Przyjaźnie w miejscu pracy mogą wzbogacić nasze życie i uczynić nas lepszymi liderami oraz pracownikami, jeśli włożymy wysiłek w kultywowanie naprawdę zdrowych relacji.
Nie pamiętam momentu, w którym Francesco i ja zaczęliśmy utożsamiać naszą przyjaźń z konkretnym miejscem. W zgiełku rotacji na studiach medycznych prawie 30 lat temu, na rabacie kwiatowej między parkingiem a budynkiem, w którym mieścił się oddział chorób wewnętrznych, wykiełkowała nasza przyjaźń. Była wtedy taka sama jak ten kwietnik: zaniedbany skrawek natury wciśnięty między miejsce pracy a życie codzienne. „Chodźmy tam, gdzie przyjaźń kwitnie!” – mówił jeden z nas, gdy drugi czuł się zdenerwowany lub bezradny. Wychodziliśmy, siedzieliśmy przez chwilę przy rabatce, a potem wracaliśmy do pracy, czując się trochę pewniejsi siebie, odważniejsi, ktoś nawet mógłby powiedzieć, że bardziej irytujący.
Badania od dawna wykazują, że przyjaźń rozkwita tam, gdzie ludzie o podobnych zainteresowaniach spędzają razem czas, dzielą się ważnymi i zajmującymi zadaniami, stawiają czoła niepewności i potrzebują wzajemnej pomocy. Nasze miejsce pracy spełniało wszystkie te warunki. Wkrótce moja przyjaźń z Francesco wykroczyła poza mury szpitala. W pogawędkach skakaliśmy między omawianiem procedur medycznych, które właśnie obserwowaliśmy, a analizowaniem nieudanych romansów, dzieleniem się marzeniami o karierze i planowaniem weekendu. Była to pierwsza z kilku przyjaźni zawodowych, bez których nie pisałbym tego eseju, nie wykonywałbym swojej pracy ani nie byłbym tym, kim jestem. To był również początek moich prób zrozumienia fenomenu przyjaźni w pracy i tego, co jest potrzebne, aby mogła się rozwijać.
Miejsce pracy może dawać żyzny grunt pod przyjaźnie ze względu na bliskość, której wymagają relacje zawodowe. Ale rozwijanie takiej przyjaźni może być także problematyczne. Filozof George Santayana napisał, że przyjaciele to ludzie, przy których można być człowiekiem – złożoną osobą pełną sprzeczności – a nie tylko kompetentnym pracownikiem. Przyjaźń z definicji wyklucza instrumentalne i bezosobowe traktowanie, nadal dość powszechne w wielu miejscach pracy. Z tego samego powodu odpowiednio pielęgnowana przyjaźń może stanowić silny czynnik humanizujący zarówno nas, jak i naszych kolegów.
Nie zaskakuje więc to, że w miarę jak technologia coraz częściej włada naszą pracą, która na dodatek w dużej mierze odbywa się zdalnie, pojawia się nowa fala osób zainteresowanych nawiązywaniem przyjaźni. Praca hybrydowa może zwiększyć produktywność, ale niesie ze sobą ryzyko osłabienia więzi międzyludzkich. Pozbawia nas przypadkowych spotkań i chwil spędzonych ze współpracownikami, które mogą przerodzić się w przyjaźnie na całe życie. Większość nawoływań do powrotu do biura koncentruje się właśnie na tym aspekcie społecznym. Jest ono przedstawiane jako miejsce, gdzie można nawiązywać głębsze relacje, o które trudno na Slacku czy Zoomie. Naukowcy argumentują, że te więzi sprzyjają odporności psychicznej i kreatywności, które są niezbędne, aby funkcjonować w burzliwym świecie pracy.
Pracownicy mają jednak mieszane odczucia. Nie wszyscy wierzą, że zaprzyjaźnianie się z kolegami z pracy jest mądre. Niektórzy obawiają się, że to może zakłócić profesjonalny osąd, inni wolą oddzielać życie osobiste od zawodowego. Podobnie sprawa wygląda z perspektywy badań, które podkreślają zarówno zalety, jak i wady przyjaźni w pracy. Wykazują one, że dzięki przyjaźni możemy się poczuć bezpieczniejsi, odważniejsi i bardziej swobodni, ale także możemy być rozdarci, ostrożni i ograniczeni (zobacz diagram Trzy elementy przyjaźni w pracy).
To, czy zyskamy te korzyści i unikniemy zagrożeń, zależy od naszej zdolności do zawierania zdrowych przyjaźni. Aby to osiągnąć, warto postrzegać przyjaźnie w pracy jak przyjemne ostoje zieleni, tak jak to robiłem z moim starym przyjacielem. Najlepsze przyjaźnie jednak są czymś więcej niż zaniedbanym, tajemniczym ogrodem, w którym szukamy schronienia. Stają się starannie pielęgnowanymi parkami, które podnoszą nas na duchu podczas pracy.
Kim są przyjaciele (i dlaczego ich potrzebujemy)
Nadal przyjaźnię się z Francesco, mimo że nasze ścieżki kariery już dawno się rozeszły. Kiedy wybraliśmy różne specjalizacje, trudniej było mi czerpać radość z pracy. Brakowało mi poczucia komfortu, koleżeństwa, a nawet zdrowej rywalizacji. Z tego powodu było mi też łatwiej porzucić medycynę na rzecz zarządzania. Obecnie Francesco pomaga ludziom przetrwać choroby fizyczne, a ja – niematerialny dyskomfort w miejscu pracy. Okazuje się, że przyjaźń chroni przed jednym i drugim.
Posiadanie przyjaciół sprawia, że jesteśmy zdrowsi. W gęsto udokumentowanym raporcie doradczym z 2023 roku na temat „epidemii samotności i izolacji” amerykański główny inspektor sanitarny Vivek Murthy oszacował, że jej skutki zdrowotne kosztują amerykańskie firmy 154 miliardy dolarów rocznie. Przyjaźń zmniejsza ryzyko śmiertelnych chorób i wydłuża życie. Wszystkim gatunkom, które tworzą podobne więzi – nie tylko ludziom – pielęgnowanie więzi przynosi wymierne korzyści. Osoby, które mają przyjaciół, częściej żyją dłużej i chętniej mają potomstwo.
Jeśli masz przyjaciół w pracy, „mniej prawdopodobne jest to, że zapragniesz odejść; będziesz chciał się pojawiać w biurze i prawdopodobnie osiągniesz więcej” – wyjaśnia Julianna Pillemer, profesor z Uniwersytetu Nowojorskiego, która bada omawiane zjawisko. Zauważyła, że bliskie relacje są kluczowe zarówno dla dobrostanu, jak i sukcesu, a ludzie mimo to mają spolaryzowane poglądy na ten temat. Albo chcą nawiązywać przyjaźnie w pracy, albo kategorycznie twierdzą: „Nie wchodzę w to”.
Pillemer wyjaśniła, że powodem może być to, że „wejście w to” wymaga przekroczenia granicy lub – bardziej precyzyjnie – zatarcia granicy między życiem osobistym a zawodowym. Obawy o równy podział korzyści, chęć osiągania celów i oczekiwanie zwrotu z inwestycji muszą zostać odłożone na bok, podobnie jak zależności władzy. Przyjaźń musi być dobrowolna i wzajemna, nie może mieć nic wspólnego z transakcją.
Zdrowe przyjaźnie w pracy mogą być dla liderów kotwicą, która ich podtrzymuje, gdy grozi im izolacja z powodu zajmowanej pozycji, a pochlebstwa lub ego mogą ich zaślepić. „Moi przyjaciele to stabilizator” – powiedział Fred Mazzella, przedsiębiorca z branży technologicznej, wyjaśniając, jak przyjaciele pomagali mu w drodze od anonimowego start‑upowca do odnoszącego sukcesy lidera i rozpoznawalnego zwolennika przedsiębiorczości. Współzałożyciel BlaBlaCar, platformy umożliwiającej przemieszczanie się, jednego z zaledwie 25 francuskich „jednorożców”, wspomina czasy, gdy budował firmę: „Pokazywałem się w mediach tak często, jak tylko mogłem, ponieważ chciałem, żeby nasza platforma była znana. W pewnym momencie zdałem sobie sprawę, że tak naprawdę stworzyłem dwie rzeczy: firmę i obraz samego siebie, a przynajmniej obraz tego, czym się zajmuję”. Mazzella zauważył, że wielu przedsiębiorców zatraca się w tym wizerunku. „Ponieważ dużo pracują – tak naprawdę cały czas – a na dodatek często dopiero co założyli rodzinę, nie mają czasu na spotkania z przyjaciółmi. Dlatego zaczynają wierzyć, że są tym, za kogo uważają ich media” – wyjaśnia.
Mazzella przyznaje, że zrozumiał, że jeśli chce zachować autentyczność, potrzebuje przyjaciół. „Praca łączy cię z tym, co robisz. Przyjaciele łączą cię z tym, kim jesteś” – zauważył.
Przyjaciele pomagają zachować wierność swoim korzeniom – naszej historii, wartościom i osobliwościom – w miarę jak zbliżamy się do realizacji celów zawodowych. W końcu to oni, co pierwszy opisał Arystoteles, są naszym lustrem. Zakotwiczają nas w rzeczywistości. Podczas badań nad mobilnymi menedżerami i pracownikami niezależnymi odkryłem, że ci, którzy mieli przyjaciół, czuli się lepiej przygotowani do radzenia sobie z niepokojami związanymi z nomadycznym stylem życia i pracą w samotności. Inni zauważyli, że przyjaźnie mogą stanowić podstawę solidarności w walce o poszanowanie godności w pracy.
Krótko mówiąc, przyjaciele dają nam pewność siebie, komfort i odwagę. Wpływają na nasze życie zawodowe i marzenia o karierze równie mocno, jeśli nawet nie bardziej, jak menedżerowie. Wśród przyjaciół możemy być sobą i wyobrażać sobie, kim moglibyśmy się stać w przyszłości. Te korzyści jednak mają swoją cenę.
Przyjaciele bez benefitów
„Przyjaźnie w pracy są wspaniałe, ale wymagają też dużego wysiłku” – powiedziała mi Pillemer. Jej badania prowadzone wspólnie z profesor Nancy Rothbard z Wharton pokazują, że wymagania związane z przyjaźnią często kolidują z tym, czego wymaga od nas stanowisko pracy.
Jeśli zaniedbamy przyjaciela, możemy go stracić. Ale poświęcanie mu uwagi nie zawsze jest najlepszym sposobem na wykorzystanie czasu i energii przeznaczonych na pracę. Co więcej, przyjaźnie mogą sprawiać, że stajemy się wycofani. Często powodują, że zachodzi zjawisko społeczne, które naukowcy nazywają nawigowaniem w stronę wspólnoty, polegające na dążeniu do niwelowania różnic i unikania nieporozumień. Ta tendencja może pozbawić nas koniecznego feedbacku, obniżyć jakość decyzji grupowych i podważać naszą sprawiedliwość.
Z kolei spędzanie czasu wyłącznie z przyjaciółmi i wykluczanie z tej grupy innych współpracowników może nas izolować. Kliki niemal zawsze są szkodliwe. Mogą nas również hamować, gdy potrzebujemy bodźca do obrania nowego kierunku. Badania pokazują, że nowe pomysły i możliwości kariery najczęściej pojawiają się tam, gdzie więzi są słabsze – w relacjach poza najbliższymi kręgami. Kokon przyjaźni może nas zbyt mocno chronić. Szczególnie w organizacjach, którym pracownicy nie ufają, ludzie często traktują przyjaciół jak tarczę przed czynnikami szkodzącymi dobrostanowi i wydajności. W ten sposób przyjaciele mogą sprawić, że staniemy się bardziej tolerancyjni wobec kultury pracy, którą powinniśmy próbować zmienić lub opuścić – na przykład w stosunku do kultury nadmiernego zaangażowania. Z przyjaciółmi życie w pracy staje się bardziej komfortowe, a ludzie pozostający w strefie komfortu niezbyt często są rzecznikami zmian.
Przyjaźń z definicji wyklucza instrumentalne i bezosobowe traktowanie, nadal dość powszechne w wielu miejscach pracy.
Właśnie dlatego, że przyjaźń zaciera granice między sferą osobistą a zawodową, może prowadzić do zamieszania, nadmiernej ostrożności, a nawet konformizmu. Z tego względu przyjaźń w pracy może utrudniać relacje współpracowników korporacyjnych, dla przedsiębiorców zaś bywa wprost zabójcza. Jedno z badań wykazało, że firmy zakładane przez przyjaciół częściej upadały, ponieważ ich współwłaściciele nie byli skłonni, by wymieniać się krytycznymi opiniami, i czuli się ze sobą zbyt komfortowo, by szukać pomocy na zewnątrz.
„Mentorzy radzili mi, żeby nigdy nie zakładać firmy z przyjacielem” – powiedział mi Mazzella. Najwyraźniej nie wziął sobie tego do serca. Ta przestroga do niego nie pasowała. Absolwent informatyki na Stanfordzie i aspirujący przedsiębiorca postanowił opuścić Dolinę Krzemową i wrócić do Paryża, gdzie wraz ze swoim najlepszym przyjacielem założył firmę BlaBlaCar. Wkrótce znaleźli się w impasie. Ich nierówne zaangażowanie w start‑up prowadziło do rozgoryczenia i nieskutecznego przywództwa. Ostatecznie Mazzella przejął prowadzenie firmy i większość udziałów. Ich przyjaźń przetrwała. Ta historia przypomniała mi o obserwacji Pillemer i Rothbard, że nie wszystkie przyjaźnie hamują ludzi, szkodzą organizacjom lub rozluźniają się pod wpływem presji związanej z pracą. Tak się dzieje tylko z kruchymi relacjami. Niektóre przyjaźnie rzeczywiście zaczynają się i kończą w pracy, ale inne wykraczają poza nią. Najlepsze przyjaźnie zawodowe ostatecznie tracą to określenie i stają się po prostu... przyjaźniami.
Nie powinniśmy unikać zaprzyjaźniania się w pracy. Wręcz przeciwnie – warto zawierać jeszcze silniejsze więzi. Pytanie brzmi, jak przekształcić przyjacielskiego współpracownika w dobrego przyjaciela. Na początku warto uznać przyjaźń za proces, który możemy wspierać, ale nie możemy go wymusić.
Jak pielęgnować przyjaźń
Chęć zawierania przyjaźni wynika z fundamentalnej potrzeby i pragnienia przynależności charakterystycznych dla naszego gatunku. Przyjaźń jest też osiągnięciem: wynikiem naszych wyborów i wysiłków. Oba te aspekty przyjaźni przypominają drzewa oliwne z moich ojczystych stron. Rosną one na nasłonecznionej ziemi, potrzebują lat, aby wydać owoce, a kiedy dojrzeją, dają cień i radość dzieciom, które na nie się wspinają. Nie możesz ot tak wyhodować takiego drzewa, ale możesz je pielęgnować, jeśli ci na nim zależy.
Przedstawiam plan w trzech krokach, jak troszczyć się o przyjaźnie w pracy i je rozwijać. Możesz go użyć, aby zastanowić się nad własnymi relacjami, a następnie omówić go z przyjaciółmi. Im szybciej to zrobisz, tym lepiej. Dopóki nie porozmawiasz szczerze o tym, jak wasza relacja wpływa na pracę i odwrotnie, przyjaźń pozostanie krucha i może być zarzewiem konfliktów, wymagać ostrożności i powodować izolację. Omówienie, jak ją pielęgnować, zrobić dla niej miejsce i dzielić się nią, tylko ją wzmocni.
Silne więzi tworzą podwaliny do rozwoju zarówno połączonych nimi osób, jak i całego otoczenia.
Kiełkowanie nasion przyjaźni. Czasami odkrywamy zalążek przyjaźni, na przykład zauważając współpracownika, który ma podobne spojrzenie na życie. Innym razem sami siejemy to nasionko, zatrudniając potencjalnego przyjaciela. Niektóre przyjaźnie rodzą się między osobami na równorzędnych stanowiska, a inne nie. Zawsze należy odpowiednio przygotować pod nie grunt.
Elementami użyźniającymi grunt dla przyjaźni są wspólne hobby, zainteresowania i podobne wyzwania. Nie wystarczy robić coś razem, na przykład pracować nad tym samym projektem czy dla tego samego klienta. Jeśli nie ma się podobnych poglądów na tę pracę i trudności z nią związane, z przyjaźni nici. Ponadto przyjaźń najlepiej rozwija się na egalitarnym podłożu, dlatego konieczny jest też pewien stopień równości, obok wspólnoty doświadczeń.
Takie były okoliczności, w których Christina Anagnostopoulou, menedżerka w branży farmaceutycznej, znalazła bliskiego przyjaciela w miejscu pracy. „Poznaliśmy się, pracując w tym samym zespole. Byliśmy równi sobie. Mój przyjaciel jest poważnym ekspertem, skupionym na szczegółach. Ja z kolei jestem wszechstronna, zawsze na luzie, robię dziesięć rzeczy naraz. Byliśmy menedżerami w formalnym, konkurującym, skomplikowanym środowisku. Oboje kochaliśmy swoją pracę, ale też czuliśmy potrzebę lekkości, śmiechu. Dzieliliśmy się, bez osądu, bolączkami i porażkami, o których nigdy nie mówiło się głośno w naszym biurze” – opowiada.
Również środowisko pracy, w którym panuje duże napięcie, może nas skłaniać do poszukiwania przyjaciół. Pewien bankier tak to podsumował: „Nasza branża bywa ponura. Jeśli masz obok siebie przyjaciół, gdy zarwiesz noc, mierzysz się z trudnym szefem lub pracujesz nad czymś, na czym się praktycznie nie znasz, jest ci o wiele łatwiej i przyjemniej”.
W swojej książce o ewolucji i funkcjach przyjaźni Lydia Denworth pisze, że w wielu kulturach prezenty są charakterystycznym elementem składowym przyjaźni. Kiedy chcemy się zbliżyć do potencjalnego przyjaciela w miejscu pracy, możemy zaoferować mu rogalika, radę lub plotkę. Prezenty to składniki odżywcze, których nasiona przyjaźni potrzebują do wzrostu, a są nimi uwaga, szczerość i – co najważniejsze – czas. Im bardziej napięta i stresująca atmosfera panuje w twoim miejscu pracy, tym bardziej prawdopodobne jest, że potencjalnego przyjaciela zobaczysz w kimś, kto traktuje cię jak równego sobie, poświęca ci swój czas i uwagę oraz nie oczekuje niczego w zamian poza twoją obecnością. Brak czasu natomiast sprawia, że przyjaźnie więdną.
Kiełkująca przyjaźń w pracy potrzebuje również ochronnych granic, które uznają jej związek z pracą, a jednocześnie odróżniają ją od niej. Musisz otwarcie mówić, gdy potrzebujesz przestrzeni, jesteś rozczarowany lub masz krytyczne uwagi do pracy przyjaciela. Trzeba jasno określić, kiedy i jak świadomie odłożyć na bok albo przyjaźń, albo pracę.
Starszy menedżer w globalnej firmie z branży dóbr konsumpcyjnych nauczył się tego, gdy zatrudnił swojego najlepszego przyjaciela. Po trudnych sześciu miesiącach zrozumieli, że muszą wypracować nowe granice w swojej relacji. „Nalegałem na wypróbowanie różnych sposobów prowadzenia transparentnych rozmów i wymiany opinii na temat pracy i naszej relacji, a im bardziej się otwieraliśmy, tym szybciej znikała bariera” – opowiedział. Obaj także zgodzili się nie rozmawiać o pracy, gdy spotykają się poza nią, i trzymają się tej umowy.
Otwartość ułatwia wyznaczanie granic, a granice ułatwiają otwartość i chociaż minimalizują konflikt, jeśli nie zapobiegają mu całkowicie. To pozwala przyjaźni zapuścić korzenie i rozwinąć pierwsze liście.
Tworzenie przestrzeni, żeby przyjaźń mogła się rozwijać. Kiedy przyjaźń wykiełkuje, potrzebuje wystarczającej przestrzeni i wsparcia, aby rosnąć, kwitnąć i przynosić owoce. Na tym etapie ważny jest także poświęcany jej czas – nie tylko jako sygnał oznaczający zainteresowanie, ale także jako wyraz zaangażowania. Asymetria w ilości czasu poświęcanego przyjacielowi bywa zabójcza dla relacji. Jedno badanie wykazało, że między osobami pracującymi zdalnie przyjaźń rozwija się tylko wtedy, gdy ich kontakt jest wystarczająco częsty, by mógł przekraczać sprawy służbowe. Musi być także synchroniczny. Rozmowa telefoniczna jest lepsza niż wiadomość tekstowa, chyba że piszemy ze sobą na czacie. Potrzebujemy, aby nasi przyjaciele byli z nami, nawet online.
Przedsiębiorca Fred Mazzella znajdował czas, by pozostać w kontakcie z przyjaciółmi, mimo że latami pracował po 80 godzin tygodniowo. „Często zapraszałem przyjaciela na kolację koło dziewiątej wieczorem, kiedy robiłem sobie przerwę. Jeśli mógł, spotykaliśmy się przy posiłku. Jeśli nie, przynajmniej była okazja do rozmowy telefonicznej przez kilka minut” – opowiada. Takie sytuacje to fizyczny wyraz zaangażowania w relację. Czas i przestrzeń – spotykanie się w miejscach, które lubimy – sprawiają, że przyjaźń się urealnia. Przestrzeń psychologiczna z kolei powoduje, że jest ona coraz silniejsza. Tworzenie tej przestrzeni polega na zaangażowaniu w poznawanie się i wspieraniu wzajemnego rozwoju. Te zobowiązania podtrzymują przyjaźń jak palik podpierający rosnące drzewo.
Sadaf Hosseini, starsza menedżerka w międzynarodowej korporacji, powiedziała mi kiedyś, że osoby, które poznała w pracy, są dla niej bliższymi przyjaciółmi niż te, które spotkała w innych sytuacjach. Ich szczere opinie wskazała jako jeden ze sposobów, w jakie dobrzy przyjaciele pomagają sobie nawzajem się rozwijać. „Mają zdolność nazywania mojego bzdurnego zachowania. To niespotykane, bo przyjaciele zazwyczaj przymykają oczy na twoje słabości, a czasem nawet kłamią, by cię nie zranić” – wyjaśniła. Ta obserwacja oddaje kluczową różnicę między kruchymi a silnymi przyjaźniami: te pierwsze po prostu cię uspokajają; te drugie także rzucają ci wyzwania, pomagają skupić się na marzeniach i poczuć odpowiedzialność za jak najlepsze wyniki.
Przyjaźnie w pracy wzmacniamy, kiedy pomagamy sobie nawzajem dostrzec, jak osobiste problemy mogą przeszkadzać w sprawach zawodowych, oraz to, jak praca może tłumić życie prywatne. Wspólnie zastanawiamy się, jak rozwiązać takie sytuacje. Pień przyjaźni okazuje się wystarczająco mocny, gdy z jednej strony uziemia nas w rzeczywistości, z drugiej zaś pozwala swobodnie sięgać w świat. To właśnie w tym momencie przyjaźń zaczyna przynosić owoce, które odżywiają obie strony.
Dzielenie się owocami przyjaźni. Duże drzewa często stanowią widoczny element krajobrazu. Podobnie postrzegane są silne przyjaźnie. Kiedy przyjaźń zapuści głębokie korzenie i rozkwitnie, musisz zadbać o jej wpływ na miejsce pracy i unikać ekskluzywności oraz tworzenia klik. Na tym etapie upewnij się, że twoja przyjaźń jest gościnna i nie staje się schronieniem, które uniemożliwia ci nawiązywanie kontaktów z innymi.
Często spotykam się z przyjaźniami wśród niezależnych pracowników. Ci profesjonaliści często polegają na przyjaciołach z tej samej branży, aby uzyskać emocjonalne i praktyczne wsparcie. Jednocześnie zdają sobie sprawę, że muszą pomagać sobie nawzajem w nawiązywaniu innych więzi, które mogą pomóc w poprawie sytuacji w obecnym miejscu pacy lub w znalezieniu nowego. Tak robią pisarze, którzy organizują klub dyskusyjny wokół swoich prac, zapraszając do niego osoby spoza najbliższego kręgu; albo konsultanci, którzy zapraszają mniej umocowanych społecznie kolegów do wspólnego projektu; czy też trenerzy, którzy organizują wspólny wyjazd dla swoich klientów, aby dzielić się najlepszymi praktykami. Wszyscy postępują tak samo: otwierają skorupę ochronną swojej przyjaźni zawodowej i udostępniają jej zasoby innym, którzy mogą wnieść nowe spojrzenie, poczucie wspólnoty i wartość.
Otwieranie się na przyjaźń w konkretnej firmie jest jeszcze ważniejsze. Tam pokusa może być wręcz odwrotna – aby się izolować i trzymać przyjaźń na boku. „Czasami chcesz pokazać, że nie faworyzujesz swoich przyjaciół, więc traktujesz ich gorzej niż innych” – powiedział mi pewien prawnik korporacyjny. Jednak taka strategia często przynosi odwrotny skutek i wywołuje podejrzenia o nieodpowiednie zachowanie, nawet gdy nic takiego nie ma miejsca.
Aby przeciwdziałać obawom o faworyzowanie przyjaciół lub budowanie klik, nie wystarczy być dyskretnym. Musisz znaleźć sposoby na dzielenie się owocami swojej przyjaźni z grupą współpracowników. Ten sam prawnik opowiadał mi, że rozmowa o tym, jak zachować bliskość, a jednocześnie profesjonalizm, skłoniła go do zastanowienia się nad potrzebą zachowywania tak dużego dystansu wobec innych współpracowników. „Przez większość czasu pracy traktujemy się wzajemnie jak roboty. Nie dostrzegamy osoby stojącej za e‑mailem czy telefonem” – skonstatował. Jego przyjaźń skłoniła go do powzięcia postanowienia, by traktować wszystkich z taką samą troską.
Przyjaciele, którzy pracują nad swoją relacją, mogą stać się wzorem otwartości. Declan, jeden z moich najbliższych przyjaciół, jest mistrzem w tym zakresie. Uwielbiam mieć go po swojej stronie w delikatnych projektach i podczas rutynowych spotkań. Jest zabawny i pełen pasji. Zawsze mnie wspiera, nie pozwala mi się ukrywać. Pozostaje wrażliwy na moje obawy i krytyczny wobec moich niedociągnięć, podobnie jak ja w stosunku do niego. I robimy to publicznie: dajemy innym do zrozumienia, że troska i uczciwość to wartości, które cenimy w naszej pracy, i że każdy może się do tego przyłączyć.
Przyjaźń postrzegana jako źródło witalności, którą warto się hojnie dzielić, staje się czymś więcej niż tylko sposobem na przetrwanie w wymagającym miejscu pracy. Jest to remedium na poczucie odrzucenia, pozwalające na zakwestionowanie nadmiernego dystansu i instrumentalizacji w miejscu pracy. Pozwala też na humanizację pracy, czyniąc ją bardziej inkluzywną i angażującą.
Przyjaźnie w pracy wzmacniamy, kiedy pomagamy sobie nawzajem dostrzec, jak osobiste problemy mogą przeszkadzać w sprawach zawodowych, oraz to, jak praca może tłumić życie prywatne. Wspólnie zastanawiamy się, jak rozwiązać takie sytuacje.
Nie obawiaj się nawiązywania więzi
Wszyscy stajemy się lepsi dzięki stabilnej wolności, jaką daje przyjaźń. To, że często się jej obawiamy lub staramy się ją ukryć w pracy, mówi więcej o normach panujących w miejscu naszego zatrudnienia niż o naszej przyjaźni. Ludzie, którzy pracują w warunkach, w których można mieć do pracy osobisty stosunek, a bliskie relacje są kluczowe, często przypominają mi, że brak przyjaciół w pracy może mieć wręcz katastrofalne skutki.
Silne więzi tworzą podwaliny do rozwoju zarówno połączonych nimi osób, jak i całego otoczenia. Wszyscy zyskują na nich więcej, niż mogliby osiągnąć w pojedynkę. Stabilne relacje dają poczucie, że ktoś się o nas troszczy i zależy mu na naszym rozwoju, a nie tylko na naszych umiejętnościach i wynikach. Pielęgnowanie więzi pozwala dostrzec prawdziwą wartość przyjaźni: sprawia, że jesteśmy bardziej pewni siebie, wolni i hojni.
Widziana z tej strony przyjaźń nie jest antytezą relacji zawodowych, lecz ich rozszerzeniem. Stanowi wzór relacji, które czynią z miejsca pracy wspólnotę. Refleksja nad karierą w usługach profesjonalnych skłoniła jednego z menedżerów Przyjaźnie w pracy wzmacniamy, kiedy pomagamy sobie nawzajem dostrzec, jak osobiste problemy mogą przeszkadzać w sprawach zawodowych, oraz to, jak praca może tłumić życie prywatne. Wspólnie zastanawiamy się, jak rozwiązać takie sytuacje. do stwierdzenia: „Najlepszą, najbardziej kreatywną i wpływową pracę wykonywałem z przyjaciółmi. Organizacje desperacko potrzebują, żeby człowieczeństwo wróciło do ich kultury. Przyjaźń w miejscu pracy jest na to sposobem”.
Kruche przyjaźnie w pracy znikają po zakończeniu trudnego projektu lub odejściu z firmy jednej z osób. Silne potrafią przetrwać takie zmiany. Zabieramy więzi ze sobą, ponieważ – jak twierdzą filozofowie i czego dowodzą neurobiolodzy – stają się częścią nas. Pomagają nam pozostać ludźmi i rozwijać się zarówno w pracy, jak i poza nią.
Mój przyjaciel Francesco i ja wykonaliśmy w tym zakresie całkiem niezłą robotę. Dzieliliśmy momenty, w których przyjaciele powinni być obecni – rozstania i śluby, pogrzeby i narodziny, zwolnienia i awanse. Przechowywaliśmy nawzajem swoje sekrety i podtrzymywaliśmy rozmowy. „Jest tu nasza przyjaźń?” – pyta jeden z nas za każdym razem, gdy się spotykamy. „Oczywiście!” – odpowiada drugi, wskazując na doniczkę z kwiatami. Chociaż obecnie bardziej ograniczona, ale nadal równie silna i zielona – nasza przyjaźń wciąż rośnie, aby przypominać nam, kim byliśmy, kim postanowiliśmy być i kim jeszcze możemy się stać.