Producent mebli współpracujący z dużą siecią detaliczną spodziewa się presji kosztowej w związku z trendami rynkowymi i kierunkami zmian w branży. Pomocy szuka w technologii.
Prezes i założyciel rzeszowskiej fabryki mebli, Zygmunt Raczewski, nareszcie miał chwilę dla siebie. Uzmysłowił to sobie, przyglądając się gładkiej desce, która miała posłużyć do budowy domku dla lalek. Wnuczka miała go dostać na urodziny. Widok świeżo oheblowanego drewna zawsze sprawiał mu przyjemność. W powietrzu unosił się charakterystyczny dla warsztatu stolarskiego, szczypiący w nozdrza pył. Raczewski przez lata pracował w takich miejscach i lubił kontakt z drewnem, ale 17 lat temu postanowił przejść „na swoje” i wtedy założył przedsiębiorstwo, które nazwę przejęło od jego nazwiska. Początkowo nawiązał kontakty z kilkoma salonami meblowymi w Rzeszowie i wykonywał dla nich meble. Firma rosła, a wraz z nią rosło zatrudnienie. Dwa lata później pojawiła się szansa, której po prostu nie mógł przegapić. Na polski rynek wchodził duży niemiecki detalista, sieć salonów meblowych Hörter. Szybko nawiązał relację z przedstawicielami tej organizacji i od tego czasu niemiecka firma była jego najważniejszym odbiorcą. Raczewski z rzemieślnika przemienił się w menedżera, a stolarką zajmował się tylko hobbystycznie. Wówczas w jego firmie pracowało już kilkuset pracowników. Rozrosła się też struktura administracyjna. To, co kiedyś było nieco większym warsztatem, zamieniło się w prosperujący zakład wytwórczy. Raczewski świadomie zdecydował się na takie ulokowanie swojego przedsiębiorstwa w łańcuchu wartości. Odpowiadało mu to, że nie musi zajmować się sprzedażą swojego produktu, że nie musi zabiegać o klienta końcowego i może skoncentrować się na produkcji. Myślał o swoich decyzjach biznesowych, wyrównując papierem ściernym krawędzie deski. Wtedy odezwał się telefon.
„Kto może do mnie dzwonić w sobotę?” – pomyślał, wychodząc z warsztatu. W telefonie usłyszał podekscytowany kobiecy głos. Była to Ewa Zabielska, dyrektor sprzedaży w jego firmie. Rzutka, elokwentna, dbająca o utrzymywanie dobrych relacji z niemieckim partnerem. Była młodsza od Raczewskiego o kilkanaście lat, ale prezes ufał jej i traktował ją po przyjacielsku.
...
Przeczytaj komentarze polskich ekspertów »
Dariusz Kurowski: komfort ma ukrytą cenę
Jak mawiał Albert Einstein: „Życie jest jak jazda na rowerze. Żeby utrzymać równowagę, musisz się poruszać naprzód”.
Piotr Gładysz: Warto przeprowadzić audyt procesów technologicznych
Wyzwanie, jakie stoi przed firmą Raczewski, wymaga równoległego myślenia w kategoriach biznesowych i technologicznych.