System wynagrodzeń stosowany w firmie Dressport ma poważne luki i nie pasuje do nowej, dynamicznej strategii rozwoju przedsiębiorstwa. Dyrektor generalny zastanawia się, w jakim kierunku powinny iść zmiany. Czy sposobem na poprawę polityki personalnej może być jedynie podwyżka wynagrodzeń dla najcenniejszych pracowników? A może Dressport potrzebuje kompleksowej reformy systemu wynagradzania i motywowania?
Tego dnia – jak każdego innego – Bogdan szedł korytarzem firmy do kuchni. Miał zwyczaj rozpoczynać dzień od dużej filiżanki kawy. Zazwyczaj na swej drodze mijał kilku pracowników i tradycyjnie prowokował ich do krótkich rozmów na temat sportu lub bieżącej sytuacji politycznej. Dziś na korytarzu było pusto. Dzięki temu mógł wyraźnie usłyszeć fragment rozmowy, jaka toczyła się za uchylonymi drzwiami gabinetu dyrektora ds. marketingu Ali Rakowskiej.
– Jestem zadowolona ze swojej pracy i lubię ją. Naprawdę dużo się tu nauczyłam i ciągle się uczę. Ale nie ukrywam, że twoja propozycja jest interesująca finansowo, a perspektywa otrzymania udziałów w firmie – bardzo kusząca. Daj mi Wojtek trochę czasu, muszę się zastanowić. Na pewno oddzwonię.
Kowalik stanął jak wryty. „Ala zapewne rozmawiała z Wojtkiem Pacem” – pomyślał. Byli przecież dobrymi przyjaciółmi. Kilka lat temu to właśnie Pac – który był znanym w branży marketingowej łowcą talentów – pośredniczył w skontaktowaniu Ali Rakowskiej z Bogdanem. Miał więc swój udział w zaangażowaniu jej do Dressportu. Obecnie kończył się kolejny dobry dla spółki rok – jeden z najlepszych w historii. Nie powinien więc zachęcać Ali do odejścia. A jednak to robił. Kowalik wiedział jedno: nie wróży to Dressportowi nic dobrego.