Pandemia zmusza przedsiębiorców do daleko idących oszczędności. Firmy muszą jednak uważać, by nie wyciąć za dużo, co mogłoby zaszkodzić biznesowi. Jednym z obszarów pozwalających na skuteczną i rozsądną optymalizację jest flota samochodowa, o czym mówi Adam Karpiński, prezes Inter Cars Fleet Services. Rozmawia Paweł Kubisiak.
PAWEŁ KUBISIAK: Kryzysy mają to do siebie, że bezdusznie weryfikują firmowe strategie i modele biznesowe. Jak pandemia wpłynęła na Inter Cars i branżę, w której działa firma?
ADAM KARPIŃSKI: W początkowym okresie pandemii w Polsce wyraźnie spadła sprzedaż paliw i części samochodowych, ale podobne spadki notowała z pewnością większość branż. Skoro mówimy o kryzysie, to jest to najlepszy moment do weryfikacji wydatków przedsiębiorstw. Nasza oferta zarządzania flotą trafia w aktualne potrzeby przedsiębiorców poszukujących dziś optymalizacji kosztowej.
A czy obecna sytuacja może być szansą dla warsztatów, z którymi współpracuje Inter Cars Fleet Services? Jak pandemia wpływa na ich funkcjonowanie?
Warsztaty samochodowe bardzo boleśnie odczuły pierwsze efekty kryzysu, gdyż to przejechane kilometry generują u nich ruch. Z drugiej strony spadek sprzedaży nowych aut przełożył się na wzrost na ryku aut poleasingowych. Ze względu na zagrożenie pandemiczne wielu klientów indywidualnych najprawdopodobniej przesiadło się ze środków komunikacji miejskiej czy innego transportu zbiorowego do aut prywatnych. Tacy klienci nie są skłonni korzystać z drogich autoryzowanych serwisów, co przekłada się na wzrost obrotów w serwisach niezależnych. Podsumowując: dość ciężki początek pandemii dla warsztatów niezależnych i wiele sprzyjających okoliczności obecnie.
A co mogą państwo zaoferować klientom, żeby ich wesprzeć w zmaganiach z następstwami pandemii? Większość przedsiębiorców notuje spadek przychodów, co zmusza ich do przejrzenia kosztów. A w wielu firmach, co może być zaskoczeniem, flota samochodowa stanowi pod względem wartości drugi lub trzeci składnik kosztów. To olbrzymie obciążenie dla budżetu! Czy można zmniejszyć te koszty bez straty na jakości i bezpieczeństwie?
Duży wpływ na udział floty w ogóle kosztów ma oczywiście profil działalności firmy. I faktycznie są firmy, gdzie auta stanowią nawet drugą pozycję kosztową, po płacach. Firm, które posiadają po 100 albo więcej samochodów, jest w Polsce naprawdę sporo i tam jest olbrzymi potencjał do optymalizacji. Ale nawet gdy tych aut jest znacznie mniej, też można ładne parę złotych zaoszczędzić. I to bez żadnej straty na jakości i bezpieczeństwie.
Metody optymalizacji kosztów flotowych są różne w zależności od formy posiadania floty w firmie. Dla firm, które same zarządzają swoją flotą, jeszcze przed wybuchem pandemii skonstruowaliśmy ofertę serwisowania aut w sprawdzonych warsztatach niezależnych, które oferują porównywalną do ASO jakość przy kosztach od 30 do 50% niższych. Różnica wynika zarówno z niższych kosztów utrzymania warsztatów oraz cen części zamiennych. Żyjemy w świecie zglobalizowanym i nie jest tajemnicą, że wielkie fabryki automotive produkują te same części zarówno dla prestiżowych marek, jak i niezależnych dystrybutorów. Wystarczy opakować dany podzespół w folię z innym logo, a już cena zmienia się nawet dwukrotnie.
Ciężko z tym polemizować. Czy podobne różnice cenowe występują w przypadku usług?
Oczywiście. Ceny usług w warsztatach niezależnych są dużo niższe. Moje obserwacje wskazują, że klienci obawiają się przejścia z ASO do warsztatu niezależnego właśnie z powodu gorszej jakości usług. Czyli wpadają pułapkę: niższa cena oznacza również niższą jakość. Tymczasem warsztaty, które współpracują z nami i obsługują auta naszych klientów, są przez nas drobiazgowo weryfikowane pod kątem określonych parametrów jakościowych i technicznych. Serwisowanie w tych placówkach niczym nie odbiega od jakości ASO, a jeśli już, to na korzyść naszych warsztatów, które są bardziej elastyczne i nastawione na naprawę auta, a nie tylko wymianę całych podzespołów. Natomiast cena, jak wspomniałem, jest sporo niższa.
Czy wyjście z serwisem poza ASO nie oznacza utraty gwarancji producenta?
Absolutnie nie, gdyż to regulują przepisy unijne. Dyrektywa GVO z 2002 roku dopuściła możliwość serwisowania aut poza autoryzowanym punktem, bez obawy o utratę gwarancji. Oczywiście, warunkiem utrzymania gwarancji jest wykonanie w rzetelny sposób wymaganych czynności podczas przeglądu czy naprawy, w zgodzie z procedurami producenta oraz dotrzymywanie harmonogramu przeglądów okresowych. Ale współpracujące z nami serwisy spełniają wymogi serwisowe obecnych na polskim rynku producentów, począwszy od tradycyjnych diesli po auta hybrydowe i elektryczne.
Podobnie jest z częściami zamiennymi. Warto tu zwrócić uwagę, że unijne przepisy nie nakazują stosowania części zamiennych z dystrybuowanych przez producenta aut. Można stosować oryginalne części, ale nie muszą być one oznaczone logo marki samochodu. Wystarczy logo producenta danej części, gwarantujące, że będzie to zamiennik porównywalnej jakości. „Nasze” serwisy, zanim sięgną po zamiennik, muszą upewnić się, czy część, która zostanie użyta, ma pełne dopuszczenie do stosowania w ramach regulacji GVO. Przykładem producenta części oryginalnych może być Bosch, którego marka jest gwarantem jakości porównywalnej z producentami aut, takimi jak Volkswagen czy Opel, który jest jednym z największych dostawców na pierwszy montaż.
Regulacje unijne zapewniły też warsztatom niezależnym pełen dostęp do oprogramowania firm motoryzacyjnych. Dzięki temu nasze jednostki partnerskie zapewniają porównywalny poziom diagnostyki do ASO. Oczywiście oprogramowanie wciąż się rozwija i trzeba je regularnie aktualizować, co jest dość kosztowne. Ale jest to koszt, który świadomie ponosimy, aby kompetencje techniczne naszej sieci serwisowej niczym nie różniły się od stacji autoryzowanych.
Serwisowanie to jedno, ale z utrzymaniem floty wiążą się też inne koszty. Na przykład koszty zarządzania.
I tu też mamy propozycję dla przedsiębiorstw. Jako firma specjalizująca się w zarządzaniu flotą doskonale wiemy, gdzie są koszty i jak je optymalizować. I nie mam tu na myśli prostego negocjowania cen paliw czy ubezpieczeń dla floty, bo choć tu są jakieś szanse na oszczędności, to ich skala nie będzie wielka. Znacznie większe pole do działania można znaleźć, optymalizując liczbę aut we flocie. W większości firm występują „martwe dusze”, czyli auta zbędne, które powinno się zredukować. I to jest najprostszy sposób do realizacji oszczędności, bo jeśli obetniemy flotę o 5 czy 10%, to automatycznie koszt jej utrzymania nam spada o te 5 czy 10%.
Drugim istotnym źródłem oszczędności jest optymalizacja liczby przejechanych kilometrów. Gdy auta funkcjonują również w sferze prywatnej, pracodawcy powinni położyć duży nacisk, żeby znaleźć narzędzia i sposoby do rozdzielenia tych dwóch sfer i partycypacji pracowników w kosztach. Zaskakujące efekty może też przynieść lepsze planowanie tras oraz wyposażenie samochodów w GPS. I tu też mamy sprawdzone rozwiązania.
Zakres państwa usług prezentuje się bardzo ciekawie. Czy są jakieś szczególne wymagania, którymi musi się charakteryzować firma, która chce skorzystać ze wspomnianych optymalizacji kosztowych? Na przykład minimalna liczba pojazdów we flocie?
Oczywiście jest tak, że im większa flota, tym większe oszczędności możemy wygenerować. Jednak nawet przy małej liczbie pojazdów koszty będą realne i widoczne. Posiadając nawet 10 – 20 samochodów, warto się z nami skontaktować, a nasi eksperci wyliczą potencjalną oszczędność.