O tym, jak kryzys spowodował prawdziwy przełom w dziedzinie komunikacji międzyludzkiej i przyspieszył nieuchronne zmiany, m.in. wzrost produktywności w wielu branżach, opowiada Marek Dietl, prezes Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie. Rozmawia Paulina Kostro.
Jak ocenia pan wpływ pandemii SARS‑CoV‑2 na Giełdę Papierów Wartościowych (GPW)? Czy liczba inwestycji zmalała, a może wzrosła? Czy zauważył pan częstsze wycofywanie się spółek z obrotu giełdowego lub zmniejszoną aktywność domów maklerskich?
Giełdy są miejscem, gdzie kumulują się emocje, a te bardzo rosną w momentach tak głębokich kryzysów. Podobnie działo się i dzieje na warszawskim parkiecie. Rośnie liczba zawieranych transakcji, rośnie też zmienność. Wahania kursów są bardzo duże. Wielu inwestorów zamyka pozycje, inni wręcz przeciwnie, wchodzą na rynek, szukając okazji. Przykładowo obroty akcjami na głównym parkiecie w marcu były o 60% wyższe niż przed rokiem i sięgnęły 27 mld zł, a na rynku NewConnect o 370%. Skokowo wzrósł też handel innymi aktywami. Obroty na opcje zwiększyły się o 277%, natomiast kontraktami terminowymi na indeksy o niemal 200%. Prawdziwą gwiazdą okazały się produkty strukturyzowane, czyli instrumenty oparte m.in. na surowcach czy walutach. Tutaj wzrost sięgnął 420%.
Naszym zadaniem i wyzwaniem, jako organizatora obrotu, było zapewnienie płynności, bo jest to kluczowa rzecz dla inwestorów. I udało się to osiągnąć mimo dużego obciążenia naszego elektronicznego systemu obrotu. W tych trudnych dniach przeprowadziliśmy też dodatkowe testy obciążeniowe, doprecyzowaliśmy procedury. Wszystkie te działania oraz bezawaryjność systemu pokazały, że jesteśmy dobrze przygotowani na tego rodzaju sytuacje. Jeśli zaś chodzi o emitentów, to okazało się, że są spółki, które nawet w tak ekstremalnie trudnych czasach potrafią sprzedać na rynku w całości nowe emisje akcji i zadebiutować z dużym przebiciem. W ten sposób weszły na parkiet dwie firmy z branży gamingowej, jedna na Główny Rynek, a druga na NewConnect.
Pod koniec marca br. wydali państwo komunikat, w którym czytamy, że „GPW, jako podmiot zapewniający funkcjonowanie infrastruktury rynku kapitałowego w Polsce, jest narażona na umiarkowane ryzyko operacyjne i finansowe związane z wybuchem pandemii SARS‑CoV‑2”. Jakie działania podjęli państwo w celu zminimalizowania ww. ryzyka? W jaki sposób zapewniają państwo ciągłość działania grupy GPW?
W dzisiejszych czasach nowoczesna giełda to taka, która ma możliwość pracy niemalże autonomicznej, bez dużego udziału tzw. czynnika ludzkiego. Po wybuchu pandemii 95% naszych pracowników przeszło na tryb zdalny. Jednak w przypadku, gdyby doszło do większego kryzysu, jesteśmy w stanie przenieść system elektronicznego obrotu z budynku GPW do ośrodka zapasowego. Ponadto prowadzimy stały monitoring naszej załogi i wprowadziliśmy całkowity zakaz podróży służbowych. Przewidzieliśmy i opracowaliśmy działania prewencyjne na wypadek pojawienia się wśród pracowników osoby z potwierdzonymi zakażeniem. Co więcej, w przypadku członków zarządu i rady nadzorczej wprowadziliśmy rozwiązania umożliwiające pracę rotacyjną, a także umożliwiające sprawne zarządzanie w spółkach grupy, nawet gdyby ponad połowa z nich była na kwarantannie. Płynne działanie to także niezakłócona współpraca z dostawcami i kooperantami. Tutaj ważna jest dywersyfikacja i utrzymywanie zapasów.
Paradoksalnie ta sytuacja sprawiła, że mniej pracowników jest na zwolnieniach lekarskich czy urlopach. Są bardzo zdyscyplinowani. W mojej ocenie wzrosła efektywność, bo z wielu prowadzonych projektów rozliczamy się zadaniowo. Zmienił się styl pracy. Spotkania za pomocą wideokonferencji są bardziej produktywne niż tradycyjne meetingi. Tego typu zmiany wpłyną korzystnie na rynek pracy w dłuższym terminie. To jeden z niewielu pozytywów obecnej sytuacji. Kryzys spowodował prawdziwą rewolucję w dziedzinie komunikacji międzyludzkiej i przyspieszył nieuchronne zmiany. To wpłynie na wzrost produktywności w wielu branżach, nawet tych, które do tej pory wydawały się technologicznie rozwinięte, jak np. bankowość.
W dzisiejszych czasach nowoczesna giełda to taka, która ma możliwość pracy niemalże autonomicznej, bez dużego udziału tzw. czynnika ludzkiego.
W jaki sposób kryzys wpłynął na zachowanie biur maklerskich, ich klientów oraz emitentów?
Z przeprowadzonych badań ankietowych wśród brokerów wynika, że wielu inwestorów wykorzystało gwałtowne przeceny na rynkach do powrotu na parkiet. Odmrażają rachunki maklerskie albo otwierają nowe. Co ciekawe, ponad połowa z nich już miała kontakt z giełdą. Są to przeważnie ludzie młodzi (do 40 lat), inwestujący w przedziale 25–100 tys. zł. Dzięki umożliwieniu przez większość biur maklerskich założenia rachunku bez wychodzenia z domu rozpoczęcie inwestowania na rynku jest bezpieczne. Mam nadzieję, że wkrótce dzięki coraz większej popularności podpisu elektronicznego będzie to standard.
Jeśli zaś chodzi o emitentów, to kryzys przyspieszył techniczne i regulacyjne możliwości uczestnictwa w zdalnych zgromadzeniach akcjonariuszy, łącznie z możliwością zdalnego głosowania. Cieszy mnie też, że coraz więcej emitentów korzysta z wideokonferencji jako standardowej formy kontaktów z inwestorami.
Czy GPW włączyła się w walkę z pandemią SARS‑CoV‑2 i łagodzenie jej skutków? Jakie działania zostały podjęte?
Giełda Papierów Wartościowych w Warszawie przekazała 1 mln zł darowizny na zakup sprzętu umożliwiającego wykonywanie przez powiatowe stacje sanitarne badań w kierunku wykrywania koronawirusa.
Prowadzimy akcje wspierania Agencji Rezerw Materiałowych przez spółki notowane na GPW. Każdy emitent może się do niej dołączyć. Jesteśmy dumni także z tego, że największe notowane firmy włączyły się aktywnie w organizację transportów z wyposażeniem medycznym w tych trudnych czasach. To dowód społecznej odpowiedzialności wykraczającej daleko poza lokalne interesy i lokalną solidarność. To dowód odpowiedzialności za losy całego państwa i wszystkich Polaków.