Branża TSL ma dwa główne problemy – brak kierowców i niskie marże. Ponieważ biznes działa na granicy opłacalności, to jeżeli ma kreować pozytywne doświadczenia klientów, powinien sięgać coraz szerzej po narzędzia cyfrowe.
Klienci, którzy korzystają z usług spedytorów, transportowców i logistyków, wymagają od nich przede wszystkim dotrzymania terminów dostaw nieuszkodzonych ładunków i rozsądnych stawek. Rozsądna stawka nie musi przy tym oznaczać dla nich tego samego co dla operatorów TSL. Za optymalną (niską) cenę zleceniodawcy chcą być obsłużeni sprawnie, w określonym czasie i na wysokim poziomie. Operatorzy TSL starają się kalkulować koszty w taki sposób, aby sprostać tym oczekiwaniom, nie obniżając standardów obsługi. Niestety, zadanie to staje się coraz trudniejsze choćby z powodu unijnych przepisów. Obowiązująca już dyrektywa o pracownikach delegowanych czy negocjowane między Radą UE, Parlamentem Europejskim i Komisją Europejską przepisy o zabezpieczeniu społecznym w połączeniu z „Pakietem mobilności” oraz zmianami w zakresie dostępu do zawodu i rynku podnoszą koszty działalności. Już dziś ocenia się, że branża operuje na granicy opłacalności – jej marże wynoszą 1–1,5%.
Czytaj, inspiruj się, twórz. Daj sobie szansę na rozwój dzięki solidnej dawce harvardzkiej wiedzy. Prenumerując, masz pewność, że na bieżąco będziesz poznawać tajniki najlepszych ekspertów biznesowych. Kup teraz!
...