Reklama
Dołącz do liderów przyszłości i zdobądź przewagę! Sprawdź najnowszą ofertę subskrypcji
BIZNES I TECHNOLOGIE

Ludzki wymiar transformacji cyfrowej – cztery etapy

9 grudnia 2019 12 min czytania
Zdjęcie Rafał Pikuła - Redaktor MIT Sloan Management Review Polska. 
Rafał Pikuła
Ludzki wymiar transformacji cyfrowej – cztery etapy

„Z transformacją cyfrową jest trochę jak z przeżywaniem każdej zmiany, są podobne etapy: najpierw zaprzeczenie, potem rozpacz i gniew, na końcu pogodzenie” – przekonuje Joanna Ostrowska‑Szajnfeld, dyrektor Departamentu Operacji w PKO Ubezpieczenia.

Rafał Pikuła: Kiedy czytam albo słucham o transformacji cyfrowej, mam wrażenie, że jest wszechobecna. Zastanawiam się, czy jest w ogóle jakaś firma, która się nie transformuje. Na ile transformacja cyfrowa to jedynie słowo wytrych?

Joanna Ostrowska‑Szajnfeld: Wszyscy jesteśmy konsumentami produktów PR‑owych – bardziej lub mniej świadomie, z większym lub mniejszym przyzwoleniem. Kupujemy i sprzedajemy transformację jako usługę konsultingową, strategiczny projekt z dużym budżetem czy nową rolę wysoko w strukturze organizacji. Co ciekawe, w wyszukiwarce serwisu LinkedIn można znaleźć już prawie 1,2 mln osób na stanowiskach związanych z Digital Transformation. Łatwo w tym wszystkim zapomnieć, że transformacja ma być środkiem, a nie celem samym w sobie. Cel nadal wymaga zdefiniowania. Cel biznesowy, który zwiększy zadowolenie klienta albo – co może bardziej skuteczne – wyeliminuje jego główne frustracje. Cel, który podniesie rentowność, zwiększy udziały w rynku lub zrealizuje inną jasno określoną wizję biznesową. Transformacja realizowana dla samej zmiany, bycia w trendzie, dopasowania do konkurencji staje się zbiorem wielu inicjatyw, zwykle mocno technologicznych, które są zauważalne głównie wewnątrz organizacji. Ewentualnie podbija media (głównie społecznościowe) na krótką chwilę i gaśnie, przepalając przy okazji spore budżety.

Czyli o transformacji nie można myśleć jak o modzie ani jak o jakiejś rewolucji.

Tak naprawdę zmiana towarzyszy działalności biznesowej od zarania dziejów. Novum ostatnich lat jest częstość występowania zmian, jak i liczba czynników, które jednocześnie podlegają przeobrażeniu. Świat, a zarazem i biznes. Do niedawna nazywaliśmy takie masowe zjawiska rewolucją. Ale rewolucja to nie tylko radykalne odejście od status quo. To również skojarzenie z anarchią, która kosztem zmiany obraca zastaną rzeczywistość w zgliszcza. Dlatego określenie transformacja dużo lepiej odnajduje się w języku biznesu. Tak, transformacja, żadna rewolucja.

Czyli żadnej partyzantki, tylko poważne, analityczne podejście; plan zamiast szumnych deklaracji. Jest pani specjalistką od zarządzania zmianą, obecnie z naciskiem na transformację cyfrową, więc zapytam wprost: jak zbudować program takiej zmiany?

Jeśli nie prowadzisz firmy konsultingowej, to z dużym prawdopodobieństwem na samej transformacji nie zarobisz. Zarobisz na usługach i produktach, które adresują potrzeby twoich klientów. Dzięki transformacji powinieneś być w stanie lepiej dopasować swój produkt do potrzeb, szybciej go produkować, szerzej oferować, bardziej adekwatnie wyceniać. Zabierając się do transformacji, warto zadać sobie kilka podstawowych pytań, od których wszystko się zaczyna.

Jakie to pytania?

Po pierwsze, jak zmieniające się trendy, w tym także trendy społeczne, demograficzne, technologiczne, będą przeobrażały mój biznes w wymiarze: klienta (customer experience), technologii (operational excellence) i pracownika (employee experience). Po drugie, musimy konkretnie ustalić, jakie cele biznesowe są moim priorytetem. Następie zweryfikować, jakie narzędzia mam do dyspozycji (z obszaru: technologii, metod pracy, kanałów dystrybucji, kanałów komunikacji) i jak one wesprą realizację moich celów. Na sam koniec musze zastanowić się, jakie bariery będą blokowały mój rozwój. To absolutna podstawa.

I to wystarczy?

Gdybyśmy żyli w świecie znanym tylko twórcom teorii ekonomicznych – zakładającym, że otoczenie jest stałe – jednorazowy wysiłek myślowy, trochę researchu, trochę analityki, kilka zdecydowanych decyzji i mnóstwo konsekwencji we wdrożeniu gwarantowałoby sukces. Jednak jest inaczej. W czasach dużej zmienności, określanej dziś VUCA (Volatility, czyli zmienność; Uncertainty, czyli niepewność; Complexity, czyli złożoność; i Ambiguity, czyli niejednoznaczność – przy. red.), pytania powinniśmy zadawać wciąż i wciąż na nowo weryfikować kierunek, cel, zasadność. Najlepiej weryfikować właśnie z otoczeniem – rynkiem i klientem. Chociaż weryfikacja ze sobą (własnymi przekonaniami i założeniami) też może być cenną nauką.

Oczywiście ciągła kontestacja jest potrzebna. Transformacja jest bardzo plastyczna, ale chyba można powiedzieć, że pewne schematy się powtarzają?

Doświadczenia kilkunastu dużych graczy polskiego rynku pokazują, że proces „wylęgania” transformacji organizacji zwykle przechodzi cztery etapy: Etap I, nazywany etapem Samotnej wyspy. Etap II, czyli etap Wielu samotnych wysp. Dalej jest etap III, Zorganizowana transformacja obszarów rozwojowych, i na końcu etap etap IV, Zorganizowana transformacja obszarów rozwojowych i utrzymaniowych. Zmiana jest jak kula śnieżna. Zaczyna się od małego ośrodka, ale powoli zaczyna obejmować całą organizację.

Jest niezgoda i bunt tych, którzy boją się zmian, samotność lidera i potem pogodzenie się zmianą, a nawet ogólny entuzjazm.

Tak, zazwyczaj ktoś w organizacji widzi dalej, czuje bardziej lub z natury jest niespokojny i pierwszy odczuwa lekki powiew zmiany. Czasem zaczyna się od obszaru IT (np. możliwości blockchain, chmury, sztucznej inteligencji, rozwój oprogramowania w metodykach zwinnych etc.), w niektórych organizacjach inicjatywa wychodzi od marketingu (potencjał sprzedaży e‑commerce’owej, oddziaływanie mediów społecznościowych, wirtualizacja produktów), a w innych – od back‑office’u (robotyka, przenoszenie operacji do self service’ów). W organizacjach międzynarodowych impuls może przyjść od firmy matki. Innowacje kiełkują, przeobrażają małe obszary działalności, ale zaczynają pochłaniać coraz większe budżety. Z perspektywy zewnętrznego obserwatora może powstać widmo czarnej dziury – nic jeszcze konkretnego nie wyprodukowali, siedzą odcięci od świata, tworzą sobie tylko znane rozwiązania, mówią slangiem, czasem nawet jakby inaczej wyglądali. To jest transformacja na etapie bazowym.

I tutaj mamy tę samotną wyspę, lider zmiany.

Po pierwszych sukcesach w obszarze transformacji otoczenie się aktywizuje – okazuje się, że „inni” też chcą i też mogą. Jesteśmy w etapie drugim. Wcześniej niezaangażowane obszary zaczynają widzieć szansę w transformacji. W bardzo dużych organizacjach mogą kształtować się osobne i silne zespoły transformacyjne – np. po stronie klasycznie osadzonego biznesu i po stronie IT. Przeciąganie liny (albo raczej zasobów i wpływów) pojawia się w punktach styku, takich jak rozwój aplikacji mobilnych do sprzedaży i obsługi. W czyjej gestii i pod czyim zarządem ma się znaleźć niedoceniany dotąd, a przyszłościowo kluczowy obszar organizacji? Jak kontynuować transformację, jeśli potrzebujemy siebie nawzajem, ale każdy walczy o palmę pierwszeństwa?

I w tym miejscu potrzebne jest wsparcie? Druga, trzecia kolejna wyspa?

Najważniejszy jak zwykle okazuje się mądry zarząd. Zarząd, który uwierzy w szansę, jaką daje transformacja, który zaakceptuje pewien poziom niepewności i nieprzewidywalności, zainwestuje środki, wiedząc, że nie każda złotówka przyniesie zwrot, tym bardziej w krótkim czasie. Zarząd, który zbuduje kulturę opartą na zaufaniu, zaangażowaniu i otwartości na zmianę. W takich okolicznościach rozpoczyna się etap trzeci. Przeobrażenie na większą skalę obejmuje obszary odpowiedzialne za rozwój biznesu. Tu są funkcje zarządzające zmianą – w procesach, produktach i systemach. Takie jednostki łatwiej zaadaptują nowe metodyki i narzędzia, chętniej, choć pewnie nie bez zastrzeżeń, zmienią nawyki i przyzwyczajenia.

Etap czwarty to już prawdziwa finezja, zwłaszcza dla bardzo tradycyjnych organizacji, których produkty i usługi trafiają do ciągle jeszcze tradycyjnego klienta. Co więcej – zwykle rękoma tradycyjnego nadal pracownika. Wkomponowanie nowych metod pracy i narzędzi nie tylko w procesy rozwojowe, ale również w utrzymanie biznesu stanie się zapewne lejtmotywem niejednej konferencji i warsztatu.

Czy można opowiedzieć o transformacji, nie używając technicznych skrótów (AI, RPA, IoT, 5G) czy słów kluczy (blockchain, chmura, digital)? Wydaje mi się, że język wykorzystywany w opowieściach o zmianie modelu biznesowego to słowniczek współczesnego informatyka.

Technologia zdejmuje ograniczenia, rozszerza możliwości – tak jak jeszcze nie dawno internet i e‑mail – ale nie mam wątpliwości, że trendy technologiczne to tylko składowa ekosystemu zmian. Na transformację trzeba spojrzeć szerzej. Mapa Trendów 2019 opracowana przez Natalię Hatalską, znaną futurolożkę, oraz powołany przez nią Infuture Hatalska Foresight Instutite identyfikują aż 33 kierunki rozwoju w ramach pięciu kategorii: technologicznych, społecznych, środowiskowych, ekonomicznych i komunikacyjnych. Ktoś mógłby pomyśleć: „Co ma wspólnego womenomics z transformacją digitalową banku czy spółki paliwowej?”. Otóż zależność jednak istnieje. Trendy oddziałują na dwa kluczowe podmioty transformacji: klienta i pracownika. I bez zrozumienia tego, co się w ich głowach (i sercach) dzieje, trudno o dobrze skrojoną transformację.

Organizacja to pracownicy, a ci są ludźmi, więc czynniki społeczne czy środowiskowe mają znaczenie. Jak nauczyć się je rozumieć?

Do dyspozycji dostajemy nowe metody pracy angażujące odbiorców – takie jak design thinking czy service design. W swoim założeniu metodyki te mają na celu dopasowywanie rozwiązań do potrzeb, zarówno tych deklarowanych, jak i – co chyba najcenniejsze – nieuświadomionych. Poprzez techniki empatyzacji identyfikują „momenty prawdy” (czyli zdarzenia, w których jednoznacznie oceniamy firmę jako godną rekomendacji lub niespełniającą oczekiwań). Efekty potrafią być zaskakujące. Okazuje się na przykład, że nie w każdym przypadku szybciej znaczy lepiej. Niektóre procesy warto spowolnić z kilku sekund do kilku godzin, dzięki czemu klient będzie miał poczucie, że został indywidualnie obsłużony. Momenty prawdy pokażą również, w jakich obszarach warto podejmować inwestycje. I często przypomną, że kluczowym źródłem satysfakcji klienta jest mądra komunikacja.

Może pani podać przykład takiego działania?

Duża organizacja finansowa uruchomiła możliwość przeprowadzenia pewnej operacji zdalnie. Stało się to możliwe dzięki zastosowaniu trzech innowacyjnych narzędzi: rozpoznawania głosu, rozpoznawania wizerunku i inteligentnej analizy dokumentów. Zadowolenie klienta? Ogromne. Ale czy jest to moment prawdy, dzięki któremu klient stanie się bardziej lojalny, a może pokusi się też o kilka rekomendacji?

Ta sama organizacja – pracownik informuje naszego klienta o zadłużeniu w rachunku. Wypowiedź zaczyna i kończy lista sankcji. Dominują informację o paragrafach. Klient próbuje się przebić z pytaniami o powód, przyczynę. Kwestionuje, nie akceptuje, ale rozłącza się z przyrzeczeniem, że zapłaci. Moment prawdy? Chyba tak, skoro finalnie klient odchodzi z banku.

Jakie są miary sukcesu transformacji? Czy różnią się czymś od wskaźników monitorujących reorganizacje czy modernizacje, które prowadziliśmy kilka lat temu?

Nie uciekając zbyt szybko do technicznych szczegółów, można skojarzyć, że święty trójkąt „zakres, koszty, czas” nabrał kilku nowych wymiarów. A co za tym idzie – poziom skomplikowania, również w ocenie sukcesu, wzrósł. Wielu obserwatorów rewolucji agile’owych wspomni, że obecnie trudno o jakiekolwiek „stałe” i „pewniki”.

Czy jednak agile’owa elastyczność nie jest zbyt duża? Czy odejście klasycznego podejścia do kosztów, zakresu i czasu ma przełożenie na jakość?

Zwolennicy metodyk zwinnych twierdzą, że w tym szaleństwie jest metoda. Ale jak z każdą metodą – niuans tkwi w sposobie jej użycia. A ten może być bardzo różny – od wersji „domorosłej” i dostosowanej do bieżących potrzeb po zaawansowaną rewolucję agile’ową pełną parą. Jak zweryfikować, po której stronie osi jesteśmy? Na pewno – jak zwykle – warto zadawać pytania i kwestionować. Oczekiwać maksymalnej wartości biznesowej. I w sytuacji utrwalającego się chaosu reagować.

A gdyby zastanowić się, czy sama transformacja cyfrowa zmienia podejście do jakości i wartości w biznesie? Na czym polega zmiana, której obecnie doświadczamy?

Myślę, że jest kilka kluczowych wyróżników wartych refleksji. Po pierwsze, skuteczna firma operuje w trzech wymiarach: zadowolony klient, zaangażowany pracownik i efektywny model biznesowy. Dotychczasowe miary stawiały zwykle na pierwszy wymiar w zależności od aktualnej strategii (efektywny model, jeśli tniemy koszty, lub zadowolony klient, jeśli planujemy szybki rozwój; co ciekawe, pod pojęciem klienta rozumiano często pośrednika lub dystrybutora, a nie finalnego konsumenta). W transformacji staramy się łączyć wszystkie trzy perspektywy. Po drugie, trzeba pamiętać, że skoncentrowanie na jakości nie eliminuje parametrów ilościowych, ale je uzupełnia. Dodatkowe dane jakościowe, którymi dysponujemy, pozwalają zrozumieć schematy myślenia i działania konsumentów, a więc też lepiej dopasować ofertę.

Ale tych danych jest coraz więcej i więcej.

Faktycznie, liczba danych, które możemy zbierać, drastycznie wzrosła, stąd zaistniała konieczność właściwego doboru parametrów. Jako pierwsze ograniczenie zidentyfikowaliśmy możliwości przetworzeniowe infrastruktury, ale wraz z upowszechnieniem rozwiązań chmurowych ryzyko szybko zeszło na plan dalszy. Wydaje się, że obecnie najistotniejsze jest umiejętne przeprowadzenie doboru i zestawienia atomowych danych, tak aby uzyskać wartościową informację.

Czyli dane w centrum transformacji?

Dane są niezbędne, ale wciąż w centrum mamy człowieka, którego nie można ująć w proste schematy. Wszystkie dotychczasowe doświadczenia wskazują, że człowiek – czy to pracownik, czy klient – nie kieruje się czysto ekonomicznym rachunkiem, kluczową rolę w jego wyborach mają elementy jakościowe wynikające z potrzeb, przekonań, emocji. Stąd tak silny nacisk na empatyzację, rozumienie odczuć klienta. Moim zdaniem wydaje się mieć duży sens i wnosić nową wartość.

O autorach
Tematy

Może Cię zainteresować

Jak wybitne firmy napędzają produktywność całych gospodarek

Współczesne gospodarki stoją przed szeregiem fundamentalnych wyzwań: malejąca liczba osób w wieku produkcyjnym, rosnące koszty transformacji energetycznej oraz zadłużenie publiczne sięgające historycznych poziomów. Wszystko to prowadzi do jednego pytania: co może zapewnić trwały wzrost gospodarczy w nadchodzących dekadach? Odpowiedź ekspertów z McKinsey Global Institute (MGI) jest jednoznaczna – kluczowym źródłem wzrostu musi być produktywność. Jednak nowością w ich podejściu jest wskazanie, że to nie cała gospodarka rośnie równomiernie, lecz wybrane firmy – „Standouts” – które działają jak motory ciągnące resztę za sobą.

Od Big Data do Smart Data – jak firmy podejmują lepsze decyzje dzięki danym predykcyjnym

Obecnie przedsiębiorstwa dysponują ogromnymi zbiorami danych (Big Data), dlatego coraz ważniejsze staje się umiejętne ich przetwarzanie i wykorzystywanie do podejmowania decyzji.
Dane predykcyjne, które są wynikiem zaawansowanej analityki i działania sztucznej inteligencji (AI), stają się kluczowym elementem w zarządzaniu firmami. Przejście od Big Data do Smart Data pozwala organizacjom na lepszą segmentację, prognozowanie i podejmowanie bardziej trafnych decyzji, co stanowi fundament w dynamicznie zmieniającym się otoczeniu rynkowym.

Przywództwo w erze AI: nowy wymiar bezpieczeństwa psychologicznego

Wprowadzenie

Sztuczna inteligencja rewolucjonizuje sposób, w jaki pracujemy, stawiając przed liderami wyzwanie łączenia innowacyjnych rozwiązań technologicznych z autentyczną troską o ludzi. W erze cyfrowej bezpieczeństwo psychologiczne staje się fundamentem skutecznego działania organizacji – umożliwia ono pracownikom uczenie się, eksperymentowanie i podejmowanie inicjatywy bez obaw o negatywne konsekwencje. W niniejszym artykule analizujemy wpływ AI na kulturę organizacyjną i styl przywództwa. Obalamy mity dotyczące bezpieczeństwa psychologicznego oraz wskazujemy konkretne działania, jakie liderzy mogą podjąć, by budować zaufanie w dynamicznie zmieniającym się środowisku pracy. Konkluzja jest jednoznaczna: przywództwo oparte na zaufaniu pozwala organizacjom w pełni wykorzystać potencjał AI i wzmacniać zaangażowanie zespołów.

Jak przewidywać ryzyko, zanim się zmaterializuje?
Światowe kryzysy z ostatnich dwóch dekad nauczyły nas, że ryzyko rzadko pozostaje ograniczone do jednego sektora czy rynku. W rzeczywistości rozprzestrzenia się ono jak fala – przez łańcuchy dostaw, modele biznesowe i decyzje konsumenckie. Dla menedżerów oznacza to jedno: aby trafnie przewidywać ryzyko, muszą patrzeć dalej i szerzej niż tylko na bezpośrednie zagrożenia. Zarządzanie ryzykiem […]
Strategia w świecie niepewności: jak stałość może być kotwicą wyborów

W czasach dynamicznych zmian, zakłóceń geopolitycznych i rewolucji technologicznych liderzy organizacji stoją przed trudnym zadaniem: jak projektować strategie, które nie tylko odpowiadają na bieżące wyzwania, ale także zachowują aktualność w obliczu nieprzewidywalnej przyszłości. Zamiast opierać się wyłącznie na prognozach i analizie trendów, warto zadać fundamentalne pytanie: co się nie zmienia?

Multimedia
Czego firmę może nauczyć dobrze zgrana orkiestra

Obejrzyj koncert, który pokazuje, że doskonałym przykładem do naśladowania dla firmy i jej menedżerów może być zgrana orkiestra, w której muzycy potrafią tak harmonijnie współpracować, jakby tworzyli jeden organizm. Dzięki temu w sposób powtarzalny osiągają stawiane przed nimi cele, jakimi są perfekcyjne wykonania, nagradzane aplauzem ze strony publiczności. Postępując w podobny sposób, działające na niestabilnych rynkach firmy mogą osiągnąć poziom sprawności organizacyjnej, która pozwoli zarówno na nadążanie za zmieniającymi się oczekiwaniami klientów, jak i na efektywne gospodarowanie zasobami.

Jak skutecznie współpracować z osobą, która za tobą nie przepada

Czy zdarzyło ci się kiedyś z niechęcią myśleć o spotkaniu z kolegą z pracy, którego zachowanie sprawia, że każda rozmowa przypomina stąpanie po cienkim lodzie? Gdy ktoś w miejscu pracy wydaje się żywić wobec ciebie niechęć, napięcie może być wyczuwalne i wpływać nie tylko na twoją produktywność, ale także na morale całego zespołu.

Zamiast pozwalać, by uraza kształtowała wasze relacje, istnieją sposoby, by przekształcić tę trudną sytuację w okazję do rozwoju zawodowego. Skuteczne radzenie sobie z takim wyzwaniem wymaga wglądu, taktu i gotowości do analizy nie tylko własnego zachowania, lecz także przyczyn leżących u podstaw konfliktu.

Załamanie ruchu kontenerowego pomiędzy USA a Chinami ma wpływ również na Polskę. Ruch kontenerowy pomiędzy Chinami i USA się załamuje. Co to oznacza dla polskich przedsiębiorców?

Logistyka bywa traktowana przez przedsiębiorstwa po macoszemu. Tymczasem jest to sektor o wysokiej wrażliwości na niepewność gospodarczą. W obliczu potencjalnego kryzysu gospodarczego wiele się mówi o zapaści handlu pomiędzy dwoma największymi gospodarkami świata: USA i Chinami. Te konflikty są niczym klin wbity w globalny łańcuch dostaw. W tym dotąd spójnym ekosystemie osłabienie dowolnego ogniwa może nieść ze sobą poważne konsekwencje dla każdego podmiotu gospodarczego. Pierwszym wskaźnikiem, który je ukazuje jeszcze przed pojawieniem się oficjalnych statystyk handlowych, jest ruch kontenerowy pomiędzy Chinami a USA we frachcie morskim. Według obecnych odczytów zmalał on aż o jedną trzecią w porównaniu z zeszłym rokiem.

Wprowadzenie przez Donalda Trumpa dodatkowych ceł na wiele krajów na początku kwietnia 2025 r. spowodowało brutalne turbulencje w większości światowych gospodarek. Chociaż ostatecznie sytuacja nieco się załagodziła, jej echa nie ucichły. Tąpniecie na światowych giełdach zaprezentowało, jak silne zależności panują między krajami. Często nawet jeśli dany produkt jest wytwarzany w danym kraju, jego elementy składowe lub surowce wymagają importu. Prym w tej dziedzinie wiodą Chiny, które są największym eksporterem świata oraz drugim największym eksporterem do USA. W 2024 r. chińskie produkty o łącznej wartości 439 mld dolarów stanowiły aż 14% ogółu amerykańskiego importu. Zaognienie sporu handlowego USA z Chinami, podczas którego wzajemne cła wzrosły do poziomu aż 145% wartości produktów, odmieniły te realia na bardzo długi czas, biorąc pod uwagę wysoką bezwładność, której podlega branża logistyczna.

Kiedy technologia zawodzi – frustracja lidera wobec porażki cyfrowej transformacji Kiedy technologia nie zwiększa sprzedaży – 5 powodów porażek transformacji cyfrowej

Cyfrowe narzędzia mają ogromny potencjał, ale ich skuteczność zależy od kontekstu, w jakim są wdrażane. Zamiast realnego wzrostu, który te narzędzia miały zapewnić, firmy często mierzą się z chaosem operacyjnym, rosnącymi kosztami i brakiem spójności działań. Problem nie leży w samej technologii, lecz w braku strategii, nieczytelnych celach oraz zbyt słabym powiązaniu innowacji z potrzebami klienta i organizacji.
Choć inwestycje w technologię rosną z roku na rok, wiele organizacji nie odnotowuje oczekiwanych efektów. Zamiast usprawnienia procesów i poprawy wyników sprzedaży pojawia się frustracja, nadmiar narzędzi i spadek efektywności zespołów. Transformacja cyfrowa bywa wdrażana fragmentarycznie, bez jasno określonych celów i spójnej architektury danych. Zamiast służyć rozwojowi, staje się źródłem wewnętrznego chaosu.

Pędzący pociąg rewolucji sztucznej inteligencji. Adopcja AI w Polsce

Adopcja AI w Polsce nabiera rekordowego tempa, co potwierdza raport „Unlocking Poland’s AI Potential 2025” wykonany na zlecenie AWS. Analizujemy przyspieszony rozwój sztucznej inteligencji w kraju, identyfikując kluczowy potencjał wzrostu, ale także wyzwania (kompetencje, regulacje) i niezbędne strategie na przyszłość.

Polska stoi u progu nowej ery gospodarczej, w której sztuczna inteligencja (AI) przestaje być technologiczną ciekawostką, a staje się kluczowym motorem wzrostu i konkurencyjności. Premierowe dane z raportu „Unlocking Poland’s AI Potential 2025″ malują obraz kraju, który choć startuje z nieco niższego pułapu adopcji AI (34% firm vs. 42% średniej europejskiej), nadrabia dystans w tempie niespotykanym na kontynencie. Ten dynamiczny rozwój stwarza wyjątkową szansę, ale jednocześnie rodzi pytania o strategiczne podejście do zarządzania tą transformacją.

Materiał dostępny tylko dla subskrybentów

Jeszcze nie masz subskrypcji? Dołącz do grona subskrybentów i korzystaj bez ograniczeń!

Subskrybuj

Newsletter

Otrzymuj najważniejsze artykuły biznesowe — zapisz się do newslettera!