Reklama
Dołącz do liderów przyszłości i zdobądź przewagę! Sprawdź najnowszą ofertę subskrypcji
BIZNES I TECHNOLOGIE

Przełomowe innowacje… – komentarz 1

1 maja 2007 7 min czytania
Artur Pielech

Zanim szefowie Seedpolu podejmą ostateczną decyzję o zaangażowaniu się w walkę z konkurencją i wprowadzeniu na rynek nasion wyprodukowanych według nowej technologii, muszą starannie przeanalizować i ocenić sytuację z perspektywy klienta, konkurencji, regulacji prawnych oraz ryzyka związanego z różnymi opcjami strategicznymi.

Sytuacja, w jakiej znalazł się Seedpol, jest bardzo typowa dla wielu firm, które stanęły na rozdrożu, nie wiedząc, jak zareagować na pojawienie się w ich branży nowej, przełomowej technologii. Prezes Seedpolu stoi przed koniecznością podjęcia strategicznej decyzji, brzemiennej w skutki dla dalszego rozwoju firmy. Warto więc tę kwestię przeanalizować z trzech punktów widzenia i z trzech różnych perspektyw: z perspektywy klienta, konkurencji oraz z perspektywy finansowo‑ekonomicznej i prawnej.

1. Perspektywa klienta

Z opisanej sytuacji wynika, że na rynku istnieje sporo klientów, którzy są zafascynowani możliwościami oferowanymi przez nową technologię. Oczywiście, trudno jest stwierdzić, jak dalece fascynacja ta oparta jest na pozytywnych doświadczeniach, a jak dalece – na pochlebnych opiniach wygłaszanych przez różnych ekspertów. Niemniej jednak firma Seedpol powinna znaleźć odpowiedź na kilka podstawowych pytań.

  • Jak duża jest grupa klientów, którzy gotowi są wypróbować nowy rodzaj nasion?

  • Czy nowa technologia produkcji nasion jest w stanie zaoferować klientowi cenną z jego punktu widzenia wartość (np. wyższe plony, większą odporność na szkodniki czy spadki temperatury), a tym samym, czy może być skuteczną alternatywą dla konwencjonalnych nasion?

  • Jak szybko będzie rósł rynek nasion zmodyfikowanych genetycznie?

  • Czy klient jest w stanie zapłacić za nową technologię?

Ciekawe byłoby podpatrzenie doświadczeń firm z tych rynków, na których nasiona zmodyfikowane genetycznie są już dostępne. Dlatego w pierwszej kolejności doradzałbym prezesowi Jackowi Biedrzyńskiemu, aby:

  • dokładnie przyjrzał się rynkom, na których nowa technologia jest już stosowana, sprawdził dynamikę wzrostu produkcji i sprzedaży tego typu nasion oraz doświadczenia klientów z nowym produktem;

  • przeprowadził odpowiednie analizy rynkowe w Polsce, które pomogą mu znaleźć odpowiedzi na powyższe pytania.

2. Perspektywa konkurencji

Firma FranGrain jest typowym konkurentem, który zamierza użyć nowej technologii jako narzędzia wymierzonego w osłabienie pozycji swojego rynkowego rywala. Charakterystyczne dla jego działań jest wykorzystywanie nowych produktów do odebrania Seedpolowi udziałów w tradycyjnym segmencie rynku.

Skutkiem tego typu posunięć mogą być dwa zagrożenia.

  1. Seedpol może nie być gotowy, aby wziąć udział w wyścigu o szybko rozwijający się rynek nasion genetycznie zmodyfikowanych (o ile analizy potwierdzą obiecujące perspektywy tego rynku).

  2. Część klientów może zrezygnować z usług Seedpolu na rzecz kompleksowej oferty firmy FranGrain, posiadającej nasiona wyprodukowane zarówno w tradycyjnej, jak i w nowej technologii. (To jeden z głównych powodów utraty dotychczasowych klientów przez spychane na margines firmy).

Jednak to drugie zagrożenie – utrata klientów – jest na razie mniej realne. Odbiorcy z reguły potrafią docenić wysoką jakość produktu i na pewno nie rezygnują tak od razu z dotychczasowego dostawcy tylko dlatego, że nie oferuje im najnowszej technologii.

Ewentualna utrata dobrej renomy na rynku i wizerunku dostawcy najwyższej jakości nasion jest zbyt wysoką stawką, aby zaryzykować ją, wprowadzając na rynek niesprawdzony produkt pod własną marką. Dotychczasowa przewaga konkurencyjna Seedpolu polegała właśnie na najwyższej wartości dodanej, jaką firma oferowała rolnikom, sprzedając im najlepsze dotychczas tradycyjne odmiany nasion. Tego kapitału nie można zmarnować.

Prezes Biedrzyński musi także liczyć się z tym, że firma FranGrain może dodatkowo zaszkodzić pozycji Seedpolu, próbując promować się jako najbardziej innowacyjna, dostarczająca na rynek najnowocześniejsze produkty.

Gdyby jednak produkty te nie spełniały oczekiwań jakościowych rynku, Seedpol mógłby łatwo wykorzystać ten fakt przeciwko FranGrain.

W tym miejscu dochodzimy do istotnego pytania: czy Seedpol ma wystarczający potencjał badawczo‑rozwojowy, aby samodzielnie rozwijać nową technologię. Jeśli nie, to warto, aby firma przeanalizowała różne możliwości. Jedną z nich może być poszukanie partnera i zakupienie od niego licencji albo połączenie z nim swoich sił w sferze badań i rozwoju. Jest to obecnie praktyka szeroko stosowana we wszystkich branżach technologicznych. Nie ma bowiem większego znaczenia, kto mieni się „ojcem” nowej technologii, ważne jest, kto ma ją w swojej ofercie.

Warto również, aby Seedpol pokusił się o analizę, jak szybko na rynku nasion zmodyfikowanych będą pojawiać się nowi konkurenci. Wiąże się to bowiem z koniecznością ponoszenia dodatkowych nakładów inwestycyjnych. Im rynek będzie atrakcyjniejszy, tym wydatki większe.

3. Perspektywa prawna i ekonomiczna

Obowiązujące w Polsce regulacje prawne, dotyczące produkcji i sprzedaży nasion zmodyfikowanych, nie do końca rozstrzygają wszystkie kwestie. Ale taki stan zawieszenia nie będzie trwał wiecznie. Szefowie Seedpolu na pewno trzymają rękę na pulsie i wiedzą (a przynajmniej powinni to wiedzieć), co jest, a co nie jest prawnie dozwolone w obszarze roślin modyfikowanych genetycznie. Na pewno pomocna może okazać się analiza precedensów, jakie zdarzyły się w innych krajach UE, gdzie uprawa i sprzedaż roślin genetycznie zmodyfikowanych jest dopuszczalna.

Skoncentrujmy się zatem na perspektywie ekonomicznej. Swoją ewentualną decyzję o zaangażowaniu w produkcję nasion zmodyfikowanych Seedpol musi zweryfikować z porządnie skonstruowanym biznesplanem. Powinien on zawierać:

  1. konserwatywny plan możliwych do realizacji przychodów (na podstawie analiz rynku i klientów),

  2. plan operacyjnych kosztów nowej działalności (np. oparty na analizie konkurencji),

  3. oraz dobrze skalkulowany plan niezbędnych inwestycji.

Dopiero na podstawie danych z biznesplanu można będzie ostatecznie podjąć decyzję, czy „wejść w nowy biznes”. Szczerze mówiąc, pokusiłbym się o taki plan już na etapie badań, po to, aby uniknąć wydatków, które nigdy nie będą miały szans się zwrócić. W czarnym scenariuszu mogłoby się okazać, że nowa technologia pochłonęła ogromne środki z budżetu Seedpolu, a sprzedaż zmodyfikowanych nasion wzrosła tylko w niewielkim stopniu w porównaniu z tradycyjnymi.

Tak naprawdę, tworząc nowe technologie, firma nigdy nie może być do końca pewna, czy wzięła pod uwagę i przewidziała wszystkie możliwe ryzyka.

Często bowiem dopiero na etapie konserwatywnie policzonego biznesplanu okazuje się, jaka jest rzeczywista wartość danego pomysłu na biznes.

Reasumując, Seedpol musi odpowiedzieć sobie na pytanie, jak w dłuższej perspektywie firma chce być pozycjonowana na rynku. Czy jako kompleksowy dostawca, mający silną pozycję we wszystkich oferowanych typach produktów (miejsca 1. – 3. na rynku)? Czy też jako wyspecjalizowany lider wąskiego wachlarza produktów (np. nasion genetycznie zmodyfikowanych lub tradycyjnych)?

Z reguły większe szanse na powodzenie ma ta druga strategia, ponieważ niższe jest ewentualne ryzyko i mniejsza kompleksowość działań. Z tym zastrzeżeniem, że segment rynku, w którym firma chce być liderem, okaże się wystarczająco duży i perspektywiczny, aby zapewniał jej określone tempo wzrostu i umożliwiał osiągnięcie odpowiednich zysków.

Jednak długotrwałą i rzeczywistą przewagę konkurencyjną pozwala firmie zdobyć wyłącznie realizacja pierwszej strategii. Wymaga ona odpowiedniego zaplecza ludzkiego i kapitałowego.

Wydaje mi się, że szefowie Seedpolu, nie zaniedbując tradycyjnych rynków i technologii, powinni także – rozważnie i stopniowo, nie ryzykując utraty wiarygodności – budować swoją pozycję solidnego producenta nasion zmodyfikowanych.

O autorach
Tematy

Może Cię zainteresować

Marki luksusowe pod presją geopolityki

W połowie kwietnia rynki kapitałowe zelektryzowała informacja o tym, że francuski gigant LVMH stracił tytuł najcenniejszej firmy luksusowej na świecie na rzecz mniejszego, ale bardziej ekskluzywnego Hermèsa. Czy detronizacja jednej francuskiej marki przez drugą (producenta torebek Louis Vuitton przez producenta torebek Birkin) to rzeczywiście zdarzenie, którym powinny się ekscytować europejskie rynki? I co ta zmiana oznacza dla polskich producentów marek premium?

 

Dobre relacje w firmie zaczynają się od dobrze dobranych słów

Gdy codzienna komunikacja sprowadza się do skrótów myślowych, domysłów i niejasnych sygnałów, łatwo o spadek zaangażowania, narastające napięcia i chaos informacyjny. Coraz więcej organizacji dostrzega, że to właśnie język – sposób, w jaki mówimy do siebie w pracy – buduje (lub rujnuje) atmosferę oraz relacje w zespołach. O tym, jak świadomie kształtować kulturę organizacyjną poprzez komunikację, opowiada Joanna Tracewicz, Senior Content Strategy Manager w rocketjobs.pl i justjoin.it, a także współautorka poradnika Nie mów do mnie ASAP! O spoko języku w pracy.  Rozmawia Paulina Chmiel-Antoniuk.

AI w medycynie predykcyjnej – jak wearables zmieniają opiekę Jak AI i urządzenia noszone rewolucjonizują medycynę

W ostatnich latach inteligentne urządzenia noszone (wearables) przeszły drogę od prostych krokomierzy do zaawansowanych narzędzi monitorujących stan zdrowia. Dzięki sztucznej inteligencji stają się one nie tylko rejestratorami danych, lecz także systemami predykcyjnymi, które mogą wspierać diagnostykę i profilaktykę chorób. W świecie biznesu i zarządzania zdrowiem pracowników technologia ta może odegrać kluczową rolę.
Według raportu Think Tank SGH wartość globalnego rynku AI w ochronie zdrowia wzrośnie z 32,3 miliarda dolarów w 2024 roku do 208,2 miliarda dolarów w 2030 roku, co oznacza średnioroczny wzrost na poziomie 36,4%. Ta dynamiczna ekspansja wskazuje na rosnące znaczenie technologii AI i wearables jako ważnych elementów nowoczesnej opieki medycznej.

Strategiczna samotność – klucz do autentycznego przywództwa

W dynamicznym współczesnym świecie biznesu, w którym dominują informacje dostarczane w trybie natychmiastowym, umiejętność samodzielnego, logicznego i krytycznego myślenia stała się jedną z najcenniejszych kompetencji liderów. Koncepcja ta, przedstawiona przez Williama Deresiewicza, byłego profesora Uniwersytetu Yale, zakłada, że prawdziwe przywództwo nie rodzi się wśród zgiełku opinii i impulsów zewnętrznych, lecz w przestrzeni samotności i skupienia.

Skup się na fanach marki. Oferta skierowana do wszystkich nie działa!
Multimedia
Skup się na fanach marki. Oferta do wszystkich nie działa!

W spolaryzowanej kulturze pogoń za rynkiem masowym i kierowanie oferty do wszystkich są z góry skazane na porażkę. Najlepszym sposobem na osiągnięcie sukcesu marki jest sprzymierzenie się z subkulturą, która ją pokocha.

Cła, przeceny i okazje: Jak zarobić, gdy inni panikują lub tweetują

Trump tweetuje, Wall Street reaguje nerwowo, a inwestorzy znów sprawdzają, czy gdzieś nie pozostawili Planu B. Gdy rynek wpada w histerię, pojawia się pokusa: a może jednak warto „kupić w tym dołku”? W tym tekście sprawdzamy, czy inwestowanie w kontrze do tłumu to genialna strategia na czasy ceł Trumpa, banów na Chiny i politycznych rollercoasterów — czy raczej przepis na ból głowy i portfela. Nie wystarczy chłodna kalkulacja, przyda się też stalowy żołądek.

• Jak generować wartość z AI dzięki małym transformacjom w biznesie - Webster
Premium
Jak generować wartość z AI dzięki małym transformacjom w biznesie

Liderzy skutecznie wykorzystują duże modele językowe, stopniowo minimalizując ryzyko i tworząc solidne fundamenty pod przyszłe transformacje technologiczne, dzięki czemu generują realną wartość dla swoich organizacji.

Niespełna dwa lata temu generatywna sztuczna inteligencja (GenAI) trafiła na czołówki stron gazet, zachwycając swoimi niezwykłymi możliwościami: mogła prowadzić rozmowy, analizować ogromne ilości tekstu, dźwięku i obrazów, a nawet tworzyć nowe dokumenty i dzieła sztuki. To najszybsze w historii wdrożenie technologii przyciągnęło ponad 100 mln użytkowników w ciągu pierwszych dwóch miesięcy, a firmy z różnych branż rozpoczęły eksperymenty z GenAI. Jednak pomimo dwóch lat intensywnego zainteresowania ze strony kierownictwa i licznych prób wdrożeniowych nie widać wielkoskalowych transformacji biznesowych, które początkowo przewidywano. Co się stało? Czy technologia nie spełniła oczekiwań? Czy eksperci się pomylili, wzywając do gigantycznych zmian? Czy firmy były zbyt ostrożne? Odpowiedź na te pytania brzmi: i tak, i nie. Generatywna sztuczna inteligencja już teraz jest wykorzystywana w wielu firmach, ale nie – jako lokomotywa radykalnej transformacji procesów biznesowych. Liderzy biznesu znajdują sposoby, by czerpać realną wartość z dużych modeli językowych (LLM), nie modyfikując całkowicie istniejących procesów. Dążą do małych zmian (small t) stanowiących fundament pod większe przekształcenia, które dopiero nadejdą. W tym artykule pokażemy, jak robią to dzisiaj i co możesz zrobić, aby tworzyć wartość za pomocą generatywnej sztucznej inteligencji.

Premium
Polski przemysł na rozdrożu

Stoimy przed fundamentalnym wyborem: albo dynamicznie przyspieszymy wdrażanie automatyzacji i robotyzacji, co sprawi, że staniemy się aktywnym uczestnikiem czwartej rewolucji przemysłowej, albo pogodzimy się z perspektywą erozji marż pod wpływem rosnących kosztów operacyjnych i pogłębiającego się strukturalnego niedoboru wykwalifikowanej siły roboczej.

Jak alarmują prognozy Polskiego Instytutu Ekonomicznego, do 2030 r. w samej Europie może zabraknąć nawet 2,1 mln wykwalifikowanych pracowników, co czyni automatyzację nie jedną z możliwości, lecz strategiczną koniecznością. Mimo że globalnie liczba robotów przemysłowych przekroczyła już 4,2 mln jednostek, a w Europie w 2023 r. wdrożono rekordowe 92,4 tys. nowych robotów, Polska wciąż pozostaje w tyle. Nasz wskaźnik gęstości robotyzacji, wynoszący zaledwie 78 robotów na 10 tys. pracowników przemysłowych, znacząco odbiega od europejskiego lidera – Niemiec (397 robotów na 10 tys. pracowników), czy globalnego pioniera – Korei Południowej (tysiąc robotów na 10 tys. pracowników). W Scanway – firmie, która z sukcesem łączy technologie rozwijane dla sektora kosmicznego z potrzebami przemysłu – jesteśmy przekonani, że przyszłość konkurencyjności leży w inteligentnym wykorzystaniu danych, zaawansowanej automatyzacji opartej na AI oraz strategicznej gotowości do wprowadzania zmian technologicznych. Czy jednak zaawansowana wizja maszynowa napędzana przez sztuczną inteligencję może się stać katalizatorem, który pozwoli sprostać wyzwaniom i odblokować uśpiony potencjał innowacyjny polskiej gospodarki?

Premium
Gdy projekt wymyka się spod kontroli

Polskie firmy technologiczne coraz częściej realizują złożone zlecenia dla międzynarodowych gigantów. Jednak nawet najlepiej przygotowany zespół może przy takim projekcie natknąć się na nieoczekiwane przeszkody. Przykład firmy Esysco wdrażającej szyfrowanie poczty e-mail dla jednego z największych niemieckich banków pokazuje, jak szybko może runąć precyzyjnie zaplanowany harmonogram oraz jak radzić sobie z nieprzewidywalnymi wyzwaniami.

Polskie firmy technologiczne coraz częściej zdobywają międzynarodowe kontrakty i realizują projekty, które jeszcze niedawno były zarezerwowane wyłącznie dla międzynarodowych rywali. Dzięki temu zdobywają zagraniczne rynki, osiągając imponujące wyniki eksportu usług IT, który w 2023 r. przekroczył 16 mld dolarów. W ostatniej dekadzie przychody branży wzrosły niemal czterokrotnie, a wartość eksportu – aż 7,5 razy, dzięki czemu polski sektor IT stał się motorem rodzimego eksportu. Kluczowymi kierunkami ekspansji są Stany Zjednoczone, Niemcy i Wielka Brytania, a wśród najsilniejszych obszarów znajdują się fintech, cyberbezpieczeństwo, sztuczna inteligencja, gry oraz rozwój oprogramowania.

Polska wyróżnia się w regionie Europy Środkowo-Wschodniej jako największy eksporter usług IT, przewyższając Czechy czy Węgry, a pod względem jakości specjalistów IT zajmuje trzecie miejsce na świecie. Jednak do pełnego wykorzystania tego potencjału konieczne jest pokonanie barier takich jak ograniczony dostęp do kapitału na ekspansję, rosnące koszty pracy oraz niedostateczne doświadczenie w międzynarodowej sprzedaży i marketingu. To jednak nie wszystko. Przy współpracy z międzynarodowymi gigantami trzeba również pamiętać o nieznanej polskim wdrożeniowcom skali, złożoności i nieprzewidywalności towarzyszącym tak wielkim projektom. Dobrym przykładem może być nasze wdrożenie dla jednego z największych niemieckich banków, z którym podpisaliśmy kontrakt na wprowadzenie systemu zabezpieczeń e-maili dla ponad 300 tys. użytkowników rozsianych po całym świecie. Technologicznie byliśmy gotowi, ale rzeczywistość szybko zweryfikowała nasze plany.

Premium
Praktyczny poradnik kreowania wartości z dużych modeli językowych

Gdy w 2022 r. pojawiły się powszechnie dostępne duże modele językowe (LLM), ich potężna zdolność do generowania tekstu na żądanie zapowiadała rewolucję w produktywności. Jednak mimo że te zaawansowane systemy AI potrafią tworzyć płynny tekst w języku naturalnym i komputerowym, to są one dalekie od doskonałości. Mogą halucynować, wykazywać się logiczną niespójnością oraz produkować treści nieadekwatne lub szkodliwe.

Chociaż technologia ta stała się powszechnie dostępna, wielu menedżerów nadal ma trudności z rozpoznawaniem przypadków użycia LLM-ów, w których poprawa produktywności przewyższa koszty i ryzyka związane z tymi narzędziami. Potrzebne jest bardziej systematyczne podejście do wykorzystywania modeli językowych, tak aby uefektywnić procesy biznesowe, a jednocześnie kontrolować słabe strony LLM-ów. Proponuję trzy kroki ułatwiające osiągnięcie tego celu. Po pierwsze, należy rozłożyć proces na mniejsze zadania. Po drugie, trzeba ocenić, czy każde zadanie spełnia tzw. równanie kosztów GenAI, które szczegółowo wyjaśnię w tym artykule. Jeśli ten warunek zostanie spełniony, należy uruchomić projekt pilotażowy, iteracyjnie oceniać jego wyniki oraz na bieżąco wprowadzać zmiany w celu poprawy rezultatów.

Kluczowe w tym podejściu jest pełne zrozumienie, w jaki sposób mocne i słabe strony modeli językowych odpowiadają specyfice danego zadania; jakie techniki umożliwiają ich skuteczną adaptację w celu zwiększenia wydajności; oraz jak te czynniki wpływają na bilans kosztów i korzyści – a także na ocenę ryzyka i potencjalnych zysków – związanych z wykorzystaniem modeli językowych do podnoszenia efektywności realizowanych działań.

Materiał dostępny tylko dla subskrybentów

Jeszcze nie masz subskrypcji? Dołącz do grona subskrybentów i korzystaj bez ograniczeń!

Subskrybuj

Newsletter

Otrzymuj najważniejsze artykuły biznesowe — zapisz się do newslettera!