Reklama
Dołącz do liderów przyszłości i zdobądź przewagę! Sprawdź najnowszą ofertę subskrypcji
Automatyzacja i robotyzacja

IT Transformation: jak technologia odpowiada na mobilność bez granic?

21 lutego 2020 6 min czytania
IT Transformation: jak technologia odpowiada na mobilność bez granic?

W erze transformacji cyfrowej granic firmy nie wyznaczają już mury biura – firma jest tam, gdzie jej pracownicy. To stwarza zupełnie nowe wyzwania związane zarówno z charakterem wykonywanych obowiązków, bezpieczeństwem danych, jak i wsparciem technicznym.

Jeszcze nie tak dawno komputer jako narzędzie pracy był wykorzystywany przede wszystkim przez pracowników biurowych. Wyzwania, jakie stały przed działami IT, były względnie proste i rutynowe. Instalowanie aplikacji, aktualizowanie BIOS‑u, zapewnienie bezpieczeństwa danych, serwisowanie w razie problemów – o to wszystko można łatwo zadbać, gdy komputery są pod ręką. Internet i pojawienie się podręcznych urządzeń przenośnych zdolnych przesyłać dane bezprzewodowo spowodowały, że nie jest to już takie proste. Notebooki stały się codziennym narzędziem pracy osób pracujących zdalnie. Różnice w zadaniach oraz sposobie wykonywania pracy przez pracowników na różnych stanowiskach wymusiły indywidualne podejście do każdego z nich. Mobilny przedstawiciel handlowy oprócz właściwego sprzętu potrzebuje również innego oprogramowania, odpowiednich polityk bezpieczeństwa oraz innego poziomu wsparcia technicznego niż księgowy pracujący z domu czy też inżynier na co dzień przebywający na budowie autostrady. Jednocześnie wszyscy ci pracownicy używają równolegle smartfonów, łącząc się nimi z intranetem firmy oraz przesyłając i zapisując w ich pamięci wrażliwe dane.

Szybki wzrost liczby osób pracujących zdalnie wymógł na działach IT wypracowanie nowych metod pracy. Z pomocą przychodzą również dostawcy sprzętu, oferując odpowiednio dostosowane usługi. Istotną kwestią jest spojrzenie na potrzeby firm oraz użytkowników w sposób kompleksowy. Od momentu doboru rozwiązania poprzez jego wdrożenie, utrzymanie oraz ostateczne jego wycofanie i zastąpienie nowym urządzeniem.

Wdrożenie

Proces wdrażania rozwiązania IT powinien rozpocząć się już na etapie określania potrzeb użytkowników oraz analizy ich sposobu pracy. Biorąc pod uwagę rozporoszoną strukturę czy coraz większą mobilność pracowników, wydaje się to być aktualnie kluczowe dla zapewnienia odpowiedniej wydajności i komfortu pracy.

Pomyślmy o przedstawicielu handlowym, który pracuje z dala od siedziby firmy. Nie ma na co dzień fizycznego dostępu do działu IT. Dzisiejsze technologie umożliwiają nie tylko wyprodukowanie komputera przeznaczonego dla osoby pracującej zdalnie, mobilnej (np. lekkiego czy wytrzymałego), ale i łatwe wdrożenie do pracy w określonym środowisku. Komputer wysłany wprost z fabryki do przedstawiciela handlowego przy pierwszym uruchomieniu i autoryzacji może na przykład automatycznie przyłączyć się do domeny firmy oraz skonfigurować zgodnie z wytycznymi działu IT. Pobierze polityki bezpieczeństwa, zaszyfruje dysk twardy, zainstaluje pakiet Office czy też aplikację VPN. Do tej pory tego typu technologie (tzw. zero touch deployment) były dostępne tylko dla telefonów komórkowych.

Dzięki takim rozwiązaniom zarówno oszczędzamy czas i koszty związane z fizyczną obsługa komputera przez dział IT, podróżami, jak i skracamy czas całego wdrożenia, które może odbywać się jednocześnie na setkach komputerów.

Utrzymanie

Oczywiście samo przygotowanie komputera do pracy to tylko część procesu. Cały cykl życia produktu jest związany z regularną aktualizacją, konfiguracją i zapewnieniem bezpieczeństwa danych. Stosując odpowiednie narzędzia, nawet pomimo braku fizycznego dostępu do komputera, dział IT ma pełną kontrolę nad danymi znajdującymi się na jego dyskach. Może zdalnie aplikować nowe polityki bezpieczeństwa, zarządzać BIOS‑em komputera, hasłami czy też śledzić jego położenie. Co ciekawe, IT może stworzyć takie polityki zabezpieczeń, gdzie dostęp do wybranych aplikacji lub danych będzie możliwy jedynie z określonej lokalizacji, a niezwłocznie po opuszczeniu jej przez użytkownika zostanie automatycznie zablokowany.

Praca zdalna, szczególnie kiedy odbywa się w przestrzeni publicznej, naraża nas na dodatkowe zagrożenia związane z bezpieczeństwem. W 2017 roku każdego dnia powstawało ponad 200 tysięcy nowych zagrożeń. Tradycyjne podejście do wykrywania oprogramowania złośliwego opiera się na bazie sygnatur, która musi być regularnie aktualizowana. W przypadku tak dużej liczby nowych zagrożeń to rozwiązanie przestaje być skuteczne. Dlatego na rynku pojawia się zupełnie nowy rodzaj oprogramowania dbającego o bezpieczeństwo komputerów. Na przykład programy dostarczane przez firmę Cylance nie bazują już na sygnaturach, ale na sztucznej inteligencji i modelu matematycznym. Taka forma walki z zagrożeniami jest przygotowana na dynamicznie rosnącą ich liczbę. Z uwagi na mechanizm działania program nie wymaga częstej aktualizacji (standardowo dwie aktualizacje algorytmu w roku), ponieważ zabezpiecza również przed nadchodzącymi zagrożeniami.

W fazie utrzymania nie możemy zapomnieć również o wsparciu technicznym. Musi ono dotrzeć tam, gdzie akurat znajduje się użytkownik i jego komputer. Dlatego dostawcy sprzętu oferują serwisy z szybkim czasem naprawy (następnego dnia roboczego) w 180 krajach na świecie. Wsparcie to nie dotyczy jedynie sprzętu, ale i oprogramowania dostarczonego przez dostawcę komputera. Często w przeprowadzeniu sprawnej procedury serwisowej pomagają aplikacje. Na przykład firma Dell, by móc szybko rozwiązać problemy, oferuje korzystanie z oprogramowania monitorującego pracę komputera i wykrywającego usterki z wyprzedzeniem. Jeżeli więc dysk twardy nie pracuje prawidłowo, to oprogramowanie automatycznie poinformuje serwis i zamówi wizytę technika, a ten wymieni część, która w najbliższych dniach uległaby poważnej awarii.

Wycofanie

Nie mniej istotne dla firm jest wsparcie na ostatnim etapie życia produktu. Po kilku latach użytkowania zużyty komputer może zostać wymieniony na nowy. Co istotne, proces przeniesienia danych zostanie przeprowadzony przez dostawcę sprzętu. Stary komputer może zostać odkupiony lub zutylizowany w imieniu klienta, a dane zostaną bezpiecznie usunięte.

Zminimalizowanie bezpośredniego kontaktu działu IT z komputerem użytkownika końcowego wpisuje się w ideę transformacji miejsca pracy. Wszystkie działania zmierzają do ułatwienia i zapewnienia odpowiedniej mobilności pracowników i odciążenia działów IT od żmudnych i powtarzalnych czynności związanych z utrzymaniem. Zaoszczędzony czas pozwala im się skupić na bardziej strategicznych z punktu widzenia firmy aktywnościach.

Możliwości wprowadzania usprawnień są praktycznie nieograniczone. Ograniczony jest jednak czas, w którym firma może się jeszcze wahać, czy z tej opcji skorzystać. W epoce transformacji cyfrowej na coraz bardziej konkurencyjnym rynku rozwiązania służące zwiększaniu wydajności, stabilności czy bezpieczeństwa nie są już luksusem, lecz pilnym wymogiem.

Tematy

Może Cię zainteresować

Marki luksusowe pod presją geopolityki

W połowie kwietnia rynki kapitałowe zelektryzowała informacja o tym, że francuski gigant LVMH stracił tytuł najcenniejszej firmy luksusowej na świecie na rzecz mniejszego, ale bardziej ekskluzywnego Hermèsa. Czy detronizacja jednej francuskiej marki przez drugą (producenta torebek Louis Vuitton przez producenta torebek Birkin) to rzeczywiście zdarzenie, którym powinny się ekscytować europejskie rynki? I co ta zmiana oznacza dla polskich producentów marek premium?

 

Dobre relacje w firmie zaczynają się od dobrze dobranych słów

Gdy codzienna komunikacja sprowadza się do skrótów myślowych, domysłów i niejasnych sygnałów, łatwo o spadek zaangażowania, narastające napięcia i chaos informacyjny. Coraz więcej organizacji dostrzega, że to właśnie język – sposób, w jaki mówimy do siebie w pracy – buduje (lub rujnuje) atmosferę oraz relacje w zespołach. O tym, jak świadomie kształtować kulturę organizacyjną poprzez komunikację, opowiada Joanna Tracewicz, Senior Content Strategy Manager w rocketjobs.pl i justjoin.it, a także współautorka poradnika Nie mów do mnie ASAP! O spoko języku w pracy.  Rozmawia Paulina Chmiel-Antoniuk.

AI w medycynie predykcyjnej – jak wearables zmieniają opiekę Jak AI i urządzenia noszone rewolucjonizują medycynę

W ostatnich latach inteligentne urządzenia noszone (wearables) przeszły drogę od prostych krokomierzy do zaawansowanych narzędzi monitorujących stan zdrowia. Dzięki sztucznej inteligencji stają się one nie tylko rejestratorami danych, lecz także systemami predykcyjnymi, które mogą wspierać diagnostykę i profilaktykę chorób. W świecie biznesu i zarządzania zdrowiem pracowników technologia ta może odegrać kluczową rolę.
Według raportu Think Tank SGH wartość globalnego rynku AI w ochronie zdrowia wzrośnie z 32,3 miliarda dolarów w 2024 roku do 208,2 miliarda dolarów w 2030 roku, co oznacza średnioroczny wzrost na poziomie 36,4%. Ta dynamiczna ekspansja wskazuje na rosnące znaczenie technologii AI i wearables jako ważnych elementów nowoczesnej opieki medycznej.

Strategiczna samotność – klucz do autentycznego przywództwa

W dynamicznym współczesnym świecie biznesu, w którym dominują informacje dostarczane w trybie natychmiastowym, umiejętność samodzielnego, logicznego i krytycznego myślenia stała się jedną z najcenniejszych kompetencji liderów. Koncepcja ta, przedstawiona przez Williama Deresiewicza, byłego profesora Uniwersytetu Yale, zakłada, że prawdziwe przywództwo nie rodzi się wśród zgiełku opinii i impulsów zewnętrznych, lecz w przestrzeni samotności i skupienia.

Skup się na fanach marki. Oferta skierowana do wszystkich nie działa!
Multimedia
Skup się na fanach marki. Oferta do wszystkich nie działa!

W spolaryzowanej kulturze pogoń za rynkiem masowym i kierowanie oferty do wszystkich są z góry skazane na porażkę. Najlepszym sposobem na osiągnięcie sukcesu marki jest sprzymierzenie się z subkulturą, która ją pokocha.

Cła, przeceny i okazje: Jak zarobić, gdy inni panikują lub tweetują

Trump tweetuje, Wall Street reaguje nerwowo, a inwestorzy znów sprawdzają, czy gdzieś nie pozostawili Planu B. Gdy rynek wpada w histerię, pojawia się pokusa: a może jednak warto „kupić w tym dołku”? W tym tekście sprawdzamy, czy inwestowanie w kontrze do tłumu to genialna strategia na czasy ceł Trumpa, banów na Chiny i politycznych rollercoasterów — czy raczej przepis na ból głowy i portfela. Nie wystarczy chłodna kalkulacja, przyda się też stalowy żołądek.

• Jak generować wartość z AI dzięki małym transformacjom w biznesie - Webster
Premium
Jak generować wartość z AI dzięki małym transformacjom w biznesie

Liderzy skutecznie wykorzystują duże modele językowe, stopniowo minimalizując ryzyko i tworząc solidne fundamenty pod przyszłe transformacje technologiczne, dzięki czemu generują realną wartość dla swoich organizacji.

Niespełna dwa lata temu generatywna sztuczna inteligencja (GenAI) trafiła na czołówki stron gazet, zachwycając swoimi niezwykłymi możliwościami: mogła prowadzić rozmowy, analizować ogromne ilości tekstu, dźwięku i obrazów, a nawet tworzyć nowe dokumenty i dzieła sztuki. To najszybsze w historii wdrożenie technologii przyciągnęło ponad 100 mln użytkowników w ciągu pierwszych dwóch miesięcy, a firmy z różnych branż rozpoczęły eksperymenty z GenAI. Jednak pomimo dwóch lat intensywnego zainteresowania ze strony kierownictwa i licznych prób wdrożeniowych nie widać wielkoskalowych transformacji biznesowych, które początkowo przewidywano. Co się stało? Czy technologia nie spełniła oczekiwań? Czy eksperci się pomylili, wzywając do gigantycznych zmian? Czy firmy były zbyt ostrożne? Odpowiedź na te pytania brzmi: i tak, i nie. Generatywna sztuczna inteligencja już teraz jest wykorzystywana w wielu firmach, ale nie – jako lokomotywa radykalnej transformacji procesów biznesowych. Liderzy biznesu znajdują sposoby, by czerpać realną wartość z dużych modeli językowych (LLM), nie modyfikując całkowicie istniejących procesów. Dążą do małych zmian (small t) stanowiących fundament pod większe przekształcenia, które dopiero nadejdą. W tym artykule pokażemy, jak robią to dzisiaj i co możesz zrobić, aby tworzyć wartość za pomocą generatywnej sztucznej inteligencji.

Premium
Polski przemysł na rozdrożu

Stoimy przed fundamentalnym wyborem: albo dynamicznie przyspieszymy wdrażanie automatyzacji i robotyzacji, co sprawi, że staniemy się aktywnym uczestnikiem czwartej rewolucji przemysłowej, albo pogodzimy się z perspektywą erozji marż pod wpływem rosnących kosztów operacyjnych i pogłębiającego się strukturalnego niedoboru wykwalifikowanej siły roboczej.

Jak alarmują prognozy Polskiego Instytutu Ekonomicznego, do 2030 r. w samej Europie może zabraknąć nawet 2,1 mln wykwalifikowanych pracowników, co czyni automatyzację nie jedną z możliwości, lecz strategiczną koniecznością. Mimo że globalnie liczba robotów przemysłowych przekroczyła już 4,2 mln jednostek, a w Europie w 2023 r. wdrożono rekordowe 92,4 tys. nowych robotów, Polska wciąż pozostaje w tyle. Nasz wskaźnik gęstości robotyzacji, wynoszący zaledwie 78 robotów na 10 tys. pracowników przemysłowych, znacząco odbiega od europejskiego lidera – Niemiec (397 robotów na 10 tys. pracowników), czy globalnego pioniera – Korei Południowej (tysiąc robotów na 10 tys. pracowników). W Scanway – firmie, która z sukcesem łączy technologie rozwijane dla sektora kosmicznego z potrzebami przemysłu – jesteśmy przekonani, że przyszłość konkurencyjności leży w inteligentnym wykorzystaniu danych, zaawansowanej automatyzacji opartej na AI oraz strategicznej gotowości do wprowadzania zmian technologicznych. Czy jednak zaawansowana wizja maszynowa napędzana przez sztuczną inteligencję może się stać katalizatorem, który pozwoli sprostać wyzwaniom i odblokować uśpiony potencjał innowacyjny polskiej gospodarki?

Premium
Gdy projekt wymyka się spod kontroli

Polskie firmy technologiczne coraz częściej realizują złożone zlecenia dla międzynarodowych gigantów. Jednak nawet najlepiej przygotowany zespół może przy takim projekcie natknąć się na nieoczekiwane przeszkody. Przykład firmy Esysco wdrażającej szyfrowanie poczty e-mail dla jednego z największych niemieckich banków pokazuje, jak szybko może runąć precyzyjnie zaplanowany harmonogram oraz jak radzić sobie z nieprzewidywalnymi wyzwaniami.

Polskie firmy technologiczne coraz częściej zdobywają międzynarodowe kontrakty i realizują projekty, które jeszcze niedawno były zarezerwowane wyłącznie dla międzynarodowych rywali. Dzięki temu zdobywają zagraniczne rynki, osiągając imponujące wyniki eksportu usług IT, który w 2023 r. przekroczył 16 mld dolarów. W ostatniej dekadzie przychody branży wzrosły niemal czterokrotnie, a wartość eksportu – aż 7,5 razy, dzięki czemu polski sektor IT stał się motorem rodzimego eksportu. Kluczowymi kierunkami ekspansji są Stany Zjednoczone, Niemcy i Wielka Brytania, a wśród najsilniejszych obszarów znajdują się fintech, cyberbezpieczeństwo, sztuczna inteligencja, gry oraz rozwój oprogramowania.

Polska wyróżnia się w regionie Europy Środkowo-Wschodniej jako największy eksporter usług IT, przewyższając Czechy czy Węgry, a pod względem jakości specjalistów IT zajmuje trzecie miejsce na świecie. Jednak do pełnego wykorzystania tego potencjału konieczne jest pokonanie barier takich jak ograniczony dostęp do kapitału na ekspansję, rosnące koszty pracy oraz niedostateczne doświadczenie w międzynarodowej sprzedaży i marketingu. To jednak nie wszystko. Przy współpracy z międzynarodowymi gigantami trzeba również pamiętać o nieznanej polskim wdrożeniowcom skali, złożoności i nieprzewidywalności towarzyszącym tak wielkim projektom. Dobrym przykładem może być nasze wdrożenie dla jednego z największych niemieckich banków, z którym podpisaliśmy kontrakt na wprowadzenie systemu zabezpieczeń e-maili dla ponad 300 tys. użytkowników rozsianych po całym świecie. Technologicznie byliśmy gotowi, ale rzeczywistość szybko zweryfikowała nasze plany.

Premium
Praktyczny poradnik kreowania wartości z dużych modeli językowych

Gdy w 2022 r. pojawiły się powszechnie dostępne duże modele językowe (LLM), ich potężna zdolność do generowania tekstu na żądanie zapowiadała rewolucję w produktywności. Jednak mimo że te zaawansowane systemy AI potrafią tworzyć płynny tekst w języku naturalnym i komputerowym, to są one dalekie od doskonałości. Mogą halucynować, wykazywać się logiczną niespójnością oraz produkować treści nieadekwatne lub szkodliwe.

Chociaż technologia ta stała się powszechnie dostępna, wielu menedżerów nadal ma trudności z rozpoznawaniem przypadków użycia LLM-ów, w których poprawa produktywności przewyższa koszty i ryzyka związane z tymi narzędziami. Potrzebne jest bardziej systematyczne podejście do wykorzystywania modeli językowych, tak aby uefektywnić procesy biznesowe, a jednocześnie kontrolować słabe strony LLM-ów. Proponuję trzy kroki ułatwiające osiągnięcie tego celu. Po pierwsze, należy rozłożyć proces na mniejsze zadania. Po drugie, trzeba ocenić, czy każde zadanie spełnia tzw. równanie kosztów GenAI, które szczegółowo wyjaśnię w tym artykule. Jeśli ten warunek zostanie spełniony, należy uruchomić projekt pilotażowy, iteracyjnie oceniać jego wyniki oraz na bieżąco wprowadzać zmiany w celu poprawy rezultatów.

Kluczowe w tym podejściu jest pełne zrozumienie, w jaki sposób mocne i słabe strony modeli językowych odpowiadają specyfice danego zadania; jakie techniki umożliwiają ich skuteczną adaptację w celu zwiększenia wydajności; oraz jak te czynniki wpływają na bilans kosztów i korzyści – a także na ocenę ryzyka i potencjalnych zysków – związanych z wykorzystaniem modeli językowych do podnoszenia efektywności realizowanych działań.

Materiał dostępny tylko dla subskrybentów

Jeszcze nie masz subskrypcji? Dołącz do grona subskrybentów i korzystaj bez ograniczeń!

Subskrybuj

Newsletter

Otrzymuj najważniejsze artykuły biznesowe — zapisz się do newslettera!