Gdy nadeszła era internetu, a wraz z nią nowe modele biznesowe, pojawiły się nowe możliwości: pozyskiwanie klientów przez sieć, handlowanie informacją, portale i platformy e‑commerce. Później to z kolei technologie mobilne znacząco zmieniły nasze życie – książka z kawałka papieru stała się po prostu medium, rozmowa również rozszerzyła swoje znaczenie – dziś normalne jest, że może odbywać się nawet między kontynentami, wyraz przyjaciel może być kontaktem z Facebooka, zaś bank – urządzeniem, które nosimy w kieszeni.
Jakby było tego mało, dojrzewa już kolejna rewolucja, rewolucja internetu rzeczy (internet of things). Coraz więcej urządzeń stało się komputerami. Już nie tylko laptop, tablet czy smartfon, już nie tylko telewizor czy nawigacja samochodowa, ale coraz częściej także czajnik, brama garażowa, a nawet żarówka wyposażone są w podzespoły łączące się z siecią. Inteligentne urządzenia – podobnie jak wcześniej komputery biurkowe czy telefony komórkowe – przyniosą kolejne zmiany. Stworzą całkowicie nowe okazje rynkowe i nowe modele biznesowe, ale jednocześnie pojawią się nowe ryzyka, zaś całe segmenty działalności zostaną wyeliminowane. Czas spojrzeć z bliska na zmianę, która czeka za rogiem.
Sieć w domu i dom w sieci
W typowym polskim domu działa dzisiaj kilka podłączonych do internetu urządzeń. Na ogół jest to komputer domowy, konsola do gier, smartfony i tablety domowników. Coraz częściej także inteligentny telewizor, który oprócz wyświetlania programów pozwala też ściągać filmy z internetowej wypożyczalni, lokalną prognozę pogody czy przeglądać strony WWW. Często także – zwłaszcza w domkach jednorodzinnych – system alarmowy sygnalizujący włamanie lub pożar.
Wkrótce ta liczba wzrośnie kilkukrotnie. Firma analityczna Gartner prognozuje, że już w 2020 roku w sieci domowej będzie kilkadziesiąt urządzeń, a potem liczba ta może wzrosnąć do kilkuset. Będą trzy siły napędowe tej zmiany: oszczędność energii, ochrona zdrowia oraz szeroko pojęty komfort życia.
Nieunikniony wzrost kosztów energii spowoduje, że nasze urządzenia będą musiały stać się coraz inteligentniejsze. Na przykład skomputeryzowany sterownik pieca domowego, który obniża temperaturę, jeśli nikogo nie ma w domu i włącza obieg ciepłej wody, gdy tylko ktoś przekroczy próg domu, nie będzie luksusem, a ekonomiczną koniecznością.
Przedsmak tego, co nas czeka, widać dzisiaj na duńskiej wyspie Bornholm, gdzie trwają eksperymenty z takimi rozwiązaniami. Bornholm polega w dużej mierze na energii wiatru i słońca. Upraszczając trochę cały obraz, kiedy wieje przeciętny wiatr i świeci słońce, użytkownicy mogą bez ograniczeń korzystać z energii, włączając także czajniki elektryczne, zmywarki, pralki. W nocy, kiedy wiatr wieje, ale nie ma słońca, można oświetlać i ogrzewać mieszkania. Ale korzystanie z odbiorników, które nie są niezbędne (np. oświetlenie zewnętrzne domów czy fontanny miejskie) albo może poczekać (jak pralka lub zmywarka), jest ograniczone. W okresach chmurnych i bezwietrznych zużycie energii w mieszkaniach jest ograniczane do minimum i np. odbiorcy zachęcani są do korzystania z baterii w laptopach.
Ten tekst jest częścią projektu How to do IT. To twój sprawdzony przewodnik po cyfrowej transformacji i technologiach dla biznesu. Zapisz się na newsletter projektu!
Kolejny obszar inteligentnych urządzeń to ochrona zdrowia. Już dziś wielu z nas nosi ze sobą zegarki, które monitorują czas snu, ruch czy tętno. W obliczu starzenia się społeczeństwa nieuniknione jest pojawienie się urządzeń monitorujących aktywność w podeszłym wieku. Dzieci seniorów, mieszkające często w innym mieście, będą chciały mieć dostęp do informacji, jak miewają się ich ojciec i matka, czy pamiętali o przyjęciu leków albo sprawdzeniu poziomu cukru we krwi. Jednocześnie chętnie kupią alarm, który wezwie pomoc, gdy ich rodzic zapomni wyłączyć piekarnik albo żelazko i pomieszczenie napełni się dymem.
Ostatni, być może najważniejszy obszar, to komfort życia. Brama otwierająca się, gdy dojeżdżamy do domu; rolety zasuwające się w upalny dzień; nawadnianie ogrodu, które korzysta z prognozy pogody, aby dobrać czas i moment podlewania – to wszystko drobiazgi, ale podnoszące zadowolenie z codzienności.
Jedno, to zbudowanie i obsługa tych wszystkich urządzeń; drugie – połączenie ich ze sobą w inteligentną całość, która zbiera dane, podejmuje decyzje i następnie steruje urządzeniami. Nowe modele biznesowe to nie tylko produkcja urządzeń, ale także zbieranie danych o przyzwyczajeniach użytkowników (kiedy przychodzą do domu, kiedy włączają telewizor i jakie programy oglądają, jaką temperaturę i odcień kolorów lubią). To podejmowanie całkiem poważnych decyzji – np. kiedy obniżona aktywność seniora to przejaw zmęczenia, a kiedy już powód do alarmu.
A także wspieranie marketingu – by w odpowiednim momencie odpowiedniej osobie zaoferować adekwatne produkty i usługi. Dane o życiu domowników zbierane przez urządzenia to bezcenne źródło wiedzy o nawykach i przyzwyczajeniach.
Miasto WWW
Internet rzeczy to jednak przede wszystkim miasto. Ludzie, poruszając się po mieście, pozostawiają swój cyfrowy ślad. Korzystają z kart miejskich do przejazdów komunikacją publiczną. Są filmowani przez niezliczone kamery monitoringu miejskiego. Dokonują płatności zbliżeniowych. Wreszcie, ich smartfon melduje się w stacjach bazowych i sieciach Wi‑Fi.
Integracja i analiza tych danych za pomocą narzędzi big data nadaje zupełnie nowy wymiar zarówno usługom publicznym, jak i biznesowi. Wiedza, gdzie i o której godzinie przebywa dana grupa klientów, z jakich usług korzysta, na jakie reklamy zwraca uwagę (a na jakie nie), jest potrzebna marketingowcom jak powietrze. W obliczu coraz mniejszej skuteczności tradycyjnych kanałów reklamowych (telewizja, radio, outdoor), dane z urządzeń rozsianych po mieście i noszonych przez użytkowników są bezcenne.
W polskich mediach szerokim echem odbiła się premiera nowego iPhone’a, ale zupełnie zignorowano największą innowację, jaką przyniosła – czyli system ApplePay. Telefon zbiera i udostępnia informację nie tylko o tym, do jakiego sklepu wszedł jego użytkownik, ale także, przy której półce się zatrzymał, ile tam stał i w czyim towarzystwie przebywał. Wysłanie mu w odpowiednim czasie odpowiedniej informacji (np. jeśli w ciągu 5 minut kupisz wodę kolońską marki XYZ, krem do twarzy dostaniesz gratis) może stymulować jego decyzje konsumenckie.
Największą szansę na zdominowanie przestrzeni miejskiej internetu rzeczy mają beacony – małe urządzenia, które są w stanie wykrywać smartfony klientów np. w sklepie i wysyłać na nie krótkie wiadomości. Mogą one skłaniać do konkretnych zachowań konsumenckich, ale też mogą po prostu monitorować poszczególne działania.
Wiedza o wzorcach zachowań użytkowników jest bezcenna także dla administracji publicznej i jej agend. Na przykład w Londynie dane o strumieniach podróżnych przemieszczających się po mieście są na bieżąco analizowane i wykorzystywane do planowania i aktualizacji rozkładów miejskich. Z tymi planami zintegrowane jest także planowanie imprez miejskich – jeśli np. w Hyde Parku odbywa się koncert, narzędzia analityczne przewidują strumień ludzki, który musi na miejsce dotrzeć, a po koncercie rozjechać się do domów. Stosownie do tego przygotowany jest nie tylko transport miejski, ale także sygnalizacja na skrzyżowaniach. Dane o ruchu są także na bieżąco analizowane pod kątem zagrożenia terroryzmem – świeża jeszcze jest pamięć o zamachach w metrze z 2005 roku.
Wreszcie internet miejski to drony, które krążąc na niedużej wysokości, mogą służyć do patrolowania ulic, monitorowania bezpieczeństwa, a także dostarczania pomocy bezpośrednio do miejsca, gdzie jest ona potrzebna. Niedawno takie rozwiązania zaprezentował uniwersytet Delft w Holandii.
Usieciowiony przemysł
Najmniej znanym, a najbardziej rozwiniętym obszarem internetu rzeczy jest przemysł. To tutaj właśnie w ostatnich latach się dzieje najwięcej i dostępne są najbardziej zaawansowane rozwiązania. Ostatnio w Polsce przez media niczym meteor przeleciała informacja o inteligentnych licznikach prądu, które mają zastąpić te tradycyjne – głównie w kontekście zagrożeń dla prywatności, które stwarzają. Tymczasem to element większego trendu, budowy tzw. inteligentnych sieci energetycznych, które nie tylko badają zużycie prądu, ale także – poprzez plany taryfowe są w stanie wymuszać odpowiednie zachowania odbiorców.
Internet przemysłowy umożliwia np. optymalizację łańcucha dostaw. Roboty przy linii produkcyjnej na bieżąco kontrolują posiadane zapasy (np. śrubek), sygnalizują niski stan, a automatyczny pojazd (również wyposażony w łączność z przemysłowym internetem) dostarczy kolejną porcję. Dzięki temu linia produkcyjna nie będzie musiała być zatrzymywana, a firma zoptymalizuje swoje zapasy półproduktów.
Ogromnym obszarem zastosowania przemysłowego internetu jest rolnictwo. Nie tylko monitoring i kontrola upraw, ale także zrobotyzowane prace polowe to nie przyszłość, a rzeczywistość. Prof. „Red” Whittaker z Carnegie Mellon University już w 2011 roku opowiadał, jak to w odległych rejonach Kanady, gdzie ziemi jest dużo, a kierowców kombajnów niewielu, żniwa przeprowadzane są przez automatyczne żniwiarki. Komunikując się ze sobą poprzez sieć bezprzewodową, wybierają optymalne marszruty po polu, następnie zbierają plony, układając pryzmy do odebrania przez (ludzki już) transport. Pracując kilkanaście godzin na dobę, co nie byłoby możliwe w przypadku żadnego człowieka, są w stanie nie tylko szybciej, ale również taniej i skuteczniej zadbać o to, by na naszych stołach była świeża i tania żywność.
Internet przemysłowy a big data
Warto powiedzieć, że wszędzie tam, gdzie fizyczne urządzenie zostaje podłączone do sieci, pojawia się strumień danych. Trzeba go składować i przesyłać, ale trzeba także obrabiać. To dzięki takim danym, np. z urządzeń medycznych, jesteśmy w stanie opracowywać nowe terapie; ze stacji pomp i oczyszczalni ścieków – optymalnie gospodarować zasobami wodnymi; z systemów analizy i sterowania ruchem miejskim – skracać czas podróży do miejsca przeznaczenia.
Tak więc aby w pełni korzystać z przemysłowego internetu, trzeba potrafić korzystać także z big data. Ale big data to temat na kolejny artykuł o wpływie nowoczesnych technologii informatycznych na biznes. Już niedługo – zapraszam do lektury.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Rewolucja cywilizacyjna »
Internet rzeczy wszelkich
Każda rewolucja przemysłowa w istotny sposób zmieniała podejście do produkcji. Czwarta rewolucja przemysłowa już się rozpoczęła, a jej motorem jest internet rzeczy (Internet of Things – IoT), inaczej nazywany internetem wszystkiego (Internet of Everything – IoE).