O konieczności wspierania się przez polskie firmy oraz kierowaniu się wartościami w biznesie opowiada Mirosław Klepacki, prezes zarządu Apator, dostawcy rozwiązań dla nowoczesnej energetyki.
Z jednej strony Apator szczyci się swoimi toruńskimi korzeniami, a z drugiej prowadzi działalność na szeroką, międzynarodową skalę. Jak udaje się łączyć patriotyzm gospodarczy z ekspansją zagraniczną?
Dzisiaj patriotyzm nie polega na sięganiu po broń, lecz na ciężkiej, organicznej pracy, rozwoju przedsiębiorstwa, zapewnianiu zatrudnienia i wspomaganiu tych, którzy mieli mniej szczęścia w życiu. Gdy zaczynałem karierę w Apatorze w drugiej połowie lat dziewięćdziesiątych, nie zarabialiśmy na eksporcie ani złotówki. Pracowało dla nas zaledwie kilkaset osób. Obecnie zatrudniamy około 2700 pracowników, a przy naszych przychodach sumarycznych, sięgających 900 mln złotych rocznie, już połowa tej kwoty pochodzi z eksportu. Wyroby sprzedajemy do około 70 krajów świata, ale produkujemy głównie w Polsce. Tutaj kumulujemy zyski, inwestujemy oraz rozwijamy technologie i cieszymy się z tego, co zarobimy.
Apator od wielu lat utrzymuje silną pozycję w branży urządzeń pomiarowych w kraju oraz jest dostawcą obecnym na wielu perspektywicznych rynkach zagranicznych. Jak promujecie Polskę za granicą?
Szczycę się tym, że pracuję w polskiej firmie i wiem, że nasi pracownicy również są z tego dumni. Nigdy nie ukrywamy pochodzenia naszych produktów i naszej firmy.
Z perspektywy lat widzę, jaki osiągnęliśmy progres. W latach dziewięćdziesiątych kierunkiem naszej ekspansji był tylko Wschód, ponieważ nasze produkty nie przystawały do niemieckich standardów technicznych. Wieloletnią pracą udało nam się jednak zdobyć bardziej wymagające rynki.
Kilkanaście lat temu założyliśmy spółkę Apator GmbH i kropla po kropli drążyliśmy skałę, aż doszliśmy w Niemczech do sprzedaży na poziomie około 50 mln złotych. Obecnie mamy sześć zagranicznych spółek w Grupie.
W ostatnim liście do interesariuszy Grupy Apator wspomniał pan o potrzebie wielkiej wspólnotowej solidarności. W jaki sposób, pańskim zdaniem, ta solidarność może pomóc w promowaniu marki Polski w kraju i poza jego granicami?
Kupujemy paliwo na stacjach polskiego koncernu, korzystamy z usług finansowych polskiego banku i, jeśli to możliwe, zlecamy usługi polskim lub regionalnym kooperantom. Czasami jesteśmy skazani na zakup niektórych podzespołów elektronicznych w Chinach, bo tylko tam są produkowane. Problemem stają się ekspansjonistyczne ambicje Chińczyków, którym zachodnie korporacje pomogły stworzyć potęgę gospodarczą. Coraz częściej musimy z nimi konkurować, a to trudne. Nie tylko z powodu tego, że dysponują tanią siłą roboczą, lecz także z powodu licznych dotacji przydzielanych chińskim firmom przez ich rząd.
Dzisiaj patriotyzm nie polega na sięganiu po broń, lecz na ciężkiej, organicznej pracy, rozwoju przedsiębiorstwa, zapewnianiu zatrudnienia i wspomaganiu tych, którzy mieli mniej szczęścia w życiu.
Czy w związku z tym polskie firmy powinny się wykazywać większą solidarnością?
Jako baczny obserwator rynku jestem głęboko przekonany, że dziś w Polsce i Europie naprawdę potrzebujemy solidarności. Dlatego namawiam przedstawicieli innych firm do pomagania sobie nawzajem. Gdybyśmy potrafili indywidualne sukcesy spoić grą zespołową, pozycja Polski na arenie światowej gospodarki byłaby znacznie silniejsza. Nasza mentalność blokuje taki obrót spraw.
Niemcy potrafią chronić swoich producentów. Gdy tamtejsze zakłady energetyczne ogłaszają przetarg, ustawiają bardzo wysoko poprzeczkę wymagań technicznych, a także wymagają prekwalifikacji, która zazwyczaj wiąże się z wizytacją zakładu pracy. W polskiej rzeczywistości biznesowej brakuje praktyki weryfikacji ofert, nie audytuje się chińskich firm i nie sprawdza, jak wyglądają ich łańcuchy zakupów, procesy produkcyjne czy kwestie bezpieczeństwa i warunków pracy.
Spółki Grupy Apator dostarczają na rynek urządzenia do opomiarowania wszystkich mediów użytkowych, jak również rozwiązania dla inteligentnych sieci elektroenergetycznych, wodnych i gazowych. Jaka jest tu przestrzeń do innowacji i w jaki sposób tworzeniu nowych rozwiązań sprzyja międzynarodowa wymiana doświadczeń?
W Grupie Apator działa obecnie 12 biur R&D wyspecjalizowanych w rozwoju innowacyjnych produktów, systemów oraz usług z zakresu inteligentnych sieci dystrybucji energii elektrycznej, wody, ciepła i gazu. Włączyliśmy do Grupy m.in. duński start‑up Miitors, który opracowuje dla nas technologię ultradźwiękowego pomiaru przepływu cieczy, a słoweńska spółka zależna, Inda, projektuje elementy elektroniki dla gazomierzy. Dzięki nowoczesnym technologiom komunikacyjnym wizyty inkasentów spisujących pomiary wody czy energii w domach stają się przeszłością. Apator podąża za tymi trendami. Obecnie nasze urządzenia umożliwiają zdalny odczyt danych pomiarowych, a specjalistyczne oprogramowanie pomaga efektywnie zarządzać mediami użytkowymi.
Mimo pandemii Grupa Apator zanotowała w pierwszym kwartale 2020 roku wzrost przychodów oraz zysku netto. Co o tym zadecydowało i jak planuje pan zadbać o dalszy rozwój Grupy?
W tej chwili realizujemy projekty zakontraktowane pod koniec ubiegłego lub na początku tego roku, działamy aktywnie na rynku, pracujemy ciężej niż zazwyczaj.
Podejmujemy też inicjatywy mające na celu ochronę polskiego i unijnego rynku oraz interesu krajowych przedsiębiorców narażonych na agresywną chińską konkurencję. Podobne działania obserwujemy w innych krajach Europy. Staramy się uświadomić opinii publicznej, jak ważne jest, by wybory dostawców w kraju powiązać z uwarunkowaniami gospodarczymi, np. płaceniem podatków w Polsce, tworzeniem przez dostawcę miejsc pracy, świadczeniem obsługi posprzedażnej na miejscu, czy wreszcie rozwojem polskiej myśli technicznej. Jestem optymistą.
Firmy, którym bliskie są idee patriotyzmu gospodarczego, często działają na rzecz lokalnych społeczności. Jak Apator zmienia swoje najbliższe otoczenie?
W przeszłości Apator przez wiele lat sponsorował toruński klub żużlowy. Dzisiaj skupiamy się na wspieraniu uzdolnionej młodzieży i osób wykluczonych (m.in. poprzez współpracę z lokalnymi stowarzyszeniami) oraz wspomagamy hospicja. Ponadto w ostatnim czasie wsparliśmy toruńskie szpitale w walce przeciwko koronawirusowi.
Dzisiaj wszyscy jesteśmy współodpowiedzialni za zdrowie osób z naszego otoczenia. Podobnie jest z zespołem – wszystkie jego elementy pracują na sukces końcowy. Wiele razy się przekonałem, że niekoniecznie najlepsze są drużyny mające w swoim składzie same gwiazdy. O wiele większe szanse na sukces mają zespoły, których członkowie potrafią ze sobą współpracować. Nie powinniśmy zapominać, że w życiu gospodarczym jest podobnie.
Przeczytaj pozostałe artykuły »
Patriotyzm gospodarczy rozszyfrowany
Polskość zyskuje na znaczeniu w oczach konsumentów i firm - zarówno tych rodzimego, jak i zagranicznego pochodzenia. Poczucie odpowiedzialności za rozwój polskiej gospodarki przekłada się na wielopłaszczyznowe działania. Jak firmy oraz klienci B2B i B2C rozumieją nowoczesny patriotyzm gospodarczy?
Silna gospodarka jest w interesie wszystkich
O konsekwentnym budowaniu koncernu multienergetycznego, patriotyzmie konsumenckim i współpracy z rodzimymi producentami opowiada Daniel Obajtek, prezes PKN Orlen.
Promowanie Polski na świecie nie jest takie trudne
O tym, jak zbudować globalną firmę w zgodzie z ideami patriotyzmu gospodarczego oraz wprowadzać innowacyjne i zrównoważone rozwiązania, opowiada Krzysztof Domarecki, prezes Selena FM, jednego z największych na świecie producentów chemii budowlanej.