Szczupła, szykowna, energiczna (czasami aż nadto), przedsiębiorcza. Jadwiga Grabowska, dyrektorka Mody Polskiej sprawiła, że w czasach zgrzebnego socjalizmu Polki miały szansę wyglądać równie dobrze jak paryżanki.
Historia Mody Polskiej – przedsiębiorstwa powołanego do życia w 1958 roku i działającego do 1998 roku – ściśle związana jest z postacią Jadwigi Grabowskiej. Marka za jej czasów przeżywała rozkwit. Po jej odejściu nastąpił powolny upadek Mody Polskiej, którą ostatecznie dobiła transformacja ustrojowa i związane z nią zmiany gospodarcze. Można rzec, że Modę Polską zdusił turecki sweter.
W 1958 roku na fali politycznej i obyczajowej odwilży doszło do przekształcenia Biura Mody w placówkę handlowo‑wzorniczą Moda Polska. Nie bez powodu to właśnie Jadwidze Grabowskiej powierzono funkcję dyrektora artystycznego nowej instytucji. Mimo że sama twierdziła, iż modą zajęła się z konieczności. W ostatnim wywiadzie, udzielonym Elżbiecie Stępkowskiej z „Kuriera Polskiego”, wspominała: „Nigdy nie myślałam, że będę musiała zarobkować. Stało się inaczej – po wojnie zostałam bez środków do życia (...). Skończyłam dziennikarstwo, ale dziennikarz musiał wtedy przestrzegać pewnej linii politycznej. Ja nie miałam żadnych przekonań politycznych. (…) Właśnie dlatego wybrałam pracę projektantki mody”. Nawet jeśli nie taki był plan, to trzeba pamiętać, że już przed wojną Jadwiga Grabowska była właścicielką salonu mody. Miała ku temu środki. Była bowiem panną z tzw. dobrego domu. Dodajmy też, że z zamożnego. Urodziła się w 1898 roku w Warszawie (tutaj też zmarła w roku 1988). Była córką Stanisława Seydenbeutela i Pauliny (z domu) Eber oraz siostrzenicą cenionego architekta Edwarda Zachariasza Ebera.
A kiedy tuż po wojnie założyła dom mody „Feniks” (w wywiadach mówiła, że był to raczej butik), nie była stawiającą pierwsze kroki debiutantką. Wiedziała, czym jest moda, umiała prowadzić salon, projektować ubrania, znała języki. I bezsprzecznie miała koneksje. O samej Jadwidze Grabowskiej krążyły legendy. Polski projektant Jerzy Antkowiak, który karierę zaczynał właśnie pod okiem Jadwigi Grabowskiej, wspominał w jednym z wywiadów: „Naprawdę rzucała popielniczką! (...). Grabolka mówi: »Jureczku, oni są tacy malutcy przy nas, co oni mogą, pójdę do ministerstwa, wezmę popielniczkę, przywalę w łeb ministrowi, to on zwolni dyrektora«”.
Na ekscentryczne zachowanie Jadwiga Grabowska mogła sobie pozwolić, bo z Mody Polskiej (oczywiście za przyzwoleniem władzy ludowej) zrobiła potęgę. Dwa razy do roku odbywały się pokazy mody, na które zapraszane były żony przywódców bratnich krajów. Kolekcje Mody Polskiej były zgodne z najnowszymi światowymi trendami, które projektantka podpatrywała podczas corocznych wizyt w Paryżu. I choć sama ubierała się w klasyczny kostium uzupełniony charakterystycznym turbanem, to jej projekty były awangardowe, zawsze ze świetnych tkanin i o świetnym kroju. W najlepszych latach Moda Polska prowadziła około 60 salonów mody. Łącznie we wszystkich oddziałach zatrudniono około 2000 osób. Po Modzie Polskiej zostało archiwum projektów odkupionych przez Jerzego Antkowiaka od syndyka masy upadłościowej. Po Jadwidze Grabowskiej – świetny gust Polek.
Zdjęcie: repozytorium cyfrowe (kadr z filmu polska kronika filmowa – KULISY MODY)
W naszym cyklu prezentujemy sylwetki polskich przedsiębiorców, którzy wyprzedzali swoją epokę, dostrzegali szanse tam, gdzie nie widzieli ich inni, oraz stosowali nowatorskie metody zarządzania, nim zostały spisane w podręcznikach.