Reklama
Dołącz do liderów przyszłości i zdobądź przewagę! Sprawdź najnowszą ofertę subskrypcji
INNOWACJE

Podatek od nieruchomości: jak obniżyć koszty stałe firmy?

1 listopada 2007 7 min czytania
Michał Roszkowski
Adam Czarnecki
Podatek od nieruchomości: jak obniżyć koszty stałe firmy?

Polscy przedsiębiorcy wciąż nie doceniają korzyści, jakie może im przynieść optymalizacja podatku od nieruchomości. Tymczasem ten niezależny od wyników finansowych podatek może być dla firm znaczącym kosztem stałym.

Zgodnie z ustawą o podatkach i opłatach lokalnych, podatkowi od nieruchomości podlegają grunty, budynki i budowle (prawna definicja budynku i budowli przedstawiona jest w ramce Budynek i budowla w polskim prawie). Cechą charakterystyczną tego podatku jest więc różnorodność obiektów będących przedmiotem opodatkowania. Podatek od nieruchomości jest odprowadzany do lokalnych samorządów i stanowi zazwyczaj stały element kosztowy działalności gospodarczej przedsiębiorców.

Podatek od nieruchomości: jak obniżyć koszty stałe firmy?

Rozproszenie obciążeń podatkiem od nieruchomości pomiędzy różne kategorie obiektów oraz traktowanie go jako kosztu stałego spowodowało, że wielu przedsiębiorców nie dostrzega w tym obszarze możliwości optymalizacji podatkowej. Tymczasem wysokość obciążeń z tytułu podatku od nieruchomości może okazać się znaczna. Widać to zazwyczaj dopiero po zsumowaniu kwot podatku płaconego z tytułu różnych obiektów za kilka okresów rozliczeniowych. Ważną kwestią staje się więc uwzględnienie skali obciążeń podatkiem od nieruchomości przy planowaniu działalności gospodarczej, a także określenie podstaw i zasadności ponoszonych opłat. Jest to szczególnie istotne, jeśli weźmie się pod uwagę, że spółki – w obawie przed pogorszeniem stosunków z gminami – dość często płacą podatek od nieruchomości mimo braku właściwej podstawy prawnej.

Możliwości optymalizacji w podatku od nieruchomości są różne, w zależności od tego, czy owymi nieruchomościami są grunty, budynki czy budowle (patrz ramka Podatek od nieruchomości a rodzaj obiektu).

Podatek od nieruchomości: jak obniżyć koszty stałe firmy?

W obawie przed pogorszeniem stosunków z gminami spółki dość często płacą podatek od nieruchomości mimo braku właściwej podstawy prawnej.

Grunty

W przypadku gruntów obowiązuje zasada, że każdy teren wykorzystywany w działalności gospodarczej podlega opodatkowaniu podatkiem od nieruchomości. Nie ma przy tym znaczenia kwalifikacja tych terenów w ewidencji gruntów i budynków, istotny jest sam fakt ich wykorzystywania przez przedsiębiorcę. Jednak przepisy ustawy o podatkach i opłatach lokalnych umożliwiają wyłączenie z opodatkowania gruntów należących do przedsiębiorców, jeśli (1) nie są one faktycznie wykorzystywane w działalności gospodarczej, czyli nie jest na nich prowadzona żadna działalność, oraz (2) są sklasyfikowane w ewidencji gruntów i budynków jako użytki rolne, grunty zadrzewione i zakrzewione na użytkach rolnych lub lasy.

Spełnienie tych dwóch warunków umożliwia wyłączenie z opodatkowania wskazanych terenów w przyszłych okresach rozliczeniowych lub nawet wystąpienie o zwrot niesłusznie zapłaconego w przeszłości podatku (niezbędne jest do tego złożenie wniosków o stwierdzenie nadpłaty). Jeżeli tereny niewykorzystywane w działalności gospodarczej nie mają odpowiedniego wpisu w ewidencji gruntów i budynków, można rozważyć ewentualną zmianę wpisu – wówczas optymalizacja będzie dotyczyła przyszłych okresów rozliczeniowych.

Budynki

W przypadku budynków optymalizacja podatkowa jest możliwa przede wszystkim wtedy, kiedy firma ma obiekty, których nie wykorzystuje ze względu na ich stan techniczny. Można je wówczas uznać za niezwiązane z działalnością gospodarczą, co skutkuje ich opodatkowaniem najniższą stawką podatku od nieruchomości. Termin „względy techniczne” jest interpretowany dość rygorystycznie – opodatkowanie najniższą stawką jest możliwe, gdy budynek, w wyniku jego zużycia lub dewastacji, nie nadaje się do dalszego wykorzystania i jest to odpowiednio udokumentowane lub możliwe do udokumentowania (np. poprzez ekspertyzę budowlaną). Tak rygorystyczna interpretacja oznacza, że budynek, który przestał stanowić wartość dla spółki, np. ze względu na zmianę profilu działalności, może być uznany za podlegający opodatkowaniu. A zatem główną rolę przy optymalizacji podatku od nieruchomości odgrywa w przypadku budynków odpowiednia dokumentacja.

Budowle

Opodatkowanie budowli jest dziś głównym źródłem sporów pomiędzy podatnikami organami podatkowymi i jednocześnie najistotniejszym obszarem optymalizacji podatkowej. Przyczyną kontrowersji jest nieprecyzyjna definicja budowli, która utrudnia jednoznaczne określenie, co jest budowlą, a co nią nie jest. Ponieważ podatek od budowli wynosi aż 2% wartości obiektu, to ani firmy, dla których jest to znaczące obciążenie, ani gminy, dla których jest to główne źródło dochodów, nie są chętne do kompromisów. Dlatego tak ważne jest dla przedsiębiorstw, by zweryfikowały i ujednoliciły metodologię kwalifikacji wykorzystywanych składników majątkowych, które mogą być budowlami. Obszary ewentualnej optymalizacji (i ryzyka), na które należy zwrócić uwagę, a które są związane z kategorią budowli, to przede wszystkim:

  • znajdujące się na zewnątrz obiekty wolno stojące (na przykład elementy instalacji przemysłowej lub energetycznej czy instalacji zabezpieczającej),

  • zewnętrzne sieci techniczne lub sieci uzbrojenia terenu (na przykład rurociągi),

  • obiekty (urządzenia i instalacje) znajdujące się wewnątrz budynków i posiadające własne konstrukcje nośne lub fundamenty, niezależne od konstrukcji budynku.

Jeśli przedsiębiorstwo posiada wymienione obiekty, właściwym krokiem może być przeprowadzenie inwentaryzacji. W jej trakcie zostanie zweryfikowana kwalifikacja każdego z obiektów oraz określone zostaną obszary ryzyka i optymalizacji. Ostateczne wyniki takiej inwentaryzacji umożliwiają ustalenie dalszych działań.

Podatek od nieruchomości: jak obniżyć koszty stałe firmy?

Ze względu na brak precyzji prawa, na szczególną uwagę zasługuje podatek od budowli, gdyż to on jest źródłem i największych możliwości optymalizacji, i największego ryzyka.

Warto dodać, że w latach 2003 – 2006, ze względu na ówczesne brzmienie przepisów ustawy o podatkach i opłatach lokalnych, wyłączeniu spod opodatkowania podatkiem od nieruchomości podlegały także drogi, w tym drogi wewnętrzne (oraz grunty pod tymi drogami). Zatem w latach 2003 – 2006 drogi wewnątrzzakładowe nie powinny być opodatkowane. Kwestia ta jednak jest trudna do zaakceptowania dla organów podatkowych, dlatego część sporów kończy się dopiero w sądzie administracyjnym. Warto wiedzieć, że przy odpowiednim przygotowaniu dokumentacji oraz wniosków o stwierdzenie nadpłaty przedsiębiorcy mogą odzyskać nadpłacony podatek.

Podatek od nieruchomości, płacony przez wiele lat i od różnych obiektów będących w posiadaniu firmy, a także niezależny od jej wyników finansowych, może przybrać znaczące rozmiary, tym bardziej więc warto zadbać o ograniczenie tego kosztu. Ze względu na nieprecyzyjność prawa, na szczególną uwagę zasługuje podatek od budowli, gdyż to on jest źródłem i największych możliwości optymalizacji, i największego ryzyka. Być może firma nie płaci podatku od obiektu, od którego powinna go płacić. Z drugiej strony dokładna weryfikacja kwalifikacji posiadanych obiektów może zaowocować znacznym ograniczeniem obciążeń.

O autorach
Tematy

Może Cię zainteresować

Marki luksusowe pod presją geopolityki

W połowie kwietnia rynki kapitałowe zelektryzowała informacja o tym, że francuski gigant LVMH stracił tytuł najcenniejszej firmy luksusowej na świecie na rzecz mniejszego, ale bardziej ekskluzywnego Hermèsa. Czy detronizacja jednej francuskiej marki przez drugą (producenta torebek Louis Vuitton przez producenta torebek Birkin) to rzeczywiście zdarzenie, którym powinny się ekscytować europejskie rynki? I co ta zmiana oznacza dla polskich producentów marek premium?

 

Dobre relacje w firmie zaczynają się od dobrze dobranych słów

Gdy codzienna komunikacja sprowadza się do skrótów myślowych, domysłów i niejasnych sygnałów, łatwo o spadek zaangażowania, narastające napięcia i chaos informacyjny. Coraz więcej organizacji dostrzega, że to właśnie język – sposób, w jaki mówimy do siebie w pracy – buduje (lub rujnuje) atmosferę oraz relacje w zespołach. O tym, jak świadomie kształtować kulturę organizacyjną poprzez komunikację, opowiada Joanna Tracewicz, Senior Content Strategy Manager w rocketjobs.pl i justjoin.it, a także współautorka poradnika Nie mów do mnie ASAP! O spoko języku w pracy.  Rozmawia Paulina Chmiel-Antoniuk.

AI w medycynie predykcyjnej – jak wearables zmieniają opiekę Jak AI i urządzenia noszone rewolucjonizują medycynę

W ostatnich latach inteligentne urządzenia noszone (wearables) przeszły drogę od prostych krokomierzy do zaawansowanych narzędzi monitorujących stan zdrowia. Dzięki sztucznej inteligencji stają się one nie tylko rejestratorami danych, lecz także systemami predykcyjnymi, które mogą wspierać diagnostykę i profilaktykę chorób. W świecie biznesu i zarządzania zdrowiem pracowników technologia ta może odegrać kluczową rolę.
Według raportu Think Tank SGH wartość globalnego rynku AI w ochronie zdrowia wzrośnie z 32,3 miliarda dolarów w 2024 roku do 208,2 miliarda dolarów w 2030 roku, co oznacza średnioroczny wzrost na poziomie 36,4%. Ta dynamiczna ekspansja wskazuje na rosnące znaczenie technologii AI i wearables jako ważnych elementów nowoczesnej opieki medycznej.

Strategiczna samotność – klucz do autentycznego przywództwa

W dynamicznym współczesnym świecie biznesu, w którym dominują informacje dostarczane w trybie natychmiastowym, umiejętność samodzielnego, logicznego i krytycznego myślenia stała się jedną z najcenniejszych kompetencji liderów. Koncepcja ta, przedstawiona przez Williama Deresiewicza, byłego profesora Uniwersytetu Yale, zakłada, że prawdziwe przywództwo nie rodzi się wśród zgiełku opinii i impulsów zewnętrznych, lecz w przestrzeni samotności i skupienia.

Skup się na fanach marki. Oferta skierowana do wszystkich nie działa!
Multimedia
Skup się na fanach marki. Oferta do wszystkich nie działa!

W spolaryzowanej kulturze pogoń za rynkiem masowym i kierowanie oferty do wszystkich są z góry skazane na porażkę. Najlepszym sposobem na osiągnięcie sukcesu marki jest sprzymierzenie się z subkulturą, która ją pokocha.

Cła, przeceny i okazje: Jak zarobić, gdy inni panikują lub tweetują

Trump tweetuje, Wall Street reaguje nerwowo, a inwestorzy znów sprawdzają, czy gdzieś nie pozostawili Planu B. Gdy rynek wpada w histerię, pojawia się pokusa: a może jednak warto „kupić w tym dołku”? W tym tekście sprawdzamy, czy inwestowanie w kontrze do tłumu to genialna strategia na czasy ceł Trumpa, banów na Chiny i politycznych rollercoasterów — czy raczej przepis na ból głowy i portfela. Nie wystarczy chłodna kalkulacja, przyda się też stalowy żołądek.

• Jak generować wartość z AI dzięki małym transformacjom w biznesie - Webster
Premium
Jak generować wartość z AI dzięki małym transformacjom w biznesie

Liderzy skutecznie wykorzystują duże modele językowe, stopniowo minimalizując ryzyko i tworząc solidne fundamenty pod przyszłe transformacje technologiczne, dzięki czemu generują realną wartość dla swoich organizacji.

Niespełna dwa lata temu generatywna sztuczna inteligencja (GenAI) trafiła na czołówki stron gazet, zachwycając swoimi niezwykłymi możliwościami: mogła prowadzić rozmowy, analizować ogromne ilości tekstu, dźwięku i obrazów, a nawet tworzyć nowe dokumenty i dzieła sztuki. To najszybsze w historii wdrożenie technologii przyciągnęło ponad 100 mln użytkowników w ciągu pierwszych dwóch miesięcy, a firmy z różnych branż rozpoczęły eksperymenty z GenAI. Jednak pomimo dwóch lat intensywnego zainteresowania ze strony kierownictwa i licznych prób wdrożeniowych nie widać wielkoskalowych transformacji biznesowych, które początkowo przewidywano. Co się stało? Czy technologia nie spełniła oczekiwań? Czy eksperci się pomylili, wzywając do gigantycznych zmian? Czy firmy były zbyt ostrożne? Odpowiedź na te pytania brzmi: i tak, i nie. Generatywna sztuczna inteligencja już teraz jest wykorzystywana w wielu firmach, ale nie – jako lokomotywa radykalnej transformacji procesów biznesowych. Liderzy biznesu znajdują sposoby, by czerpać realną wartość z dużych modeli językowych (LLM), nie modyfikując całkowicie istniejących procesów. Dążą do małych zmian (small t) stanowiących fundament pod większe przekształcenia, które dopiero nadejdą. W tym artykule pokażemy, jak robią to dzisiaj i co możesz zrobić, aby tworzyć wartość za pomocą generatywnej sztucznej inteligencji.

Premium
Polski przemysł na rozdrożu

Stoimy przed fundamentalnym wyborem: albo dynamicznie przyspieszymy wdrażanie automatyzacji i robotyzacji, co sprawi, że staniemy się aktywnym uczestnikiem czwartej rewolucji przemysłowej, albo pogodzimy się z perspektywą erozji marż pod wpływem rosnących kosztów operacyjnych i pogłębiającego się strukturalnego niedoboru wykwalifikowanej siły roboczej.

Jak alarmują prognozy Polskiego Instytutu Ekonomicznego, do 2030 r. w samej Europie może zabraknąć nawet 2,1 mln wykwalifikowanych pracowników, co czyni automatyzację nie jedną z możliwości, lecz strategiczną koniecznością. Mimo że globalnie liczba robotów przemysłowych przekroczyła już 4,2 mln jednostek, a w Europie w 2023 r. wdrożono rekordowe 92,4 tys. nowych robotów, Polska wciąż pozostaje w tyle. Nasz wskaźnik gęstości robotyzacji, wynoszący zaledwie 78 robotów na 10 tys. pracowników przemysłowych, znacząco odbiega od europejskiego lidera – Niemiec (397 robotów na 10 tys. pracowników), czy globalnego pioniera – Korei Południowej (tysiąc robotów na 10 tys. pracowników). W Scanway – firmie, która z sukcesem łączy technologie rozwijane dla sektora kosmicznego z potrzebami przemysłu – jesteśmy przekonani, że przyszłość konkurencyjności leży w inteligentnym wykorzystaniu danych, zaawansowanej automatyzacji opartej na AI oraz strategicznej gotowości do wprowadzania zmian technologicznych. Czy jednak zaawansowana wizja maszynowa napędzana przez sztuczną inteligencję może się stać katalizatorem, który pozwoli sprostać wyzwaniom i odblokować uśpiony potencjał innowacyjny polskiej gospodarki?

Premium
Gdy projekt wymyka się spod kontroli

Polskie firmy technologiczne coraz częściej realizują złożone zlecenia dla międzynarodowych gigantów. Jednak nawet najlepiej przygotowany zespół może przy takim projekcie natknąć się na nieoczekiwane przeszkody. Przykład firmy Esysco wdrażającej szyfrowanie poczty e-mail dla jednego z największych niemieckich banków pokazuje, jak szybko może runąć precyzyjnie zaplanowany harmonogram oraz jak radzić sobie z nieprzewidywalnymi wyzwaniami.

Polskie firmy technologiczne coraz częściej zdobywają międzynarodowe kontrakty i realizują projekty, które jeszcze niedawno były zarezerwowane wyłącznie dla międzynarodowych rywali. Dzięki temu zdobywają zagraniczne rynki, osiągając imponujące wyniki eksportu usług IT, który w 2023 r. przekroczył 16 mld dolarów. W ostatniej dekadzie przychody branży wzrosły niemal czterokrotnie, a wartość eksportu – aż 7,5 razy, dzięki czemu polski sektor IT stał się motorem rodzimego eksportu. Kluczowymi kierunkami ekspansji są Stany Zjednoczone, Niemcy i Wielka Brytania, a wśród najsilniejszych obszarów znajdują się fintech, cyberbezpieczeństwo, sztuczna inteligencja, gry oraz rozwój oprogramowania.

Polska wyróżnia się w regionie Europy Środkowo-Wschodniej jako największy eksporter usług IT, przewyższając Czechy czy Węgry, a pod względem jakości specjalistów IT zajmuje trzecie miejsce na świecie. Jednak do pełnego wykorzystania tego potencjału konieczne jest pokonanie barier takich jak ograniczony dostęp do kapitału na ekspansję, rosnące koszty pracy oraz niedostateczne doświadczenie w międzynarodowej sprzedaży i marketingu. To jednak nie wszystko. Przy współpracy z międzynarodowymi gigantami trzeba również pamiętać o nieznanej polskim wdrożeniowcom skali, złożoności i nieprzewidywalności towarzyszącym tak wielkim projektom. Dobrym przykładem może być nasze wdrożenie dla jednego z największych niemieckich banków, z którym podpisaliśmy kontrakt na wprowadzenie systemu zabezpieczeń e-maili dla ponad 300 tys. użytkowników rozsianych po całym świecie. Technologicznie byliśmy gotowi, ale rzeczywistość szybko zweryfikowała nasze plany.

Premium
Praktyczny poradnik kreowania wartości z dużych modeli językowych

Gdy w 2022 r. pojawiły się powszechnie dostępne duże modele językowe (LLM), ich potężna zdolność do generowania tekstu na żądanie zapowiadała rewolucję w produktywności. Jednak mimo że te zaawansowane systemy AI potrafią tworzyć płynny tekst w języku naturalnym i komputerowym, to są one dalekie od doskonałości. Mogą halucynować, wykazywać się logiczną niespójnością oraz produkować treści nieadekwatne lub szkodliwe.

Chociaż technologia ta stała się powszechnie dostępna, wielu menedżerów nadal ma trudności z rozpoznawaniem przypadków użycia LLM-ów, w których poprawa produktywności przewyższa koszty i ryzyka związane z tymi narzędziami. Potrzebne jest bardziej systematyczne podejście do wykorzystywania modeli językowych, tak aby uefektywnić procesy biznesowe, a jednocześnie kontrolować słabe strony LLM-ów. Proponuję trzy kroki ułatwiające osiągnięcie tego celu. Po pierwsze, należy rozłożyć proces na mniejsze zadania. Po drugie, trzeba ocenić, czy każde zadanie spełnia tzw. równanie kosztów GenAI, które szczegółowo wyjaśnię w tym artykule. Jeśli ten warunek zostanie spełniony, należy uruchomić projekt pilotażowy, iteracyjnie oceniać jego wyniki oraz na bieżąco wprowadzać zmiany w celu poprawy rezultatów.

Kluczowe w tym podejściu jest pełne zrozumienie, w jaki sposób mocne i słabe strony modeli językowych odpowiadają specyfice danego zadania; jakie techniki umożliwiają ich skuteczną adaptację w celu zwiększenia wydajności; oraz jak te czynniki wpływają na bilans kosztów i korzyści – a także na ocenę ryzyka i potencjalnych zysków – związanych z wykorzystaniem modeli językowych do podnoszenia efektywności realizowanych działań.

Materiał dostępny tylko dla subskrybentów

Jeszcze nie masz subskrypcji? Dołącz do grona subskrybentów i korzystaj bez ograniczeń!

Subskrybuj

Newsletter

Otrzymuj najważniejsze artykuły biznesowe — zapisz się do newslettera!