Przedsiębiorcy Drugiego Pokolenia tworzyli niewiele rynków – za to bardzo dużo na nich handlowali.

Trzecie Pokolenie

Przedsiębiorcy Trzeciego Pokolenia to mentalność ukształtowana przez internet. Wiedza zdobywana często w trudnych warunkach, okupiona wieloma nieprzespanymi nocami, na największym uniwersytecie świata. Na ich oczach przebiegała wielka, informacyjna rewolucja zmieniająca całkowicie obraz współczesnego świata. Dla wielu Przedsiębiorców Drugiego Pokolenia ta zmiana była i nadal bywa mentalnie nie do przeskoczenia.

O konkurencyjności zaczęły decydować nowe parametry: inteligentna obecność w internecie, inbound marketing, e‑commerce, wspólne budowanie projektów, niczym nieograniczane pozyskiwanie funduszy od inwestorów, crowdfunding, aktywność w społecznościach czy umiejętność kreowania zainteresowania wokół własnych marek w sposób typowy dla technik PR, a nie masowej, nachalnej i agresywnej reklamy.

Dla Przedsiębiorców Trzeciego Pokolenia polski rynek okazuje się często za mały. Jest to spowodowane tym, że aby pozyskać zwrot z inwestycji na choćby aplikacje mobilne, trzeba przekroczyć pewne granice przychodów. Często okazuje się, że polskie pomysły technologiczne czy model funkcjonowania start‑upu w niczym nie odbiega od konkurentów amerykańskich, brytyjskich, irlandzkich czy niemieckich. W najnowszym wywiadzie z Robem Walcottem z Kellogg School of Management podkreśla on wykreowanie realnej wartości dla nowych firm w przeciągu pierwszych 18 miesięcy funkcjonowania. W praktyce oznacza to czas kreacji lub zagospodarowania swoistej rynkologiczności, którą opisuję w „Sztuce rynkologii”. Wielokrotnie też innowacyjne firmy ulegają złudzeniu przewidywalności rynku. Szczególnie w Polsce, gdzie zachwycone społeczności będą wychwalać pod niebiosa rozwiązania i pomysły, a gdy tylko dojdzie do ich fizycznego zakupu, najczęściej spotkają się z grubym murem.

Przedsiębiorcy Trzeciego Pokolenia znają już znaczenie hasła „sky is the limit”. W pełni zaczynają rozumieć rynkowe reguły gry. Między innymi dlatego, że niedawno uległy one znacznym modyfikacjom. Czują wolność i wiatr w swoich modelach biznesowych. Zdobywanie nowych rynków traktują zdecydowanie jako wyzwanie, a nie ograniczenie. Nie chcą już sprzedawać produktów wymyślonych czy wykreowanych przez innych. Rozumieją znaczenie marki, nowoczesnego marketingu opartego na budowaniu wartości, a nie ściemie. Szukają nisz do zagospodarowania lub sposobów przebicia się przez nieustanny hałas rynkowy. Przedsiębiorcy Trzeciego Pokolenia mają aspiracje, by być liderami całkowicie nowej, innowacyjnej gospodarki, której rdzeniem są przemysły kreatywne wymagające mądrych i otwartych głów.

25 lat wolności

Warto, aby po 25 latach wolności gospodarczej w Polsce przedsiębiorcy wszystkich trzech pokoleń byli w stanie ze sobą rozmawiać, a może nawet spotkać się i wymienić doświadczenia, przedstawiając swój punkt widzenia. Jeśli uważasz, że to dobry pomysł, napisz do mnie rynkolog@rynkolog.org – może razem uda nam się stworzyć ciekawe wydarzenie?

PRZECZYTAJ TAKŻE: Jak okiełznać pokolenie Y »

Pokolenie Y pod kluczem 

Agnieszka Światowa PL

Jak motywować do pracy ciekawych świata, otwartych, szukających adrenaliny przedstawicieli pokolenia Y?

Jacek Kotarbiński

Ekonomista, marketer, rynkolog, inżynier. Uznany autorytet, strateg, międzynarodowy ekspert w zakresie marketingu, zarządzania marką, rozwoju innowacji i zarządzania sprzedażą


Najpopularniejsze tematy