Od nastania wolnego rynku w 1990 roku polscy konsumenci, a szczególnie dwa najszybciej rosnące i najbardziej chłonne segmenty bogatych i zamożnychIndeks górny aa, znacznie zbliżyli się do swoich odpowiedników na rynkach rozwiniętych. Tak jak oni czują się znużeni sztampowymi kampaniami marketingowymi. Szukają czegoś ożywczego. I znajdują, czasami w stylu retro.
Ekskluzywność
Jedną z retro – metod przyciągnięcia klientów, które sprawdziły się w polskich warunkach, jest pozycjonowanie produktów jako niedostępnych dla każdego. Najlepszym, a na pewno najlepiej mi znanym, przykładem jest historia wprowadzenia do Polski i ugruntowania jako numer jeden na rynku karty kredytowej Citibank (1997 – 1999). Produkt ten zaoferowano wyłącznie osobom zarabiającym wyraźnie powyżej średniej krajowej. Każdy z pierwszych kilku tysięcy właścicieli kart mógł liczyć na jednoznacznie identyfikujące go zdjęcie i tytuł „Founder Member” (współzałożyciel). Wprowadzeniu tego produktu towarzyszyły działania PR mające wytworzyć aurę ekskluzywności (pierwsze karty dla ministra J. Lewandowskiego oraz gwiazd estrady: Kory, Maryli Rodowicz, Czesława Niemena) i wolności (np. wyrzucanie – biologicznie nieszkodliwych – wypchanych portfeli do Wisły przez tłum warszawskich yuppies). Wszystko to spowodowało, że produkt stał się na długi czas „kuloodporny” na jakiekolwiek kontrataki tańszej, lokalnej konkurencji. Oczywiście nie byłoby takiego sukcesu, gdyby nie starannie przygotowany dział obsługi klienta. Utrzymanie wysokiej jakości obsługi ekskluzywnie pozycjonowanego produktu jest kluczowe. Bez tego nawet najlepszy pomysł szybko staje się efemerydą.
Poznaj sposób myślenia najlepszych liderów »
...