Choć pracownicy narzekają na niepotrzebne, ich zdaniem, spotkania, wielogodzinne narady czy konferencje, nie ma od nich ucieczki. Rzecz w tym, aby przekładały się na efekty w postaci wydajniejszej współpracy i realizacji ogólnofirmowych celów. Inaczej będą stratą czasu.
W ciągu ostatnich 15 lat przedsiębiorstwa na całym świecie doświadczają coraz bardziej wzmożonej współpracy międzyfunkcyjnej. Chcąc realizować firmowe cele, burzono utworzone wcześniej silosowe struktury i kultury. Postępująca globalizacja i rozwój technologiczny na nowo zdefiniowały kwestię współpracy międzynarodowej czy międzykulturowej, gdzie struktury geograficzne lub macierzowe stały się normą. Dziś obok zwykłych struktur wewnątrzfirmowych działają zespoły projektowe funkcjonujące w ramach zespołów wirtualnych, a ich członków niejednokrotnie dzielą tysiące kilometrów. Pracując w takich międzysilosowych czy międzyoddziałowych grupach, pamięta się nie tylko o celach indywidualnych, ale też o zespołowych i firmowych. Podczas realizacji celów współpraca często jest jednym z kluczowych elementów działania. W tej sytuacji trudno się dziwić, że różnego rodzaju narady, konsultacje i spotkania wywołują przesyt.