Reklama
Dołącz do liderów przyszłości i zdobądź przewagę! Sprawdź najnowszą ofertę subskrypcji
Automatyzacja i robotyzacja

Dla kogo chmura

21 lutego 2020 11 min czytania
Stanisław Bochnak
Dla kogo chmura

Chmura w informatyce to w powszechnym rozumieniu muzyka z telefonu, zdjęcia, edytor tekstu dostępny jednocześnie dla wielu osób. Infrastruktura, którą wykorzystują te konsumenckie aplikacje, to zwykle „chmura właściwa”- biznesowa. Na niej skupimy się w tym artykule.

Chmura – zgodnie z definicją amerykańskiego Państwowego Instytutu Standardów i Technologii (NIST) – to model powszechnego, wygodnego dostępu „na żądanie” do współdzielonych, konfigurowalnych zasobów obliczeniowych (np. sieci, serwerów, repozytoriów danych, aplikacji oraz usług), które można przygotować i udostępnić do użytkowania w krótkim czasie, przy minimalnym nakładzie administracyjnym i minimalnej interakcji z dostawcą usługi. Chmura zdefiniowana w ten sposób jest dostępna na żądanie za pośrednictwem sieci, samoobsługowa, korzystająca ze współdzielonych zasobów, wysoce elastyczna i mierzalna.

Dla pełnego obrazu warto jeszcze dodać, że chmury można podzielić na następujące kategorie:

  • Chmura prywatna – udostępniana wyłącznie jednej organizacji, obejmującej kilku konsumentów (np. jednostek biznesowych). Chmura prywatna może być administrowana przez tę właśnie albo inną organizację. Ten model oferuje najwięcej korzyści i możliwości, a w szczególności wariant software‑defined data center. Dla większości szefów IT oznacza konieczność zbudowania chmury (czytaj: czas, kapitał i ryzyko), warto zauważyć jednak, że na rynku są dostępne takie chmury do wynajęcia.

  • Chmura publiczna – udostępniana do powszechnego użycia. Użytkownik takiej chmury ma mniejszy dostęp do warstwy automatyzacji, zarządzania itp. w porównaniu z chmurą prywatną.

  • Chmura hybrydowa – składająca się z chmury prywatnej i chmury (lub chmur) publicznej, połączonych tak, że możliwe jest przenoszenie danych i aplikacji pomiędzy nimi. Najkorzystniejsza implementacja modelu hybrydowego to taka, w której chmura publiczna jest rozszerzeniem chmury prywatnej, tzn. z punktu widzenia administrowania chmurą niczym od niej się nie różni.

Niezależnie od rodzaju cloud computing to nowoczesne centrum przetwarzania danych (a często kilka połączonych ze sobą centrów), które oferuje niedostępny wcześniej poziom szybkości udostępniania zasobów, ich utylizacji i automatyzacji zarządzania nimi.

Przyspieszenie

Popyt na chmurę rośnie nieustannie, a napędzany jest coraz szybciej zmieniającą się gospodarką. W latach 30. zeszłego wieku firma, która trafiła na listę Top 500, średnio była na niej 90 lat. Dziś ten czas spadł do 17 lat i spada nadal. Niewątpliwie jedną z głównych przyczyn jest postęp, w szczególności w technologii IT. W ciągu dwudziestu ostatnich lat miesięczny koszt obecności w Internecie spadł mniej więcej stukrotnie – tym samym obniżając bariery wejścia. To sprawia, że nikomu nieznane firmy mogą błyskawicznie osiągnąć zasięg globalny (np. Airbnb czy Uber). Czynników jest oczywiście więcej, ale efekt jest taki, że liderzy biznesowi są pod coraz większą presją przyspieszania, oferowania nowych rozwiązań i funkcjonalności szybciej, by zdobyć i utrzymać klientów, w szczególności tych mobilnych.

Raport „Embracing a Digital Future” przygotowany w październiku 2016 roku przez firmy Vanson Bourne i Dell Technologies podsumowuje odpowiedzi ponad 400 liderów biznesowych zapytanych, jakie czynniki sukcesu są według nich najważniejsze w nowej gospodarce. Wśród najczęściej wymienianych znalazły się: zwinność w innowacjach, przewidywanie nowych okazji, przejrzystość i zaufanie, dostarczanie unikatowych, spersonalizowanych doświadczeń i działalność bez przerw, w czasie rzeczywistym, (zobacz ramkę Czynniki sukcesu w nowej gospodarce wg liderów z 400 globalnych spółek).

Dla kogo chmura

Tak ustalone priorytety to bez wątpienia efekt cyfrowej transformacji w biznesie. Rozważmy dla przykładu zwinność w innowacjach. Duża część polskich (i nie tylko polskich) przedsiębiorstw ma półroczny lub kwartalny cykl przenoszenia rozwiązań do środowiska produkcyjnego. Do niedawna taki model całkowicie się sprawdzał. Był stabilny i ekonomiczny. Według niego definiowano procesy. Dodanie serwera czy przestrzeni dyskowej zajmowało kilka miesięcy. Jak jednak, trzymając się go, obsłużyć chwilowy wzrost ruchu klientów wywołany np. kampanią marketingową? Jak wprowadzić szybko nową aplikację dla użytkowników kuszonych przez konkurencję?

Obecnie mamy w Polsce przedsiębiorstwa, które aktualizują swoje główne systemy co tydzień, które są w stanie udostępnić dodatkową moc obliczeniową czy przestrzeń dyskową w ciągu minut. To znacznie ułatwia biznesowe reakcje, choć ciągle jeszcze jest daleko za światowymi liderami, aktualizującymi systemy nawet kilka razy na minutę. Zwiększenie częstotliwości aktualizacji rozwiązań produkcyjnych z półrocznej na tygodniową jest miarą gigantycznej zmiany, która nie byłaby możliwa bez  twórców chmury obliczeniowej: wysokoelastycznej, błyskawicznie udostępnianej, zautomatyzowanej infrastruktury zbudowanej z powtarzalnych, relatywnie tanich sprzętowych komponentów.

Ktoś mógłby argumentować, że to wynik badania globalnego, które dopiero za parę lat przełoży się na polski rynek, więc nie ma presji. Sprawdźmy.

W 2017 roku VMware przeprowadził badanie pt. „Transformacja pod presją”. W jego ramach zapytano szefów IT dużych polskich firm o priorytety na najbliższe lata. Wskazali oni technologiczne innowacje dla biznesu, poprawę cyberbezpieczeństwa, zapewnienie zgodności z regulacjami oraz przyspieszenie dostarczania rozwiązań dla biznesu, poprawę efektywności IT (zobacz ramkę Priorytety szefów IT dużych polskich firm).

Dla kogo chmura

Systemowa, kompleksowa realizacja tych priorytetów nie jest możliwa w ramach dotychczasowych architektur, procesów, ról, odpowiedzialności. Natomiast chmura obliczeniowa – w różnych swoich wydaniach – umożliwia szybkie odniesienie się do nich. Potwierdzeniem obydwu tych zdań jest narastające zjawisko „shadow IT”, charakteryzujące się tym, że jednostki biznesowe realizują samoobsługę informatyczną, kupując potrzebne rozwiązania „w chmurze”, z pominięciem własnej organizacji IT. To oczywiste zachowanie w sytuacji, gdy presja rynkowa jest coraz większa, a wewnętrzne IT potrzebuje miesięcy na reakcję.

W kontekście powyższych badań odpowiedź na pytanie, dla kogo jest chmura obliczeniowa, jest prosta: dla tych, którzy zgadzają się z powyższymi listami priorytetów. Oto jakie korzyści niesie jej wykorzystanie.

Chmura wspiera zwinne innowacje dla biznesu

W badaniu Gartnera dotyczącym powodów wdrożenia rozwiązania chmurowego respondenci wskazywali przede wszystkim zwiększenie szybkości wprowadzania nowych rozwiązań.

Rozwiązania chmurowe wspierają zwinność i innowacyjność na wielu różnych poziomach. Przyspieszają proces zakupowy – dzięki chmurze, oparty na wystandaryzowanych komponentach (np. HCI), zamówienie dodatkowej potrzebnej infrastruktury jest znacznie szybsze. Ułatwiają dostęp do sprzętu – rozwiązania chmurowe powodują skrócenie czasu udostępnienia środowiska pracy (zwirtualizowanego środowiska) z miesięcy do minut. Ułatwiają dostęp do oprogramowania – zainstalowanie i skonfigurowanie środowiska (Iaas, PaaS czy SaaS) również odbywa się bardzo szybko – opartego na predefiniowanych wzorcach architektury. Rozwiązania chmurowe usprawniają ponadto proces biznesowy, taki jak np. uruchomienie pilotażowej usługi czy obsługa szczytu obciążenia, oraz ułatwiają wprowadzanie innowacji czy prowadzenie eksperymentów. Ponadto kontenery, aplikacje natywnie‑chmurowe, aplikacje IoT – te wszystkie zastosowania z natury wymagają chmury i nie są możliwe do realizacji w tradycyjnym, sztywnym, podzielonym na silosy środowisku.

Chmura wspiera mobilność

Współczesny klient robi zakupy mobilnie. Ceni sobie dobrze zaprojektowane, proste w obsłudze aplikacje. Jako pracownik oczekuje podobnej prostoty działania i łatwości dostępu od korporacyjnego IT, w tym również możliwości skorzystania z własnego sprzętu.

Jeśli spojrzymy na chmurę jako na zwirtualizowane zasoby obliczeniowe dostępne wszędzie, na dowolnym urządzeniu, w dowolnym czasie (a tym jest implementacja chmury opartej na software‑defined data center), to staje się jasne, że dysponując sprawną chmurą obliczeniową i dobrą siecią, możemy udostępnić nasze zasoby za pośrednictwem wszelkich urządzeń, którymi posługują się użytkownicy: telefonów, tabletów, notebooków, desktopów. Wystarczy tylko uruchomić odpowiedni komponent chmury na takim urządzeniu i możemy udostępniać nowoczesne chmurowe aplikacje – albo te tradycyjne, wykonywane w chmurowym centrum danych, albo aplikacje opakowane we własne, zwirtualizowane środowisko wykonawcze. Technicznych, architektonicznych rozwiązań jest wiele, ale efekt ten sam: użytkownik ma efektywny, bezpieczny i wydajny dostęp do swoich danych, programów, aplikacji, usług na dowolnym urządzeniu w dowolnym czasie. I nawet jeśli straci urządzenie, to nie jest problem, bo dane są w chmurze.

Chmura wspiera bezpieczeństwo

W badaniu VMware „Transformacja pod presją” polscy CIO wskazali wyciek danych dotyczących klientów jako najbardziej katastrofalne dla siebie wydarzenie.

Chmura, wbrew pokutującym mitom, jest bezpieczniejsza niż rozwiązania on‑premise. Co więcej, pewne implementacje chmury (tzw. software‑defined) oferują możliwości zabezpieczeń i monitorowania niedostępne w tradycyjnych, niezwirtualizowanych architekturach. VMware’owy hypervisor zawiera sieciowy komponent NSX, który dba o bezpieczeństwo ruchu. Jedną z takich technologii jest mikrosegmentacja, która umożliwia zabezpieczenie przepływów informacji pomiędzy poszczególnymi składowymi aplikacji w różnych jej warstwach.

Wykorzystanie chmury do wsparcia mobilności podnosi poziom bezpieczeństwa, w szczególności na urządzeniach będących własnością użytkowników, a więc niepodlegających w całości jurysdykcji działu bezpieczeństwa korporacji.

Chmura wspiera działalność bez przerw

Rozwiązanie chmurowe, w którym wszystkie zasoby (moc obliczeniowa, sieć, przestrzeń dyskowa) są zwirtualizowane, oznacza oderwanie się od fizycznego serwera. W takiej sytuacji awaria pojedynczego serwera nie jest żadnym problemem, bo działająca na nim wirtualna maszyna może zostać odtworzona na innym serwerze. Współczesne aplikacje to de facto wielowarstwowe aplikacje przetwarzane na wielu węzłach – na potrzeby równoważenia obciążenia i zmniejszenia wpływu awarii. Najnowocześniejsze aplikacje tworzone w architekturach mikrousług i kontenerów jeszcze lepiej wykorzystują zdolność chmury do zapewnienia ciągłego działania i dynamicznej realokacji zasobów.

Chmura poprawia efektywność działania IT

Poprawa efektywności wynika z lepszej utylizacji dostępnych zasobów, kupowania standardowych komponentów wykorzystujących procesory x86 czy kupowania standardowych dysków. Automatyzacja i samoobsługa przynoszą dodatkowe korzyści w postaci uwolnienia etatów do bardziej kreatywnych zadań.

Dodatkowym źródłem korzyści może być obsługa tymczasowych szczytów obciążeń realizowana przez dynamicznie dokupowane zasoby z chmury hybrydowej. Korzyść wynikać wtedy będzie nie z niższego kosztu chmury publicznej (bo tak nie jest), tylko z uniknięcia zakupu niewykorzystanych mocy czy przestrzeni. ROI dla różnych projektów osiągają wielkości od około 50% do 300%.

Przy takiej liczbie zalet chmurowe, software’owo zdefiniowane centra danych – prywatne, publiczne, hybrydowe – to przyszłość infrastruktury IT. W tym kontekście odpowiedź na pytanie: „Czy chmura jest dla mnie?”, zdaje się być oczywista.

O autorach
Tematy

Może Cię zainteresować

Skup się na fanach marki. Oferta skierowana do wszystkich nie działa!
Multimedia
Skup się na fanach marki. Oferta do wszystkich nie działa!

W spolaryzowanej kulturze pogoń za rynkiem masowym i kierowanie oferty do wszystkich są z góry skazane na porażkę. Najlepszym sposobem na osiągnięcie sukcesu marki jest sprzymierzenie się z subkulturą, która ją pokocha.

Cła, przeceny i okazje: Jak zarobić, gdy inni panikują lub tweetują

Trump tweetuje, Wall Street reaguje nerwowo, a inwestorzy znów sprawdzają, czy gdzieś nie pozostawili Planu B. Gdy rynek wpada w histerię, pojawia się pokusa: a może jednak warto „kupić w tym dołku”? W tym tekście sprawdzamy, czy inwestowanie w kontrze do tłumu to genialna strategia na czasy ceł Trumpa, banów na Chiny i politycznych rollercoasterów — czy raczej przepis na ból głowy i portfela. Nie wystarczy chłodna kalkulacja, przyda się też stalowy żołądek.

• Jak generować wartość z AI dzięki małym transformacjom w biznesie - Webster
Premium
Jak generować wartość z AI dzięki małym transformacjom w biznesie

Liderzy skutecznie wykorzystują duże modele językowe, stopniowo minimalizując ryzyko i tworząc solidne fundamenty pod przyszłe transformacje technologiczne, dzięki czemu generują realną wartość dla swoich organizacji.

Niespełna dwa lata temu generatywna sztuczna inteligencja (GenAI) trafiła na czołówki stron gazet, zachwycając swoimi niezwykłymi możliwościami: mogła prowadzić rozmowy, analizować ogromne ilości tekstu, dźwięku i obrazów, a nawet tworzyć nowe dokumenty i dzieła sztuki. To najszybsze w historii wdrożenie technologii przyciągnęło ponad 100 mln użytkowników w ciągu pierwszych dwóch miesięcy, a firmy z różnych branż rozpoczęły eksperymenty z GenAI. Jednak pomimo dwóch lat intensywnego zainteresowania ze strony kierownictwa i licznych prób wdrożeniowych nie widać wielkoskalowych transformacji biznesowych, które początkowo przewidywano. Co się stało? Czy technologia nie spełniła oczekiwań? Czy eksperci się pomylili, wzywając do gigantycznych zmian? Czy firmy były zbyt ostrożne? Odpowiedź na te pytania brzmi: i tak, i nie. Generatywna sztuczna inteligencja już teraz jest wykorzystywana w wielu firmach, ale nie – jako lokomotywa radykalnej transformacji procesów biznesowych. Liderzy biznesu znajdują sposoby, by czerpać realną wartość z dużych modeli językowych (LLM), nie modyfikując całkowicie istniejących procesów. Dążą do małych zmian (small t) stanowiących fundament pod większe przekształcenia, które dopiero nadejdą. W tym artykule pokażemy, jak robią to dzisiaj i co możesz zrobić, aby tworzyć wartość za pomocą generatywnej sztucznej inteligencji.

Premium
Polski przemysł na rozdrożu

Stoimy przed fundamentalnym wyborem: albo dynamicznie przyspieszymy wdrażanie automatyzacji i robotyzacji, co sprawi, że staniemy się aktywnym uczestnikiem czwartej rewolucji przemysłowej, albo pogodzimy się z perspektywą erozji marż pod wpływem rosnących kosztów operacyjnych i pogłębiającego się strukturalnego niedoboru wykwalifikowanej siły roboczej.

Jak alarmują prognozy Polskiego Instytutu Ekonomicznego, do 2030 r. w samej Europie może zabraknąć nawet 2,1 mln wykwalifikowanych pracowników, co czyni automatyzację nie jedną z możliwości, lecz strategiczną koniecznością. Mimo że globalnie liczba robotów przemysłowych przekroczyła już 4,2 mln jednostek, a w Europie w 2023 r. wdrożono rekordowe 92,4 tys. nowych robotów, Polska wciąż pozostaje w tyle. Nasz wskaźnik gęstości robotyzacji, wynoszący zaledwie 78 robotów na 10 tys. pracowników przemysłowych, znacząco odbiega od europejskiego lidera – Niemiec (397 robotów na 10 tys. pracowników), czy globalnego pioniera – Korei Południowej (tysiąc robotów na 10 tys. pracowników). W Scanway – firmie, która z sukcesem łączy technologie rozwijane dla sektora kosmicznego z potrzebami przemysłu – jesteśmy przekonani, że przyszłość konkurencyjności leży w inteligentnym wykorzystaniu danych, zaawansowanej automatyzacji opartej na AI oraz strategicznej gotowości do wprowadzania zmian technologicznych. Czy jednak zaawansowana wizja maszynowa napędzana przez sztuczną inteligencję może się stać katalizatorem, który pozwoli sprostać wyzwaniom i odblokować uśpiony potencjał innowacyjny polskiej gospodarki?

Premium
Zamień konflikt we współpracę

Destrukcyjny konflikt w zespole zarządzającym może zahamować rozwój organizacji. Skuteczne zarządzanie takimi napięciami wymaga od liderów świadomego odejścia od rywalizacji o władzę na rzecz współpracy oraz strategicznego, systemowego myślenia.

Konflikt w zespole zarządzającym, szczególnie wtedy gdy przeradza się w trwały, emocjonalny antagonizm, staje się realnym zagrożeniem dla efektywności całej organizacji. Studium przypadku firmy X-Style.

Jak zapewnić stabilność i elastyczność na rynku zielonej energii?

Dynamiczne zmiany na rynku energii oraz rosnące znaczenie OZE i celów ESG stawiają przed firmami nowe wyzwania. W tym kontekście Reo.pl (Grupa Enerconet) kładzie nacisk na elastyczność, dogłębną analizę potrzeb klienta i transparentność danych. O strategiach budowania długoterminowych relacji i zapewniania przewidywalności w sektorze odnawialnym opowiada Grzegorz Tomasik, prezes Reo.pl. 

Reo.pl działa na polskim rynku od 2022 roku. Jakie wyzwania napotkali państwo przy wprowadzaniu elastyczności i dostosowywaniu się do dynamicznych zmian w sektorze OZE?

Chociaż marka Reo.pl powstała na początku 2022 r., nasza grupa – Enerconet – działa na rynku energetycznym już od 2007 r. Ta wieloletnia obecność w sektorze OZE i doświadczenie w obrocie energią dają nam status dojrzałego podmiotu, wspartego silnym zespołem i dogłębną znajomością branży.

Od 2007 r. sektor OZE przeszedł znaczącą transformację, obejmującą regulacje, mechanizmy rynkowe i podejście firm do zakupu zielonej energii. Kluczową zmianą był rozwój bezpośrednich kontraktów (P2P) między wytwórcami OZE a odbiorcami końcowymi. Spółki tworzące dziś Enerconet aktywnie uczestniczyły w tej ewolucji od samego początku, analizując rynek i wypracowując skuteczne rozwiązania, co ostatecznie doprowadziło do uruchomienia platformy Reo.pl.

Premium
Gdy projekt wymyka się spod kontroli

Polskie firmy technologiczne coraz częściej realizują złożone zlecenia dla międzynarodowych gigantów. Jednak nawet najlepiej przygotowany zespół może przy takim projekcie natknąć się na nieoczekiwane przeszkody. Przykład firmy Esysco wdrażającej szyfrowanie poczty e-mail dla jednego z największych niemieckich banków pokazuje, jak szybko może runąć precyzyjnie zaplanowany harmonogram oraz jak radzić sobie z nieprzewidywalnymi wyzwaniami.

Polskie firmy technologiczne coraz częściej zdobywają międzynarodowe kontrakty i realizują projekty, które jeszcze niedawno były zarezerwowane wyłącznie dla międzynarodowych rywali. Dzięki temu zdobywają zagraniczne rynki, osiągając imponujące wyniki eksportu usług IT, który w 2023 r. przekroczył 16 mld dolarów. W ostatniej dekadzie przychody branży wzrosły niemal czterokrotnie, a wartość eksportu – aż 7,5 razy, dzięki czemu polski sektor IT stał się motorem rodzimego eksportu. Kluczowymi kierunkami ekspansji są Stany Zjednoczone, Niemcy i Wielka Brytania, a wśród najsilniejszych obszarów znajdują się fintech, cyberbezpieczeństwo, sztuczna inteligencja, gry oraz rozwój oprogramowania.

Polska wyróżnia się w regionie Europy Środkowo-Wschodniej jako największy eksporter usług IT, przewyższając Czechy czy Węgry, a pod względem jakości specjalistów IT zajmuje trzecie miejsce na świecie. Jednak do pełnego wykorzystania tego potencjału konieczne jest pokonanie barier takich jak ograniczony dostęp do kapitału na ekspansję, rosnące koszty pracy oraz niedostateczne doświadczenie w międzynarodowej sprzedaży i marketingu. To jednak nie wszystko. Przy współpracy z międzynarodowymi gigantami trzeba również pamiętać o nieznanej polskim wdrożeniowcom skali, złożoności i nieprzewidywalności towarzyszącym tak wielkim projektom. Dobrym przykładem może być nasze wdrożenie dla jednego z największych niemieckich banków, z którym podpisaliśmy kontrakt na wprowadzenie systemu zabezpieczeń e-maili dla ponad 300 tys. użytkowników rozsianych po całym świecie. Technologicznie byliśmy gotowi, ale rzeczywistość szybko zweryfikowała nasze plany.

Premium
Praktyczny poradnik kreowania wartości z dużych modeli językowych

Gdy w 2022 r. pojawiły się powszechnie dostępne duże modele językowe (LLM), ich potężna zdolność do generowania tekstu na żądanie zapowiadała rewolucję w produktywności. Jednak mimo że te zaawansowane systemy AI potrafią tworzyć płynny tekst w języku naturalnym i komputerowym, to są one dalekie od doskonałości. Mogą halucynować, wykazywać się logiczną niespójnością oraz produkować treści nieadekwatne lub szkodliwe.

Chociaż technologia ta stała się powszechnie dostępna, wielu menedżerów nadal ma trudności z rozpoznawaniem przypadków użycia LLM-ów, w których poprawa produktywności przewyższa koszty i ryzyka związane z tymi narzędziami. Potrzebne jest bardziej systematyczne podejście do wykorzystywania modeli językowych, tak aby uefektywnić procesy biznesowe, a jednocześnie kontrolować słabe strony LLM-ów. Proponuję trzy kroki ułatwiające osiągnięcie tego celu. Po pierwsze, należy rozłożyć proces na mniejsze zadania. Po drugie, trzeba ocenić, czy każde zadanie spełnia tzw. równanie kosztów GenAI, które szczegółowo wyjaśnię w tym artykule. Jeśli ten warunek zostanie spełniony, należy uruchomić projekt pilotażowy, iteracyjnie oceniać jego wyniki oraz na bieżąco wprowadzać zmiany w celu poprawy rezultatów.

Kluczowe w tym podejściu jest pełne zrozumienie, w jaki sposób mocne i słabe strony modeli językowych odpowiadają specyfice danego zadania; jakie techniki umożliwiają ich skuteczną adaptację w celu zwiększenia wydajności; oraz jak te czynniki wpływają na bilans kosztów i korzyści – a także na ocenę ryzyka i potencjalnych zysków – związanych z wykorzystaniem modeli językowych do podnoszenia efektywności realizowanych działań.

Premium
Dlaczego odważne pomysły giną w szufladach menedżerów i co z tym zrobić?

Najbardziej innowacyjne, nietypowe idee często nie zostają zrealizowane – nie dlatego, że są złe, ale dlatego, że wywołują niepewność. Co może pomóc menedżerom w podejmowaniu ryzykownych, lecz potencjalnie przełomowych decyzji? Kluczowe okazuje się świadome budowanie sieci doradczej.

Menedżerowie, którzy są świadomi znaczenia innowacji w rozwoju organizacji, często zachęcają członków swoich zespołów do dzielenia się świeżymi i kreatywnymi pomysłami. Jednak wielu pracowników skarży się, że ich najlepsze propozycje są przez zwierzchników często pomijane, odrzucane lub niewłaściwie rozumiane.

Paradoksalnie to właśnie menedżerowie mogą stanowić jedną z największych barier dla innowacji. Mocno zakorzenieni we własnych obszarach specjalizacji, często nie dostrzegają wartości nowatorskich idei – szczególnie wtedy, gdy pomysły te wyznaczają nowe ścieżki w ich dziedzinie.

AI dla wszystkich - Mechło
Premium
AI dla wszystkich: jak ją wdrożyć w firmie?

Sztuczna inteligencja nie jest już zarezerwowana wyłącznie dla dużych korporacji i technologicznych gigantów. Dziś każdy może korzystać z narzędzi opartych na AI, a bariera kosztów znacząco się obniżyła. To jednak nie znaczy, że korzystanie z tych technologii jest proste i zrozumiałe dla wszystkich.

Powszechna dostępność sztucznej inteligencji (AI) nie rozwiązuje kluczowego problemu: braku wiedzy o tym, jak skutecznie i odpowiedzialnie z niej korzystać. Dlatego edukacja staje się nie tylko wsparciem, ale wręcz warunkiem realnego wykorzystania potencjału tej technologii. Umiejętność pracy z AI powinna być dziś traktowana jak podstawowa kompetencja, niezbędna zarówno w życiu zawodowym, jak i codziennym. Tym bardziej, że generatywna sztuczna inteligencja (GenAI) coraz śmielej wkracza na polski rynek, oferując firmom wiele korzyści: począwszy od automatyzacji drobnych zadań aż po strategiczne przedsięwzięcia.

Materiał dostępny tylko dla subskrybentów

Jeszcze nie masz subskrypcji? Dołącz do grona subskrybentów i korzystaj bez ograniczeń!

Subskrybuj

Newsletter

Otrzymuj najważniejsze artykuły biznesowe — zapisz się do newslettera!