Andrzej Rakowski, uznany w świecie biznesu specjalista od restrukturyzacji, został zrekrutowany przez Radę Nadzorczą MIXbanku do uzdrowienia sytuacji w banku i przekształcenia go w nowoczesną instytucję finansową. Zmienił dotychczasowy bank, o mocno zbiurokratyzowanej strukturze, w nowoczesną organizację. MIXbank rozszerzył swoje usługi, wprowadzając kompleksowość ofert finansowych. Zainwestowano też w bankowość internetową oraz w zmianę wyglądu i lokalizacji około 50 najważniejszych dla banku oddziałów.
W krótkim czasie Rakowski doprowadził do poprawy wyników finansowych banku i zwiększył zyski dla jego akcjonariuszy. Niestety, nie zadbał o zaangażowanie pracowników i odpowiednią komunikację w organizacji. Nowa strategia – oprócz dodawania i rozszerzania działalności – zawierała także element „odejmowania”, czyli zamykania oddziałów, redukcji kosztów i zatrudnienia. Część redukcji zatrudnienia była związana z restrukturyzacją, część zaś dotyczyła starszych pracowników, którzy zostali uznani jako niezdolni do zmiany i pozyskania nowych kwalifikacji, niezbędnych do wdrażania nowej strategii. W dodatku Rakowski uznał, że sam najlepiej wie, jak powinien wyglądać proces zmian w firmie i o planach kolejnych redukcji zatrudnienia nie informował nawet szefowej działu HR.
Doprowadziło to do sytuacji, że z pracy zaczęli odchodzić kluczowi menedżerowie, a morale pozostałych pracowników sięgnęło dna. Choć sygnały niezadowolenia docierały do Rakowskiego, on traktował je bardziej jak malkontenctwo i naturalny opór przed zmianą niż rzeczywisty problem. Dopiero odejście z pracy Iwony Boreckiej, odpowiedzialnej za kluczowe dla banku usługi detaliczne, uświadomiło Rakowskiemu wagę i skalę problemu. Co powinien zrobić prezes MIXbanku, aby naprawić szkody spowodowane błędami w przeprowadzeniu procesu zmian – w tym redukcji zatrudnienia?