Rok 2021 był rokiem dynamicznego odbicia gospodarki po pandemicznym szoku. Według wstępnych danych GUS dynamika PKB w całym minionym roku wyniosła 5,7%. Wynik ten przebił nawet najbardziej optymistyczne prognozy z początku minionego roku. Polska gospodarka powróciła do poziomu sprzed wybuchu pandemii już po 2 kw. 2021 roku. To dwa kwartały wcześniej niż gospodarka całej Unii Europejskiej. Gospodarka napędzana była przez konsumpcję prywatną oraz nadbudowę zapasów. Należy jednak zauważyć, że silniej od oczekiwań rosły też inwestycje przedsiębiorstw w środki trwałe. Pomimo utrzymującej się niepewności inwestycje dużych przedsiębiorstw wzrosły w okresie styczeń–wrzesień ubiegłego roku o 11,6% r/r nominalnie.
Ostatnie miesiące przynoszą jednak nasilenie ryzyka dla wzrostu gospodarczego w średnim okresie. To przede wszystkim wysoka inflacja, której poskromienie wymagać będzie radykalnych podwyżek stóp procentowych. W swoim scenariuszu zakładam wzrost stopy referencyjnej do 4%. To skok o 390 pkt. baz. w stosunku do początku cyklu w październiku 2021 roku. Tak dużej skali zacieśnienia monetarnego nie było w najnowszej historii gospodarczej Polski. To w oczywisty sposób negatywnie wpłynie na konsumpcję, ale i inwestycje, choć należy pamiętać, że dominującą część nakładów inwestycyjnych firmy finansują ze środków własnych. Wyhamowanie konsumpcji będzie potęgowała wysoka inflacja, która ograniczy siłę nabywczą dochodów. Perspektywy inflacji pozostają niekorzystne, a rosnące ceny energii oraz oczekiwania inflacyjne, które przekładają się na wzrost żądań płacowych, zwiększają ryzyko utrzymania podwyższonej inflacji przez dłuższy czas. W najbliższych dwóch latach inflacja CPI będzie znacznie odbiegać od celu banku centralnego.
Wyhamowanie popytu konsumpcyjnego ograniczy z czasem możliwość przerzucania przez producentów i handlowców wyższych kosztów produkcji i zaopatrzenia na ceny detaliczne. Z dużym przekonaniem można założyć, że koszty wynagrodzeń oraz koszty energii będą rosły. Oznacza to, iż pogorszenie wyników finansowych firm jest realną perspektywą. Nie tylko wysokie koszty będą zakłócały prowadzenie biznesu. W styczniu br. po raz pierwszy w historii badania GUS, tj. od 2001 roku, niespójne i niestabilne przepisy prawa były dla firm przetwórstwa przemysłowego silniejszą barierą prowadzenia działalności niż wysokość obciążeń podatkowych. W sektorze handlu i budownictwa nastąpiło to już kilka miesięcy wcześniej. Niesprzyjające otoczenie prawno‑instytucjonalne stało się jednym z dominujących ograniczeń działalności gospodarczej. To niewątpliwie efekt chaosu przy wprowadzeniu Polskiego Ładu.
Takie uwarunkowania nie sprzyjają inwestycjom, a potrzeby inwestycyjne są znaczne. Wysokie wykorzystanie mocy wytwórczych, popularyzacja e‑commerce, a przede wszystkim konieczność poprawy efektywności energetycznej wiążą się z koniecznością zwiększania nakładów inwestycyjnych. To warunek poprawy konkurencyjności gospodarki, która w minionym roku zaczęła się pogarszać, czego odzwierciedleniem jest spadek terms of trade. W tym roku wzrost gospodarczy wciąż będzie przyzwoity, w dużej mierze dzięki dobrym wynikom z 2021 roku, i tzw. efekt przeniesienia wyniesie w mojej ocenie 4,5%. Niemniej średniookresowe perspektywy wzrostu pogarszają się.