Najpopularniejsze tematy:

Premium

Materiał dostępny tylko dla Subskrybentów

Nie masz subskrypcji? Dołącz do grona Subskrybentów i korzystaj bez ograniczeń!

Jesteś Subskrybentem? Zaloguj się

Premium

Subskrybenci wiedzą więcej!

Nie masz subskrypcji? Dołącz do grona Subskrybentów i korzystaj bez ograniczeń!

Wybierz wariant dopasowany do siebie!

Jesteś Subskrybentem? Zaloguj się

X
Następny artykuł dla ciebie
Wyświetl >>
Transformacja IT: modernizacyjny szach M.A.T.-a

Zmierzch tradycyjnego modelu IT, opartego na architekturze, która w  obliczu dzisiejszych wyzwań wydaje się coraz bardziej archaiczna i nieefektywna, jest nieuchronny. Nie warto już pytać o zasadność modernizacji – należy zastanowić się, jak ją przeprowadzić w optymalny sposób.

W jaki sposób kupujecie Państwo samochód? Czy zamawiacie oddzielnie wszystkie podzespoły, by złożyć je samodzielnie w przydomowym garażu? Tracicie czas na sprawdzanie, czy wybrane części są ze sobą kompatybilne? Niepewnie montujecie je, po mozolnym studiowaniu instrukcji, a gdy coś jednak zdaje się nie pasować, za ciężkie pieniądze opłacacie eksperta, który wie, co zrobić z „nadprogramowymi” śrubami? Odpalając silnik, trzymacie kciuki, by wszystko zagrało i zastanawiacie się, czy auto osiągnie obiecaną prędkość? A gdy się zepsuje, wzywacie osobno serwisantów od silnika, od karoserii i od kół?

Infrastruktura IT jak samochód z manufaktury

Oczywiście nikt tak nie postępuje. Kupujemy gotowy produkt; najchętniej nowy, na gwarancji, aby w razie awarii natychmiast uzyskać kompetentną pomoc. To po stronie dostawcy leży taki dobór części, by współpracowały ze sobą bez problemów, zapewniając możliwie jak największą bezawaryjność i pożądane osiągi pojazdu. W świecie IT wciąż jednak powszechny jest model pierwszy – czasochłonny, kosztowny i zawodny – utrwalony w czasach, gdy komputery nieśmiało wkraczały do firm. Wciąż standardem są sieci lokalne rozbudowywane często w sposób chaotyczny, z podzespołów od różnych dostawców, co okazuje się koszmarem przy byle awarii lub choćby aktualizacji oprogramowania. Infrastruktura jest tak kłopotliwa w codziennej obsłudze, że muszą nad nią czuwać nieustannie całe sztaby dobrze opłacanych specjalistów.

Innymi słowy, firmy korzystają dziś nierzadko z aut skleconych w manufakturze – kosztownych w użytkowaniu, bo spalających hektolitry paliwa, awaryjnych, zajmujących mnóstwo miejsca, powolnych i mało zwrotnych.

Oczywiste jest, że taki pojazd nie daje gwarancji wygrania w wyścigu, zwłaszcza gdy konkurencja korzysta z coraz szybszych bolidów. Co gorsza, nie daje nawet gwarancji dojechania do celu. A awaria, gdy trzeba klientowi dostarczyć zamówiony towar na czas, może wiele kosztować. W przypadkach skrajnych – zdecydowanie zbyt wiele.

Bolid formuły HCI

Najkorzystniejszym rozwiązaniem – choć nie dla wszystkich od razu dostępnym – jest „kupienie nowego samochodu”, czyli zastąpienie tradycyjnej architektury IT architekturą konwergentną lub hiperkonwergentną (HCI – Hyper‑Converged Infrastructure). W takim przypadku kupując od sprawdzonego dostawcy kompleksowe rozwiązanie, mamy gwarancję, że wszystkie podzespoły będą ze sobą bezproblemowo współpracować, że osiągi będą bardzo wysokie, a przede wszystkim przewidywalne, że aktualizacje oprogramowania przebiegną gładko, nie owocując nieprzyjemnymi niespodziankami, że znacząco zmaleją koszty utrzymania takiej infrastruktury – i to na wielu poziomach. Być może najważniejsze jest jednak to, że takim transportem będziemy mogli dotrzeć do celów biznesowych tak ambitnych, że dotąd uznawaliśmy je za nieosiągalne.

Modernizacja bazy sprzętowo‑programistycznej to zaledwie pierwszy krok w procesie transformacji IT, kluczowym dla czwartej rewolucji przemysłowej, nabierającej w tym momencie przyspieszenia. Proces ten, skrótowo nazywany akronimem M.A.T. (Modernize, Automate, Transform), dotyczy wszelkich aspektów działalności firmy, która w efekcie zyskuje zupełnie nowe możliwości prowadzenia biznesu w coraz trudniejszym, bo stawiającym coraz to nowe wyzwania środowisku. Aby jednak osiągnąć ten poziom, trzeba zacząć od fundamentów, czyli od modernizacji.

Sama modernizacja infrastruktury, pozwalająca stworzyć nowoczesne centrum danych, choć przynosi bezpośrednio wymierne korzyści (vide niższe koszty eksploatacji), ma oczywiście znaczenie głębsze. Patrząc panoramicznie: IT ma być odtąd podporządkowane celom biznesowym (business‑centric). Przybliżając kamerę: odejście od tradycyjnej architektury IT wiąże się z odejściem od tradycyjnych aplikacji na rzecz aplikacji chmurowych czy też od baz relacyjnych i zadań transakcyjnych na rzecz strumieni danych, analizowanych na bieżąco.

To także przygotowanie na nadejście nowego świata, w którym tradycyjny internet zostanie zastąpiony przez internet rzeczy (IoT – Internet of Things) czy wręcz, jak przekonują niektórzy, internet wszechrzeczy (IoE – Internet of Everything), w którym połączone z siecią będzie praktycznie wszystko. Tę nową architekturę IT, która powstanie w procesie M.A.T., nazywa się dziś cloud native lub po prostu platformą trzecią.

Jak zostało wspomniane powyżej, najlepiej byłoby w ramach modernizacji po prostu kupić od sprawdzonego dostawcy „nowy samochód”, z gwarancją serwisu – czyli jednym ruchem wymienić przestarzałą architekturę IT na architekturę konwergentną lub hiperkonwergentną i o nic się już nie martwić. W praktyce jednak nie każda firma może się na taki krok zdecydować. W takim przypadku pozostaje modernizować centrum danych stopniowo.

Cztery filary modernizacji

Transformacja centrum danych odbywa się na czterech obszarach:

Flash

Tradycyjne magnetyczne nośniki pamięci masowej mają wiele dobrze znanych wad, jak choćby mała szybkość odczytu i zapisu danych czy duże zużycie prądu. Dlatego należy je zastąpić nośnikami półprzewodnikowymi. Obrotowe dyski twarde wymieniamy zatem na pamięci typu flash.

Przynosi to liczne korzyści. Serwery zajmują mniejszą powierzchnię, bo okazuje się, że – przykładowo – zamiast sześciu szaf typu rack wystarczy tylko jedna. Pamięci flash pobierają mniej prądu od dysków obrotowych, a ponadto nie potrzebują kosztownych w eksploatacji, bardzo energochłonnych systemów chłodzenia. Kolejne oszczędności przynosi zmniejszenie liczby personelu nadzorującego działanie serwerowni oraz obniżenie kosztów licencji, bo serwery oparte na pamięciach flash mogą być mniejsze.

Zyski bezpośrednie, czyli mniejsze rachunki za prąd, wynajmowaną powierzchnię, niższe koszty licencji i obsługi technicznej nie są przy tym tak ważne, jak znacznie większa wydajność architektury IT opartej na szybkich pamięciach półprzewodnikowych.

Scale‑out

W architekturze scale‑out unikamy ponoszenia dużych, w tym przypadku najzupełniej zbędnych kosztów początkowych związanych z budową centrum danych. Nie musimy bowiem od razu kupować urządzenia wyskalowanego wydajnościowo na wiele lat do przodu, czyli na przykład z potężnym, a więc kosztownym kontrolerem, gotowym na obsługę wszystkich dokładanych z biegiem lat kolejnych nośników pamięci masowej. W zamian możemy swobodnie, w miarę rosnących potrzeb, dodawać do systemu kolejne „klocki” – moduły odpowiadające czy to za przyrost mocy obliczeniowej, czy to za zwiększanie zasobów pamięci masowej.

Reasumując, architektura scale‑out daje nam możliwość łatwiejszego wykorzystywania i przydzielania zasobów w przyszłości – przede wszystkim skalowania.

Software defined

Najkrócej rzecz ujmując, chodzi o oddzielenie warstwy sprzętowej od warstwy zarządzania. Jeśli mamy w centrum danych – co dziś, w tradycyjnej architekturze IT, zdarza się nagminnie –nośniki pamięci masowej lub serwery od różnych dostawców, korzystające z różnego oprogramowania, nie możemy wygodnie zarządzać nimi z jednego miejsca. W rozwiązaniach software defined można zarządzać urządzeniami i monitorować je z jednego poziomu programowo (software), na jednym monitorze, mając wgląd w całą infrastrukturę centrum danych.

Dzięki rozwiązaniom software defined o wiele łatwiej też przejść do fazy automatyzacji. Nie trzeba pisać skryptów automatyzujących do każdego urządzenia z osobna.

Cloud enabled

Modernizując architekturę IT, warto pamiętać, że zmodernizowane fragmenty – czy, optymalnie, wszystkie jej składowe – powinny mieć możliwość korzystania z zasobów tak, jak korzysta się z chmury. Wymagane jest, aby urządzenia, które docelowo tworzyć będą nowoczesne centrum danych, potrafiły komunikować się z chmurą oraz sprawnie przerzucać zasoby i aplikacje między infrastrukturą lokalną a chmurą publiczną. Jest to jeden z kluczowych warunków kolejnej fazy M.A.T. – automatyzacji.

Na koniec przypomnijmy, że najkorzystniejsze jest używanie architektur konwergentnych lub hiperkonwergentnych. Architektura hiperkonwergentna zawiera w sobie wszystkie wymienione powyżej cztery filary. Jest to najprostsze i najbardziej przyjazne użytkownikom rozwiązanie.

Jakub Bałchan

Account System Engineer w Dell EMC. Skontaktuj się z Jakubem na LinkedIn.


Najpopularniejsze tematy