Która z perspektyw byłaby wam bliższa, stojąc przed koniecznością wdrożenia w firmie nowych rozwiązań technologicznych: „zastosujmy to jak najszybciej, a potem będziemy poprawiać” czy „zweryfikujmy wymogi naszego biznesu, zanim wybierzemy odpowiednie rozwiązanie, a potem sprawdźmy je w bezpiecznym środowisku testowym”?
Większość ludzi, postawiona przed takim wyborem, zdecyduje się na bezpieczniejszą opcję numer dwa. Ponieważ właśnie do takiego sposobu myślenia jesteśmy przyzwyczajeni. Okazuje się jednak, że nowa, cyfrowa rzeczywistość biznesowa nie sprzyja temu – wydawać by się mogło – rozsądnemu i bezpiecznemu podejściu. Jak udowadnia prof. Stephen J. Andriole w artykule „Najpierw wdrażaj, potem pytaj”, opublikowanym na łamach cyfrowego wydania „MIT Sloan Management Review Polska”, jest wręcz odwrotnie!
Wielu może uznać to za szokujące. Ale dziś poszukiwanie innowacyjnych rozwiązań i wdrażanie nowych technologii wiąże się z całkiem nowym podejściem do biznesu: podejmowaniem decyzji „w locie”, szybkim planowaniem i testowaniem nowych rozwiązań ad hoc. W kontraście do popularnego przez dziesiątki lat podejścia wedle którego, przed wprowadzeniem w firmie nowej technologii, analizowało się zadania, tworzyło modele wymogów biznesowych czy budowało rozbudowane schematy działania. To model, do którego przyzwyczajona jest większość menedżerów czy specjalistów ds. technologii i biznesu. Tego uczono ich przez dziesięciolecia: mozolnego zbierania i weryfikowania wymogów, zanim cokolwiek wdrożą.
Jednak najnowsze, uznawane jednocześnie za najbardziej skuteczne praktyki w implementowaniu nowych rozwiązań technologicznych, zakładają, że to nowe technologie (a nie biznes), dyktują wymogi wdrożeniowe. Nie odwrotnie! I, jak pokazują praktycy, działania prowadzące do implementowania nowych technologii w biznesie opierają się dziś na trzech filarach.
Wczesne wdrażanie
Czyli realizowaniu programów pilotażowych i wdrażaniu nowych technologii najszybciej, jak to możliwe. Wiele firm z Doliny Krzemowej często robi to jeszcze przed otrzymaniem pełnego obrazu problemu biznesowego, który chcą rozwiązać. Takie podejście, jeszcze niedawno uznawane za niebezpieczne i niezgodne z praktyką biznesową, dziś – w dobie szalenie dynamicznych zmian technologicznych i rosnących obaw o utratę konkurencyjności, staje się normą. I przynosi efekty.
Szybkie działanie
We współczesnym świecie biznesu szybkość coraz częściej liczy się bardziej niż precyzja. Dlatego sprawne reagowanie na każdą zmianę i potrzebę wdrażania nowych rozwiązań to podstawa. W przeciwnym razie nowa rzeczywistość może zaskoczyć nas w sposób bardzo brutalny, skutkując utratą konkurencyjności, przewagi i odpływem klientów.
We wspomnianym artykule prof. Andriole przytacza wypowiedź jednego z prezesów spółki z listy Fortune 100, który mówi o tym, że firma porzuciła restrykcyjny proces wdrożeniowy pt. „najpierw wymogi, potem technologia” na rzecz szybkiego działania. Jako powód podał konieczność bycia bardziej elastyczną i konkurencyjną organizacją dzięki wykorzystywaniu możliwości, jakie stwarzają jej nowe technologie. I to podejście podziela dziś coraz więcej organizacji aspirujących do znalezienia się w gronie liderów cyfrowej transformacji!
Szeroko zakrojone eksperymentowanie
Wiele firm, którym zależy na utrzymaniu wysokiego poziomu konkurencyjności z wykorzystaniem technologii, coraz częściej stawia na programy pilotażowe nowych rozwiązań (produktów, usług, systemów, aplikacji) i eksperymentuje z nimi na różne sposoby. Efekt? Szybka weryfikacja i niskie koszty. Do ewentualnych porażek dochodzi na wczesnym etapie projektu, dzięki czemu są one dość tanie i mało bolesne. A nowoczesne rozwiązania chmurowe, sprzyjające eksperymentowaniu sprawiają, że jest ono łatwe.
Z moich obserwacji wynika, że wiele organizacji wciąż nie ma dobrze zarysowanego pomysłu na to, jak wykorzystać konkretne technologie w codziennej rzeczywistości biznesowej. Liczą na cudowne ujawnienie się ich potencjału biznesowego. Doświadczenia firm, które już wygrywają w cyfrowym świecie pokazują, że nie tędy droga! Cyfrowa transformacja wiąże się tylko z jednym: jak najszybszym wdrożeniem technologii w firmie w celu utrzymania dotychczasowego poziomu konkurencyjności. I, jak pokazują liczne przykłady z całego świata, podejście oparte na szybkich wdrożeniach i stałym eksperymentowaniu z nowymi rozwiązaniami sprawdza się doskonale. A jak je sobie maksymalnie ułatwić?
Prof. Stephen J. Andriole rekomenduje firmom działanie według tych kliku prostych kroków:
wskaż konkretny cel transformacji (planowanie łańcucha dostaw, operacje produkcyjne czy zarządzanie relacjami z klientami),
wybierz kilka technologii, na których skupi się firma (np. analityka, sztuczna inteligencja, usługi lokalizacyjne),
uruchom testy pilotażowe dzięki którym sprawdzisz, co działa,
zadbaj o szybkie upowszechnienie zwycięskich inicjatyw.