Najpopularniejsze tematy:

Premium

Materiał dostępny tylko dla Subskrybentów

Nie masz subskrypcji? Dołącz do grona Subskrybentów i korzystaj bez ograniczeń!

Jesteś Subskrybentem? Zaloguj się

Premium

Subskrybenci wiedzą więcej!

Nie masz subskrypcji? Dołącz do grona Subskrybentów i korzystaj bez ograniczeń!

Wybierz wariant dopasowany do siebie!

Jesteś Subskrybentem? Zaloguj się

X
Następny artykuł dla ciebie
Wyświetl >>

W niedalekiej przyszłości czeka nas znaczne upowszechnienie Internetu Rzeczy. To dobry powód, by zainteresowały się nim firmy, gdyż nowe rozwiązania technologiczne mogą okazać się pomocne w lepszym dostosowaniu oferty do oczekiwań ich klientów. Konsumenci natomiast zyskają możliwość oszczędzenia czasu i pieniędzy.

O Internecie Rzeczy w Polsce zaczęto rozmawiać w kontekście tzw. inteligentnych sieci, dzięki którym dostawcy energii mogą przewidywać zapotrzebowanie odbiorców na energię. Internet Rzeczy umożliwia więc opracowanie pewnych wzorców zużycia energii, które mogą mieć wpływ na taryfy energetyczne. Gospodarstwa domowe odczują tu korzyść, ponieważ system będzie mógł automatycznie uruchamiać niektóre sprzęty, na przykład pralki czy zmywarki, by cykl ich pracy umieścić w godzinach, w których energia jest najtańsza. Głównym zainteresowanym będzie jednak przemysł, bo to jego zapotrzebowanie na prąd jest największe. Dzięki Internetowi Rzeczy będzie więc można na przykład uruchamiać określone procesy przemysłowe w godzinach, w których ceny energii są niższe. To możliwe, bo przecież już dziś bardzo często udział ludzi jest w nich minimalny. Umiejętne zarządzanie bilansem energetycznym okaże się również korzystne z perspektywy gospodarki całego kraju.

Na Zachodzie i w Azji Internet Rzeczy jest bardziej rozpowszechniony niż w Polsce, ale i tak na prawdziwą rewolucję pod tym względem przyjdzie jeszcze poczekać. Według ostatnich analiz firmy Deloitte, upowszechnienie tego zjawiska nastąpi w ciągu najbliższych pięciu, maksymalnie dziesięciu lat. Pozostaje mieć nadzieję, że w Polsce te zmiany nie będą bardzo opóźnione. Pod pewnymi względami już dziś można zaobserwować pozytywne symptomy czekających nas zmian technologicznych. Rozmawiałem niedawno z jednym z dystrybutorów sprzętu RTV, który zdradził mi, że 80% sprzedawanych przez niego telewizorów jest wyposażonych w technologię Smart TV, która umożliwia połączenie z Internetem. Oczywiście inną sprawą jest odsetek korzystających z niej klientów. Nawet jeśli dziś tego nie robią, to jest to tylko kwestia czasu. Podobnych obszarów, w których Internet Rzeczy może się rozwinąć, jest znacznie więcej.

Na Zachodzie istotna część reklamy w Internecie jest sprzedawana w modelu automatycznym. To system informatyczny zarządza jej ceną. Zautomatyzowane jest też to, komu i jaka reklama ma być wyświetlana. Na podobnych założeniach opiera się system zarządzający reklamą w sieciach handlowych, który wprowadza firma Clear Channel. Rozwiązanie to umożliwia wyświetlanie określonych reklam konkretnym klientom. Na podstawie poruszania się klienta po centrum handlowym system ocenia, jakiego rodzaju produkty mogą go interesować. W ten sposób może mu zaproponować reklamę, która jest lepiej dostosowana do jego potrzeb, również na urządzeniach mobilnych. Z Internetu Rzeczy mogą korzystać także branże pozornie nie mające z nim wiele wspólnego, na przykład odzieżowa. Wyobraźmy sobie, że klientka przymierza sukienkę przed lustrem, a na nim są wyświetlane informacje o dodatkach, które może dokupić, wraz z wskazówkami, gdzie można je znaleźć. System informatyczny może także śledzić poruszanie się klienta po sklepie i widząc, że wchodzi do na przykład działu dziecięcego, może podpowiadać mu określone produkty. Faktycznie więc Internet Rzeczy daje możliwość stworzenia pewnego wirtualnego sprzedawcy, który będzie skutecznie zachęcał klienta do zakupów interesujących go towarów.

Największe bariery dla Internetu Rzeczy tkwią w nieświadomości, bo konsumenci nie wiedzą, jakie korzyści mogą dzięki niemu osiągnąć. Z drugiej strony nowoczesne technologie stanowią zagrożenie dla naszej prywatności, bo w rękach niepowołanych osób mogą okazać się niebezpieczne. Dlatego konsumenci powinni oczekiwać od firm określonej etyki biznesowej podczas wdrażania Internetu Rzeczy. W ciągu około dwóch lat zostanie uchwalone nowe unijne rozporządzenie dotyczące prywatności, które następnie zostanie wpisane do polskiego porządku prawnego. Ważne, by nie wylać dziecka z kąpielą i by przepisy dostosowane do obecnego rozwoju technologicznego nie ograniczały innowacyjności biznesu. Zwłaszcza że Internetem Rzeczy powinny zainteresować się wszystkie branże, bo każda może na nim skorzystać. Nawet producent żywności może wykorzystywać kanały handlu elektronicznego, by taniej oferować towary odbiorcom końcowym, omijając w ten sposób takich pośredników jak choćby sieci dyskontowe. Można więc uznać, że przedsiębiorstwo, które nie zdecyduje się na adaptację do nowej, cyfrowej rzeczywistości, straci możliwość konkurowania na rynku.

Włodzimierz Schmidt

Prezes zarządu Związku Pracodawców Branży Internetowej, IAB Polska.


Najpopularniejsze tematy