Właściciele oraz szefowie BIG Media poświęcili wiele czasu i środków na przygotowanie, a także wyszkolenie grupy menedżerów, która w przyszłości miała zająć najwyższe stanowiska w firmie. Plan ten załamał się, kiedy najlepsi kandydaci odeszli, nie czekając na awans. Dlaczego?
Czy może być coś ważniejszego dla długotrwałego prosperowania firmy niż wybór i wspieranie jej przyszłych przywódców? Niestety, w wielu firmach taka procedura w ogólne nie istnieje. Tymczasem najbardziej podziwiane korporacje na świecie doskonale zdają sobie sprawę z tego, że zyskują przewagę strategiczną, inwestując w gruntowne programy szkolenia następców. Obejmują one całe przedsiębiorstwa i przewidują różne formy pomocy pracownikom w planowaniu ścieżek kariery, a także w przygotowywaniu się do nowych ról. Dzięki nim, w momencie awansu jednej grupy menedżerów, następna jest już gotowa do ich zastąpienia.
Opis sytuacji w skrócie
Norbert Wysocki, prezes firmy BIG MEDIA, doceniał wagę sukcesji. To z jego inicjatywy stworzono program, który miał zapewnić firmie ciągłość na najwyższych stanowiskach. Przewidywał on wielostopniową ocenę menedżerów „namaszczonych” do zajęcia kluczowych stanowisk w firmie. Każdemu miał zostać przydzielony na jeden rok trener oraz mentor z innego działu, od każdego z nich oczekiwano też wdrożenia w tym czasie jednego skutecznego przedsięwzięcia. Co roku mieli uczestniczyć w dwutygodniowym programie kształcenia w którejś z czołowych szkół zarządzania, a dalsze dwa tygodnie mieli spędzić na obserwowaniu, jak wykonywali swoją pracę ich bezpośredni przełożeni. Oczekiwano od nich, że co najmniej 10% swojego czasu poświęcą na udział w pracach jakiegoś zespołu zadaniowego, w skład którego wchodziliby ludzie z co najmniej dwóch filii BIG Media.W ramach planu sukcesji Wysocki wyznaczył na swojego planowanego następcę Sławomira Kruka i postanowił uczynić go szefem filii nagraniowej Alfa Records.W ten sposób Kruk mógłby zdobyć doświadczenie potrzebne do prowadzenia samodzielnej jednostki biznesowej. Jednak jej obecny szef, Dariusz Sokołowski, główna siła kreatywna Alfa Records, nie ma zamiaru odejść. Jego pozycja w firmie i w branży opiera się na zbudowanych przez lata wspólnej pracy głębokich relacjach z artystami. I chociaż Sławomir Kruk formalnie przygotowuje się do sukcesji, ma wątpliwości, czy faktycznie zostanie szefem Alfa Records. Co więcej, zastanawia się, czy da sobie radę w tej roli. Z powodu tych wątpliwości Kruk postanawia odejść z firmy, a wraz z nim kilku innych zdolnych menedżerów. Dlaczego zawiódł program sukcesji w BIG Media?