Najpopularniejsze tematy:

Premium

Materiał dostępny tylko dla Subskrybentów

Nie masz subskrypcji? Dołącz do grona Subskrybentów i korzystaj bez ograniczeń!

Jesteś Subskrybentem? Zaloguj się

Premium

Subskrybenci wiedzą więcej!

Nie masz subskrypcji? Dołącz do grona Subskrybentów i korzystaj bez ograniczeń!

Wybierz wariant dopasowany do siebie!

Jesteś Subskrybentem? Zaloguj się

X
Następny artykuł dla ciebie
Wyświetl >>
"Wyblakłe damy" polskiego biznesu

Jako sympatyk ludzi przyglądam się im często z życzliwością i dużą uwagą. Lata obserwacji w korporacjach, a teraz liczone w tysiącach spotkania podczas warsztatów i wykładów, doprowadziły mnie do tytułowej refleksji, która w kolejnym poście poświęcona będzie „niewyraźnym rycerzom” polskiego biznesu.

Mam poczucie, że kultury korporacyjne zatracają umiejętność dbania o podstawowe wartości, do których można zaliczyć, poza przyzwoitością i wzajemną lojalnością, choćby szacunek oparty na wysokiej kulturze osobistej. W końcu jak można zbudować wysoką kulturę organizacyjną, mając do dyspozycji niską kulturę osobistą? Przecież kultura organizacji to m.in. suma poszczególnych kultur ludzi w niej pracujących. Skoro tak, dlaczego tak często obserwujemy menedżerów opowiadających o budowaniu kultury organizacyjnej, którzy dokonują grzechu niereagowania wobec przejawów niskiej kultury osobistej? Temu wątkowi poświęcę znacznie więcej uwagi w kolejnej części dotyczącej „niewyraźnych rycerzy”. Teraz go tylko sygnalizuję.

Zgodzimy się wszyscy, że w kulturę osobistą wpisane są normy, zasady etykiety,  rytuały i sposoby komunikacji uwzględniające płeć. Poświęćmy zatem uwagę dworowi polskiego biznesu: dziś, „wyblakłym damom”, żeby następnym razem przyjrzeć się „niewyraźnym rycerzom”.

Zacznijmy od pytania: drogie panie, kto wam to robi?

Wyblakłe damy to przezroczyste liderki polskiego biznesu.

  • Odziane w mało finezyjne stroje, w ochronnych, przyprószonych barwach biznesowych.

  • Skrywają często swoje ciało i cechy kobiece pod męskim ubiorem, za wachlarzem gadżetów i szorstkim sposobem komunikacji.

  • Odcięte od swojej kobiecej natury i naturalnej kobiecości, od potrzeby wolności i niezależności, od swoich naturalnych kobiecych sojuszników i własnego stada.

  • Poważne, blade, wbite w ramki menedżerskich zachowań wynikające z korporacyjnych kompetencji.

  • Mają kłopot z przyjmowaniem komplementów, reagują na nie niezręcznie, nerwowo lub przyjmują, że im się po prostu nie należą lub stanowią element korporacyjnej gry.

  • Często łamią, dla świętego spokoju, ważne dla siebie zasady. Czasem odwracają głowy wobec przejawów ignorancji, chamstwa, arogancji, agresji, braku szacunku okazywanej im samym lub innym ludziom w ich otoczeniu.

  • A jakie noszą w głowie przekonania na temat kobiet w biznesie! Ciekawe, jak to się ma do stwierdzenia autorstwa Karola Irzykowskiego, że „Dialog wewnętrzny to jest charakter człowieka”.

Siłaczki. Cyborgi. Menedżerki bez uśmiechu, aspirujące do bycia równie dobrymi, mocnymi i agresywnymi jak mężczyźni.

Prawda jest taka, że, w tym akurat przypadku, mężczyzna to zły punkt odniesienia.

Kobieta nie jest mężczyzną i nie musi nim być. Kobieta nie została stworzona do walki polegającej na nieustannej wymianie ciosów oraz do brania udziału w permanentnych wyścigach rządzących się zasadami wolnej amerykanki. Kobieta, jeśli chce, potrafi wszystko. Pytanie, po co? Bo kobieta te same cele biznesowe może tak samo dobrze lub nawet lepiej osiągać w oparciu o naturalne zasoby, którymi została obdarzona, także  z racji własnej płci.

Kobieta odcinająca się w biznesie od swojej kobiecości jest przezroczysta.

  • Swoją uwagę koncentruje na przetrwaniu w nienaturalnych dla niej warunkach, które często sama sobie tworzy.

  • Nie jest do końca kobietą. Mężczyzną, z pewnością, również nie jest.

  • Nie umie prosić o pomoc. Nie buduje sieci relacji z innymi kobietami. Z mężczyznami tym bardziej. Skazuje się na samotność, często komunikując otoczeniu, że jest całkowicie samowystarczalna.

  • Będąc w przebraniu i zakładając kolejne maski, pozbawia się własnego charakteru. A lider to osoba wyrazista, z charakterem. Silna marka osobista nie jest „wishy‑washy”, jak powiedział Wynton Marsalis.

  • Biorąc udział w wyścigu, w tempie uwzględniającym męskie parametry, jest tak zmęczona, że nie ma w niej życia, radości, wysokiej energii czy uważności. A po co komu półżywy, nieprzytomny ze zmęczenia, lider? Bez względu na płeć.

Mimo, że to wszystko generalizacje, czy jednak którykolwiek z powyższych aspektów dotyczy Ciebie lub menedżerek w Twoim otoczeniu biznesowym?

Czy zgadzasz się z dzisiejszymi stwierdzeniami? Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej, prowokującą typologię kobiet w korporacjach, od Cruelli po Królewnę Śmieszkę, rozwijam na blogu „Jesteś Marką”.

Tu z kolei następnym razem skupię się na drugiej grupie bohaterów opowieści biznesowej, na panach. Będziecie mogli sprawdzić, który z was jest „niewyraźnym rycerzem”.

Joanna Malinowska-Parzydło

CEO w Personal Brand Institute, autorka bloga Jesteś Marką.

Polecane artykuły


Najpopularniejsze tematy