Streszczenie: Współczesne badania coraz wyraźniej pokazują, że emocjonalna więź z przeszłością – zwana „dziedziczonym afektem” – wpływa na to, jak podejmujemy decyzje dotyczące przyszłości. Opowieści przekazywane przez wcześniejsze pokolenia, zarówno rodzinne, kulturowe, jak i korporacyjne, mogą wzmacniać poczucie wspólnoty, odpowiedzialności i chęć działania na rzecz innych. W artykule autorka pokazuje, że organizacje powinny traktować swoje historie założycielskie i firmowe narracje nie jako ozdobnik, lecz jako fundament kultury i wartości. W czasach, gdy krótkoterminowość i cyfrowy szum zagłuszają tradycję, firmy, które pielęgnują emocjonalnie nacechowane historie – jak Zappos czy Southwest – zyskują lojalność i sens działania. Bez takich opowieści łatwo o utratę tożsamości, powielanie dawnych błędów i brak refleksji, która nadaje kierunek międzypokoleniowemu przywództwu.
W ostatnich latach przeprowadzono liczne badania na temat tego, w jaki sposób ludzie podejmują decyzje wpływające na przyszłe pokolenia. Zidentyfikowano psychologiczne bariery, które definiują dylematy międzypokoleniowe, np. sytuacje, w których obecne pokolenie musi zrezygnować z pewnych korzyści, aby działać w interesie przyszłych generacji. Odkryto między innymi, że poczucie odpowiedzialności i troska o dziedzictwo mogą wpływać na to, w jaki sposób wynagradzamy wobec naszych następców.
Wciąż jednak zbyt mało wiemy o tym, w jaki sposób nasze obecne decyzje są kształtowane przez poprzednie pokolenia i ich doświadczenia. Jest to bardzo ważne, ponieważ niegdyś opowieści przekazywane przez przodków miały na celu uchronić nas przed powielaniem błędów z przeszłości. Jednak w czasach, gdy mity zostały zastąpione wystąpieniami na TED-ach, musimy się zastanowić, czy organizacjom nie grozi utrata kontaktu z lekcjami, które daje im historia. Odpowiedź na to pytanie może być niezwykle pomocna w epoce gwałtownych zmian technologicznych, gdy szczególnie potrzebujemy refleksji, jasnej kultury organizacyjnej i kreatywności.
Emocjonalna siła opowieści
Aby zgłębić ten temat i lepiej zrozumieć, w jaki sposób firmy mogą wykorzystywać własną historię do wzmacniania swojej kultury, wraz z moją doktorantką Cat Owsik badamy zjawisko, które nazywamy „dziedziczonym afektem”. Jest to stan emocjonalny powstający w wyniku refleksji nad działaniami wcześniejszych pokoleń.
Zanim Owsik dołączyła do mnie w ramach Convergent Behavioral Science Initiative na Uniwersytecie Wirginii, współpracowała z rdzennymi społecznościami w Kanadzie. To doświadczenie okazało się wyjątkowo przydatne w kontekście badań nad dziedziczonym afektem, biorąc pod uwagę silny wpływ tradycji ustnej na podejmowanie decyzji przez współczesnych członków Pierwszych Narodów. W tych społecznościach opowieści o przeszłości wzmacniają głęboką więź z naturą i cyklem ludzkiego życia. Jest to logiczne, jeśli się weźmie pod uwagę znaczenie czynników naturalnych dla przetrwania tych grup. Co istotne, dziedziczony afekt nie służy jedynie przekazywaniu konkretnych lekcji, ale także łączeniu pokoleń wokół wspólnego celu, jakim jest przetrwanie. Wzmacnia też poczucie wzajemności i międzypokoleniowego partnerstwa, które służy maksymalizacji wspólnego dobra.
Ten proces jest tak fundamentalny dla przetrwania ludzkości, że każda kultura na świecie wykształciła swoje mity i podania ustne przekazywane z pokolenia na pokolenie. Ikar, którego skrzydła się stopiły, gdy podleciał zbyt blisko słońca; mały Holender, który zatkał palcem przeciekającą tamę i samodzielnie ocalił cały kraj; nagość cesarza, o której tylko dziecko odważyło się poinformować. Te historie przekazują przestrogę przyszłym pokoleniom: słuchaj starszych i nie bądź lekkomyślny. Bierz odpowiedzialność, nawet jeśli czujesz, że jesteś zbyt mały, by coś znaczyć. Pamiętaj, że nie wszystko, co słyszysz, jest prawdą. Opowieści z przeszłości, zarówno te prawdziwe, jak i te mityczne, wpływają na nasze obecne zachowania i sposób myślenia, a przez to kształtują naszą wspólną przyszłość.
Zobacz także: Pokolenie Y pod kluczem
Historie założycielskie kształtują kulturę organizacyjną
Niektóre firmy czerpią z tradycji ludowych, wykorzystując historie o początkach działalności swoich założycieli jako narzędzie do wzmacniania kultury organizacyjnej. Richard Branson, założyciel Virgin, chętnie opowiada historię o tym, jak matka wyrzuciła go z samochodu, gdy miał sześć lat i źle się zachowywał. Był to moment, w którym – jak twierdzi – nauczył się samodzielności i podejmowania ryzyka. Elon Musk wspomina, że jako ośmiolatek spędzał ponad dziesięć godzin dziennie na lekturze powieści science fiction, a także budował rakiety i konstruował materiały wybuchowe (przy minimalnym nadzorze dorosłych). Tak jak w świecie superbohaterów, origin story wyznacza kierunek decyzji podejmowanych przez daną osobę i prowadzi ją ku czemuś znaczącemu.
W biznesie przekłada się to na wieloletnie cele i inwestycje zgodne z podstawowymi wartościami organizacji. Jednak przekazywanie historii i jasno określonych celów wewnątrz firm staje się coraz trudniejsze. Pracownicy zmieniają miejsca zatrudnienia szybciej niż w poprzednich dekadach, co pozostawia niewiele czasu na przekazywanie firmowej mitologii. Tradycje ustne są zagłuszane przez nieformalne kanały cyfrowe, takie jak wiadomości tekstowe czy komunikatory. Zachowanie więzi z przeszłością jest szczególnie istotne dla firm, które przeszły gruntowne zmiany strukturalne, takie jak fuzje czy przejęcia, lub doświadczyły gwałtownych zmian rynkowych wywołanych deregulacjami, szokami ekonomicznymi albo ryzykiem wykluczenia technologicznego. Bez zakorzenienia w przeszłości organizacja traci poczucie celu. Menedżerowie nie mają wiarygodnych heurystyk do podejmowania decyzji, które pozwalałyby ocenić potencjalne ryzyko i korzyści swoich działań. Firmy, które nie utrzymują realnych więzi ze swoją przeszłością lub próbują ją wymazać, mogą być skazane na powtarzanie błędów poprzednich pokoleń. Co gorsza, mogą zaszkodzić naszemu wspólnemu dobrostanowi.
Opowieści potrafią poruszyć moralność i wywołać przywiązanie
Zgłębiając ten temat, zaczęłam uważnie przyglądać się wpływowi poprzednich pokoleń w kontekście tego, jak ludzie reagują na niesprawiedliwe traktowanie. Weźmy za przykład rytuały inicjacyjne występujące w różnych środowiskach. Głośne skandale z ostatnich dwóch dekad doprowadziły do powszechnego „kocenia” nowych pracowników, polegającego na upokorzeniu psychicznym i fizycznym obciążeniu. Szczególnie moralne oburzenie wywołane tymi praktykami wpłynęło na sposób, w jaki instytucje oceniają i nadzorują traktowanie nowicjuszy, takich jak studenci pierwszego roku czy kadeci w wojsku.
Można by powiedzieć, że relacje z działań poprzednich pokoleń wywołały u nas moralne oburzenie. To emocjonalne poruszenie z kolei wpływa na nasze wybory dla następnych pokoleń. Dotychczasowe badania dostarczają też informacji, że intencje poprzednich pokoleń mają znaczenie. Gdy jesteśmy przekonani, że nasi poprzednicy działali na podstawie hojnych pobudek, jesteśmy bardziej skłonni „oddać dług” i postępować szczodrze wobec tych, którzy przyjdą po nas. Co ciekawe, ma to miejsce niezależnie od tego, czy rzeczywiście odziedziczyliśmy coś dobrego. Wszystkie te obserwacje są intrygujące: sugerują, że poznawanie dokonań i intencji poprzedników może wzbudzać u nas trwałe emocje i kształtować wzorce naszego postepowania. Wniosek dla firm brzmi zatem tak: historie z przeszłości są wartościowe dla kształtowania obecnych i przyszłych zachowań.
Przykładowo Amazon próbował chronić wyjątkowy charakter firmy obuwniczej Zappos, którą przejął w 2009 r. poprzez trzymanie jej na dystans. Zappos pozostał niezależnym podmiotem i zachował swój ekscentryczny styl oraz wyjątkową dbałość o klientów. Poprzez opowieści, takie jak ta o przedstawicielu obsługi klienta, który rozmawiał z klientem przez ponad 10 godzin, pracownicy przekazują nie tylko wartości firmy, ale także emocje, jakie im towarzyszą. Zappos wykorzystał tę tradycję, tworząc reklamy oparte na prawdziwych historiach klientów. Podobnie jak inne firmy, takie jak Nordstrom czy Southwest, które również pielęgnują tradycje nacechowanych emocjonalnie opowieści, Zappos sięga do historii, by na nowo wzmacniać swoją zdolność do budowania przyszłości.
Więcej firm mogłoby zyskać na kształtowaniu własnej narracji, tak jak Zappos, Nordstrom czy Southwest. Jeśli potraktujemy opowieści o historii firmy jako systemy komunikacji, które mogą przekazywać najbardziej życzliwe intencje i pomóc innym w przetrwaniu i rozwoju, łatwo zrozumieć, dlaczego dziedziczone emocje mogą wpływać na obecne zachowania. To, co czujemy wobec działań tych, którzy byli przed nami, może skłonić nas do okazywania życzliwości przyszłym pokoleniom, a nawet do podejmowania wyrzeczeń w ich imieniu. Przy braku takich narracji międzypokoleniowych pozostajemy z koniecznością oceny tego, co zostało nam przekazane, bez emocjonalnych narzędzi potrzebnych, by patrzeć w przyszłość z poczuciem celu i hojnością dla naszych następców.
Zobacz także: Jak angażować pokolenie Z w pracę?


