W obliczu gwałtownego, nieoczekiwanego spowolnienia gospodarczego firma meblowa Vulcan mierzy się z coraz większymi trudnościami w znalezieniu rynku dla swoich produktów. Co gorsza, trudno przewidzieć, kiedy sytuacja zacznie się poprawiać. Czy jedynym rozwiązaniem jest masowe zwolnienie pracowników?
Elegancki SUV, czekający na zmianę świateł w centrum Warszawy, był niemal niesłyszalny – odgłosy pracy silnika zostały skutecznie wytłumione. Wewnątrz słychać było jedynie rytmiczne bębnienie palców o kierownicę. Jacek Kalinowski, prezes firmy Vulcan, zerknął na zmieniające się światła sygnalizacji i szybko nacisnął pedał gazu. Tego ranka zależało mu wyjątkowo mocno, by jak najszybciej dotrzeć do firmy. Tak bardzo, że wyjechał z domu pół godziny wcześniej niż zazwyczaj i z zadowoleniem stwierdził, że ruch na ulicach stolicy jest znacznie mniejszy niż o zwykłej porze. To dobrze, dzięki temu będzie miał więcej czasu do przygotowania się do spotkania z zarządem firmy. Pogłośnił radio, w którym akurat nadawano jego ulubiony serwis gospodarczy: „Nie widać nadziei na szybki powrót gospodarki do dotychczasowej formy. Ekonomiści przewidują, że czeka nas jeszcze co najmniej kilka ciężkich miesięcy i zapowiadają wzrost bezrobocia – podał spiker. – Nasi eksperci odpowiedzą teraz na pytania słuchaczy...”
...