Reklama
Dołącz do liderów przyszłości i zdobądź przewagę! Sprawdź najnowszą ofertę subskrypcji
KULTURA ORGANIZACYJNA

Nie online i nie stacjonarnie. To model hybrydowy jest przyszłością 

8 czerwca 2020 8 min czytania
Zdjęcie Rafał Pikuła - Redaktor MIT Sloan Management Review Polska. 
Rafał Pikuła
Nie online i nie stacjonarnie. To model hybrydowy jest przyszłością 

Nowa normalność albo normalność 2.0. Tymi terminami określa się czas po COVID‑19 (choć wciąż możliwe, że epidemia wróci). Mimo iż terminy te są pojemne, to kluczowym zagadnieniem jest hybrydowość. Co ona oznacza dla pracodawców?

Jeszcze przed pojawieniem się koronawirusa SARS‑CoV‑2 w Polsce pisaliśmy tutaj, że epidemia trwale zmieni nasze życie; zarówno prywatne, jak i zawodowe zwyczaje oraz praktyki. Redaktor Tomasz Kulas zakładał, że praca zdalna już nigdy nie będzie taka sama. Faktycznie przed pojawieniem się koronawirusa nigdy tak wiele osób w tak wielu firmach i tak wielu zawodach nie kontynuowało swoich obowiązków w formie zdalnej. Skala tego zjawiska i jego rozciągnięcie w czasie spowodowały powstawanie nowych wyzwań, zupełnie niewyobrażalnych w sytuacji, w której pracę zdalną wykonuje tylko część pracowników – i tylko sporadycznie. Okazało się – co było tryumfem rewolucji technologicznej – że nowe problemy można rozwiązywać na bieżąco i trwale zmieniły się stereotypy, łamiąc ograniczenia związane z tą formą pracy. Po blisko trzech miesiącach izolacji praca zdalna i wirtualne spotkania stały się standardem.

Szybka transformacja…

Według badań przeprowadzonych przez Citrix, amerykańską firmę informatyczną, blisko trzy czwarte (72%) menedżerów IT przyznało, że szybkie przejście na model pracy w domu przyspieszyło cyfrową transformację w ich organizacji. Ponadto 44% z nich uważa, że sam proces migracji na model pracy zdalnej został przyspieszony o ponad rok.

Badanie komentował Krzysztof Rachwalski, Country Manager Citrix Polska. W jego opinii ogromna część pracowników zdała sobie sprawę z prostej prawdy, że ich biuro stało się cyfrową przestrzenią pracy, a nie fizycznym miejscem. 

„Badanie pokazuje, że zespoły IT podjęły wyzwanie szybkiego umożliwienia masowej pracy z domu. Kolejnym zadaniem jest uczynienie z niej zrównoważonej i skutecznej metody działania w perspektywie długoterminowej, przy jednoczesnym rozpoczęciu ogromu prac polegających na przywracaniu pracowników do fizycznych lokalizacji. Zdarzenia ostatnich miesięcy z pewnością wywrą zmiany w otoczeniu biznesowym i przyspieszą powstanie hybrydowego środowiska pracy, jednak taka zmiana musi być płynna i bezpieczna” – wyjaśniał Rachwalski.

Epidemia znacznie przyśpieszyła transformację cyfrową

…i długi powrót

Chociaż przejście do pracy zdalnej było szybkie, spontaniczne i w przypadku wielu firm skuteczne (epidemia skutecznie wyeliminowała firmy zombie), to powrót oznacza żmudną drogę budowania nowego modelu. Pisząc o żmudnej drodze, nie mam na myśli jałowego i przykrego procesu, ale postępowanie racjonalne, dalekie od marcowej, przymusowej spontaniczności, obliczone na stworzenie trwałych schematów i wzorców działania.

W trakcie epidemii życie społeczne i gospodarcze nie ustało. W ciągu kilku tygodni okazało się, że narady, konferencje, szkolenia, kongresy i inne wszelkiej maści spotkania masowe są możliwe w opcji cyfrowej. Transformacja cyfrowa okazała się naturalną odpowiedzią na epidemię.

Niemniej, gdy już zbliżało się odprężenie i spadek zachorowań, zostały otwarte restauracje, kina, a nawet baseny i siłownie, okazało się, że ogromna część z nas wciąż spotkania online postrzega jako praktyczną opcję. Część wydarzeń przeszło do formuły hybrydowej – częściowo stacjonarnie, częściowo online. Tak było m.in. z naszą ostatnią konferencją, podczas której część prelegentów pojawiła się w studiu, część zaś połączyła się z nami online. Co prawda, dalej uczestnicy mogli brać udział w wydarzeniu wyłącznie online, ale delikatne otwarcie na rzeczywistość było znakiem zmian. Dlaczego praca nie będzie w pełni online?

Zdarzenia ostatnich miesięcy z pewnością wywrą zmiany na otoczeniu biznesowym i przyspieszą powstanie hybrydowego środowiska pracy, jednak taka zmiana musi być płynna i bezpieczna.

Stałe przeniesienie się online nie jest możliwe. Nie chodzi tutaj wyłącznie o kwestie społeczne (potrzeba realnego kontaktu), choć te są również bardzo ważne. Kluczowa jest kwestia bezpieczeństwa i szeroko pojętej infrastruktury IT. Przesyłanie danych poza siecią firmową stwarza dużo większe szanse cyberataku. Do tego dochodzą kwestie niebezpiecznych praktyk samych pracowników. Od pracy na firmowych dokumentach przy użyciu domowego sprzętu, poprzez instalowanie nielegalnego oprogramowania na służbowych laptopach, a także zerwane połączenia VPN, kryzysy domowych sieci, po banalne przypadki uszkodzeń mechanicznych wynikających z domowego żywiołu (np. dziecko, które wylewa słodki płyn na służbowy laptop ojca).

W przypadku konferencji chętniej będziemy przyjmować gości, prelegentów z ekranu, ale też streamowanie wydarzeń będzie czymś naturalnym. Oczywiście raczej trudniejsza do digitalizacji pozostanie kwestia networkingu, choć i w tym aspekcie pojawiają się pewne propozycje, aczkolwiek nieśmiałe. W dużej mierze wynika to z prawnych regulacji dotyczących ochrony danych osobowych.

Bardzo szybko do online przeniosła się także rekrutacja. Ogromna część procesów – od weryfikacji dokumentów poprzez spotkanie, a nawet onboarding przyjętych – sprawdziła się w sieci. Jednakże – jak wskazują dane Lee Hecht Harrison Poland – to właśnie ostatni element, czyli wdrożenie pracownika do nowej pracy, jest najtrudniejszy do przeprowadzenia online. Aż 47% ankietowanych we wspominanym badaniu za znaczące utrudnienie uważa brak swobodnej możliwości spotkania się osobistego z uczestnikami procesu rekrutacyjnego.

Pomijając profesje, których nie da się (obecnie) zdigitalizować i które wymagają fizycznego kontaktu czy działania człowieka, także w wielu możliwych do wykonywania zdalnie pracach następuje częściowy powrót do pracy w siedzibie. W dużej mierze dotyczy to inżynierów i specjalistów zajmujących się infrastrukturą IT. Tak jak wspomniałem, wynika to z potrzeby bezpieczeństwa, ale także z potrzeby pełnej, również fizycznej, kontroli serwerów.

Nowy model

Epidemia przyśpieszyła cyfrową transformację, ale zbudowała też nowy model pracy, zwany hybrydowym. Do biura wrócą najpierw osoby, w przypadku których obowiązki zawodowe lub kwestie techniczne wymagają obecności na miejscu. Na pewno są to pracownicy tzw. pierwszej linii, zespoły pracujące koncepcyjnie, liderzy teamów, a także helpdesk. W home office pozostają specjaliści i dostawcy rozwiązań, a także pracownicy, których praca już przed pandemią wymagała obecności w terenie.

Nowa normalność, w dużej mierze normalność hybrydowa, wymusza ponadto kolejne zmiany technologiczne i zarządcze. O ile o rozwój technologii nie trzeba się martwić – wystarczy wspomnieć rozwinięcie pomysłów na zdalne podpisy, czy też innowację Facebooka, czyli wirtualne monitory AR/VR zastępujące fizyczne laptopy – to kwestia zmian zarządczych w trybie hybrydowym wciąż jest gorąca.

„W bardziej długofalowej perspektywie można się spodziewać, że trwale wzrośnie zainteresowanie pracodawców oprogramowaniem, systemami i sprzętem umożliwiającymi elastyczniejsze działania całych zespołów. Zdolność do pracy zdalnej, dobra organizacja pracy i umiejętności miękkie staną się jeszcze ważniejszymi atutami pracowników. Być może pojawią się również stanowiska menedżerskie w jeszcze większym stopniu skupione na systematyzacji i zwiększaniu efektywności zdalnych zespołów” – komentuje Konstancja Zyzik, Talent Acquisition & Capabilities Development Manager w Grupie Pracuj.

Być może pojawią się także stanowiska menedżerskie w jeszcze większym stopniu skupione na systematyzacji i zwiększaniu efektywności zdalnych zespołów

Lider 2.0

Liderzy w nowej normalności 2.0 będą musieli sprawnie zarządzać zarówno pracownikami w fizycznej przestrzeni, jak i z tymi pracującymi czy współpracującymi zdalnie (bo bardziej elastyczny rynek pracy jest kolejną zmianą epoki COVID‑19). Umiejętność łączenia tych dwóch składowych – w szczególności rozproszonych pracowników, nierzadko pracujących w różnych strefach czasowych, z pracownikami stałymi w fizycznej lokalizacji – będzie kluczową umiejętnością nowych liderów.

W bardziej długofalowej perspektywie można się spodziewać, że trwale wzrośnie zainteresowanie pracodawców oprogramowaniem, systemami i sprzętem umożliwiającymi elastyczniejsze działania całych zespołów.

Do mniej lub bardziej znanych metod komunikacji z zespołami zdalnymi – o czym pisaliśmy już – dochodzą nowe, przeznaczone specjalnie dla zespołów hybrydowych. Pomocą będą nowinki technologiczne, zarówno hardware’owe, jak i software’owe, ale także zdolności psychologiczne obejmujące luźniejsze formy komunikacji. Uelastycznienie rynku pracy związane z nową normalnością oznacza bowiem mniej rygorystyczne formy przywiązania pracowników nie tylko do pracodawców, ale i do samych konkretnych projektów. Owszem, często mówi się, że koronawirus zakończył rynek pracownika w Polsce (o ile taki kiedykolwiek istniał), ale wpłynął także na zmianę postaw specjalistów, szczególnie z obszaru IT. Raport No Fluff Jobs wyraźnie pokazywał, że epidemia nie powstrzymała wzrostu wynagrodzenia pracowników sektora IT. Elastyczny, „pocovidowy” rynek pracy może oznaczać zatem walkę o specjalistów IT, którzy w dobie przyśpieszonej transformacji, mogą być trudni do zatrzymania przy jednym projekcie. Nowi liderzy będą musieli wiedzieć, jak rekrutować, motywować i zatrzymywać najlepszych.

Pewna niepewność

Chociaż nowa normalność dopiero się wykluwa, już teraz widać, że wiele jest niewiadomych i sytuacja na pewno będzie dynamiczna. Hybrydowy model pracy i spotkań, elastyczne formy zatrudnienia i obniżona lojalność pracowników – to rzeczywistość, z którą muszą zmierzyć się liderzy i pracodawcy. Jest to tym bardziej paląca kwestia, że epidemia wcale nie skończyła się na dobre, a drugim imieniem przyszłości jest niepewność.

O autorach
Tematy

Może Cię zainteresować

Od Big Data do Smart Data – jak firmy podejmują lepsze decyzje dzięki danym predykcyjnym

Obecnie przedsiębiorstwa dysponują ogromnymi zbiorami danych (Big Data), dlatego coraz ważniejsze staje się umiejętne ich przetwarzanie i wykorzystywanie do podejmowania decyzji.
Dane predykcyjne, które są wynikiem zaawansowanej analityki i działania sztucznej inteligencji (AI), stają się kluczowym elementem w zarządzaniu firmami. Przejście od Big Data do Smart Data pozwala organizacjom na lepszą segmentację, prognozowanie i podejmowanie bardziej trafnych decyzji, co stanowi fundament w dynamicznie zmieniającym się otoczeniu rynkowym.

Przywództwo w erze AI: nowy wymiar bezpieczeństwa psychologicznego

Wprowadzenie

Sztuczna inteligencja rewolucjonizuje sposób, w jaki pracujemy, stawiając przed liderami wyzwanie łączenia innowacyjnych rozwiązań technologicznych z autentyczną troską o ludzi. W erze cyfrowej bezpieczeństwo psychologiczne staje się fundamentem skutecznego działania organizacji – umożliwia ono pracownikom uczenie się, eksperymentowanie i podejmowanie inicjatywy bez obaw o negatywne konsekwencje. W niniejszym artykule analizujemy wpływ AI na kulturę organizacyjną i styl przywództwa. Obalamy mity dotyczące bezpieczeństwa psychologicznego oraz wskazujemy konkretne działania, jakie liderzy mogą podjąć, by budować zaufanie w dynamicznie zmieniającym się środowisku pracy. Konkluzja jest jednoznaczna: przywództwo oparte na zaufaniu pozwala organizacjom w pełni wykorzystać potencjał AI i wzmacniać zaangażowanie zespołów.

Jak przewidywać ryzyko, zanim się zmaterializuje?
Światowe kryzysy z ostatnich dwóch dekad nauczyły nas, że ryzyko rzadko pozostaje ograniczone do jednego sektora czy rynku. W rzeczywistości rozprzestrzenia się ono jak fala – przez łańcuchy dostaw, modele biznesowe i decyzje konsumenckie. Dla menedżerów oznacza to jedno: aby trafnie przewidywać ryzyko, muszą patrzeć dalej i szerzej niż tylko na bezpośrednie zagrożenia. Zarządzanie ryzykiem […]
Strategia w świecie niepewności: jak stałość może być kotwicą wyborów

W czasach dynamicznych zmian, zakłóceń geopolitycznych i rewolucji technologicznych liderzy organizacji stoją przed trudnym zadaniem: jak projektować strategie, które nie tylko odpowiadają na bieżące wyzwania, ale także zachowują aktualność w obliczu nieprzewidywalnej przyszłości. Zamiast opierać się wyłącznie na prognozach i analizie trendów, warto zadać fundamentalne pytanie: co się nie zmienia?

Multimedia
Czego firmę może nauczyć dobrze zgrana orkiestra

Obejrzyj koncert, który pokazuje, że doskonałym przykładem do naśladowania dla firmy i jej menedżerów może być zgrana orkiestra, w której muzycy potrafią tak harmonijnie współpracować, jakby tworzyli jeden organizm. Dzięki temu w sposób powtarzalny osiągają stawiane przed nimi cele, jakimi są perfekcyjne wykonania, nagradzane aplauzem ze strony publiczności. Postępując w podobny sposób, działające na niestabilnych rynkach firmy mogą osiągnąć poziom sprawności organizacyjnej, która pozwoli zarówno na nadążanie za zmieniającymi się oczekiwaniami klientów, jak i na efektywne gospodarowanie zasobami.

Jak skutecznie współpracować z osobą, która za tobą nie przepada

Czy zdarzyło ci się kiedyś z niechęcią myśleć o spotkaniu z kolegą z pracy, którego zachowanie sprawia, że każda rozmowa przypomina stąpanie po cienkim lodzie? Gdy ktoś w miejscu pracy wydaje się żywić wobec ciebie niechęć, napięcie może być wyczuwalne i wpływać nie tylko na twoją produktywność, ale także na morale całego zespołu.

Zamiast pozwalać, by uraza kształtowała wasze relacje, istnieją sposoby, by przekształcić tę trudną sytuację w okazję do rozwoju zawodowego. Skuteczne radzenie sobie z takim wyzwaniem wymaga wglądu, taktu i gotowości do analizy nie tylko własnego zachowania, lecz także przyczyn leżących u podstaw konfliktu.

Załamanie ruchu kontenerowego pomiędzy USA a Chinami ma wpływ również na Polskę. Ruch kontenerowy pomiędzy Chinami i USA się załamuje. Co to oznacza dla polskich przedsiębiorców?

Logistyka bywa traktowana przez przedsiębiorstwa po macoszemu. Tymczasem jest to sektor o wysokiej wrażliwości na niepewność gospodarczą. W obliczu potencjalnego kryzysu gospodarczego wiele się mówi o zapaści handlu pomiędzy dwoma największymi gospodarkami świata: USA i Chinami. Te konflikty są niczym klin wbity w globalny łańcuch dostaw. W tym dotąd spójnym ekosystemie osłabienie dowolnego ogniwa może nieść ze sobą poważne konsekwencje dla każdego podmiotu gospodarczego. Pierwszym wskaźnikiem, który je ukazuje jeszcze przed pojawieniem się oficjalnych statystyk handlowych, jest ruch kontenerowy pomiędzy Chinami a USA we frachcie morskim. Według obecnych odczytów zmalał on aż o jedną trzecią w porównaniu z zeszłym rokiem.

Wprowadzenie przez Donalda Trumpa dodatkowych ceł na wiele krajów na początku kwietnia 2025 r. spowodowało brutalne turbulencje w większości światowych gospodarek. Chociaż ostatecznie sytuacja nieco się załagodziła, jej echa nie ucichły. Tąpniecie na światowych giełdach zaprezentowało, jak silne zależności panują między krajami. Często nawet jeśli dany produkt jest wytwarzany w danym kraju, jego elementy składowe lub surowce wymagają importu. Prym w tej dziedzinie wiodą Chiny, które są największym eksporterem świata oraz drugim największym eksporterem do USA. W 2024 r. chińskie produkty o łącznej wartości 439 mld dolarów stanowiły aż 14% ogółu amerykańskiego importu. Zaognienie sporu handlowego USA z Chinami, podczas którego wzajemne cła wzrosły do poziomu aż 145% wartości produktów, odmieniły te realia na bardzo długi czas, biorąc pod uwagę wysoką bezwładność, której podlega branża logistyczna.

Kiedy technologia zawodzi – frustracja lidera wobec porażki cyfrowej transformacji Kiedy technologia nie zwiększa sprzedaży – 5 powodów porażek transformacji cyfrowej

Cyfrowe narzędzia mają ogromny potencjał, ale ich skuteczność zależy od kontekstu, w jakim są wdrażane. Zamiast realnego wzrostu, który te narzędzia miały zapewnić, firmy często mierzą się z chaosem operacyjnym, rosnącymi kosztami i brakiem spójności działań. Problem nie leży w samej technologii, lecz w braku strategii, nieczytelnych celach oraz zbyt słabym powiązaniu innowacji z potrzebami klienta i organizacji.
Choć inwestycje w technologię rosną z roku na rok, wiele organizacji nie odnotowuje oczekiwanych efektów. Zamiast usprawnienia procesów i poprawy wyników sprzedaży pojawia się frustracja, nadmiar narzędzi i spadek efektywności zespołów. Transformacja cyfrowa bywa wdrażana fragmentarycznie, bez jasno określonych celów i spójnej architektury danych. Zamiast służyć rozwojowi, staje się źródłem wewnętrznego chaosu.

Pędzący pociąg rewolucji sztucznej inteligencji. Adopcja AI w Polsce

Adopcja AI w Polsce nabiera rekordowego tempa, co potwierdza raport „Unlocking Poland’s AI Potential 2025” wykonany na zlecenie AWS. Analizujemy przyspieszony rozwój sztucznej inteligencji w kraju, identyfikując kluczowy potencjał wzrostu, ale także wyzwania (kompetencje, regulacje) i niezbędne strategie na przyszłość.

Polska stoi u progu nowej ery gospodarczej, w której sztuczna inteligencja (AI) przestaje być technologiczną ciekawostką, a staje się kluczowym motorem wzrostu i konkurencyjności. Premierowe dane z raportu „Unlocking Poland’s AI Potential 2025″ malują obraz kraju, który choć startuje z nieco niższego pułapu adopcji AI (34% firm vs. 42% średniej europejskiej), nadrabia dystans w tempie niespotykanym na kontynencie. Ten dynamiczny rozwój stwarza wyjątkową szansę, ale jednocześnie rodzi pytania o strategiczne podejście do zarządzania tą transformacją.

Polska w cieniu wojny handlowej

Nowy globalny kontekst geopolityczny i gospodarczy

Eskalacja wojny handlowej między USA a Chinami na początku 2025 r. wstrząsnęła fundamentami globalnej wymiany handlowej. Waszyngton nałożył zaporowe cła na setki chińskich produktów (a nawet objął dodatkowymi taryfami wybrane towary z Unii Europejskiej), na co Pekin odpowiedział odwetowymi cłami oraz ograniczeniem eksportu strategicznych surowców. W efekcie światowy handel wyhamowuje – według analiz Allianz Trade globalny wzrost PKB może spaść do zaledwie 1,9% w skali roku, najniższego poziomu od czasów kryzysu 2008​, a wolumen handlu towarowego wpadnie w recesję (-0,5%). Europa również odczuwa wstrząsy: spada eksport, rośnie niepewność, a prognozy wzrostu dla strefy euro na 2025 zredukowano do zaledwie 0,8%​. Europejski Bank Centralny ostrzega, że szoki celne mogą bardziej zaszkodzić wzrostowi gospodarczemu niż podbić inflację – co oznacza, że kontynuacja wojny celnej niesie ryzyko stagnacji zamiast ożywienia.

Polska, jako średniej wielkości otwarta gospodarka silnie powiązana z UE, odczuwa skutki tego konfliktu głównie pośrednio. Nasz bezpośredni eksport do Chin stanowi wciąż marginalny ułamek (ok. 3,6 mld euro w 2024 r., głównie żywność, miedź, drewno czy części motoryzacyjne​), podczas gdy import z Chin osiągnął niemal 50 mld euro i obejmuje wszystko od elektroniki i AGD po maszyny przemysłowe. Taka asymetria oznacza, że polskie firmy bardziej narażone są na pośrednie skutki – osłabienie popytu na kluczowych rynkach eksportowych i zaburzenia łańcuchów dostaw – niż na bezpośrednią utratę rynku chińskiego. Jeśli gospodarka Europy Zachodniej spowolni, automatycznie ucierpi polski eksport komponentów dla niemieckiego przemysłu. Według szacunków Polskiego Instytutu Ekonomicznego, pełnoskalowa wojna celna USA–UE mogłaby obniżyć dynamikę polskiego PKB o ok. 0,4 punktu procentowego​ – spowalniając wzrost, choć niekoniecznie wywołując recesję. To istotna strata, biorąc pod uwagę że nasza gospodarka rozwija się obecnie w tempie kilku procent rocznie. Czy polski biznes może zatem pozwolić sobie na luksus ignorowania konfliktu dwóch światowych supermocarstw?

Patrząc strategicznie na tę sytuację, analizujemy kluczowe ryzyka i szanse wynikające z wojny handlowej USA–Chiny dla trzech sektorów o znaczeniu krytycznym: przemysłu, branży ICT oraz przemysłu obronnego.

Materiał dostępny tylko dla subskrybentów

Jeszcze nie masz subskrypcji? Dołącz do grona subskrybentów i korzystaj bez ograniczeń!

Subskrybuj

Newsletter

Otrzymuj najważniejsze artykuły biznesowe — zapisz się do newslettera!