Najpopularniejsze tematy:

Premium

Materiał dostępny tylko dla Subskrybentów

Nie masz subskrypcji? Dołącz do grona Subskrybentów i korzystaj bez ograniczeń!

Jesteś Subskrybentem? Zaloguj się

Premium

Subskrybenci wiedzą więcej!

Nie masz subskrypcji? Dołącz do grona Subskrybentów i korzystaj bez ograniczeń!

Wybierz wariant dopasowany do siebie!

Jesteś Subskrybentem? Zaloguj się

X
Następny artykuł dla ciebie
Wyświetl >>
Rozwiązanie twoich problemów jest na wyciągnięcie ręki

W biznesie spektakularne pomysły są na wagę złota, dlatego niektórzy je sobie zawłaszczają. Czy warto dzielić się pomysłami, nie otrzymując w zamian zapłaty?

Nic się nie działo. Po prostu siedzieliśmy, jak to czasem bywa podczas zebrań zespołów zarządów. Atmosfera się ożywiła, gdy na spotkanie przyszła świta prezesa i kilku przedstawicieli rady nadzorczej. Wszyscy natychmiast zaczęli dyskutować o najnowszej strategii…

To była (i jest) duża instytucja finansowa. Znalazłem się tam jako gość, od którego również oczekiwano niezobowiązujących opinii na temat rozwoju marki i jej przyszłości. Zaczęto spierać się o logo. To fascynujące, jak bardzo członkowie zarządów potrafią walczyć o detale. Kilkunastu samców alfa w jednym pomieszczeniu to mieszanka wręcz piorunująca.

Uniwersalne rozwiązanie

Dyskutanci chcieli rozwiązania jednego, zasadniczego problemu: połączenia tradycji z nowoczesnością. Klasyk. Włączyłem się do dyskusji i zaproponowałem swój pomysł. Z mojego punktu widzenia był prosty. Dla zarządu i rady nadzorczej okazał się również strzałem w dziesiątkę. – Że też wcześniej na to nie wpadliśmy? Przecież to jasne! – sam przewodniczący rady nadzorczej był zachwycony. Tak jak ja. Już widziałem nasz nowy kontrakt.

Spotkanie się zakończyło. Wypiliśmy kawę i rozstaliśmy się w miłej atmosferze. Kolejnego nie było. Umowy z firmą również. Telefon milczał jak zaklęty, skrzynka e‑mailowa też wydawała się jakby niema. Gołębie i sowy pocztowe także omijały mój dom. Zero kontaktu. Nul. Za to po dwóch miesiącach otrzymałem zaproszenie na uroczystą konferencję ogłaszającą wdrożenie nowego systemu identyfikacji wizualnej. Z rozwiązaniem. Moim rozwiązaniem.

Kopiuj – wklej

Jaka jest skala kopiowania pomysłów? Tego nie wie nikt. Ilu przedsiębiorców multiplikuje idee przynoszone do firmy przez agencje reklamowe, freelancerów, firmy public relations? Jak wiele komórek marketingu ogłasza przetargi i prezentacje wyłącznie po to, by niczym cytrynę wyciskać pomysły z kreatywnych głów? Oczywiście nie płacąc za to ani grosza.

Wszak to sprawdzanie, kontrolowanie fachowości. Jak wiele przetargów na usługi reklamowe nigdy się nie kończy? Ilu twórców słyszy „róbcie za darmo”, a jak nam się spodoba, to MOŻE was zaprosimy ponownie. By później twórcy ciekawych pomysłów, mogli widzieć kompilację zaproponowanych przez siebie rozwiązań w nowej kampanii, systemie identyfikacji wizualnej czy programie promocyjnym.

Idei prostego projektu nie można zastrzec. Nie da się go opatentować. A czasem rozwiązanie trudnego problemu marketingowego – bywa bardzo proste. Tyle tylko, że można je dostrzec, patrząc na organizację z… zewnątrz.

Sztuka marketingu

Sektor usług marketingowych jest przede wszystkim przemysłem kreatywnym. Tutaj jego wartość jest najwyższa. Copywriterom nie płaci się za wklepywanie tekstów, ale za to, że wiedzą czym chwycić za serce i umysł klienta oraz potrafią to zrobić krótko i ujmująco. Nie sztuką jest również zrobić zdjęcie – sztuką jest umieć uwypuklić nim określone emocje. Każdy potrafi sfilmować produkt, ale by zachęcić do zakupu, trzeba to zrobić w odpowiedni sposób. Sztuka marketingu to również najwyższej klasy rzemiosło – najprzeróżniejsze umiejętności i specjalizacje, które jak każde, wymagają wiedzy, doświadczenia i szczególnych zdolności.

Konkurencja, szczególnie w  sektorze reklamy, powoduje, że klienci mogą przebierać w ofertach jak w ulęgałkach. Rzucając kamieniem, na pewno trafimy w jakąś agencję reklamową, promocyjną, designerską, public relations czy multimedialną. Wprawdzie wielu boleśnie przekonuje się, że profesjonalizm i rzetelność w tej branży ma najprzeróżniejsze oblicza. Ale czegokolwiek o realizacjach by nie powiedzieć, u źródła każdej strategii stoi jakaś idea, pomysł, koncepcja. Czasami wręcz banalnie prosta. I dzięki temu najbardziej wartościowa.

Wartości niematerialne

Wielu przedsiębiorców nadal nie potrafi docenić wartości niematerialnych. Fakt, że trudno w początkowej fazie dostrzec wartość nowej marki, zmodyfikowanych procesów czy innowacji modelu biznesowego. Dla wielu trudne do zrozumienia jest i to, że ma to określoną wartość i należałoby za to zapłacić. Jak w słynnej anegdocie o mechaniku samochodowym, któremu zapłacono sto złotych i pięć groszy. Pięć groszy za śrubkę, a sto – za wiedzę, gdzie ją należy przykręcić.

Interesujesz się innowacjami? Sięgnij po naszą książkę! »

Świat innowacyjnych firm nie jest w stanie funkcjonować bez pomysłów czy lateralnych rozwiązań. Kreatywność staje się kluczową cechą przedsiębiorstw XXI wieku. Wartości niematerialne – jednymi z najcenniejszych. Są tacy, którzy otwarcie mówią, że mogą rozwijać biznes bez działu produkcji, logistyki czy finansów. Z powodzeniem będą realizować te funkcje na zewnątrz. Ale nie pozbędą się atrybutów wypracowanych przez lata marek, które oznaczają lojalność klienta i poziom godziwych zysków. Są marynarki. I ubrania od krawca Janusza Wiśniewskiego. Są normalne pączki. I pączki od Bliklego. Są normalne ciasta. I ciasta od Sowy. Jest jakaś pizza. I pizza z Gdynianki. Brak marki to brak historii, doświadczeń i szeregu skojarzeń z cechami mozolnie budowanymi czasem przez dziesiątki lat.

Wynagrodzenie

Za swój pomysł nie otrzymałem wynagrodzenia. Uścisku ręki prezesa. Czy choćby dyplomu i firmowego kubka z logo. O pinie do klapy marynarki nie wspominając. Owo rozwiązanie widzę bardzo często – funkcjonuje w przestrzeni publicznej i ma się doskonale. Nigdy nie jestem pewien – czy śmieje się szyderczo, drwiąc z mej naiwności, sugerując, że trzeba było trzymać język za zębami? A może przyjaźnie się uśmiecha, czując, że dobrze komponuje się z wizerunkiem tej firmy, sugerując, iż pewnymi konwenansami nie warto się przejmować?

PRZECZYTAJ TAKŻE: Wydobądź z siebie jeszcze lepsze pomysły »

Jacek Kotarbiński

Ekonomista, marketer, rynkolog, inżynier. Uznany autorytet, strateg, międzynarodowy ekspert w zakresie marketingu, zarządzania marką, rozwoju innowacji i zarządzania sprzedażą


Najpopularniejsze tematy