Gwałtowne spowolnienie, które przetacza się przez wszystkie gospodarki świata, uświadomiło wielu menedżerom i przedsiębiorcom, jak nietrwałe mogą być podstawy prosperity. Jasno pokazało też, że część stosowanych dotychczas z takim powodzeniem strategii i technik zarządzania nie jest już skuteczna lub nie sprawdza się w dłuższym okresie. Zwłaszcza że dekoniunktura przyczyniła się do zmiany oczekiwań i postaw klientów, pracowników i partnerów biznesowych.
Ponieważ wielkie kryzysy przynoszą nową rzeczywistość gospodarczą, redakcja Harvard Business Review Polska zwróciła się do liderów biznesu z pytaniem o to, co musi się zmienić w praktyce zarządzania. Poniżej publikujemy wypowiedź jednego z nich.
W okresie prosperity i wzrostu gospodarczego firmy koncentrują się na tym, by bez przeszkód intensywnie się rozwijać. Zwykle nie decydują się na wprowadzanie zmian w obawie, by nie zepsuć dobrze działającej maszyny. Ale taka sytuacja nie może trwać wiecznie. Kryzys wymusza konieczność działania, prowadząc do zwiększonej aktywności firmy i ich pracowników. Mobilizuje do przyjrzenia się organizacji na nowo, do zweryfikowania dotychczasowego postępowania. Jack Welch, były prezes GE, określał taką sytuację obrazowo, mówiąc, że kiedy woda opada, wówczas najlepiej widać, kto pływał bez spodenek.
Obecna sytuacja wymaga od firm regularnego reengineeringu, wprowadzania ciągłych zmian w procesach, kwestionowania istniejącego status quo. Nie można dopuścić do uśpienia organizacji. Dostrzegamy to także w firmie GTS Central Europe.
Aby odnaleźć się w nowej rzeczywistości, postanowiliśmy nie tylko nadążać za zmianami, ale je wyprzedzać. Porównałbym tę sytuację do wchodzenia po ruchomych schodach, które jadą w dół. Aby dostać się na górę, nie wystarczy tylko wchodzić po kolejnych stopniach, trzeba iść szybciej, niż pędzą schody. Dlatego jako organizacja dążymy do otwartości i tym samym gotowości na nową sytuację. Mało tego, ciągła zmiana stała się – mam nadzieję, że tak – charakterystycznym elementem naszej działalności, naturalnym środowiskiem.
Miniony rok był dla Grupy GTS pełen nowych wyzwań. W okres recesji weszliśmy, będąc na etapie wewnętrznej transformacji związanej ze zmianami właścicielskimi, powołaniem nowego zarządu i nowej struktury organizacyjnej. Były one niezbędne, aby wprowadzić firmę na kolejny etap jej rozwoju. Postanowiliśmy uprościć też strukturę grupy – sprzedaliśmy mniej dochodowe części biznesu i skoncentrowaliśmy się na podstawowej działalności, czyli byciu niezależnym regionalnym operatorem telekomunikacyjnym. Z pięciu spółek rejonu Europy Centralnej utworzyliśmy jeden sprawny organizm.
Transformacja w firmie nie jest nigdy łatwym procesem, zarówno dla pracowników, jak i menedżerów, którzy ją wprowadzają. Nowe cele, daleko idące zmiany często wywołują działania obronne i zachowawcze, czasami i destrukcyjne dla samej organizacji. W takich przypadkach łatwo o destabilizację i chaos w organizacji. Aby zmotywować i zachęcić ludzi do aktywnego działania, wskazywaliśmy priorytety i odpowiednio wyważaliśmy zadania. Staraliśmy się wprowadzane zmiany jak najlepiej motywować i wyjaśniać konsekwencje oraz benefity ich wprowadzenia. Uporządkowaliśmy i uprościliśmy wiele procedur i procesów. Ważnym elementem tego przeobrażenia był sprawny przepływ informacji i regularne komunikaty na bieżąco informujące o przebiegu wprowadzanych zmian.
W lipcu zakończyliśmy trwający ponad osiem miesięcy projekt transformacji i od razu zainicjowaliśmy kolejny program. Nie zamierzamy odpoczywać – to może zburzyć osiągnięte już cele i zahamować tempo dalszych zmian. Na to nie mogłem pozwolić. Postanowiliśmy wykorzystać istniejący zapał i energię powstałą przy pierwszym programie transformacyjnym. Naszym celem jest, aby zaangażowanie i kreatywność na stałe zastąpiły pasywność czy rutynę. Organizacje, od których oczekuje się, że sprostają niełatwym zadaniom w trudnych czasach, muszą być stale gotowe na podjęcie nowych wyzwań. Cykle zmian zachodzących w gospodarce i biznesie są bowiem coraz krótsze. Wiele działań podejmuje się z myślą o efektach w czasie realnym – tu i teraz, bo jutro przynosi kolejne wyzwania i konieczne są kolejne zmiany.