Masz dość spędzania całych dni na wpatrywaniu się w ekrany? Oto jak oderwać się od smartfonów, tabletów, monitorów i telewizorów.
Dzień zaczynam zawsze tak samo. Zaraz po przebudzeniu chwytam za telefon, żeby sprawdzić wiadomości, które przyszły w nocy, przeglądam powiadomienia, po czym szybko zerkam na Twittera i Instagrama. W pracy jestem przywiązany do Slacka i poczty e‑mail, okazjonalnie korzystam z TikToka i wysyłam znajomym memy przez WhatsAppa. A gdy wieczorem skończę oglądać reality show w telewizji, wracam na Twittera, aby zobaczyć, czy inni są tak samo zniesmaczeni najnowszymi wybrykami zawodników, jak ja.
Brzmi znajomo? Niestety bardzo łatwo jest tracić godziny na bezmyślne wpatrywanie się w ekran, gdy nic sensownego nie można zobaczyć. Jak się więc wyrwać z tego bezproduktywnego kręgu ekranów i mieć zdrowszy związek ze swoimi urządzeniami i Internetem? Odpowiedzi na to pytanie poszukała Rhiannon Williams, redaktorka „MIT Technology Review”, która na chwilę wyrwała się ze świata online, by porozmawiać z kilkoma neuropsychologami. Oto wskazówki, które pomogą w tej sytuacji.
Zadaj sobie pytania
Na początek zastanów się, dlaczego naprawdę chcesz się wylogować. Jaki jest prawdziwy powód? Czas spędzany przed ekranami obwiniany jest o wszystko, od problemów z koncentracją po depresję i niepokój aż po problemy z nadwagą. Istnieje jednak coraz więcej dowodów sugerujących, że skrócenie czasu spędzanego przed ekranem samo w sobie nie zapewni zdrowia psychicznego ani szczęścia. Problem niekoniecznie polega na tym, ile czasu spędza się na przewijaniu stron wyświetlanych na telefonie, ale na tym, na co się patrzy. Może się okazać, że nie ma potrzeby przeprowadzania pełnego cyfrowego detoksu, ponieważ to nie technologia jest problemem, ale osoby, z którymi za jej pośrednictwem masz kontakt. Jeśli tak się dzieje, może wystarczy tylko usunąć aplikacje kierujące nas nie tam, gdzie byśmy chcieli i po prostu ograniczyć czas surfowania w sieci.
Przerwij bezmyślne koło
Jeśli sprawdzanie aplikacji stało się wręcz twoim naturalnym odruchem i sposobem na łatwe zabicie czasu, warto zadać sobie trud i zbudować zdrowsze nawyki. Pierwszym krokiem w tym kierunku będzie rozpoznanie, czy znalazłeś się już w pętli nawyku. Jeśli masz przymus odświeżania e‑maili służbowych nawet na wakacjach, zadaj sobie pytanie: „Co ja z tego mam?”. To pomoże ci rozpoznać, co jest dobre, a co jest stratą czasu. Nasze mózgi są tak zaprogramowane, aby robić rzeczy, które uznają za satysfakcjonujące, niezależnie od tego, czy jest to palenie, jedzenie czy sprawdzanie mediów społecznościowych. Jeśli coś przynosi satysfakcję, będziemy to robić dalej. Po takiej diagnozie w kroku drugim przychodzi pora na trzeci krok, czyli znalezienie czynności bardziej satysfakcjonującej dla naszego mózgu. Porównaj satysfakcję ze scrollowania mediów społecznościowych, z tym, jak się czujesz, gdy czytasz, ćwiczysz lub grasz w planszówkę z kimś bliskim w realu. To może pomóc ci przerwać pętlę szkodliwych nawyków.
Wyrwanie się z doomscrollingu wymaga głębszych przemyśleń, jak to skutecznie zrobić, a następnie sporego wysiłku i konsekwencji, ale jest możliwe. Przekonała się o tym Rhiannon, stosując się do rad neurospecjalistów. Wystarczyło, że zastanowiła się, czy naprawdę chce oglądać mnóstwo historii na Instagramie publikowanych przez ludzi, których nawet nie lubi, czy też przeczytać wartościową książkę, która od dawna czekała w jej biblioteczce. Rhiannon stała się bardziej uważna, bardziej skoncentrowana i bardziej świadoma tego, na co kieruje swój wzrok i poświęca swój czas. Niestety z kręgu jednego z reality show jeszcze nie udało jej się wylogować.