Reklama
Dołącz do liderów przyszłości i zdobądź przewagę! Sprawdź najnowszą ofertę subskrypcji
Komunikacja
Magazyn (Nr 1, luty - marzec 2020)

Strategia na niepewne czasy

1 lutego 2020 2 min czytania
Jakub Boruc
Strategia na niepewne czasy

W dobie coraz większej inflacji analitycy i eksperci są zgodni co do tego, że Polskę czeka spowolnienie gospodarcze, choć jego skala nie jest jeszcze znana. Częstą odpowiedzią firm jest nagłe cięcie kosztów, ale dopiero optymalizacja wpisana w długofalową strategię, realizowaną jeszcze w czasach wzrostu, pomaga zwyciężać nawet w niekorzystnej sytuacji gospodarczej.

Wskutek kryzysu, jaki rozlał się na niemal cały świat w latach 2007–2009, wiele polskich firm upadło pomimo relatywnie niskiego wpływu, jaki tamto wyhamowanie globalnej gospodarki miało na nasz kraj. Do bankructw przyczynił się spadek płynących z Zachodu zamówień na produkcję podzespołów i komponentów wykorzystywanych do tworzenia gotowych towarów, takich jak samochody czy meble. Inne przedsiębiorstwa nie tylko utrzymały się na powierzchni, ale wręcz rozwinęły się na skutek gruntownej restrukturyzacji. Osiągnęły większą konkurencyjność dzięki stosowaniu nowoczesnych metod zarządzania i optymalizowaniu produkcji. Te i wiele innych czynników sprawiły, że Polska wyszła z kryzysu obronną ręką, ale kolejne zwolnienie gospodarcze może mieć zupełnie inny charakter.

Poza długoterminowymi czynnikami, takimi jak brak dostępu do wykwalifikowanej kadry, polska gospodarka cierpi z powodu wysokiej inflacji, a przedsiębiorstwa z naszego kraju skarżą się także na spadek liczby zamówień. Te i inne czynniki wieszczą pogłębiającą się dekoniunkturę, której ostateczna wielkość jest trudna do przewidzenia. Zależy ona od szeregu czynników, choćby od decyzji Rady Polityki Pieniężnej o podniesieniu stóp procentowych.

Przeczytaj komentarze ekspertów »

Optymalizacja kreująca rzeczywistość 

Agata Stańda PL

Wśród przedsiębiorców coraz częściej słychać rozmowy o sygnałach spowolnienia gospodarczego i jego wpływie na rodzime biznesy. Spowolnienie gospodarcze nie jest jednak zjawiskiem nowym, ale naturalną fazą cyklu koniunktury i kolejną zmianą w otoczeniu biznesu, do której nieustannie muszą się dostosowywać przedsiębiorstwa.

Zacząć od mierników 

Jarosław Stepaniuk PL

Optymalizacja działań i procesów to obecnie w biznesie codzienność, a nie jeden z elementów przygotowania przedsiębiorstwa do dekoniunktury. Usprawnień w działalności firmy nie należy wprowadzać dopiero wtedy, gdy na horyzoncie pojawią się czarne chmury zwiastujące spowolnienie.

Zwinny łańcuch dostaw 

Marcin Turski PL

Efektywność działalności każdego podmiotu uczestniczącego w łańcuchu dostaw, zwłaszcza w obliczu występujących problemów, ma ogromnie znaczenie. Optymalizacje realizowane poprzez narzędzia zwinnego zarządzania to gwarancja stabilności biznesu i ciągłości operacyjnej.

Niepewność to nie beznadzieja

Polskie firmy znajdują się obecnie w sytuacji dużej niepewności, która w naturalny sposób utrudnia podjęcie właściwych decyzji dotyczących optymalizacji. Czy inwestować duże kwoty, rozłożyć je na różne projekty, czy poczekać i zobaczyć, co się dalej stanie? Jak czytamy w artykule Strategia w warunkach niepewności, autorstwa Patricka Viguerie, Jane Kirkland i Hugh Courtneya (HBRP nr 19, wrzesień 2004), w warunkach niepewności standardowa praktyka budowania strategii, bazująca na przedstawianiu jasnych, łatwych do przeanalizowania wizji przyszłych zdarzeń, może nie wystarczać. Można jeszcze omawiać rozmaite alternatywne scenariusze i sprawdzać prawdopodobieństwo ich wystąpienia na podstawie wartości kolejnych zmiennych, ale stosując tę metodę, najczęściej kończymy z tylko jedną prognozą – tą, którą uznajemy za najbardziej prawdopodobną – a tym samym przydatność naszej strategii staje się niewielka. Jak zaznacza Agata Stańda, autorka komentarza do tego artykułu, przed skutkami spowolnienia gospodarczego może nas uratować rzetelna strategia optymalizacji przedsiębiorstwa. Ma ona na celu przewidywanie różnych scenariuszy – nawet tych najczarniejszych.

Na każdą firmę starającą się zbudować swoją strategię w czasach niepewności czyhają dwie zasadnicze pułapki. Po pierwsze, niepewność może zostać niedoszacowana, co w efekcie daje nam strategię nieprzygotowującą nas na ewentualne zagrożenia ani niepozwalającą nam wykorzystać niedostrzeżonych szans. Po drugie, niepewność może zostać przeszacowana, co pozostawia nas w poczuciu, że świat jest chaotycznym miejscem, a jakiekolwiek planowanie działań nie ma sensu. Znajdując się w tej drugiej pułapce, porzucamy analizy i zdajemy się na intuicję oraz podejście „po prostu zróbmy to”. Efekty takich działań mogą być katastrofalne.

Niepewność można niedoszacować albo przeszacować. Są to dwie główne pułapki, które czyhają na organizacje.

Na szczęście możemy poznać charakter niepewności. Jeżeli utrzymuje się ona po przeprowadzeniu najlepszych analiz, mamy do czynienia z niepewnością rezydualną. Dostrzegamy ją, gdy obserwujemy prace nad ustawami, które mogą zmienić funkcjonowanie naszej firmy, lub gdy czekamy na decyzję o podniesieniu stóp procentowych. Autorzy wspomnianego artykułu wyróżniają cztery poziomy, na których niepewność rezydualna prezentuje różne oblicza. Poziomy pierwszy i czwarty to odpowiednio dość jasna przyszłość, w której niepewność nie gra dużej roli, i przyszłość, w której mnogość nakładających się na siebie czynników daje w efekcie niezwykle rzadką sytuację kompletnej niejasności. Nas powinny zainteresować poziomy drugi i trzeci. Drugi wyznacza bowiem różne możliwe kierunki rozwoju wydarzeń w przyszłości. Możemy to opisać jako istnienie wielu scenariuszy przypominających bramki logiczne, dla których nie posiadamy wystarczających danych do stwierdzenia, która z tych wizji przyszłości rzeczywiście się zrealizuje. Możemy jednak zbudować strategię, uwzględniając różne drogi, i dostosowywać ją, w miarę jak przyszłość klaruje się na naszych oczach. Poziom trzeci to przedział możliwych zdarzeń. Nie mamy tu do czynienia z konkretnymi scenariuszami czy spodziewanymi drogami. Sami musimy stworzyć zbiór planów na przyszłość i niejako zredukować niejasność poziomu trzeciego do poziomu drugiego. Jednak opracowanie zbioru wartościowych scenariuszy na poziomie trzecim nie jest takie proste. Stosunkowo łatwo możemy zdefiniować ekstrema, czyli granice przedziału, ale co dalej?

Autorzy artykułu prezentują kilka zasad, którymi należy się kierować, tworząc scenariusze na poziomie trzecim.

  • Po pierwsze, opracuj nie więcej niż trzy lub cztery możliwe scenariusze – konieczność rozpatrywania większej ich liczby na ogół utrudnia podjęcie decyzji.

  • Po drugie, unikaj opracowywania zbędnych scenariuszy, czyli takich, które nie ułatwiają procesu podejmowania decyzji strategicznych; dąż do tego, żeby każdy scenariusz dawał wyraźny obraz struktury, działania i efektywności sektora.

  • Po trzecie, opracuj taki zbiór scenariuszy, który łącznie opisuje prawdopodobny przedział wyników w przyszłości, a niekoniecznie cały możliwy ich przedział.

Strategia w działaniu

Autorzy artykułu Jak uzyskać przewagę nad konkurencją w czasie dekoniunktury (HBRP nr 73, marzec 2009), Daniel Stelter i David Rhodes, budują swój model wychodzenia zwycięsko z kryzysu na koncepcji niepewności. Radzą, by mając na uwadze przyszłą dekoniunkturę, nakreślić przynajmniej trzy scenariusze przedstawiające różne warianty rozwoju sytuacji: umiarkowanej dekoniunktury, poważniejszej recesji i głębokiego kryzysu, które różnią się od siebie czasem trwania i uciążliwością. Należy przy tym uwzględnić charakterystykę branży i to, jaki dana sytuacja będzie miała wpływ na jej kształt. Następnie trzeba dogłębnie zastanowić się nad skutkami poszczególnych scenariuszy dla naszej firmy wraz z przeprowadzeniem symulacji konsekwencji finansowych każdego wariantu. Nie wolno zapominać przy tym o głównych zmiennych, jak wielkość sprzedaży, ceny i koszty zmienne. Autorzy radzą, by uwzględnić najgorszy możliwy rozwój sytuacji. Pomoże nam to uświadomić sobie, że jeżeli najczarniejszy, ale wciąż możliwy scenariusz nie doczeka się wystarczającej reakcji z naszej strony, może doprowadzić do ogromnych strat, a nawet zepchnąć nasze przedsiębiorstwo w niebyt. Dlatego Stelter i Rhodes proponują, by podobne symulacje przeprowadzić dla każdej jednostki organizacyjnej.

Gdy wiemy już, na czym stoimy lub możemy stać, powinniśmy zabezpieczać swoje podstawy finansowe przez na przykład monitorowanie stanu finansów i maksymalizację przepływów pieniężnych, zarządzanie ryzykiem kredytowania klientów, ograniczenie kapitału obrotowego oraz optymalizację swojej struktury finansowej i możliwości finansowania. Następnym krokiem jest ochrona rentowności bieżącej działalności firmy. Nasz cel stanowi obniżenie kosztów i zwiększenie efektywności.

Szybkość i precyzja

Daniel Stelter i David Rhodes w swoim tekście podkreślają ponadto, że szybkość i zdecydowane decyzje są na tym etapie kluczowe. Niestety, menedżerowie dość często bywają zbyt opieszali w kwestii redukcji kosztów. Gdy jednak niebezpieczeństwo dekoniunktury staje się realne, przychodzi czas na metodyczne działania. Bywa, że nie trzeba ich daleko szukać. Być może nasza firma ma już rozpoczęte wdrożenia optymalizacyjne, które można przyspieszyć, albo wcześniejsze inicjatywy, które kiedyś uznano za zbyt kontrowersyjne.

W czasie kryzysu pojawiają się również możliwości ograniczenia kosztów materiałów i dostaw. To dobry moment, aby dokonać przeglądu dostawców i praktyk w dziedzinie zaopatrzenia czy wdrożyć nowe rozwiązania. Warto przy tym rozważyć przeniesienie niektórych działań poza granice kraju. Może się okazać, że ma to duże znaczenie nawet przy mało kosztownych komponentach oraz w przypadku wielu usług. Zanim jednak podejmiemy decyzję, powinniśmy uwzględnić dalszy ewentualny spadek wartości waluty w naszym własnym kraju i pozyskać dodatkowy kapitał obrotowy, potrzebny do uruchomienia działalności za granicą. Należy więc pamiętać, że sama szybkość działania bez dobrze obmyślanego planu może nas wyprowadzić na manowce. Dlatego niezależnie od tego, jaki obierzemy kierunek, zawsze powinniśmy myśleć o perspektywie długookresowej. Bez tego cięcia, jakich dokonamy, mogą zagrozić naszej działalności.

By pokazać skalę niebezpieczeństwa, Stelter i Rhodes przytaczają kilka szeroko stosowanych sposobów na usprawnienie działalności. Należą do nich: redukcja szczebli hierarchii służbowej w celu zmniejszenia zatrudnienia, konsolidacja lub centralizacja kluczowych pionów funkcyjnych i eliminacja wykonywanych od dawna, ale wnoszących niewielką wartość dodaną czynności. Znajdują się wśród nich także: redukcja kosztów sprzedaży, kosztów ogólnych i kosztów administracyjnych, w tym kosztów marketingu. Niestety, podejmowanie zwłaszcza tych ostatnich działań niesie z sobą spore ryzyko. Firmy krótkowzrocznie oszczędzające na sprzedaży i marketingu praktycznie odbierają sobie szansę na uzyskanie przewagi.

Uciekać do przodu

Budując strategię optymalizacji, nie należy jedynie szukać możliwości ograniczenia wydatków. Stelter i Rhodes radzą, by zwrócić uwagę również na aktywne zarządzanie przychodami. Powinniśmy starać się zachować dotychczasowy poziom przychodów, a także znajdywać sposoby wypracowania dodatkowych z obecnie prowadzonej działalności. Dlatego ważne, szczególnie podczas dekoniunktury, są działania zmierzające do utrzymania obecnej bazy klientów i jej dywersyfikacja, a także do zwiększenia efektywności sprzedaży i przekierowania zadań marketingu na szybsze generowanie przychodów. Można także zastanowić się nad ewentualnymi korzyściami, jakie dałoby zaoferowanie klientom atrakcyjniejszych warunków płatności przy jednoczesnym podniesieniu cen.

Niekiedy warunki ekonomiczne silnie wpływają na zachowania zakupowe konsumentów, którzy w czasie recesji szukają tańszych zamienników swoich ulubionych produktów. Dlatego strategia optymalizacji powinna też uwzględniać ewentualną zmianę asortymentu produktów. Należy przy tym ocenić wpływ aktualnego klimatu ekonomicznego na potrzeby, preferencje i wzorce nabywcze. Dzięki uważnej segmentacji klientów możemy wykryć produkty, po które byliby gotowi sięgać również wówczas, gdyby ich cena pozostała bez zmian.

Optymalizacja nie wyklucza inwestycji

Nawet w czasie dekoniunktury nasza firma może i w wielu przypadkach powinna kontynuować inwestowanie w nowoczesne technologie, metody produkcji, a także w rozwój nowych produktów i usług, o ile wynikają one wprost z obranego przez nas kierunku. Należy przy tym pamiętać, że na zwroty z tych projektów będziemy musieli czekać nawet do momentu, w którym sytuacja na rynku jednoznacznie się poprawi. Nie będziemy też mogli zrealizować wszystkich projektów, które są nam potrzebne do osiągnięcia przewagi. Jednak zwlekanie z rozpoczęciem nowych inwestycji może osłabić naszą zdolność do wykorzystania szans rynkowych. Nie jest też tajemnicą, że w sytuacji drożejących kredytów możemy wykorzystać część odblokowanych wcześniej środków własnych.

Autorzy artykułu o uzyskiwaniu przewagi radzą ustalić hierarchię różnych możliwych do realizacji projektów inwestycyjnych, umieszczając na szczycie te, które mogłyby znacząco poprawić długookresową kondycję firmy, zaś te, które wydają się mniej ważne, odkładając na później.

Sytuacja niepewności, w której stawia nas dekoniunktura gospodarcza, nie powinna paraliżować naszej decyzyjności. Mądrze zbudowana i sukcesywnie realizowana strategia optymalizacji przedsiębiorstwa może pozwolić nam patrzeć w przyszłość z poczuciem pewności. Zaproszeni przez nas eksperci dzielą się swoją wiedzą o tym, jakie jeszcze warunki należy spełnić, by podejmować najlepsze decyzje w obrębie strategii optymalizacyjnej, a także jakie mierniki stosować przy decydowaniu o cięciach konkretnych kosztów. Tłumaczą ponadto, jak i dlaczego dobrze sprawdzają się zwinne metody zarządzania podczas zwiększania efektywności niektórych działań firmy.

Przeczytaj pozostałe artykuły raportu »

Pomóż pracownikom lepiej wykorzystywać czas 

Robert Posłajko PL

Projekty optymalizacyjne często wpadają w pułapkę osiągania celów za wszelką cenę. Od pracowników wymaga się, by wykonywali swoje zadania taniej, szybciej i w większej ilości. Wartościowi pracownicy mogą na tym stracić lub zniechęcić się. Zwiększenie efektywności powinno odbywać się przez lepsze wykorzystanie czasu.

Doskonalenie procesów wpisane w kulturę firmy 

Agnieszka Niemira PL

Stale rosnące wymagania klientów odnośnie do rynku logistycznego tworzą potrzebę ciągłego doskonalenia, a wszystko zaczyna się od szczegółowego przyjrzenia się procesom i ich standaryzacji. Poznaj wyzwania, z jakimi zmierzyła się firma Fresh Logistics Polska podczas optymalizacji procesowej pomiędzy jednostkami organizacyjnymi rozproszonymi w całym kraju.

Sposób na zwiększenie efektywności sprzedaży 

Jakub Boruc PL

Dziś, w dobie nowoczesnych technologii, tradycyjne podejście do sprzedaży bezpośredniej stało się przestarzałe. Co należy zrobić, żeby najnowsze narzędzia faktycznie wspierały sprzedawców? Odpowiedzią na to pytanie jest wdrożenie rozwiązania Salesbook w firmie Fortum.

O autorach
Tematy

Może Cię zainteresować

Strategiczna samotność – klucz do autentycznego przywództwa

W dynamicznym współczesnym świecie biznesu, w którym dominują informacje dostarczane w trybie natychmiastowym, umiejętność samodzielnego, logicznego i krytycznego myślenia stała się jedną z najcenniejszych kompetencji liderów. Koncepcja ta, przedstawiona przez Williama Deresiewicza, byłego profesora Uniwersytetu Yale, zakłada, że prawdziwe przywództwo nie rodzi się wśród zgiełku opinii i impulsów zewnętrznych, lecz w przestrzeni samotności i skupienia.

Skup się na fanach marki. Oferta skierowana do wszystkich nie działa!
Multimedia
Skup się na fanach marki. Oferta do wszystkich nie działa!

W spolaryzowanej kulturze pogoń za rynkiem masowym i kierowanie oferty do wszystkich są z góry skazane na porażkę. Najlepszym sposobem na osiągnięcie sukcesu marki jest sprzymierzenie się z subkulturą, która ją pokocha.

Cła, przeceny i okazje: Jak zarobić, gdy inni panikują lub tweetują

Trump tweetuje, Wall Street reaguje nerwowo, a inwestorzy znów sprawdzają, czy gdzieś nie pozostawili Planu B. Gdy rynek wpada w histerię, pojawia się pokusa: a może jednak warto „kupić w tym dołku”? W tym tekście sprawdzamy, czy inwestowanie w kontrze do tłumu to genialna strategia na czasy ceł Trumpa, banów na Chiny i politycznych rollercoasterów — czy raczej przepis na ból głowy i portfela. Nie wystarczy chłodna kalkulacja, przyda się też stalowy żołądek.

• Jak generować wartość z AI dzięki małym transformacjom w biznesie - Webster
Premium
Jak generować wartość z AI dzięki małym transformacjom w biznesie

Liderzy skutecznie wykorzystują duże modele językowe, stopniowo minimalizując ryzyko i tworząc solidne fundamenty pod przyszłe transformacje technologiczne, dzięki czemu generują realną wartość dla swoich organizacji.

Niespełna dwa lata temu generatywna sztuczna inteligencja (GenAI) trafiła na czołówki stron gazet, zachwycając swoimi niezwykłymi możliwościami: mogła prowadzić rozmowy, analizować ogromne ilości tekstu, dźwięku i obrazów, a nawet tworzyć nowe dokumenty i dzieła sztuki. To najszybsze w historii wdrożenie technologii przyciągnęło ponad 100 mln użytkowników w ciągu pierwszych dwóch miesięcy, a firmy z różnych branż rozpoczęły eksperymenty z GenAI. Jednak pomimo dwóch lat intensywnego zainteresowania ze strony kierownictwa i licznych prób wdrożeniowych nie widać wielkoskalowych transformacji biznesowych, które początkowo przewidywano. Co się stało? Czy technologia nie spełniła oczekiwań? Czy eksperci się pomylili, wzywając do gigantycznych zmian? Czy firmy były zbyt ostrożne? Odpowiedź na te pytania brzmi: i tak, i nie. Generatywna sztuczna inteligencja już teraz jest wykorzystywana w wielu firmach, ale nie – jako lokomotywa radykalnej transformacji procesów biznesowych. Liderzy biznesu znajdują sposoby, by czerpać realną wartość z dużych modeli językowych (LLM), nie modyfikując całkowicie istniejących procesów. Dążą do małych zmian (small t) stanowiących fundament pod większe przekształcenia, które dopiero nadejdą. W tym artykule pokażemy, jak robią to dzisiaj i co możesz zrobić, aby tworzyć wartość za pomocą generatywnej sztucznej inteligencji.

Premium
Polski przemysł na rozdrożu

Stoimy przed fundamentalnym wyborem: albo dynamicznie przyspieszymy wdrażanie automatyzacji i robotyzacji, co sprawi, że staniemy się aktywnym uczestnikiem czwartej rewolucji przemysłowej, albo pogodzimy się z perspektywą erozji marż pod wpływem rosnących kosztów operacyjnych i pogłębiającego się strukturalnego niedoboru wykwalifikowanej siły roboczej.

Jak alarmują prognozy Polskiego Instytutu Ekonomicznego, do 2030 r. w samej Europie może zabraknąć nawet 2,1 mln wykwalifikowanych pracowników, co czyni automatyzację nie jedną z możliwości, lecz strategiczną koniecznością. Mimo że globalnie liczba robotów przemysłowych przekroczyła już 4,2 mln jednostek, a w Europie w 2023 r. wdrożono rekordowe 92,4 tys. nowych robotów, Polska wciąż pozostaje w tyle. Nasz wskaźnik gęstości robotyzacji, wynoszący zaledwie 78 robotów na 10 tys. pracowników przemysłowych, znacząco odbiega od europejskiego lidera – Niemiec (397 robotów na 10 tys. pracowników), czy globalnego pioniera – Korei Południowej (tysiąc robotów na 10 tys. pracowników). W Scanway – firmie, która z sukcesem łączy technologie rozwijane dla sektora kosmicznego z potrzebami przemysłu – jesteśmy przekonani, że przyszłość konkurencyjności leży w inteligentnym wykorzystaniu danych, zaawansowanej automatyzacji opartej na AI oraz strategicznej gotowości do wprowadzania zmian technologicznych. Czy jednak zaawansowana wizja maszynowa napędzana przez sztuczną inteligencję może się stać katalizatorem, który pozwoli sprostać wyzwaniom i odblokować uśpiony potencjał innowacyjny polskiej gospodarki?

Premium
Gdy projekt wymyka się spod kontroli

Polskie firmy technologiczne coraz częściej realizują złożone zlecenia dla międzynarodowych gigantów. Jednak nawet najlepiej przygotowany zespół może przy takim projekcie natknąć się na nieoczekiwane przeszkody. Przykład firmy Esysco wdrażającej szyfrowanie poczty e-mail dla jednego z największych niemieckich banków pokazuje, jak szybko może runąć precyzyjnie zaplanowany harmonogram oraz jak radzić sobie z nieprzewidywalnymi wyzwaniami.

Polskie firmy technologiczne coraz częściej zdobywają międzynarodowe kontrakty i realizują projekty, które jeszcze niedawno były zarezerwowane wyłącznie dla międzynarodowych rywali. Dzięki temu zdobywają zagraniczne rynki, osiągając imponujące wyniki eksportu usług IT, który w 2023 r. przekroczył 16 mld dolarów. W ostatniej dekadzie przychody branży wzrosły niemal czterokrotnie, a wartość eksportu – aż 7,5 razy, dzięki czemu polski sektor IT stał się motorem rodzimego eksportu. Kluczowymi kierunkami ekspansji są Stany Zjednoczone, Niemcy i Wielka Brytania, a wśród najsilniejszych obszarów znajdują się fintech, cyberbezpieczeństwo, sztuczna inteligencja, gry oraz rozwój oprogramowania.

Polska wyróżnia się w regionie Europy Środkowo-Wschodniej jako największy eksporter usług IT, przewyższając Czechy czy Węgry, a pod względem jakości specjalistów IT zajmuje trzecie miejsce na świecie. Jednak do pełnego wykorzystania tego potencjału konieczne jest pokonanie barier takich jak ograniczony dostęp do kapitału na ekspansję, rosnące koszty pracy oraz niedostateczne doświadczenie w międzynarodowej sprzedaży i marketingu. To jednak nie wszystko. Przy współpracy z międzynarodowymi gigantami trzeba również pamiętać o nieznanej polskim wdrożeniowcom skali, złożoności i nieprzewidywalności towarzyszącym tak wielkim projektom. Dobrym przykładem może być nasze wdrożenie dla jednego z największych niemieckich banków, z którym podpisaliśmy kontrakt na wprowadzenie systemu zabezpieczeń e-maili dla ponad 300 tys. użytkowników rozsianych po całym świecie. Technologicznie byliśmy gotowi, ale rzeczywistość szybko zweryfikowała nasze plany.

Premium
Praktyczny poradnik kreowania wartości z dużych modeli językowych

Gdy w 2022 r. pojawiły się powszechnie dostępne duże modele językowe (LLM), ich potężna zdolność do generowania tekstu na żądanie zapowiadała rewolucję w produktywności. Jednak mimo że te zaawansowane systemy AI potrafią tworzyć płynny tekst w języku naturalnym i komputerowym, to są one dalekie od doskonałości. Mogą halucynować, wykazywać się logiczną niespójnością oraz produkować treści nieadekwatne lub szkodliwe.

Chociaż technologia ta stała się powszechnie dostępna, wielu menedżerów nadal ma trudności z rozpoznawaniem przypadków użycia LLM-ów, w których poprawa produktywności przewyższa koszty i ryzyka związane z tymi narzędziami. Potrzebne jest bardziej systematyczne podejście do wykorzystywania modeli językowych, tak aby uefektywnić procesy biznesowe, a jednocześnie kontrolować słabe strony LLM-ów. Proponuję trzy kroki ułatwiające osiągnięcie tego celu. Po pierwsze, należy rozłożyć proces na mniejsze zadania. Po drugie, trzeba ocenić, czy każde zadanie spełnia tzw. równanie kosztów GenAI, które szczegółowo wyjaśnię w tym artykule. Jeśli ten warunek zostanie spełniony, należy uruchomić projekt pilotażowy, iteracyjnie oceniać jego wyniki oraz na bieżąco wprowadzać zmiany w celu poprawy rezultatów.

Kluczowe w tym podejściu jest pełne zrozumienie, w jaki sposób mocne i słabe strony modeli językowych odpowiadają specyfice danego zadania; jakie techniki umożliwiają ich skuteczną adaptację w celu zwiększenia wydajności; oraz jak te czynniki wpływają na bilans kosztów i korzyści – a także na ocenę ryzyka i potencjalnych zysków – związanych z wykorzystaniem modeli językowych do podnoszenia efektywności realizowanych działań.

Premium
Dlaczego odważne pomysły giną w szufladach menedżerów i co z tym zrobić?

Najbardziej innowacyjne, nietypowe idee często nie zostają zrealizowane – nie dlatego, że są złe, ale dlatego, że wywołują niepewność. Co może pomóc menedżerom w podejmowaniu ryzykownych, lecz potencjalnie przełomowych decyzji? Kluczowe okazuje się świadome budowanie sieci doradczej.

Menedżerowie, którzy są świadomi znaczenia innowacji w rozwoju organizacji, często zachęcają członków swoich zespołów do dzielenia się świeżymi i kreatywnymi pomysłami. Jednak wielu pracowników skarży się, że ich najlepsze propozycje są przez zwierzchników często pomijane, odrzucane lub niewłaściwie rozumiane.

Paradoksalnie to właśnie menedżerowie mogą stanowić jedną z największych barier dla innowacji. Mocno zakorzenieni we własnych obszarach specjalizacji, często nie dostrzegają wartości nowatorskich idei – szczególnie wtedy, gdy pomysły te wyznaczają nowe ścieżki w ich dziedzinie.

Sztuka nawigowania w niepewnym otoczeniu

Rozpad starego ładu i liczne zawirowania w globalnej gospodarce w ostatnich latach ustawiły wysoko poprzeczkę dla KUKE. Jak instytucja wspierająca polskich eksporterów przygotowała się do działania w czasach podwyższonej zmienności i niepewności? Janusz Władyczak, prezes KUKE, mówi nie tylko o strategicznych inicjatywach, nowym podejściu do klienta i roli intuicji, ale też ma rady dla młodych liderów.

Objął pan stery KUKE tuż przed jednym z najbardziej burzliwych okresów we współczesnej historii: pandemia, wojna w Ukrainie, kryzys energetyczny. Czy czuł się pan przygotowany na zarządzanie organizacją w warunkach tak silnej presji?

Do KUKE dołączyłem tuż przed rozpoczęciem pierwszej kadencji Donalda Trumpa w Białym Domu. Już wtedy pojawiało się coraz więcej przesłanek wskazujących, że dotychczasowy porządek międzynarodowy ulega zmianie, a to może wywołać poważne konsekwencje dla polskich firm i gospodarki, której koniunktura zależy od eksportu. Dla nas oznaczało to konieczność przygotowania się do działania w warunkach dużo większej niepewności i zapewnienia sobie możliwości stosowania niestandardowych rozwiązań. W poprzednich latach KUKE pozostawała dość skostniałą strukturą, nie szukała nowych możliwości rozwoju. Zmiany były zatem konieczne, a ponieważ lubię działać w sytuacjach nieoczywistych, w szczególności takich, które innych przytłaczają, i zawsze widzę w nich szansę, to taki burzliwy okres był dla mnie idealnym środowiskiem. Kluczową rolę w tym odegrał zespół ekspertów, który udało nam się zbudować.

Technologia to zaledwie 5% sukcesu – pozostałe 95% to ludzie

W świecie, w którym digitalizacja stała się koniecznością, sukces zależy nie od samej technologii, lecz od umiejętności jej wykorzystania. O tym, jak multidyscyplinarne podejście, kobiece przywództwo i kultura oparta na bezpieczeństwie psychologicznym pozwoliły Archicom zbudować efektywny cyfrowy ekosystem, opowiada Agata Skowrońska-Domańska, wiceprezeska zarządu firmy.

Materiał dostępny tylko dla subskrybentów

Jeszcze nie masz subskrypcji? Dołącz do grona subskrybentów i korzystaj bez ograniczeń!

Subskrybuj

Newsletter

Otrzymuj najważniejsze artykuły biznesowe — zapisz się do newslettera!