Firmy walczą o konsumentów, stosując przez całą dobę zmasowany atak w środkach masowego przekazu. Wieczorem konsument ogląda reklamę w telewizji, rano słucha jej w radiu i widzi na bilbordach, a po dotarciu do pracy ogląda reklamy w gazetach, na stronach internetowych i w reklamowych e‑mailach. Realizowana w ten sposób tzw. komunikacja 360 stopni zatacza wokół konsumenta pełne koło.
W tym kręgu istnieje jednak istotna luka w postaci słabego dotarcia do klienta w sklepach, gdzie spotykają się wszystkie grupy docelowe i gdzie konsumenci podejmują decyzję o zakupie. Jak dowodzą wielomiesięczne badania autorek artykułu, prowadzone w ogólnopolskiej sieci supermarketów Piotr i Paweł, nawet jeśli konsument nasiąknięty wszechobecnym przekazem reklamowym wyszedł z domu z zamiarem kupna określonego produktu, istnieje duże prawdopodobieństwo, że wróci do domu z innym wyrobem, a nawet kupi więcej produktów, niż zaplanował.
Tymczasem obecnie stosowane techniki przyciągania uwagi konsumentów, prowadzone w punkcie sprzedaży, są często nieskuteczne i przewartościowane, gdyż opierają się na dużych uproszczeniach i dawnych mitach, a tak naprawdę nie są dostosowane do preferencji potencjalnych klientów.