Reklama
LETNIA PROMOCJA! Odbierz 50% rabatu na NAJWYŻSZY pakiet subskrypcji! Wersję Platinum - oferta do 15.08.2025
Rozwój nowych produktów

Sprawdź, jak zobaczyć obie strony medalu: 3 proste kroki i 7 wymiarów działania

12 grudnia 2013 6 min czytania
Dominik Uss

Wiele lat temu nauczyłem się pewnej prostej metody, dzięki której, nie będąc pewnym wszystkich informacji, mogłem podjąć decyzję lub zminimalizować ryzyko problemu w trudnej sytuacji. Metoda jest dość uniwersalna i można ją odnieść do podejmowania decyzji praktycznie w każdych warunkach. Wygląda na śmiesznie prostą, ale nie daj się zwieść  – to pozór, diabeł tkwi w szczegółach.

Krok pierwszy

Stwórz listę rzeczy, których zrobienie spowoduje porażkę tego, co zamierzasz zrobić. Dodaj do nich te, których niezrobienie również może spowodować porażkę.

Zwykle w odniesieniu do działań na polu osobistym udaje się bez wymyślania niesamowitości wymienić od 3 do 5 takich działań. Dla większych przedsięwzięć każdy z nas bez większego problemu może zawsze wymienić od 7 do 10, których wykonanie lub niewykonanie całkowicie lub w znaczącym stopniu zniweczy osiągnięcie celu.

Krok drugi

Popatrz na listę i unikaj wykonania akcji zapisanej jako niewskazana lub niewykonania akcji wskazanej jako brakująca. Większości ludzi w życiu codziennym wystarczy wypełnienie tego kroku, a ich skuteczność działania się znacząco poprawi.

Proponuję mały eksperyment – załóżmy, że moim celem jest wprowadzenie zmiany w organizacji. Żeby to zrobić źle, wystarczy, że na przykład:

  • nie wiem, po co mi ta zmiana;

  • zacznę wprowadzać zmianę bez planu;

  • nie zaplanuję harmonogramu działań;

  • nie zadbam o zasoby;

  • nie zdefiniuję kryteriów powodzenia;

  • nikogo nie poinformuję o zmianie;

  • będę miał pretensję do wszystkich, że zmiana się nie dzieje albo dzieje się niezgodnie z oczekiwaniami;

  • zacznę wprowadzać zmianę sam.

Ale ktoś mi zarzuci, że to przecież wielki projekt, złożone działanie itd. Lista może być długa, nie wszystkie działania i zaniechania mają taką samą wagę. No dobrze, to dla potwierdzenia pierwszych dwóch kroków weźmy coś prostego i na dokładkę rutynowego. Na przykład dojazd samochodem do pracy.

Żeby nie dotrzeć tam na czas, wystarczy:

  • wyjechać za późno;

  • jechać za wolno;

  • pojechać drogą o nieznanym czasie dojazdu;

  • nie sprawdzić, czy jest paliwo;

  • mieć niesprawny samochód;

  • zignorować oznakowanie drogowe i spowodować wypadek.

Proste? Proste! Działa? No to pora na krok 3.

Krok trzeci

Monitoruj działania i listę. Tylko jak to robić? Są różne techniki, można po prostu przeglądać listę codziennie, ale można też wykorzystać typowe narzędzia projektowe. W tym miejscu kończy się magia prostej metody, a zaczyna się metodyka. Po latach eksperymentowania z różnymi sposobami monitorowania najbardziej sobie cenię taką wymyśloną przez PwC, która nazywa się 7 keys. Mogliście ją spotkać w oryginale lub jednej z licznych mutacji (np. 7 aspects, 5 areas, 9 keys), ponieważ jest stosowana przez wiele firm, w tym również moją szacowną korporację.

Liczba 7 pochodzi oczywiście od obszarów, w których odbywa się monitorowanie przedsięwzięcia. Celowo nie używam słowa projekt, bo prawdziwą perełką tego podejścia jest to, że dalej da się ono zastosować do praktycznie każdego typu działań.

W pewnym uproszczeniu wspomniane 7 obszarów da się opisać tak:

  • zaangażowanie odbiorców działania;

  • poziom spełnienia korzyści odbiorcy;

  • gdzie jesteśmy w harmonogramie;

  • poziom zaangażowania i satysfakcji wykonawcy;

  • poziom wykonania zakresu;

  • poziom ryzyka;

  • korzyści wykonawcy.

Jak widać, lista obejmuje wszystkie główne aspekty projektu i stara się obiektywnie przedstawić interesy obu stron działania – dostawcy i odbiorcy. Jeśli przyjrzymy się jej uważnie, zauważymy, że składa się ona z pozycji, na które da się odpowiedzieć kryteriami mierzalnymi albo przypisać im jakieś wymierne wagi spełnienia.

Jeżeli teraz przyjrzymy się naszym listom, to widać wyraźnie, że nasze unikane czynności i niezalecane bezczynności dają się prosto zmapować na te właśnie obszary. Oczywiście w odniesieniu do poważnych zadań i projektów organizacja realizująca lub nadzorująca będzie zainteresowana bardziej wnikliwą oceną niż tylko dużemałe. Jednak metoda ta nie narzuca ani gradacji odpowiedzi, ani mierzalności, ani nawet stosowania jednakowej miary do wszystkiego. W zasadzie każda organizacja może sobie wyznaczyć typowe obszary szczególnego zainteresowania i dobrać do nich bardziej złożone miary.

Wyobraźmy sobie na przykład, że działamy w oparciu o metodę świateł drogowych (czerwone, żółte, zielone) dla obszarów nieprzeliczalnych wprost i podejście procentowe w stosunku do harmonogramu, zakresu i budżetu. A całość opatrujemy krótkimi komentarzami, na przykład:

  • zaangażowanie odbiorców działania – żółte – proces akceptacji przebiega powoli;

  • poziom spełnienia korzyści odbiorcy – zielone; – otrzymujemy sygnały, że dostarczane produkty są dobrej jakości ,

  • gdzie jesteśmy w harmonogramie – 40% czasu upłynęło;

  • poziom zaangażowania i satysfakcji wykonawcy – zielone; – nasi ludzie stanowią dobrany zespół; ciężko pracują, a projekt stanowi dla ich interesujące wyzwanie zawodowe,

  • poziom wykonania zakresu – 38% – zgodnie z planem;

  • poziom ryzyka – żółty;

  • korzyści wykonawcy – 10% płatności – zamawiający zalega z 1 fakturą.

Jak widać, możemy już na tej podstawie ocenić, że realizacja przebiega w miarę dobrze, ale szwankuje kooperacja po stronie zamawiającego. Z doświadczenia wiem, iż kierownik projektu, który robi to cyklicznie na przeprowadzenie całego ćwiczenia potrzebował około pół godziny. W tym czasie nie tylko powstaje informacja dla zarządzających, dająca obraz projektu i podstawę do podejmowania podstawowych decyzji. Jednocześnie poprzez kroki 1 i 2 kierownik projektu definiuje oczywiste ryzyka i może śledzić zarówno ich symptomy, jak i gotowość akcji zaradczych.

Jest to zatem metoda dająca szybki i w miarę dokładny obraz działania, a jednocześnie stanowiąca dobrą podstawę do wgłębienia się w kluczowy oraz wymagający szczególnej uwagi obszar bez utraty spojrzenia na cały projekt.

Co ważne – metoda ta działa bez względu na to, czy mówimy o projekcie za 10 milionów dolarów, czy o przygotowaniu niedzielnego obiadu: chwila refleksji, chłodne spojrzenie, wyeliminowanie oczywistych błędów i śledzenie tego, co się dzieje w taki sposób, na pewno nie zaszkodzi.

A wszystko oparte na zasadzie 3 prostych kroków i 7 wymiarów działania, dzięki którym dostrzegamy obie strony medalu. Proste? Proste! Działa? Sprawdź.

O autorach
Tematy

Może Cię zainteresować

Multimedia
Jak Polska przegoniła Szwajcarię? Sukces, o którym trzeba mówić!

Według MFW, Polska w tym roku awansuje na 20. miejsce wśród największych gospodarek świata, zastępują Szwajcarię na ostatnim miejscu tego prestiżowego rankingu. To wydarzenie ma charakter symboliczny i jest efektem transformacji gospodarczej Polski oraz dynamicznego rozwoju w ostatnich latach. Genezę tego sukcesu analizuje dr Marcin Piątkowski, w niezwykły sposób opowiadając o „polskim cudzie gospodarczym”.

GenAI w marketingu: od eksperymentów do strategii

Dyrektorzy marketingu na całym świecie redefiniują swoją rolę dzięki GenAI – od automatyzacji po wzrost przychodów. Najnowsze badanie BCG pokazuje, że 83% CMO z optymizmem patrzy na generatywną sztuczną inteligencję, a 71% planuje wielomilionowe inwestycje w jej rozwój. GenAI nie tylko zmienia sposób tworzenia treści i personalizacji ofert, ale także staje się fundamentem agentowych rozwiązań obsługujących klientów w czasie rzeczywistym. W artykule analizujemy, jak GenAI ewoluuje z narzędzia eksperymentalnego do kluczowego komponentu strategii marketingowej – i co to oznacza dla przyszłości tej funkcji w firmie.

Dyskryminacja ze względu na wiek Zdemaskuj ukryty ageizm w twojej organizacji
Jak liderzy mogą identyfikować uprzedzenia wpływające na pracowników oraz klientów? Oto pięcioczęściowy model audytu ageizmu, zawierający praktyczne pytania, które zainicjują kluczowe rozmowy i pomogą wprowadzić zmianę w organizacji. Wiele firm wciąż nie wykorzystuje potencjału rosnącej „gospodarki długowieczności”, czyli wartości ekonomicznej, jaką tworzą osoby po 50. roku życia jako konsumenci i pracownicy. Biznes często pomija tę […]
Ilustracja przedstawiająca lidera biznesowego analizującego mapę scenariuszy na ekranie dotykowym — symboliczna reprezentacja podejścia opartego na myśleniu strategicznym w warunkach radykalnej niepewności. Planowanie scenariuszy w obliczu radykalnej niepewności

W czasach głębokiego chaosu liderzy muszą przeciwdziałać paraliżowi decyzyjnemu — poprzez świadome i szerokie tworzenie mapy możliwych scenariuszy.

„Jaki jest najlepszy scenariusz, który możesz logicznie opisać?” — to pytanie słyszę regularnie jako badacz i doradca, który od ponad trzech dekad analizuje przyszłość u zbiegu technologii, społeczeństwa i gospodarki politycznej. Moja odpowiedź zawsze brzmi tak samo: nie istnieje coś takiego jak „najlepszy scenariusz”. Ani „najgorszy”. Przyszłość kształtowana przez ludzi to zawsze mieszanka niezrozumianych i niewyobrażalnych zagrożeń i szans.

Czym więc różnią się od siebie kolejne epoki? Zakresem i intensywnością niepewności, z jaką mierzą się decydenci — próbując wzmacniać pozytywne skutki zmian, a minimalizować ich negatywne konsekwencje.

To ważna obserwacja, bo politycy, prezesi, rynki finansowe i zwykli ludzie mają jedną wspólną cechę: nie znoszą radykalnej niepewności. Ona podważa sens ich działania i sprawia, że realizacja celów wydaje się niemożliwa.

Opór motorem postępu Pięć sposobów, w jakie liderzy mogą przekuć opór w postęp

Umiejętne reagowanie na opór lub sceptycyzm ze strony podwładnych to jedna z najważniejszych kompetencji, jakie może posiadać lider. Szczególnie w okresach zmian, takich jak powrót do biura po pandemii. Sprzeciw może dotyczyć poszczególnych decyzji lub całej polityki organizacyjnej oraz przybierać bardzo różne formy. Sięgają one od wyrażania wątpliwości i zadawania pytań, po otwarty opór, a nawet sabotaż.

zaufanie do AI Czy ufam, bo brzmi mądrze? Zaufanie poznawcze w interakcji człowiek–AI

Sztuczna inteligencja coraz częściej staje się naszym „domyślnym doradcą”. Pomaga nam w zakupach, decyzjach kadrowych czy diagnostyce medycznej. W rzeczywistości przeładowanej danymi i informacyjnym szumem AI filtruje, analizuje i podsuwa decyzje. Dla użytkownika to wygoda. Dla organizacji – potencjalna pułapka.

Pojawia się bowiem zasadnicze pytanie: kiedy i dlaczego ufamy rekomendacjom AI? I czy nasze zaufanie jest efektem racjonalnego osądu, czy może jedynie złudzeniem poznawczym?

Współpraca księgowego i controllera Controller i księgowy – jak wspólnie „dopłynąć” do celu

Poznaliście mnie jako praktyka zakochanego niezmiennie w księgowości i controllingu. A jednak bywam też członkiem załogi, który… uczy się, jak nie wypaść za burtę podczas rodzinnych rejsów. Uwielbiam żeglowanie z bliskimi, ale nie ukrywam, że to nie tylko słońce, wiatr i szanty. Przede wszystkim to dla nas szkoła współpracy, zaufania i szybkiego reagowania na zmienne warunki. Na jachcie każdy ma swoją rolę, a sukces rejsu zależy od tego, czy potrafimy działać razem. I właśnie ta żeglarska perspektywa pozwala mi z dystansem, ale i z humorem spojrzeć na współczesne wyzwania w finansach – bo czy to na wodzie, czy w firmie, bez współpracy daleko nie popłyniemy.

BYOD_bring your own device BYOD wraca z nową siłą

Przez lata kojarzony z elastycznością i oszczędnościami, model Bring Your Own Device znów zyskuje na popularności – tym razem w realiach pracy zdalnej i hybrydowej. Jednak współczesne zagrożenia, zwłaszcza cybernetyczne, sprawiają, że BYOD staje się poważnym wyzwaniem strategicznym. Czy liderzy są gotowi na nowe ryzyka związane z prywatnymi urządzeniami w służbowym środowisku?

Kiedy zmiana stanowiska na równorzędne ma sens Kiedy zmiana stanowiska na równorzędne ma sens

Ugrzązłeś w miejscu zawodowo? Przeniesienie się na inne, ale równorzędne stanowisko w firmie wiąże się z pewnym ryzykiem, jednak może być właśnie tym, czego potrzebujesz.
Wydłużony w czasie proces awansów i słabszy rynek pracy sprawiły, że wiele osób czuje, jakby utkSama kilkukrotnie zmieniałam stanowisko na równorzędne, a zdarzyło się nawet, że przeszłam „niżej” pod względem władzy i odpowiedzialności, z kilku powodów.nęło w miejscu. Rozwiązaniem może być zmiana stanowiska na inne, ale wciąż w obrębie tej samej firmy. Taki ruch może pomóc się rozwijać, pozostać zaangażowanym i zacieśniać współpracę między różnymi działami.

Grafika promocyjna w czerwonej kolorystyce prezentująca książkę dr n. med. Anny Słowikowskiej pt. „Serce w dobrym stylu. Jak zatroszczyć się o swoje zdrowie”. Po lewej stronie znajduje się biały napis: „MIT SMRP poleca książkę dr Anny Słowikowskiej”. Po prawej stronie okładka książki z dużym sercem z wykresu EKG na tle, tytułem i nazwiskiem autorki. „Serce w dobrym stylu. Jak zatroszczyć się o swoje zdrowie” – recenzja

Niejeden lider biznesu przekonał się zbyt późno, że największe zagrożenie dla jego imperium czaiło się nie na rynku, lecz we własnej piersi. W salach posiedzeń zarządów rzadko dyskutuje się o stanie tętnic prezesa – a przecież mogą one zaważyć na losach firmy równie mocno, co wyniki finansowe. Od lat korporacyjna kultura hołubi samopoświęcenie i żelazną wytrzymałość, przymykając oko na tlący się pod garniturem kryzys zdrowotny. Paradoksalnie ci sami menedżerowie, którzy szczycą się troską o swoje zespoły i deklarują dbałość o work-life balance, często ignorują własne symptomy i potrzeby ciała. Serce w dobrym stylu, książka dr n. med. Anny Słowikowskiej i Tomasza Słowikowskiego, stawia prowokacyjne pytanie: czy potrafisz zarządzać swoim zdrowiem równie świadomie, jak zarządzasz firmą? Autorzy nie mają wątpliwości, że zdrowie – a zwłaszcza serce – lidera to nie fanaberia, lecz strategiczny priorytet każdego człowieka sukcesu i każdej organizacji.

Materiał dostępny tylko dla subskrybentów

Jeszcze nie masz subskrypcji? Dołącz do grona subskrybentów i korzystaj bez ograniczeń!

Subskrybuj

Newsletter

Otrzymuj najważniejsze artykuły biznesowe — zapisz się do newslettera!